chcialbym rozpoczac watek poswiecony jakosci uslug jakie swiadczy firm Lekaro. Od czasu jakiegos jak wszystkim wiadomo firma ta swiadczy uslugi wywolu nieczystosci w naszej gmienie na wylacznosc w ramach wygranego przetargu.
Chcialbym opisac przypadki ktore znam, ktore mialy miejsce w Majdanie.
Jakis czasu temu, z rok juz bedzie, moze troche mniej firma odebrala smieci segregowane. Nic by nie bylo w tym dziwnego gdyby nie fakt, ze nie zostawili workow na smiecie. Coz zdarza sie, zadzwonilem, poinformowalem tego samego dnia dowiezli. I bylem zadowolony dopoki nie wyszedlem zeby je wziac i schowac. Otoz worki od reki polecialy do smietnika. No prawie od reki bo najpierw musialem znalezc cos przez co bede mogl je podniesc, gola reka nieco sie brzydzilem. Workow owszem bylo duzo, ale byly uwalone w jakiejs mazi, ktora na dodatek capiala odchodami. Nie nie, to nie byl znany zapach plaskitu workow ktore ta firma zostawia zazwyczaj. Capialo po prostu g..nem i tak te wygladalo, jakby byly uwalone odchodami.
Minelo moze z pol roku, wizyta smieciarki, ide odstawic pojemnik na swoje miejsce. Patrze i co ? ano pojemnik mocno pekniety, a wcale nie byl ciezki. Od tamtego czasu staram sie patrzec na rece, ale nie zawsze jestem w domu w czasie odbioru nieczystosci.
Zdarzenie z przed okolo miesiaca, nie moje tym razem, sasiadow z sasiedniej ulicy. Przyjechali, od nas smiecie wzieli, z sasiedniej ulicy juz nie, calej ulicy osiem domow. Sasiadka dzwoni, informuje, oczywiscie przyjada, mija dzien, nie ma ich, drugi telefon, potem trzeci, potem nastepny. Przyjechali, nie wiem po ilu dniach, ale wiem po ilu telefonach : po szesciu.
Dzisiaj : odbior smieci biodegradowalnych. Zaznaczam, ze NIGDY ale to jeszcze NIGDY nie zostawili mi brazowych workow. Dzisiaj juz nie wytrzymalem i zadzwonilem. Pani najpierw probowala zrobic ze mnie slepca radzac abym dobrze sprawdzil czy aby napewno ich nie ma, a pozniej jak juz ja przekonalem ze nie zostawili to sie dowiedzialem, ze sa w gminie i moge sobie podjechac i wziac. Polecialy slowa powszechnie uznane za niecenzuralne, niezbyt duzo bo sie pani od reki rozlaczyla bez slowa. Kolejny telefon, inna pani juz nie probowala mi wciskac ciemnoty tylko wziela adres i powiedziala ze przyjada. Jakos ciekaw jestem kiedy, na to pytanie uslyszalem ze jak beda w okolicy to podjada. Ciekawe kiedy beda w okolicy, za miesiac ? Tego nie potrafila powiedziec. Jakos tam mam dziwne watpliwosci czy sie doczekam tych workow przed kolejna data odbioru.
Permanentnie co miesiac: panowie jezdzacy smieciarka chyba maja problemy z policzeniem do dwoch. Tak sie sklada, ze razem z sasaidka z za plotu ustawiamy smiecie obok siebie, ale zeby nie bylo, zawsze w odstepie conajmnej metra zeby bylo jasno i wyraznie widoczne, ze to sa odpady dwoch roznych domow, sasiadka przy swojej furtce, ja przy swojej. Niestety panowie nie potrafia zliiczyc do dwoch i zawsze worki zostawiaja albo mi albo sasiadom. Coz matematyka, trudna nauka.
Przed ta cala ustawa smieciowa o ile dobrze pamietam to lekaro zajmowalo sie odbiorem smieci segregowanych i jakos nigdy nie bylo problemow i worki byly i kosz zawsze caly i dzwonic nie musialem ... fajnie jakos bylo. A wy jakie macie odczucia w tym temacie ?
