Przeinaczenie historii
  • v460 pisał(a):

    Co wiecej, po wojnie Zydzi w Izraelu ze wstydem ukrywali fakt, ze byli w obozach smierci... bo to nie pasowalo do ideologii nowopowstajacego panstwa. Do Zydow, ktorzy ocaleli z Holocaustu ich bracia z innych czesci swiata odnosili sie nierzadko z pogarda (stosowano rozne pejoratywne okreslenia, wsrod ktorych "mydlo" nie jest najohydniejszym). Holocaust znany w obecnej formie narodzil sie wiele lat po wojnie!



    Właśnie niedawno znajomy opowiadał mi historię sąsiadki jego babki (okolice Kielc), która zdecydowała się tuż po wojnie wyjechać do Izraela, gdzie przywitano ją właśnie: "O! Mydło przyjechało". W obliczu spędzenia reszty życia w tak zacnym towarzystwie wróciła do antysemickiej Polski, gdzie żyje do dziś.
  • Jakby przetrzymala pare lat, to by doczekala sie zmiany stosunku. W poczatkach panstwa Izrael, mit holocaustu nie pasowal do mitu silnego panstwa. Po prostu nie nadawal sie na mit zalozycielski, nie pasowal do koncepcji. Dzis trudno to sobie wyobrazic, ale na poczatku Holocaust dla Zydow byl symbolem slabosci i uleglosci, powodem do wstydu :( Pozniej to sie zmienilo.
    Post edytowany przez v460 2013-05-15 14:06:19
  • Gdy świnie nie chrumkają, nie przestają być świniami. - Możesz mnie nazwać nowym Coelho. ;) Nie wyobrażam sobie życia nawet wśród rodaków, którzy wyzywają mnie szydząc z mojej przeszłości, tylko dlatego, że jesteśmy tego samego wyznania i tej samej narodowości. Zwłaszcza, gdy przeszłość nie była ona moim dziełem.
    Post edytowany przez Mataj 2013-05-15 14:25:22
  • Myślę że dyskutowało by się łatwiej gdybyś nie zaprzeczał sam sobie w jednej wypowiedzi (no chyba że to taka maniera a'la Coelho)
    Mataj pisał(a):

    Gdy świnie nie chrumkają, nie przestają być świniami.


    oraz
    Mataj pisał(a):

    wyzywają mnie szydząc z mojej przeszłości, (...) Zwłaszcza, gdy przeszłość nie była ona moim dziełem.




    Post edytowany przez nightwatch 2013-05-17 16:18:35
  • Night watch, przeczytaj raz jeszcze, tym razem ze zrozumieniem...
  • Próbowałem, ale naprawdę nie wiem czy w końcu świnie mają odpowiadać za chrumkanie swoich dziadków, czy też nie?
  • Jakich swoich dziadków? Chodziło mi po prostu o to, że jeśli Żydzi witali "swoich" z Polski (i nie tylko) nazywając ich mydłem to byli zwykłymi swiniami, jeśli już przestali to nic nie zmieniło. Skoro ktoś zachowuje się jak swinia, to co z tego, że nie chodzi za innym Żydem z hasłem "mydło " na ustach, skoro nadal tak uważa. Zwłaszcza, że Ci, którzy tak jechali Europejskim Żydom, nierzadko palcem nie ruszyli, aby im pomóc. Wygląda to przekomicznie w kontekście zasłaniania się holokaustem przy każdej okazji...
    Dziadkowie nie mają tu nic do rzeczy. Każdy odpowiada za swoje czyny.
  • Przecież wiadomo ,że w czasie wojny ani teraz żaden żyd nie pomógł drugiemu żydowi i czemu tu się
    dziwić?
  • Wazka pisał(a):

    Przecież wiadomo ,że w czasie wojny ani teraz żaden żyd nie pomógł drugiemu żydowi i czemu tu się
    dziwić?



    Zastanawiam się czy komentować taką bzdurę, bo trochę żeś pojechał niewiedzą historyczną...
    Leon Feiner, Adolf Berman - obaj prezesi Żegoty, obaj polscy żydzi. Rozumiem, że się nie liczą?

    Na marginesie - wczoraj bodajże była rocznica akcji odbicia transportu w Celestynowie. Tutaj mam pytanie - bo na tablicy na stacji jest informacja, że byli to "polscy patrioci". Z informacji na forum dowiedziałem się, że wszyscy byli pochodzenia żydowskiego - nota bene również z forum dowiedziałem się, że ten atak był o tyle bezsensowny, że Niemcy dość szybko ich wyłapali. Ktoś znalazł jakiś dokładniejszy opis tej akcji? Wiem jeszcze, że zginęło 2 atakujących Polaków por. Kotorowicz ps. Kron (cichociemny) oraz ppor. Styśle ps. Jan II.
  • "Polscy patrioci" to był swego czasu synonim PPR-owskiej jaczejki a wcześniej PPK, gdzie przymiotnik "polska" był zupełnie nie na miejscu bo organizacja ta była sterowana przez KomIntern.

