wysoka temperatura a brak wody w kranie
  • Właśnie się okazało, że nie ma wody w kranie - niby nic dziwnego, awarie się zdarzają przecież. Jest sobota wieczór, dzieci czarne, bo pogoda ładna i cały dzień na podwórku (lato w końcu mamy) wracamy na kolacje do domu a tu wody brak. Dzwonię więc do miłego pana na komórkę, którą mi wodociągi uprzejmie podyktowały, że mój obszar obsługuje niby (bo sobota jest a wodociągi awarie obsługują poza weekendem), ale Pan telefonu nie odbiera. Dzwonimy więc do byle którego Pana, który jest przypisany do innych wsi i czego się dowiadujemy, że żadnej awarii nie ma i wody też nie będzie do ok 22 bo pewnie wtedy wszyscy krany zakręcą, bo jak są odkręcone u innych to wody nie ma i tyle.
    Ja rozumiem, że taka sytuację miałabym w przypadku założenia pompy w ogródku, kiedy poziom wód gruntowych by spadł. Natomiast nie po się się płaci za przyłączenie wody i jej dostarczenie, żeby ciśnienie wody spadało w upalny dzień, bo każdy kran odkręca bo jest gorąco. Co dziwniejsze przez ponad 10 lat mieszkania w wa-wie (mieście nieco większym niż gmina Wiązowna i z ilością kranów odkręconych w dni upalne nieco większą)nie zdarzyło się by spadło ciśnienie wody bo np w bloku kilkadziesiąt osób na raz korzysta z wody w kranie...Może po prostu należy zmodernizować system dostarczania wody w gminie aby podołał dostarczaniu wody swoim mieszkańcom. Czy po prostu mam założy, że w domu nie sprzątam, dzieci nie myję itp itd - co by mi wody na szklankę herbatyn ie zabrakło :P Cóż kolejna nieudolność Gminy. Wiem wiem zaraz się wszyscy zieloni odezwą, że wodę należy oszczędzać - tylko co mam dla dzieci dać pić (czy gmina sponsoruje zakup wody w lokalnym sklepiku:p) , jak mam je umyć, jak mam umyć dzieciom owoce i warzywa, i czym spłukać toaletę. Trochę więcej generuje nieudolna gmina problemów niż się na początku wydawało.
  • Wójt Jędrzejczak bardzo chwalił się że za 2mln zmodernizował SUWy jak widać nie wystarczająco. A swoją drogą wiemy że miejsc w których można wydobywać wodę jest niewiele, a w czasach Jędrzejczaka sprzedano(na działki) większość terenu SUW w Majdanie :-B
  • bo to objawienie - zima zaskakuje drogowców a lato wodociągi
  • no ciekawe co się z tą wodą dzieje. Ludzie ją wylewają w piach czy co? Dzieci się umyje za tydzień ale trawnik zwiędnąć nie może.
    PS przez 10 lat w Warszawie nie zdarzyło mi sie też żeby autobusy przyjeżdżały 2 razy na tydzień, prądu żeby nie było po każdej burzy a jakieś drapieżniki wyżerały mi wyposażenie samochodu.
    Post edytowany przez nightwatch 2013-07-27 23:24:45
  • PS przez 10 lat w Warszawie nie zdarzyło mi sie też żeby autobusy przyjeżdżały 2 razy na tydzień, prądu żeby nie było po każdej burzy a jakieś drapieżniki wyżerały mi wyposażenie samochodu.


    To jest forum gminy Wiązowna. Tutaj autobus jeździ częściej niż 2 razy w tygodniu, prąd zawsze jest, nawet po burzy, a wymyślone drapieżniki nie zjadają samochodów (niezłe masz sny).
    Post edytowany przez kalapix 2013-07-28 10:39:07
  • What the fcuk? Toście sobie pogadali! :D
  • I właśnie dlatego nie każdemu Warszawiakowi polecam mieszkanie na wsi. Dla jednych urok dla innych sra... Wystarczy sobie przeliczyć kilka tysięcy domów, po pi razy oko tysiąc metrów działki do podlania (sorry ale po tygodniach bez deszczu każdy się skusi aby podlać zielone) - nie trzeba liczyć kranów. Nie tylko wójt ale pewnie nawet królowa Elżbieta nic na brak wody nie poradzi.
    P.S. Na brak prądu kiedy drzewo zwali się na druty pewnie też nie.