Czy, my, mieszkancy gminy w swietle ustawy o przetargach publicznych mamy szanse w jakikolwiek sposob spowodowac aby nas w d...e nie walono ? Moze mozna to gdzies zglosic (tylko prosze nie mowcie ze do gminy :D:D:D:D ) i moze np jest szansa, ze zostanie to uznane za niewywiazanie sie z umowy a co za tym idzie taka firma bedzie miala zakaz uczestniczenia w przetargach publicznych zdaje sie przez 5 lat (o ile dobrze pamietam z ustawy)
Jako naród przez 25 lat w przeważającej większości głosowaliśmy na PO,PIS,SLD, PSL, ZCHNy, KPNy , Palikotów et consortes (kolejność przypadkowa) , nadto zapisaliśmy się do Jewrosojuza więc teraz nie powinniśmy mieć pretensji , że jest jak jest. Że jest kiepsko (także w kwestii systemu gospodarki odpadami) to wiadomo, ale to było jasne jak słońce, że skoro ustawą likwiduje się konkurencję w branży śmieciowej to: będzie drożej, firmy będą mniej się starać o klienta. Problem jest więc szerszy. Państwo wsadza swoje łapska w coraz więcej miejsc kasując konkurencję mówiąc ludowi tubylczemu: nałożymy na was podatek i będzie wam lepiej ... Jak słusznie @Wozek zauważyłeś, póki działał stary system to obojętnie kto odbierał u nas odpady segregowane- workowane to nie było takich problemów jak teraz, bo jak nawalił to wiedział, że człowiek (czyli klient) może się wkurzyć i rozwiązać umowę. Teraz to możemy sobie co najwyżej tupnąć nóżką... A czy gminy posprzątały lasy, rowy i ugory? Pytam bo w świetle ustawy cały śmieć walający się po lasach, rowach etc. to własność gminy... Pieniądze owszem płacimy i co? Jest lepiej tzn. czyściej i sprawniej ? Oczywiście, że nie. Teraz po ostatniej nowelizacji gminy nie muszą nawet ogłaszać przetargów - jeżeli mają swoją spółkę komunalną / zakład budżetowy który zajmuje się odbiorem odpadów to gmina zleca zadanie odbioru odpadów bez przetargu... Wróciliśmy więc do czasów Gomułki i Gierka.
Na temat obserwacji działalności firmy Lekaro nie będę się wypowiadać, choć mnie osobiście ominęły cuchnące worki i połamane kosze (na razie). Chcę przy okazji zwrócić uwagę na ankietę urzędu marszałkowskiego, która się pojawiła na stronie gminy http://www.wiazowna.pl/571-Wyswietlanie_NEWS-64708-p_1.htm Niepokoją mnie zwłaszcza pytania, dot. celowości tworzenia nowych instalacji typu RIPOK, składowiska, spalarnie itd... pytania wprost, czy zgodziłby się Pan/Pani na taką instalację w pobliżu, wiedząc o korzyściach dla mieszkańców, jakie będą z tego tytułu (energia cieplna i elektryczna). Marszałek chyba planuje tego rodzaju instalacje, teraz jest czas "konsultacji", potem rypną coś takiego komuś koło okna z uzasadnieniem, że w czasie konsultacji sprzeciwu nie było. Wydaje mi się, że tylko z tego powodu należy tę ankietę wypełnić i wysłać, bo z kolei nie liczę na to, że ktokolwiek jest zainteresowany odpowiedziami na pytania o wnioski racjonalizatorskie i tego, co mieszkańcy chcieliby w systemie zmienić. Nawiasem mówiąc, moja obserwacja wskazuje, że konsekwentna segregacja sprawia, iż śmieci segregowanych jest znacznie więcej, a ilość zmieszanych - zmalała. W związku z tym co 2 tygodnie pozbywam się 1/3 kubła, za to raz w miesiącu wielu różnokolorowych worów, które przez ten miesiąc muszę gdzieś gromadzić i przechowywać. Z mojego punktu widzenia racjonalniej byłoby, żeby segregowane zabierali co 2 tyg., a zmieszane - wystarczy co miesiąc. A jak to jest u Was?
@ Emes! Ankieta Urzędu Marszałkowskiego to trochę sztuka dla sztuki. UM ma obowiązek taką przeprowadzić bo będzie nowelizowany WPGO. Prawda jest taka, że generalnie moce przerobowe RIPOKów w regionie warszawskim są o wiele większe niż bieżący przerób, i Urząd Marszałkowski już w zeszłym roku wskazywał, że będzie "embargo" na na nowe instalacje RIPOK. Tzn. nową instalację do segregacji i przetwarzania odpadów postawić sobie można (jak ktoś ma na to pieniądze), ale taka instalacja nie otrzyma statusu RIPOKu w WPGO, więc nie wolno będzie do niej dostarczać odpadów komunalnych. W naszej bezpośredniej okolicy instalację do przetwarzania odpadów komunalnych (na 60.000 MG/rok) chce budować SATER. Miałoby to powstać przy składowisku w Otwocku. RDOŚ wydał negatywną opinię, ale Prezydent Otwocka z uporem godnym lepszej sprawy, chce chyba wydać decyzję pozytywną, mimo negatywnej opinii RDOŚ-iu. To co w naszym umęczonym kraju jest problemem to tzw. MBP (mechaniczno - biologiczne przetwarzanie odpadów). Niewiele RIPOKów ma takie instalacje które spełniałyby wymogi rozporządzenia. W dużym uproszczeniu chodzi o to, że tzw. balast ( czyli to co zostaje po wysortowaniu surowców wtórnych z ogólnej masy odpadów) musi zostać ustabilizowany biologicznie zanim trafi na wysypisko, co osiąga się podgrzewając i natleniając taką masę odpadową przez ok. 5-15 dni w ciągu których ta masa "pracuje" tzn. fermentuje przez co po zakończeniu procesu MBP po zrzuceniu na wysypisko już nie pracuje czyli prawie nie śmierdzi.