    W tym przypadku udział cichociemnych (zakładając, że nie mamy tu na myśli takich cichociemnych jak tow. Tomasz który też wylądował na spadochronie, tyle, że nie skakał z Liberatora) wyklucza przypuszczenie, że była to robota band GL/AL.
    Post edytowany przez Edziu 2013-05-21 15:06:16
  • Edziu pisał(a):

    W tym przypadku udział cichociemnych (zakładając, że nie mamy tu na myśli takich cichociemnych jak tow. Tomasz który też wylądował na spadochronie, tyle, że nie skakał z Liberatora) wyklucza przypuszczenie, że była to robota band GL/AL.



    Hmm.. AL brała udział w Powstaniu Warszawskim, nazywanie GL i AL bandami również uważam za dalece niestosowne (mimo wszystko).
    Zastanawia mnie natomiast kto w tym transporcie był, że zdecydowano się na taką akcję. Zwłaszcza, że takich akcji nie robiło się "dla jaj". Dziwi natomiast brak zaplecza, czytałem, że odbitych więźniów wyłapano.
    Post edytowany przez Mataj 2013-05-21 19:26:58
  • tak , tak Mataj to taka sama historia jak "Czterej Pancerni i Pies " znam wielu żydów z różnych krajów i świata wszyscy mówią to samo ( myśl tylko o sobie i zarób tyle i się) oczywiście zdarzają się wyjątki
  • tak , tak Mataj to taka sama historia jak "Czterej Pancerni i Pies " znam wielu żydów z różnych krajów i świata wszyscy mówią to samo ( myśl tylko o sobie i zarób tyle i się) oczywiście zdarzają się wyjątki
    Nie tak wygląda argument w poważnej dyskusji...
  • Wazka pisał(a):

    tak , tak Mataj to taka sama historia jak "Czterej Pancerni i Pies "



    W PW brały udział zarówno oddziały AK jak i AL (również parę innych jednostek NSZ, PAL czy KB), które oddziały pozostające w Warszawie podporządkowało AK. Oczywiście nie były to duże siły, ale jednak. Do powstania przyłączyli się też ŻOB, a także większość żydów z Gęsiówki. Również Słowacy i Niemcy, którzy dezerterowali z wojska.
    Świat nie jest czarno-biały.
  • Rozumiem, że stworzenie analogicznego zestawiania wpływowych katolików, muzułmanów, czy hindusów pozwoliłoby na podobną argumentację w przypadku każdego z wyznań?
    Ej! Zróbmy zestawienie najbardziej wpływowych nacji w BVB (coś mi podpowiada, że będziemy zaraz za Niemcami) ;)

    Zastanawiam się co jest motywem robienia takich zestawień - zazdrość?

    Daj spokój Wazka, Hubertus znalazł w przeszłości kilka lepszych przykładów tego o czym piszesz. Ciebie też stać na więcej niż zestawienia wpływowych Żydów z Onetu... Chociaż ja nadal uważam, że wyznanie i narodowość to sprawy drugorzędne a szumowiny znajdziesz w każdej nacji i każdym wyznaniu (i odwrotnie).

    Na marginesie polecam dokument z Discovery Historia pt. Listy z Powstania Warszawskiego - dwóch niemieckich żołnierzy, dwie zupełnie różne postawy, parędziesiąt lat po wojnie (do znalezienia na YouTube).
  • oczywiście ,że mnie stać chciałem zwrócić uwagę,że zaczyna się tym coraz więcej pisać na jaw wychodzą nowe fakty jest to forma obrony przed ekspansją no nie może być takich sytacji jak w srode w Londynie czy w LO w Owocku w czasie wizyty młodzieży z Izraela zakończonej połamanymi ławkami i wyzwiskami w stosunku do naszej młodzież " wy polskie świnie" chyba coś tu nie gra jak myślicie Czarna co na ten temat sądzisz?
  • Możesz przybliżyć sprawę Otwocka?
    Nie śledzę lokalnej prasy od jakiegoś czasu.
  • Mataj, dobry ten film z Diacovery! Bardzo ciekawy, dzieki!