  • rozumiem, że w mieście domów z trawnikami do podlania nie ma :P generalnie raczej chodzi o podwyższenie wydajności pomp i tyle (a trawniki można podlewać deszczówką ze studni chłonnej :P)
  • PS przez 10 lat w Warszawie nie zdarzyło mi sie też żeby autobusy przyjeżdżały 2 razy na tydzień, prądu żeby nie było po każdej burzy a jakieś drapieżniki wyżerały mi wyposażenie samochodu.


    W sumie teraz po każdej ulewie zalewa jakieś tunele,stacje metra i trasy szybkiego ruchu. Widocznie trzeba wracac do Warszawy :) Wody Ci u nich dostatek
    Post edytowany przez [Deleted User] 2013-07-28 21:55:00
  • Kurde - Kochani, na przyrodę nie można się obrażać. W 1939 za ulewne deszcze, pochmurne niebo Polacy daliby pewnie duzo, a w 1997 roku za suszę i żar lejący się z nieba. Z reguły jest akurat to, czego byśmy nie oczekiwali ;)

    Co do pomp, zbiorników i innych. Genralnie na pewno trochę się to przewymiarowuje, ale bez przesady! Nie można budować całej infrastruktury tak, żeby przez 360 dni w roku działała na 20% swojej wydajności nominalnej tylko po to, żeby przez pozostałe 5 dni w roku nie było problemów z wodą. To jest totalnie nieekonomiczne rozwiązanie.

    Jak przeprowadziłem się "do wsi" to też mnie zaskoczyły śnieg w kwietniu, nagłe zlodowacenie w październiku połączone z kilkudniowym brakiem prądu, wiosenne deszcze i lokalne podtopienia, drogi jak z filmów o kampanii rosyjskiej na jesieni 1941 i jeszcze letnie braki wody w kranie. Po pierwszym takim roku można do tego przywyknąć i przestać się dziwić.

    @ABC: ja też mam małe dzieci (4 i 6 lat) i myślę, że położenie się do łóżka bez mycia przeszkadza tylko rodzicowi - maluchy to akurat niespecjalnie się tym przejmują. Przeciwnie - jest jakaś atrakcja ;) W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest posiadanie wilgotnych chusteczek. Przy ich pomocy najbrudniejszą gadzinę da się doprowadzić do względnego porządku ;)
  • co do gadzin itp. totalnie się zgadzam :)
  • W latach ubiegłych wójt zarządzał(a) latem zakaz podlewania ogródków. Zakaz został pewnie ignorowany dlatego w tym roku nie ma. Przynajmniej nie zauważyłem.

    Hubertus1656 pisał(a):

    W sumie teraz po każdej ulewie zalewa jakieś tunele,stacje metra i trasy szybkiego ruchu.


    Kilka dni temu przeżyłem coś takiego:
    http://www.torontosun.com/2013/07/08/wild-rainstorm-in-toronto-causes-flooding
    http://www.cbc.ca/newsblogs/yourcommunity/2013/07/torontos-flash-flooding-slows-evening-commutes.html
    W porównaniu z tym to nasze lokalne podtopienia i małe zalewania to pikuś.
  • Obcy. Dużo bym dał aby dziś przeżyć coś takiego..... W mieście oczywiście a nie na naszej wsi...
  • drogi jak z filmów o kampanii rosyjskiej na jesieni 1941


    Proszę o foty. Pościągam grupy rekonstrukcji historycznej i ciężarówki oraz transportery półgąsienicowe. Tylko błoto musi mieć minimum 65cm głebokosci i prawidłową dla czarnoziemu/gliny lepkość :)
  • Wiem Hubertus, ze to brzmi nieprawdopodobnie, ale tak przez kilka-kilkanascie dni w roku wygladala Podlesna przy skrzyzowaniu z Lesnej Polany. Trzykrotnie ugrzęzłem i to w taki sposób, że przednim zderzakiem pchalem przed soba zwalowana ziemie. Wyciagal mnie sasiad LandCruiserem, bo inny życzliwy sąsiad potężnym quadem (takim większym, nie zabawką) nawet nie mógł ruszyć. Kilkakrotnie wyciągałem różne osoby z tego miejsca (bo jak tylko moje kola maja jakis punkt zaczepienia, to mocy jest wystarczajaco, zeby poruszyc pewnie nawet malutki czołg).

