Jak założyć spółkę? ;)
  • Mniej więcej wiem, ale chciałem podzielić się pewnym spostrzeżeniem. Jestem na bieżąco, bo otwieram takową właśnie (najprostszą - cywilną spółkę).

    No i powiem Wam, że jestem przygnieciony biurokracją! ;) Ze wspólnikiem musieliśmy wypełnić formularze w gminie, kilka formularzy w US, jeszcze czeka nas wizyta w GUS, a z regonem należy wrócić do US celem wypełnienia i złożenia kolejnych formularzy. Urzędnicy są z reguły niemili (z wyjątkami: Pani w UG Wiązowna bardzo miła i pomocna). W US jak po godzinie spotkałem "normalną" urzędniczkę to aż jej powiedziałem, że jest pierwszą miłą, normalną i sympatyczną osobą z jaką mamy tu do czynienia! Większość urzędników to niestety masakra, tragedia i dramat do kwadratu!

    A już najbardziej dobiło mnie to, że urzędnicy nakłonili mnie do spisania fikcyjnej umowy! Siedziba spółki ma być w domu jednego z wspólników. No i okazuje się, że nie można przejść nad tym stwierdzeniem do porządku dziennego! Kazano nam spisać umowę, w której właściel domu wynajmuje spółce cywilnej, w której jest udziałowcem powierzchnię. Chcieliśmy to zrobić oczywiście bezkosztowo, bo przecież nikt nikomu za to nie będzie płacił. Ale nie! Nie jesteśmy rodziną, więc nic za darmo być nie może! Chcieliśmy więc wpisać symboliczną złotówkę, ale nie - symboliczna złotówka skutkować będzie kontrolami z US. "Zmuszeni" zostaliśmy do wpisania 100pln miesięcznie (co pewnie i tak będzie kwestionowane, jako "nierynkowe"), a od czego trzeba będzie rocznie zapłacić 102pln podatku! I ja się pytam za co!? Przecież nie ma żadnego przychodu, dochodu. Co miesiąc trzeba będzie wystawiać jakieś fikcyjne faktury na fikcyjny czynsz! A jeszcze na tym "oszustwie" budżet będzie zarabiał! Na koniec jeszcze przyślą kontrolę, która "wykaże", że stawka była nierynkowa i każe nam zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami karnymi! BTW po załatwieniu tej sprawy oczywiście zostaliśmy skierowani do kolejnego okienka, w którym wypełniliśmy kolejny druk (tym razem zgłoszenie najmu) i wybraliśmy formę opodatkowania dochodów z tegoż najmu! ;)

    Brzmi to jak kiepski żart, ale niestety tak to wygląda. Może ktoś się orientuje czy urzędniczka nie wprowadziła nas w błąd i czy naprawdę musimy płacić "prawdziwe podatki od fikcyjnych dochodów"??
    Post edytowany przez v460 2013-09-19 11:37:57
  • Jakiś czas temu księgowy mnie straszył że skarbówka może być bardzo skrupulatna w sprawdzaniu finansów spółek i niektóre rzeczy które spółka ma 'za darmo' mogą opodatkować. Chodziło akurat o jakiś software wytworzony przez udziałowców spółki - nawet jeśli 'nic' nie kosztował to mógłby zostać opodatkowany jako przychód spółki wg stawek 'rynkowych'. Nie wiem na ile to realna groźba, nie mam takiej sytuacji w tej chwili. Może warto zapytać doradcę podatkowego lub księgowego z doświadczeniem. Inne rozwiązanie to biuro wirtualne, można je mieć za niskie stawki a dom zostawią Ci w spokoju (bo może się jeszcze okazać że jeśli w Twoim domu jest działalność gospodarcza to gmina każe Ci płacić wyższy podatek od nieruchomości albo policzy wywoz śmieći po taryfie 'biznesowej' - też nie wiem czy to realne ale ciągłe niedobory w gminnym budżecie mogą komuś podsunąć dziwne pomysły)
  • a skad to biuro wirtualne wziąć?
  • heh, ja wziąłem pierwszy lepszy z google (to nie żadna reklama) http://www.wirtualnyadres.com.pl/cennik. Pewnie w bliższej okolicy też można mieć wirtualny adres.
  • Tak tak, juz znalazlem! To rzeczywiscie super sprawa ;)
    http://www.biurowirtualnewarszawa.pl/

    Dzieki!
  • gaaa spółka dla której teraz pracuję ma ten sam adres :)
  • @v460 jesteś pewien,że załóżyłeś spólkę cywilną? Spółka Cywilna nie ma osobowości prawnej, nie jest przedsiębiorstwem, tylko spólnicy są przedsiębiorcami i mają firmy. Oprócz podatku VAT (płatnikiem VAT jest spółka), rejestracji umowy spółki w US i podatku od umów cywilnoprawnych, oraz zgłoszenia wspólników jako ubezpieczonych do ZUS wszystko powinno być do załatwienia przez tzw. jedno okienko (tzn tyle okienek ile jest wspólników, tak naprawdę jeśli masz podpis kwalifikowany wszystko przez internet).
    nightwatch pisał(a):

    Może warto zapytać doradcę podatkowego lub księgowego z doświadczeniem.