    Wazka, patrzac na film zlinkowany przez Obcego - faktycznie cos tu nie gra: nie umiem odrozniz Zydow od "naszych"!? A do tego jeszcze jakis gosc gada, ze przyjezdza tu z mlodzieza zydowska i organizuje takie spotkania, zeby Polska nie kojarzyla im sie z Auschwitz! No toz to kryminal po prostu! ;)
    Post edytowany przez v460 2013-05-24 14:05:19
  • Filmik wrzucony przez Obcego jest Gałczyna, Wazka pisze o Otwocku. Nie wiem co się tam wydarzył0 - może ktoś przybliżyć? Wazka - są momenty, w których sam bym takich sytuacjach sam współplemieńców tak nazwał, są momenty, w których Żydów bym tak nazwał, dlatego przybliż proszę co tam się stało ;)
  • Mataj pisał(a):

    nazywanie GL i AL bandami również uważam za dalece niestosowne (mimo wszystko).


    Wydaje się, że na naszych terenach AK wykorzystała GL do brudnej roboty. 1942 r. AK wydała wyrok śmierci na wójta gminy Glinianka Józefa Bosko. Został wykonany w nocy od 18 do 19 grudnia 1942, podobno przez oddział GL Piotra "Piotra" Finansowa.
    Por. Władysław "Boruta" Klimaszewski, członek Komendy Obwodu "Mewa" utrzymywał dobre stosunki z komendantem GL w Mińsku, Janem Sarneckim.
    W akcji odwetu 2 stycznia 1943 r. Niemcy aresztowali i torturowali w szkole 16 osób, w tym ukrywającego się na dworze Kossakowskich Żyda i oficera Wojska Polskiego, o którym, jak się później okazało, wszyscy mieszkańcy dworu i osoby pracujące tam wiedzieli.
    9 stycznia Niemcy zamordowali czterech z aresztowanych pod Celinowem:
    Stefan Ruciński, wysiedleniec z Kujaw
    Czesław Michalik, jeden z pierwszych żołnierzy II Ośrodka Obwodu "Mewa" ZWZ-AK
    Józef Andrzejewski, właściciel sklepu
    Keismann/Kejsman, złapany Żyd.
    12 stycznia zamordowali w Starej Wsi Zygmunta Grodzickiego, właściciela innego sklepu.
    Kilka dni później rozstrzelano w Garwolinie dowódcę II Ośrodka Glinianka - Kołbiel - Siennica Henryka "Ciołka" Allerego, wysiedleńca z Łabiszyna.
    W logice wojny na odwet nastąpił oczywiście kolejny odwet: 28 stycznia partyzanci rozstrzelili w Woli Karczewskiej rządcę dworu Kossakowskich Jana Żmudę.

    Wszystkie relacje z "Polska w Gliniance" Henryka Napieralskiego.
    Post edytowany przez obcy 2013-05-28 11:44:56
  • A ja - jak kiedys pisalem - kiedys natknalem sie w sieci na relacje czlonka lokalnego AK (niestety nie moge tego odnalezc, dlatego musicie - mozecie lub nie - polegac na mojej pamieci). No i on mowil, ze z lokalnym posterunkiem zandarmerii niemieckiej mieli taki niepisany uklad o niewchodzeniu sobie w droge: wy nie wchodzicie i nie weszycie po wsiach, a my nie bedziemy na was napadac.

    Jeszcze raz zapytam - bo juz kiedys pytalem - czy ktos cos podobnego slyszal?

    BTW.
    Wcale nie uwazam, ze to bylo zle dzialanie niepatriotyczne, sprzeczne z polskim interesem. Wprost przeciwnie. Podstawowym celem wojska jest sluzenie swoim obywatelom, co AK - jesli wierzyc tym "rewelacjom" - wypelnialo w najlepszy z mozliwych sposobow.
  • A było w ogóle coś takiego jak "posterunek żandarmerii" w terenie? Z wszystkich relacji które czytam wyniknie, że żandarmeria przyjechała każdorazowo z Rembertowa (powiat warszawski, Wiązowna, Otwock) lub z Garwolina (powiat Miński, Glinianka). Panowała zasada dzień wasz, noc nasza. A "nasi" to nie tylko AK, ale też GL i zwykli bandyci. Od kuł bandytów zmarł lubiany i szanowany sołtys Glinianki 2 marca 1942.
    Post edytowany przez obcy 2013-05-28 13:23:07
  • v460 pisał(a):


    Jeszcze raz zapytam - bo juz kiedys pytalem - czy ktos cos podobnego slyszal?