    Na szczescie dwa lata temu(?), "ześmy" te droge wyszykowali na tiptop!

    BTW Fakt, ona nie byla gliniasta. Byla zrobiona nawet nie z piasku, ale drobnego pyłu. Latem wnoszą się tumany kurzu jak na "Paris-Dakar", a na wiosne podczas roztopow jest blotnista maź miejscami na 0,5m głęboka, luźna i "ciągnąca". Myślę, że ten odcinek Podleśnej i odcinek przy ogródkach działkowych z powodzeniem zastąpiłby w filmie bezdroża rosyjskie ;)
  • a wczoraj znowu wystąpił brak wody- miły pan od nr komórkowego zapowiedział w wododciągach, że telefonów odbierać nie będzie bo "nasze telefony to jeszcze są miłe ale te od innych to dopiero..., że nawet nie wiedział że takie sławnictwo istnieje":) i ma się zebrać jakaś spec grupa w sprawie braku wody co drugi dzień. Dodatkowo stwierdził, że wodociągi beztrosko sobie kolejne domy podłączają nie tworząc do tego odpowiedniej infrastruktury i że problemy nie zniknął bo ilość domów rośnie z roku na rok, ale wodociągi nie zamierzają w ślad za tym tworzyć odpowiedniej infrastruktury wydolnej do obsługiwania mieszkańców. Bo najważniejsze to opłacić wykonanie projektu, przyłącza, rachunków, abonamentów itd itp a następnie modlić się żeby jednak woda popłynęła :)
    a my tu w Polsce akcje z butelkami wody dla trzeciego świata robimy :)
    może akcja dla gminy wiązowna by się przydała, albo np gminna studnia do której udajesz się jak wody brak chociaż wodociągi zobowiązały się do jej dostarczania :)
    Post edytowany przez abc 2013-07-30 11:44:46
  • A może po prostu do sąsiada co ma studnię :-)
  • Nie przejmujcie się, aktualne braki wody zostaną Wam wynagrodzone z nawiązką na jesieni albo wiosną po roztopach. Statystycznie obywatel Wiązowny ma do dyspozycji bardzo dużo wody.
  • statystycznie to każdy Polak ma dobrze a dochód też statystycznie jest OK :)
  • http://www.zwik-wiazowna.pl/
    "1. Na terenie gminy Wiązowna wprowadza się zakaz używania wody z wodociągów w gospodarstwach domowych do celów innych niż bytowe, a w szczególności do podlewania ogródków przydomowych, napełniania basenów, oczek wodnych i stawów, mycia samochodów w godzinach od 5.00 do 10.00 i od 16.00 do 22.00 od 29.07.2013 r."
  • "Statystycznie to na km kwadratowy w Watykanie jest dwóch papieży.." :-P
    Brak wody wkurza, a ja nie bardzo rozumiem też zakazu, w końcu jak ktoś płaci to kogo obchodzi na co woda jest zużywana? Znaczy ogólna idee rozumiem, ale jakoś nie pasuje mi usprawiedliwianie braku wody w ten sposób.

    PS. Jestem niezwykle ciekaw jak będzie wyglądało lato w gminie z dwoma centrami handlowymi podłączonymi do wodociągów ;-)
  • Po prostu nie podlewajcie trawników i skończą się biadolenia. Nie tylko ta gmina ma tego typu problemy. Czasami po prostu trzeba czegoś więcej niż 'ja płacę więc gówno mnie obchodzi reszta'.


  • Popieram Nightwatcha ;) Mataj - nieco empatii. To jest wieś. Wolę dwa-trzy razy w roku nie mieć wody przez chwilę, niż płacić 2 razy więcej przez cały rok, żeby infrastruktura była dopasowana do maksymalnego zużycia wody!

    Zawsze jak się biadoli, to trzeba wiedzieć, że jakość kosztuje. Jak się chce mieć coś extra, to trzeba extra zapłacić.
  • Tak tylko teoretyczne sobie myślałem. Przede wszystkim można podlewać rano, to nie boli, ale wody brakuje głównie w weekend (ROD i POD bokażde dziecko wie, że rośliny można podlać raz na tydzień, na zapas ) oraz czasem wieczorem (lokalni, którzy podlewają wieczorem po pracy).