    Właśnie.

    nightwatch pisał(a):

    policzy wywoz śmieći po taryfie 'biznesowej' - też nie wiem czy to realne


    Nierealne, bo nie ma taryfy biznesowej. Teoretycznie, jeśli w domu jednego z przedsiębiorców wydzielony jest miejsce na biuro, które już nie służy do celów mieszkalnych, a przedsiębiorca planuje tam wytwarzać odpady komunalne, to trzeba złożyć nową deklarację śmieciową z danymi, ile pojemników odpadów tam powstaje, i za to oczywiście płacić.
    Podobno z wodą, taryfa na cele mieszkalne jest inna niż na cele gospodarcze. Jeśli biuro ma własną łazienkę ;-)
  • Obcy - oczywiscie, ze spolka cywilna i oczywiscie, ze ona nie posiada osobowosci prawnej ;) Ja od 10 lat nieprzerwanie prowadzę działalność gospodarczą! Problem w tym, ze jak to pani urzedniczka okreslila "w spolce nic sie nie dzieje automatycznie". A na temat okienka, to Ty mi juz nic lepiej nie mow - podniesiesz mi cisnienie i bedziesz mnie mial na sumieniu ;) To nie dziala, nie dziala - nic nie dziala! :( Te wszystkie "komisje przyjazne panstwo" czy zapewnienia, ze sie przedsiebiorcom ulatwia zycie to jest mydlenie oczu i klamstwa. Oczywiscie nie twierdze, ze "to wszystko wina Tuska" bo jakby inni doszli do wladzy, to by bylo tak samo zle, albo jeszcze gorzej. Rozwoj Polski to w wiekszosci wynik pracy szarych ludzi, ktorzy dzialaja pomimo urzednikow i regulacji prawnych, a nie dzieki nim :(

    Smieci nie zamierzam wytwarzac, tak wiec zadnych dodatkowych deklaracji nie bede skladal, Mowy nie ma!
  • Mowy "nie ma" ale opłata będzie .... :-)
    W niedalekiej przeszłości rejestrowałam firmy, różne, najłatwiej było w UK :-), ale znam człowieka który z uporem maniaka rejestruje w Rumunii - podatkowo bardzo miło.
    Post edytowany przez Yenza 2013-09-19 17:07:13
  • Po tym co dzis widzialem w US uwazam, ze to sluszna droga.
  • W moim przypadku jedno okienko zadziałało nawet sprawnie, ale to była zwykła DG.
    Wniosek przez internet, potwierdzenie wniosku w UG (z podpisem cyfrowym lub tzw. profilem zaufanym to nawet bez tej wizyty się obędzie) i właściwie tyle. Regon dosłali w 48 godzin mailem, NIP przyszedł za klika dni (w sumie i tak już miałem). Sprawy z ZUS załatwiało biuro rach. Dla VATowców jeszcze wizyta w US i tu zgadzam się w 100% jeśli chodzi o obsługę - pani robiła łaskę, że przyjmuje wniosek, czegoś tam nie zaznaczyłem to już niemal oszustem zostałem:)
    Jak znajomy zakładał DG kilka lat temu to musiał się trochę więcej najeździć (US, ZUS, GUS) i też umowę użyczenia/najmu lokalu chcieli w US (ode mnie nie chcieli). Także jakiś postęp jest;)
  • U mnie podobno jak u @bazaar.
    Najbardziej uciążliwy z lokalnych urzędów jest jak dla mnie US w Otwocku. Jak coś im nie pasuje z reguły dzwonią, ale i tak trzeba się potem tam osobiście pofatygować. Na miejscu trafiłem przeważnie na grzeczne i pomocne pracowniczki. Z wyjątkiem kancelarii na Matejki.

    Niestety e-administracja jest dla mnie fikcją. Prawie wszystkie rozwiązania wymagają sprzętu typu x86 i systemu operacyjnego jednego amerykańskiego producenta (co na to UOKiK? ;-) ). Podpis kwalifikowany działa też na innych systemach, ale nie dla ePUAP i dla e-deklaracje. Czytnik smartcard nie działa w wirtualnej maszynie, więc trzeba mieć osobny komputer dla spraw urzędowych. Dla Płatnika ZUSu wystarczy jakiś stary grat, ale dla ePUAP i e-deklaracje lepiej mieć w miarę aktualny sprzęt. Na domiar złego W****ws musi być polski. W nowszych wersjach można łatwo przełączyć między ustawieniami językowymi. Ale jak się przełącza język, to podpis już nie działa, trzeba odinstalować oprogramowanie i na nowo zainstalować. Krótko mówiąc: wygodniej jest na papierze.
  • Ja powiem tak. Rejestracja takiej firmy / spolki moglaby byc banalna. A liczba problemow, drukow, urzedniczek, urzedow jest tak wielka, ze az ciezko uwierzyc :(

    Generalnie to co robi czlowiek rejestrujacy firme powinien robic urzednik: przychodzisz - urzednik cie pyta o co chodzi i wypelnia formularz, ty go czytasz i podpisujesz, on wprowadza to do jakiegos systemu i wyznacza date odbioru (lub wysyla poczta) decyzji. W miedzyczasie wszystko jest zalatwiane przez urzednikow z N urzedow, ale juz bez Twoich podrozy po "calej europie": UG, US, REGON, ZUS...