    Niestety w tym nie pomogę, czytałem natomiast o układach NSZ z LWP po wojnie na południowym wschodzie, gdzie NSZ oddawało nawet zużyty sprzęt do naprawy LWP i brali działający. A to zapewne głównie ze względu na UPA, ale i nastroje panujące w LWP (wówczas było sporo dezercji). Przykładem jest współpraca majora Żubryda (ps. "Zuch") z 34 Pułkiem Piechoty LWP.
    Czytałem też o przejęciu samochodu z rodziną Bieruta w okolicy Chełmna, których wypuszczono głównie ze względu na obawę przed odwetem na lokalnej ludności. Zresztą decyzja faktycznie słuszna, bo wysłano tam spore oddziały KBW, które odwołano po wypuszczeniu zakładników.
  • obcy pisał(a):

    A było w ogóle coś takiego jak "posterunek żandarmerii" w terenie? Z wszystkich relacji które czytam wyniknie, że żandarmeria przyjechała każdorazowo z Rembertowa (powiat warszawski, Wiązowna, Otwock) lub z Garwolina (powiat Miński, Glinianka). Panowała zasada dzień wasz, noc nasza. A "nasi" to nie tylko AK, ale też GL i zwykli bandyci. Od kuł bandytów zmarł lubiany i szanowany sołtys Glinianki 2 marca 1942.



    No wlasnie zasada "dzien wasz noc nasza" to bylo cos zwyczajnego. To co przeczytalem bylo niezwyczajne, dlatego zapamietalem. W wywiadzie / wspomnieniach (nie wiem czy nie Pana Ząberga??) było też o bandytach, o tym morderstwie sołtysa i - jesli dobrze pamietam - autor wspomnien mowil tez o jakims najwiekszym bandycie w tym rejonie, o tym ze sie spalo z bronia bardziej ze wzgledu na tychze wlasnie bandziorow nawet niz Niemcow (zreszta na jedno wychodzi bo za porzadek w tym czasie odpowiadali Niemcy), o tym ze bandziory i do niego w nocy przyszli.

    Kurcze, pamietam sporo "faktow", ale niestety nie na tyle, zeby wpisac kilka slow w googla i znalezc link :(

    Co do posterunku zandarmerii w Wiazownie. Nie wiem czy tak to bylo okreslone (w sensie czy padalo slowo zandarmeria). Jakis posterunek, stacjonujacy tu Niemcy MUSIELI byc i nawet jesli ktos stwierdzi inaczej, to ja w to nie uwierze ;) Przeciez oni tu mieli strategiczne miejsca w postaci skrzyzowania drogi z Minska z szosą lubelską oraz umocnienia - dobre kilka schronow! Do obslugi tego potrzeba bylo lekko liczac kilkuset ludzi. Jakby to na noc zostawiali i jezdzili do Rembertowa, to w dzien mogliby jezdzic po okolicznych szrotach w poszukiwaniu drzwi i kopul pancernych pocietych i oddanych na zlom - i pisze to bardziej serio niz zartem ;)

    A jak byly schrony, to byla i artyleria przeciwlotnicza, a jak byli zolnierze, to cos musieli jesc itd.
    Post edytowany przez v460 2013-05-28 14:56:54
  • v460 pisał(a):


    Co do posterunku zandarmerii w Wiazownie.



    Owszem, Wehrmacht stacjonował chociażby w Pałacu Lubomirskich w Wiązownie. Chociaż była to, tak jak wspomniałeś, załoga głównie od umocnień. Hubertus by się przydał, bo pewnie ma nieporównywalnie większą wiedzę w tej materii...
    Post edytowany przez Mataj 2013-05-28 15:41:00
  • Obcy, byc moze to wlasnie bylo zrodlo z ktorego i Ty korzystales. Sam napisales zreszta komentujac cytowany przez siebie fragment: "Zastanawiam się z jaką policją współpracowała AK". Nazwisko Konowrocki cos mi mowi, ale to moze byc zludne (mialem w szkole podstawowej kolezanke o takim samym nazwisku, wiec nie jestem w stanie powiedziec skad je pamietam).
  • Mataj pisał(a):

    v460 pisał(a):

    Do obslugi tego potrzeba bylo lekko liczac kilkuset ludzi. Jakby to na noc zostawiali i jezdzili do Rembertowa, to w dzien mogliby jezdzic po okolicznych szrotach w poszukiwaniu drzwi i kopul pancernych pocietych i oddanych na zlom - i pisze to bardziej serio niz zartem ;)

    A jak byly schrony, to byla i artyleria przeciwlotnicza, a jak byli zolnierze, to cos musieli jesc itd.



    Owszem, Wehrmacht stacjonował chociażby w Pałacu Lubomirskich w Wiązownie.

    Stacjonowali tam przez cały czas wojny? Znamy zdjęcie podaj z 1939 albo 1940 roku.
    W sklepie GS nad samym parkiem był punkt wymiany informacji AK. Wątpię żeby wybrali miejsce pod stałą obserwacją Niemców.

    Obok kopca, nad schronami był posterunek policji granatowej. Wyobraź sobie co by się stało, gdyby napadnięto na policję w celu zniszczenia schronów, albo nawet gdyby policja przymknęła oczy na rozkradanie.