  • "1. Na terenie gminy Wiązowna wprowadza się zakaz używania wody z wodociągów w gospodarstwach domowych do celów innych niż bytowe, a w szczególności do podlewania ogródków przydomowych, napełniania basenów, oczek wodnych i stawów, mycia samochodów w godzinach od 5.00 do 10.00 i od 16.00 do 22.00 od 29.07.2013 r."
    i cóż z tego jak okiem sięgnąć wszyscy podlewająbo zielona trawa to podstawa :P
    a wody - przynajmniej u nas brakuje nie tylko w weekend ale średnio co 2 dzień...
  • podstawa to zachowanie równowagi w naturze jak mawia ostanio jedna z reklam napoju, którego nigdy w życiu nie piłem i pić nie zamierzam :-)

    każdy z Was ma trochę racji...
    - podlewanie ogródków codziennie to trochę przegięcie
    - brak dostatecznej infrakstruktury H2O to też przegięcie, zwłaszcza gdy się partycypowało w jej kosztach i to nie małe pieniądze
    - posiadanie dzieci przegięciem nie jest, brudnych też nie
    - zakaz używania wody jest ale i tak wielu go olewa wodą w trawnik oczywiście
    - obawa o zmianę stosunków wodnych po rozbudowie gminy o centra handlowe czy nową infrastrukturę jak najbardziej jest zrozumiała choć nikt na to wpływu nie ma poza pieniędzmi których nie ma i nie będzie jak wiadomo..
    co więc można zrobić???
    pozostaje cieszyć się tym, że dzisiaj piątek, jutro 12mln w lotto, kupić trochę wody w baniakach 5l aby starczyło na herbatę i podmycie wieczorne i już :-)

    miłego week'end'u
  • Swoją drogą zastanawiam się co na ten problem inwestorzy, którzy prowadzą biznes przy którym woda jest niezbędna, a gmina jej nie dostarcza...
    BTW. Dlaczego ich przepis nie obowiązuje? :-P
  • podejrzewam, że jest to jeden z czynników odstraszających potencjalnych inwestorów - a obecnym nie zazdroszczę... chyba, że mają w umowie z wodociągami zagwarantowaną ciągłość ale to chyba niemożliwe prawnie i technicznie przede wszystkim...
  • Firmy raczej pracują w ciągu dnia, wtedy woda jest w kranie.
  • stynka pisał(a):

    http://www.zwik-wiazowna.pl/
    "1. Na terenie gminy Wiązowna wprowadza się zakaz używania wody z wodociągów w gospodarstwach domowych do celów innych niż bytowe, a w szczególności do podlewania ogródków przydomowych, napełniania basenów, oczek wodnych i stawów, mycia samochodów w godzinach od 5.00 do 10.00 i od 16.00 do 22.00 od 29.07.2013 r."


    Mataj pisał(a):

    Swoją drogą zastanawiam się co na ten problem inwestorzy, którzy prowadzą biznes przy którym woda jest niezbędna, a gmina jej nie dostarcza...
    BTW. Dlaczego ich przepis nie obowiązuje? :-P


    Również nie dotyczy ogródków działkowych.

    PS: Całe zarządzenie jest nielegalne. Dyrektor ZWiK powołuje się na § 28 ust. 4 uchwały Rady Gminy Wiązowna Nr 101/XIII/07, jednak uchwała nie sankcjonuje ograniczenia usług "w związku z możliwością wystąpienia braku zdolności przesyłu wody spowodowanym nadmiernym poborem". Natomiast szczegółowo określa obowiązki ZWiK w celu zapewnienia minimalnej jakości usług.
    Post edytowany przez obcy 2013-08-02 14:48:39
  • a wody u nas nie uświadczysz :( taka już nasza dola :(
  • 3fritz pisał(a):

    a wody u nas nie uświadczysz :( taka już nasza dola :(



    tzn gdzie?
  • W dniu 7 sierpnia br., odbyło się posiedzenie Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.


    Tematem spotkania była sytuacja panująca w Gminie Wiązowna.

