Co sądzicie o nowych przepisach pozwalających wycinać drzewa bez żadnej kontroli? Ja widzę, że wycinka pięknych drzew na opał już ruszyła - w końcu zima ciężka a palić trzeba.
Ja jestem za tym by władzy włodarzy było jak najmniej -będzie i taniej- malkontentów zapewniam, że żaden z właścicieli nie zrobi sobie i środowisku w brew. PozdrMW
I baaardzo zdziwiłem się, że akurat ten rząd poszedł w tę stronę. To chyba pierwszy przypadek, że jakieś decyzje odebrano widzimisię urzędnika. Trochę nawet śmieszy mnie to ubolewanie wójta, że "rząd dał takie prawo i nie nie mamy nad tym żadnej kontroli". Smuteczek :)
Na początku faktycznie, może liczba wycinek wzrosnąć, bo: a) zaległości - jeśli tak to można ująć. b) niedowierzanie, że to może dłużej potrwać - więc lepiej skorzystać póki się da
Mam nadzieję, że nie przyjdzie nikomu do głowy, aby się z tego wycofać. Długoterminowo to wyjdzie przyrodzie na plus - do tej pory wiele osób czyściło z działek każdy krzaczek, aby tylko nie wpadł w limity, bo będzie problem.
Tak się składa, że byłem jednym ze sprawców zmuszenia rządu (jeszcze poprzedniego rządu) do zmiany prawa w tym względzie. Zawsze uważałem, że poprzednie przepisy służyły do niszczenia zwykłych ludzi, do odbierania im oczywistych praw. Poprzednie przepisy tworzyły pole do nadużyć i przekrętów, były też wykorzystywane do szkodzenia przeciwnikom władzy i mechanizmem do zarabiania przez administrację na karach. Zmiany były zgłaszane już za poprzedniego rządu - nie spodobały się - bo nie można było kombinować i zarabiać. Razem z prawnikami, którzy prowadzili sprawy osób poszkodowanych przez zapisy starej ustawy namawiałem i doradzałem by sprawa owych starych przepisów trafiła do Trybunału. Orzekł on o ich niezgodności z Konstytucją. Dla mnie zawsze było oczywiste to, że nawet jak ktoś wytnie drzewo w sposób niezgodny z prawem to ma ponieść karę - jako środek wychowawczy, dyscyplinujący itd. Kara nie może i nie powinna w swym wymiarze prowadzić do zniszczenia dorobku życia sprawcy - za pomocą tak wysokich kar jako stosowano w starej ustawie czego poprzedni rząd nie chciał zmienić . Wprowadził on tylko kosmetyczne poprawki. (to daje się łatwo sprawdzić). Wyrok Trybunału spowodował, że sądy odmawiały karania z ustawy niezgodnej z Konstytucją. Nowy rząd zmienił przepisy, choć też nie do końca w sposób w jaki powinien to zrobić. Walka o zmianę tych stalinowskich przepisów trwała ładnych parę lat - od siebie powiem, że ja walczyłem 5 lat, ale było warto:)
Gratuluję dobrego humoru, mam nadzieję że np. uda Ci sie zmienić Plan Ochrony Mazowieckiego Parku - ludzie czekają. No i zostało tyle lasów jeszcze we Wiązownie....
Widać że Szanowny Pan nie zna przepisów, jak również historii - powstania tzw. Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. To tak dla poszerzenia własnej wiedzy proponuję sprawdzić jak ten twór powstał. A zakładając, że się Szanownemu Panu szukać nie chce to informuję, że: Park można powołać "do życia" ustawą a twór o nazwie MPK powołano rozporządzeniem . Już dawno ustalono, że powstanie MPK nie odbyło się w sposób zgodny z prawem i Sejm nakazał to naprawić ministrowi ochrony środowiska, co nie nastąpiło do dziś. Z tego tytułu osoby którym odebrano grunty pod MPK skierowały sprawę do Trybunału w Strasburgu. Park powstał nielegalnie to i plan ochrony jest pozbawiony mocy prawnej. Podobnie powstał Park Chojnowski. Pozostałe są powołane ustawą - legalne. Tą sprawą zajmowałem się kilka lat, mam stosowne dokumenty, które potwierdzają w/w fakty. Wyroki polskich sądów zamiatające spraw pod dywan są dostępne w orzecznictwie sądowym zamieszczonym w internecie ( nie wszystkie). Przyczyna tego, iż rząd nie chce tej sprawy doprowadzić do stanu zgodnego z obowiązującym prawem jest prosta ( taka sama jak odszkodowań za grunty warszawskie) trzeba okradzionym wypłacić odszkodowania. W tym przypadku dużo większe niż za grunty warszawskie. Na przykład za obszar naprzeciwko Centrum Zdrowia Dziecka ładnych kilkadziesiąt hektarów. Na koniec dodam, że nie jestem zwolennikiem wycinania drzew -( jeśli nie jest to konieczne) nawet na własnej działce, ale nie może być tak, że wolno tylko drzewo zasadzić nie zaś wyciąć. Rezultatem poprzednich przepisów było właśnie wycinanie, aby drzewko nie urosło i razem z nim problem wycinki. Część ludzi z obawy o brak możliwości wycięcia w ogóle nie sadziła drzew. Ja akurat w Wiązownie posadziłem na swojej działce ok. 15 a po zmianie przepisów posadzę następne, wiedząc, że jak będę musiał je wyciąć z jakiegoś powodu to nie będzie z tym problemu. Jeśli zaś chciał by Pan dowiedzieć się więcej o okradaniu właścicieli gruntów pod pozorem tworzenia zieleni leśnej to polecam hasło : zielony pierścień Bieruta - czyli jak na linii otwockiej z działek budowlanych np. w Aninie , Radości itd. tworzono użytki "Ls".