    Wątpliwości mam z tego powodu, że nie pamiętam w wspomnieniach nic o Niemcach. Muszę jeszcze raz czytać. (Krzysztof Oktabiński, Wiązowna 1597 - 1997 Kartki z dziejów, Rada Gminy Wiązowna 1998 )

    admin pisał(a):

    I jeszcze tu: http://forum.wiazowna.net/discussion/comment/2202#Comment_2202 (ale link obecnie nie działa).

  • obcy pisał(a):


    W sklepie GS nad samym parkiem był punkt wymiany informacji AK. Wątpię żeby wybrali miejsce pod stałą obserwacją Niemców.



    Oj Obcy, mam nadzieje, ze sie nie obrazisz, bo to 100% zart i nic wiecej!
    Że tak zacytuję stare przysłowie "Nie ucz ojca dzieci robić!" - na tym to mniej więcej polegało, że Niemcy mieli wątpliwości, więc nie szukali (oczywiscie dopoki nie wyzbyli sie watpliwosci i nie nabrali przekonania, a pozniej pewnosci). No i jest jeszcze drugie przysłowie, że "najciemniej jest pod latarnią" ;D

    obcy pisał(a):


    Obok kopca, nad schronami był posterunek policji granatowej. Wyobraź sobie co by się stało, gdyby napadnięto na policję w celu zniszczenia schronów, albo nawet gdyby policja przymknęła oczy na rozkradanie.


    Are you kidding? ;)
    http://dzieje.pl/aktualnosci/70-rocznica-usuniecia-niemieckojezycznej-tablicy-z-pomnika-kopernika
    http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=117683
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Kutschera
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_pod_Arsenałem

    żeby przytoczyć tylko te najbardziej znane lub mniej znane, ale spektakularne (chociaz tak naprawde dziesiatki jak nie setki mozna by to podlinkowac).

    Post edytowany przez v460 2013-05-28 16:34:22
  • Pf... Elementarz - O pomniku Lotnika ze znakiem PW zapomniał... ;) a wówczas Pomnik Lotnika nie stał na peryferyjnej Ochocie. Tylko na samym początku Marszałkowskiej - na pl. Unii Lubelskiej, więc miejsce lekko bardziej wówczas reprezentacyjne i przez Niemców w 1942 odwiedzane.

    Ze Żbikowa jesteś - tam w odległości niewiele ponad 1km stacjonował Wehrmacht (budynek przy Warsztatowej/Studziennej) i Armia Krajowa (na 3-go Maja). Nic dziwnego, że taki biedak z Wehrmachtu jak na przytoczonym przeze mnie wcześniej filmie mówi o polskich bandytach burzących porządek, który nam Niemcy dobrodusznie narzucili w '39 - przecież każdy w całej cywilizowanej Europie wie, że tu dzicz... Dla niego to chyba było ciężkie do pojęcia, że pod nosem istnieje cała podziemna organizacja zrzeszająca tylu ludzi przeciwko nim.
    Ba! Że tu AK z GL nawet się dogada, ich wygoni, a później siebie nawzajem będą zarzynać. Nie od parady słowa "chyba tylko wojny czas może znów połączyć nas" pasuje jak ulał do Polaków. My dogadamy się tylko wówczas, gdy trzeba komuś tyłek złoić. Wcześniej będziemy sami sobie do gardeł skakać, później też...
  • Bez przesady. Nie jestesmy od innych ani lepsi, ani gorsi. Natomiast na pewno zbyt krytyczni, zbyt (chorobliwie) ambitni. No i nie doceniamy tego co mamy, co osiagnelismy. Nie umiemy sie z tego cieszyc.
  • Otóż to. Dlatego niepodległość doceniamy jak ją tracimy. Nie sugerowałem, że jesteśmy lepsi czy gorsi.
  • v460 pisał(a):

    http://dzieje.pl/aktualnosci/70-rocznica-usuniecia-niemieckojezycznej-tablicy-z-pomnika-kopernika
    http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=117683
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Kutschera
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_pod_Arsenałem

    żeby przytoczyć tylko te najbardziej znane lub mniej znane, ale spektakularne (chociaz tak naprawde dziesiatki jak nie setki mozna by to podlinkowac).


    Nie mówię o względnie anonimowej Warszawie, ale o naszych wioskach. Myślisz że ktoś ryzykował zniszczenie całej podziemnej organizacji oraz życie miejscowych chłopców, aby rozkradać bunkry? Były akty dywersji w naszej okolicy, ale wyłącznie w celu ochrony lokalnej polskiej ludności:
    - napad na UG w Wiązownie (widocznego od pałacu)
    - odbicie Czesława "Krótkiego" Drozdowskiego z Glinianki przed wysłaniem do rzeszy do pracy przymusowej
    - napad na UG w Gliniance, zabicie wójta
    - napad na Arbeitsamt w Otwocku
    - zabicie Hugo Dietza, kierownika Arbeitsamtu w Otwocku.