    W związku z występowaniem bardzo wysokich temepratur oraz znikomymi opadami deszczu Wójt Gminy - Szef Gminnego Zepołu Zarządzania Kryzysowego, zwraca się do mieszkańców gminy o rygorystyczne przestrzeganie poniższych informacji:

    Zarządzenie Nr 17/2013 Dyrektora ZWiK w/s wprowadzenia ograniczeń w dostawie wody.
    Kategoryczny zakaz wypalania trwa i palenia ognisk.
    Zachowanie szczególnej ostrożności podczas używania źródeł ognia w pobliżu lasów, łąk i materiałów łatwopalnych. :-O
  • A w 2007 r było to samo Wójt Jędzrejczak powiedział że po modernizacji(2mln)w 2008r sytuacja się już nigdy nie powtórzy A jednak Czy uważacie że woda w kranach przestanie płynąć???
  • Wyborca pisał(a):

    A w 2007 r było to samo Wójt Jędzrejczak powiedział że po modernizacji(2mln)w 2008r sytuacja się już nigdy nie powtórzy A jednak Czy uważacie że woda w kranach przestanie płynąć???



    Wczoraj przyszła mi do głowy myśl - być może głupia, więc niech mnie poprawią osoby bardziej zorientowane w technologii - czy po prostu nie dałoby się zmniejszyć ciśnienia w określonych godzinach. Tak, żeby ZWiK nadążał z "produkcją" wody, a jednocześnie, żeby nie było dramatu? Do kąpieli megaciśnienie nie jest potrzebne, a jednocześnie "coś" by leciało.
  • Podlewam po 22. Jest to pewna niedogodność, ale bez przesady. Przecież świat się nie zawali przez parę tygodni wakacji. Są miejsca, w których podobne zakazy obowiązują całą dobę, więc i tak nie mamy najgorzej.
    :-)
  • Wiesz, nie chodziło mi o to co kto robi, ale o rozwiązanie takie, które wymusi na kohabitantach zachowanie pożądane ;)
    U nas wczoraj wody prawie niet, ale z powodu godzinnego spadku ciśnienia drzeć szat nie zamierzam. Zdecydowanie bardziej przeszkadzałby mi smród z oczyszczalni, którego dzisiaj w drodze do pracy doświadczyłem z samego rana. Szczerze współczuję tym, którzy mieszkają nieopodal...
  • Mataj pisał(a):

    Wczoraj przyszła mi do głowy myśl - być może głupia, więc niech mnie poprawią osoby bardziej zorientowane w technologii - czy po prostu nie dałoby się zmniejszyć ciśnienia w określonych godzinach. Tak, żeby ZWiK nadążał z "produkcją" wody, a jednocześnie, żeby nie było dramatu? Do kąpieli megaciśnienie nie jest potrzebne, a jednocześnie "coś" by leciało.


    Rzeczywiście niensjmądrzejszy pomysł. ;-)

    Woda idzie drogą najniższego oporu. Jeśli obniżysz ciśnienie, to jeszcze więcej odbiorców będzie bez wody w okresach większego zapotrzebowania.
  • Sie chyba nie zrozumieliscie. Matajowi chodzi o to zeby "przykrecic" troche kurek wtedy, kiedy wody potrzeba mniej, narobic zapasow i "rozkrecic" wtedy, kiedy jest wieksze zapotrzebowanie.

    Ale mataj to chyba nie chodzi o brak wody w zbiorniku i nienadazanie z produkcja, ale o srednice rurociagu / przepustowosc?
  • 3fritz pisał(a):

    a wody u nas nie uświadczysz :( taka już nasza dola :(



    tzn gdzie?


    Na granicy Pęclina i Dziechcininca
    Ta sytuacja z wodą w naszym wypadku jest tak irracjonalana i surrealistyczna ,że czujemy się jak na planie Alternatywy 4 lub 6 a już film HYDROZAGADKA jest hitem ostatnimi czasy w naszym życiu , hhee;)

    Post edytowany przez 3fritz 2013-08-07 23:55:51
  • Dokładnie się w tym nie orientuję ale czy w lokalnych wodociągach jest możliwość zrobienia "zapasów" o których mówicie, wydaje mi się że zmiana ciśnienia w rurociągu poza szczytem wymaga trochę więcej niż tylko przykręcenia kurka i wbrew pozorom nie jest to takie proste...
  • v460 pisał(a):


    Ale mataj to chyba nie chodzi o brak wody w zbiorniku i nienadazanie z produkcja, ale o srednice rurociagu / przepustowosc?