    Dlaczego nie da sie tego wprowadzic??? Dlaczego musze wypelniac durne formularze, gdzie jest np. rubryka: "Niniejszy wniosek skladam w celu:" oraz jedna z dwoch odpowiedzi "w celu zlozenia wniosku". I jeszcze to wszystko dzieje sie w otoczeniu urzedniczek (mowie o US), ktore robia z ciebie debila mowiac "jak to nie wie? przeciez tu pisze!". Taka urzedniczka ma klienta za glupka, ale nie wpadnie na pomysl, ze "klient" moze np. posiadac cenna umiejetnosc poprawnego uzywania jezyka polskiego w mowie i pismie, ale z tytulu tejze umiejetnosci nie probuje sie wywyzszac przy okienku, zeby nie sprawic urzedniczce przykrosci.

    PS.
    Oczywiscie nie mowie o wszystkich urzedniczkach. W otwockim US spotkalem jedna urzedniczke tragiczna; jedna dosc pomocna, ale "neutralna emocjonalnie"; jedna mila, ale niewiele wiedzaca i jedna bardzo mila i nastawiona na rozwiazanie problemu ("niby tak sie nie powinno, ale nich tak bedzie jak pan wpisal, a my sobie juz potem z tym jakos poradzimy"). Za 90% mojej "frustracji" odpowiadaja idiotyczne i kretynskie procedury, za ktore te urzedniczki nie odpowiadaja.

    BTW pominalem tez temat stroju i wystroju! W kwestii stroju nie ma chyba zadnych regulacji, co skutkuje tym, ze czesc osob jest ubrana schludnie, ladnie, "powaznie"... a czesc - "jak do sklepu w sobotni poranek". Ciekawie acz malo profesjonalnie wygladaja poranne wycieczki "z czajnikiem po wode", slalomem miedzy klientami odwiedzajacymi urzad :-/
  • ponieważ te wszystkie historie mam już poza sobą (choć chodziło o bardziej prozaiczną działalność gospodarczą) to z niejaką nostalgią to wszystko sobie poczytałem.. wniosek jeden - niewiele się zmieniło przez lata i pewno niewiele zmieni poprzez kolejne.. i jaki nie "kochać" tego kraju??? (pytanie retoryczne oczywiście gdyż patriotą się człowiek rodzi - z wiekiem mu szybko przechodzi :)) )
    Post edytowany przez [Deleted User] 2013-09-20 10:42:25
  • v460 pisał(a):

    Dlaczego musze wypelniac durne formularze, gdzie jest np. rubryka: "Niniejszy wniosek skladam w celu:" oraz jedna z dwoch odpowiedzi "w celu zlozenia wniosku".


    :((
    Formularze z MF są z pewnością najgorsze które kiedykolwiek widziałem. Nieprzejrzyste, niezrozumiałe, błędy merytoryczne, językowe, typograficzne. Dlaczego musi tak być? Ma być tania administracja, więc jest tanio. Do tego jeszcze ta stara autorytarno-biurokratyczna mentalność.

    v460 pisał(a):

    Za 90% mojej "frustracji" odpowiadaja idiotyczne i kretynskie procedury, za ktore te urzedniczki nie odpowiadaja.


    Kiedyś na pytanie o podstawę prawną dostałem odpowiedź, że niby nie ma takiego wymogu, ale naczelnik tak chce.

    v460 pisał(a):

    Ciekawie acz malo profesjonalnie wygladaja poranne wycieczki "z czajnikiem po wode", slalomem miedzy klientami odwiedzajacymi urzad :-/


    Nie tylko poranne ;-) Wszystko jedno o jakiej porze dnia odwiedzam US w Otwocku, to zawsze jest ruch z czajnikami i kubkami na korytarzach.

    Teraz idę sobie espresso zrobić.
  • Dzieki Obcy. Pozwoliles mi zachowac wiare, ze nie jestem jakims czepliwym debilem, ktory caly czas jest na "nie".
  • Obcy, teraz możesz zrozumieć "specyficzny humor " osób które załatwiają sprawy nie tylko w US ale i ZUS a jeszcze nie "przerabiałeś" specjalistycznych sprawozdań GUS :-))

    dla porównania założenie spółki w UK - jedna wizyta w Urzędzie lub na poczcie !!!, rozliczenia w sumie te "właściwe" raz do roku , "ZUS" jeśli nie osiągniesz pułapu dochodów to nie płacisz chyba że chcesz, VAt to samo ... aż się dziwię że to działa....
  • A co trzeba zrobic, zeby miec spolke w UK, a dzialalnosc prowadzic tu? Da sie? Warte to zachodu?
  • Pewnie, że się da ale nie w każdym przypadku, zależy od profilu...