    Symboliczne akcje jak w Warszawie były tu zbyt ryzykowne, ale i niepotrzebne.
  • O ile pamiętam sołtys Glinianki został zamordowany, bo rozpoznał bandytów, tzn. bandyci słyszeli, jak o tym mówił. Ludzie bali się ich chyba bardziej niż Niemców.
    Wyrok na wójcie Glinianki zapadł po "targu końskim", który tenże wójt organizował z nakazu Niemców. Miał chłopina wybór - zginąć z ręki okupanta albo partyzanta :(
  • Wersja Napieralskiego jest trochę inna: Nie było "targu końskiego". W czerwcu 1942 odbyło się akcja werbunkowa Arbeitsamtu w Gliniance, tzn. zwykła łapanka. Lokalna placówka AK była wcześniej o tym poinformowana, więc wszystko co męskie i w miarę zdrowe zwiało z wsi. Okupanci wtedy zabrali dwóch młodych pracowników UG. Jeden należał do rodziny wójta, po interwencji wójta został zwolniony. Drugi, Czesław "Krótki" Drozdowski został w Warszawie przez Henryka Allerego i Henryka Napieralskiego odbity w Warszawie.
    Wyrok na wójta padł z powodu łapówek od chłopów w związku z kontyngentami (zwyczajnie wzbogacił się wykorzystując swoją pozycję, według Napieralskiego).
  • To świadczy jak łatwo historię przeinaczyć, bo pamięć ludzka jest ulotna :)
    To co pisze Napieralski o łapówkach jest poniekąd zbieżne z historią, którą znam. Na „targu” nikt koni nie kupował/sprzedawał, tylko razem z innymi płodami ziemi były rekwirowane przez Niemców. Z opowieści wynikało, że odbywał się na polach za kościołem.
  • Aby dodać historii ludzką twarz kilka zdjęć z książki:
    image
    Dowódca II Ośrodka Henryk "Ciołek" Allery. Miał 25 lat kiedy zginął.

    image
    Henryk "Bohun" Napieralski. Wtedy miał ok. 22 lata.

    image
    Po prawej wójt Józef Bosko. Po lewej J. Danis, sekretarz gminy. Zmarł śmiercią naturalną dzień przed napadem na UG.
    138 x 200 - 6K
    138 x 200 - 8K
    138 x 200 - 8K
    320 x 217 - 20K
  • obcy pisał(a):


    Symboliczne akcje jak w Warszawie były tu zbyt ryzykowne, ale i niepotrzebne.


    Obcy, podchodzisz do tego bardzo racjonalnie ;) I dobrze, bo tak zapewne powinno sie podchodzic, ale moim zdaniem nie do konca "czujesz czym to sie je". Po pierwsze, ja nie bardzo wierze w to, ze Polak podchodzi WYLACZNIE racjonalnie do okupanta. Taki banal na poczatek: wojna polega rowniez na tym, ze np. temu czy owemu zginela cala rodzina w zbombardowanym domu. Niektorzy jakos sobie pozniej zycie poskladaja i zapomna, a inni celem swojego dalszego zycia uczynia zemste w kazdej formie, bez wzgledu na ryzyko i koszty, bez ogladania sie na wlasne zycie czy bilans zyskow i strat.

    Z drugiej strony, tego typu akcje sa symboliczne tylko z pozoru! Tego typu akcje daja co najmniej trzy dodatkowe efekty - z jednej strony podtrzymuja na duchu wspolobywateli, z grugiej zas zastraszaja przeciwnika, odbieraja pewnosc siebie, z trzeciej absorbuja znaczace sily do utrzymania jakiego takiego porzadku.
    W skali calej Polski wszelakie akty sabotażu powodowały, że Niemcy musieli tu trzymać - moim zdaniem - ogromne ilości wojska. Przykłady? W okresie od grudnia 1939 do lipca 1944 było ponad 700tys. akcji dywersyjnych (to daje ponad pół tysiąca dziennie!). No i to wszystko powodowało, że np. w 1943 roku siły niemieckie w GG wynosiły między 600 a 800tys. żołnierzy Wehrmachtu oraz dodatkowo 110-130tys. SS-manów. Mało to czy dużo? Pewnie ponad połowa tego co zostało użyte do podbicia Polski w 1939 roku! W 1944 roku siły przeznaczone do walki z podziemiem w GG liczyć już musiały ponad 1 milion żołnierzy! Oczywiście pełna zgoda, że były to jednostki częściowo słabsze, drugiej linii etc. ale te jednostki też trzeba było wyposażyć, dać amunicję i paliwo, wykarmić, poswiecic czas na zarzadzanie nimi, zapewnic wsparcie logistyczne... a to wszystko kosztuje i odbywalo sie bez (znaczacego) wsparcia komputerow! ;)