    Na mój chłopski rozum chodzi o SUW - Stacje Uzdatniania Wody. Zanim wydobędą wodę i puszczą ją do Ciebie - muszą ją uzdatnić, a na to potrzebny jest czas i zbiorniki. Zanim napełnią zbiorniki i uzdatnią wodę, to są one oczyszczane przez użyszkodników. (znów zaznaczam - niech mnie kto poprawi, jak jestem w błędzie).
    Mimo wszystko Obcy ma chyba rację z tym ciśnieniem na wyjściu :/ A woda dotrze tam, gdzie dotrze najszybciej, czyli ciśnienie musi być wysokie.
  • Dziś pani wójt produkowała się w tvn 24 na ten temat,ale nic nowego ani odkrywczego nie powiedziała
  • co poradzić, są wakacje, susza zjeżdżają się działkowicze i wszyscy podlewają ogrody "żeby kwiatuszki ładnie wyglądały", co z tego że ktoś nie ma wody do podstawowych czynności! nie ważne grunt to piękny ogród. Cóż w takim żyjemy kraju, gdzie myśli się tylko o sobie..
  • Kochana, jak się chce podlewać ogród to trzeba o tym myśleć i przygotować do tego oddzielną studnię - wbrew pozorom wychodzi taniej niż woda z wodociągu a przy tym nie ma potem stresu że jak nagle ktoś zakręci kurek to nie ma wody do picia, czy mycia....
  • Yenza pisał(a):

    Kochana, jak się chce podlewać ogród to trzeba o tym myśleć i przygotować do tego oddzielną studnię - wbrew pozorom wychodzi taniej niż woda z wodociągu a przy tym nie ma potem stresu że jak nagle ktoś zakręci kurek to nie ma wody do picia, czy mycia.... a i sąsiadom można pomóc w potrzebie :-)
    trudno jest mi sobie wyobrazić że ktoś kto chce mieszkać na wsi gdzie często nie ma prądu jak widać są kłopoty z wodociągami zamiast wyciągnąć wnioski i zabezpieczyć się przyszłość tylko marudzi



  • Yenza. Ja nie mam studni i zyje ;) A woda z wodociagu jednak wychodzi chyba taniej niz wiercenie studni, jej utrzymanie, prad zuzywany przez pompe?

    Jakby chciec sie tej wody napic, to jeszcze co jakis czas przydaloby sie ja przebadac.

    Za wode z wodociagu placisz 2 zlote z groszami. Zyc nie umierac! ;)
  • Ja zainwestowałam raz w studnię i stację uzdatniania bo norma na mangan w okolicy jest przekroczona 50 x , między innymi dlatego że nie miałam szans na podłączenie się do wodociągu chyba że sfinansowałabym doprowadzenie go do siebie - jakieś 800 mb, plany, uzgodnienia, przyłącza itd. - chyba jednak taniej mi wyszło :-), jak słyszę jakie są problemy nie żałuję a i ogródek mogę podlewać .... :-)
  • v460 pisał(a):

    A woda z wodociagu jednak wychodzi chyba taniej niz wiercenie studni, jej utrzymanie, prad zuzywany przez pompe?


    Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy - studnia się nie opłaca finansowo. Przy cenie wody jaką mamy w Gminie czas zwrotu z inwestycji zbliża się do nieskończoności. Ale
    Yenza pisał(a):

    jak słyszę jakie są problemy nie żałuję a i ogródek mogę podlewać .... :-)



  • nightwatch pisał(a):

    Firmy raczej pracują w ciągu dnia, wtedy woda jest w kranie.



    Wrócę, bo dzisiaj się przekonałem, że miałem jednak rację :-) na stacji benzynowej chciałem umyć samochód, no i dopiero, gdy woda leciała jakby chciała a nie mogła, przypomniałem sobie swoje zdanie na forum... Czyli problem jednak może dotykać lokalnych przedsiębiorców.
  • na poprawę humoru - jeden z dyr w wodociągach " proszę Pana jak zaczynałem tu prace w 2007 to woda w sezonie letnim najczęściej 2h dziennie od 01 do 03 w nocy" :)) wnoszę z jego wypowiedz,i że należy się w ogóle cieszyć bo może być gorzej :))