CHIBA SIĘ PANU POMYLIŁO??? MPK powołuje sie rozporządzeniem ns podstawie art. 24 ustawy o ochronie przyrody, może z parkiem narodowym? A las jak jest tak jest. niezależnie od Bieruta i innych nieprzyjemnych ludzi.
Nic mi się nie pomyliło, jak znajdę chwilę - a znajdę to podam na tacy parę dokumentów w tej sprawie. A żeby las był lasem - to musi być tzw. plan urządzenia lasu, inaczej to grunt zadrzewiony i nic więcej. Proponuje jednak poczytać obowiązujące przepisy.
Polecam wyrok np. I ACa 254/2011 z dn. 15.11. 2011 Sądu Apelacyjnego w Warszawie - jak się go dokładnie przeanalizuje to poszkodowani nie dostali odszkodowania z powodu rzekomego przedawnienia roszczeń, jest też o tworzeniu MPK ale sąd pominął najważniejsze rozporządzenie - bo było niewygodne. Takich wyroków jest więcej, każdy z jeszcze "ciekawszym" uzasadnieniem.
A iluż jest tu ciekawskich wycinki drzewa z lasu? Jako właściciel lasu i działki zamieszkanej z lasem nigdy nie miałem problemów z jakąkolwiek wycinką -były tylko zbędne formalności i jeszcze bardziej zbędni urzędnicy.
Wycinanie drzew w lesie to inna bajka. Ja nawet jak nie chciałem wycinać drzew w swoim lesie to dostawałem nakaz - niby pielęgnacyjny . Komunistyczne urzędasy nakazywały mi wycinanie drzew w lesie, który nie był lasem. Jak nie wyciąłem to straszyli karami, wycięciem na mój koszt itd. Nic mi nie mogli zrobić bo - bo nie mogli udowodnić, że to las - nie było dokumentów, planu utworzenia, planu ochrony, powierzchnia niezgodna z ustawą itd. był jedynie bezprawnie wpisany użytek "Ls" ( jak na wielu działkach w tej dzielnicy)Gdzie takie cuda - tylko w Warszawie, dzielnica Wawer :) Mojemu znajomemu wycieli zaś las przez pomyłkę - a chcieli wykonać wycinkę na koszt właściciela ( jak u mnie) tylko .... pomylili działki. Sprawa trafiła do prokuratury. Od tej pory nastąpił koniec przymusowych wycinek.
Jeśli to będzie miało rzeczywiście nastąpić, a nie jest to tylko szczekanie przeciwników prawa własności to będzie miało skutek taki, że ludzie zaczną masowo wycinać drzewa na swoich posesjach. Na razie to przeciwnicy ustawy sieją strach wśród ludu, aby podkręcać atmosferę, co rzeczywiście może się skończyć zwiększoną wycinką tyle że na własnym gruncie. Jak by wróciły stare przepisy w co nie wierzę to: np. masz chore drzewo - musisz znów iść do urzędu i pseudo dendrolog za odpowiednim wynagrodzeniem może łaskawie wyprodukuje opinie zezwalającą na wycięcie - totalny powrót komuny, łapówkarstwa i uznaniowych decyzji. To takie same bzdury jak zgłaszanie budynków do odbioru, zgłaszanie rozpoczęcia budowy itd. Paru gnojkom marzy się powrót stalinowskiego prawa i tyle.
Vegul na wstępie jesteś jak prorok abyś tylko mylił się w mowie kończącej. Wszyscy dostrzegamy apetyt obecnych "mocarzy" na takie właśnie rozwiązanie-czyli wszyscy chcemy dobrej zmiany ale nie faszystowskimi bądź stalinowskimi metodami. PozdrMW
"paru gnojkom marzy się powrót do stalinowskiego prawa" ..... ? Tak, i właśnie oni obecnie rządzą.
Jeśli prawo własności ma być w 100% święte i nienaruszalne, to rozumiem, że jak sąsiad na swojej działce otworzy spalarnię odpadów, to nie będzie można protestować? Bo działka jest jego?
Wielu osobom swoboda w kwestii wycinki drzew odpowiada i wykonują ją "z głową", nie nadużywając prawa. Ale są też przypadki masowej i nieuzasadnionej wycinki.