    Żeby jeszcze lepiej pokazać potrzebę prowadzenia takich działań (również tych symbolicznych, ryzykownych) dodam tylko, że w 1944 całe siły zbrojne III Rzeszy liczyły niespełna 9,5 miliona żołnierzy (w tym niemal 2,5 miliona to marynarze i lotnicy) walczących na 3 frontach - w ZSRR, we Włoszech i we Francji. No właśnie - na 3 frontach czy raczej na 4?

    Moim zdaniem - jesli wierzyc tym liczbom - wojna partyzancka w Polsce w ogromnym stopniu przyczynila sie do upadku III Rzeszy. Czasem tu i owdzie spotyka sie prace historyczne (raczej gdybologiczno-historyczne) co by bylo, gdyby Beck jednak przystal na wspolprace z Hitlerem i przyjal propozycje przystapienia do panstw osi. Taka wspolpraca zakonczylaby sie bardzo zle dla Polski (po podbiciu ZSRR stracilibysmy na znaczeniu), ale podboj ZSRR przyszedłby nazistom wtedy bez wiekszego trudu. No ale to juz temat na inna dyskusje.
  • temat arcyciekawy dla mnie (i pewno dla wszystkich innych), chylę głowę przed znajomością własnej historii (sam mam wielkie braki) - nawet jeśli ta historia jest tragiczna czy lekko niepoprawna politycznie...

    ale chciałbym się odnieść do fragmentu dyskusji dotyczącej Francji - chodzi o wypowiedź Edziu (czy powinno się tu odmieniać "Edziu'ego?? :-) ) dotyczącej kwot za wydanie obywateli narodowości żydowskiej we Francji. Otóź w rozporządzeniu niemieckim jest podane:
    "mandat w wysokości jednodniowych poborów". Mój niepokój budzi bardziej nie fakt nieścisłości w wysokości kary a odniesione wrażenie, że dla Francuzów było to więcej warte niż życie Żyda...

    w każdej nacji (niestety również u Polaków) byli Ci, którzy wydawali żydów w ręce niemców - byli również Ci , którzy tych Żydów ukrywali i ratowali..

    być może we Francji było to łatwiejsze (ratowanie) bo istaniały możliwości zatrudniania Żydów - przynajmniej we wczesnym okresie wojny... z chęcią rozwinę ten wątek jeśliby to kogoś interesowało..

    z zapartym tchem jednak będę śledził dyskusję dalej... :-)
  • @v460 pełna zgoda. Ale wracamy do pytania, od którego zaczęła się dyskusja: Czy w Wiązownie lub w okolicy był posterunek żandarmerii? Czy tylko granatowa policja?
    I jeszcze kilka pytań pomocniczych:
    Czy przez cały czas okupacji w Wiązownie stacjonowały jednostki niemieckie? Jakie? Gdzie?
    Kiedy budowano w Wiązownie Regelbau 120a, 501 i 514? (1940 r?)
    Przez kogo zostały strzeżone?
    Czy używano jeszcze schrony pierwszowojenne? Które? Czy schrony odegrały jakąkolwiek rolę w 1944 r.?
    Według ProFortalicium było tu stałych stanowisk przeciwlotniczych.
  • No na te pytania to Hubertus Ci odpowie zapewne bezblednie!
    Szczegoly, chociaz ciekawe, to jednak nie maja takiego znacznia z perspektywy kilkudziesieciu lat. Ja tam lubie skupiac sie na ogolniejszych wnioskach, ktore mozna przekladac na terazniejszosc ;)

    Moim zdaniem (Hubertus niech mnie poprawi) schronow pierwszowojennych nie bylo sensu wyskorzystywac. Jedynie moze jako pomieszczenia pomocnicze? Rozwoj techniki wojennej byl tak wielki, ze pierwszowojenny schron nie stanowilby wiekszego zabezpieczenia w czasie II wojny.

    Cos takiego wyczytalem jeszcze:
    "To była poważna sprawa. Tu przecież stał tylko ten budynek, nie kilka tak jak teraz. Ktoś już więc wpadł na to, by tu zrobić całe zbiorowisko. Wprawdzie ojciec nie należał do AK, ale dwa razy w tygodniu, w środę i niedzielę, w stodole nadawała radiostacja, wokół stała obstawa. Kilometr stąd w Pęclinie były zrzuty spadochronowe. (Glinianka była silnym punktem konspiracji, oprócz oddziałów AK „Mewa - Kamień”, działały tu Bataliony Chłopskie i Gwardia/Armia Ludowa).
    Posterunek żandarmerii był w Gliniance w szkole, dostawili jeszcze 2-3 baraki drewniane dla wojska. Raz zabrali ojca i syna Jędrzejewskich, wywieźli do Celinowa i rozstrzelali. (2 stycznia 1943 r. aresztowano 16 mieszkanców wsi, ktorych wywieziono na Pawiak i do innych więzień, rozstrzelano 1 Żyda i 2 wojskowych)"
  • obcy pisał(a):


    Kiedy budowano w Wiązownie Regelbau 120a, 501 i 514? (1940 r?)



    wg informacji dotyczącej Dąbrowieckiej Góry gdzie również znajdują się podobne schrony 120a i 514 data budowy jest podana na 1941r - można przyjąć, że jest to ta sama data jeśli chodzi o Wiązowną... choć sama przebudowa całego umocnienia Brückenkopf Warschau (Przedmościa Warszawskiego) ropoczęła się już w roku 1940
  • OK, to jeszcze takie info odnosnie posterunkow w okolicach:
    "Uprzytomnia nam to, że wokół nas w niedalekiej przecież
    odległości są posterunki i garnizony policji niemieckiej (Wiązowna - 4 km,
    Otwock - 8 km, Mińsk Maz, ok. 10 km, Kołbiel - 7 km). Przelot samolotu został
    przez nie zauważony, czas więc zwijać gospodarstwo."
    (cytat dotyczy roku 1944)
  • @v460 czy mógłbyś podać źródła? Pierwszy cytat nie pokrywa się z tym co pisze Napieralski, w każdym zdaniu. Według tego źródła posterunek żandarmerii był tam tylko przez miesiąc, szkoła została zajęta pod koniec grudnia 1942, a w styczniu rozwiązany, kiedy zabrano Allerego do Garwolina. W Celinowie rozstrzelono tylko jednego Andrzejewskiego, Józefa. Z szesnastu aresztowanych 2 stycznia 1943 r. czterech rozstrzelono w Celinowie, jednego w Starej Wsi, jednego w Garwolinie, chyba 7 po kilku tygodniach wypuszczono.
    W Otwocku była policja, chyba kryminalna, ale nie żandarmeria.
  • no ciekawa dyskusja sorki nie miałem czasu pisać ,wracając do tematu zachowań wycieczki z Izraela
    t0 bylo w roku 2008 właśnie w Gałczynie
  • Obcy, tutaj to znalazlem: nepomuki.pl/lipowo/legenda.htm
  • No i prosze - TVP dziala szybko ;)
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14027312,TVP_wyemituje_niemiecki_film__Nasze_matki__nasi_ojcowie__.html?lokale=warszawa#BoxWiadTxt

    W sumie fajnie, ze to pokaza. Przydalaby sie jeszcze jakas porzadna dyskusja przed i po filmie. Porzadna = bez politycznego oszolomstwa. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak - widzialem kiedys rozmowe Żaryna z Nałęczem na temat dwudziestolecia międzywojennego. Byłem zszokowany, jak dwaj historycy o kategorycznie roznych pogladach politycznych i zapewne tez historycznych, moga ze soba milo i sensownie dyskutowac. Na argumenty, a nie na brzozy.
  • Właśnie, tylko rozmowa była toczona między dwoma historykami. Zwykle na temat in-vitro masz dyskusję mgr administracji, mgr zarządzania z doktorem nauk prawnych, a o podatkach rozmawiają nauczyciel fizyki z pediatrą. Taka "Kołysanka Stalinowska" ;)

    TVP nie jest tworem niezależnym od oglądalności, czytaj - jest tworem czysto komercyjnym, a co innego przyciąga widzów jak nie rzucanie się do gardeł szczekaczy, w dodatku różnych partii (jakby od partii zależała historia naszego kraju)?
    Pomijając v460 - o czym chciałbyś, żeby dyskutowano? W wielu przypadkach podczas takiej dyskusji należałoby nadrobić braki w wiedzy z 8 lat podstawówki. Przede wszystkim wymagać od widza, aby do tej dyskusji podszedł bez uprzedzeń, a samo to wymagałoby bardzo dużo od widza.
    Film z pewnością zobaczę, nie wiem czy z wypiekami na twarzy, ale zobaczę.

    EDYCJA: Z tego co wiem, ostatnia - trzecia część ma być poprzedzona komentarzem historycznym. Po zakończeniu odcinka ma być również debata ekspertów. Ciekawie, coraz ciekawiej (serio).
    Post edytowany przez Mataj 2013-06-03 15:01:24