Problem polega na tym, że RIPOK-i rozpoczęły inwestycje w MBP korzystając z różnych technologi (zasadniczo są 2: reaktor zamknięty podciśnieniowy albo koryta okryte membraną (coś w stylu goretex'u). Obie technologie gwarantują osiągnięcie parametrów stabilizatu założonego w Rozporządzeniu. Na przełomie 2013 i 2014 r. Ministerstwo Ochrony Środowiska (GDOŚ) rozpisała przetarg na sporządzenie opinii naukowej dot. tego jaka instalacja / technologia jest najwłaściwsza aby spełnić wymogi rozporządzenia. Przetarg wygrała spółka będąca spółką -córką niemieckiego producenta reaktorów podciśnieniowych zamkniętych. Co nie może dziwić, jako jedyną technologię spełniająca wymogi rozporządzenia uznano technologię tej niemieckiej spółki (spółki matki). No i zaczął się problem bo marszałkowie województw zaczęli odmawiać wydania decyzji środowiskowych dla technologii innych niż owego niemieckiego producenta, a tym RIPOKom które miały już inne instalacje MBP zagrożono wykreśleniem z WPGO. Mamy tu do czynienia z typowym prawem powielaczowym- opinia jakiejś tam firemki nie jest prawem, ale niestety marszałkowie traktują taką opinię jakby była ona co najmniej ustawą, co powoduje, że wiele firm zainwestował co prawda, ale okazało się , że wyrzuciło w błoto w miliony zł....
To pokazuje z jak chorym systemem may do czynienia. Z jednej strony obywatel ma zero wpływu na to jak są odbierane od niego śmieci a z drugiej strony firmy "śmieciowe", nawet jeżeli są gotowe wydawać miliony na nowe instalacje, to ryzykują tym, że jakiś urzędas uzna, że ich instalacja za kilkanaście mln zł jest nic nie warta, bo co prawna nie jest niezgodna z Rozporządzeniem, ale wedle czyjeś opinii taka technologia nie jest preferowana.
Nie można się dziwić zatem, że panuje totalny chaos. Niestety twierdzę, że z roku na rok będzie co raz gorzej. Dopóki nie wróci w tej branży wolny rynek to nie należy liczyć na to aby coś się poprawiło.
A tak na marginesie to takoż uważam, że zwykły (tzn. zmieszany) odpad mógłby być odbierany raz na miesiąc, ale wory powinny być odbierane 2 razy w miesiącu...
To, że nasza gmina sprzyja śmieciowym interesom wiadomo jest od dawna. Co da wypełnienie ankiety, jeśli i tak jak będą chcieli to będą rozbudowywać RIPOK Lekaro. Na działkach, które odkupili od GM RECORDS wre praca i rozpoczęły się inwestycje w MBP. Będą suszyć odpady a smród będzie się rozciągał na kilka kilometrów. A sprzeciwu od mieszkańców żadnego. Dziwna ta nasza gmina posiadająca na swoim terenie aż dwa RIPOKI ( Sater przylega więc prawie jak nasz) Z sosnowych klimatów zrobimy się gminą śmierdzących klimatów. Czy to potrzeba jakiejś poważnej katastrofy ekologicznej, żeby ktoś przejrzał na oczy??
Przyznaje to wielki problem ostatnio jechałem ulicą Narutowicza cuchnie w całej okolicy nie wiem co mogłoby rozwiązać ten problem może jakaś ekologiczna spalarnia? Szczerze współczuje mieszkańcom tamtej strefy.
A czy nie wkurza Was to, że worki są podrzucane na podwórko, wtykane między ogrodzenie, czasami znajduję je wetknięte w dziurę słupa elektrycznego, znajdującego się przy miejscu na kosz... Kiedy pada deszcz pozostawione przez Lekaro worki sa mokre i zabłocone. Czy tylko mi to przeszkadza? Może dałoby się to "dostarczanie" worków jakoś inaczej rozwiązać? Nie mogę powminąć też faktu, że ciężkie kosze trzeba wynosić przed ogrodzenie, a bardzo estetyczne wory ze śmieciami segregowanymi walają się od 6 rano do 20 wieczorem, albo i 6 rano dnia następnego i upiększają okolicę... Tak wiem, czepiam się, nie da się inaczej...
Post edytowany przez [Deleted User] 2015-06-30 22:15:30
Jest artykuł w Linii o niedawnym pożarze hałdy drewna w Lekaro. Po pierwsze już wiadomo, czym wówczas tak zalatywało. Ale po drugie - i to mnie zaskoczyło, że taka instalacja nie ma w pobliżu hydrantów. Strażacy jeździli po wodę po kilka km. A gdyby zapaliło się co innego, a nie drewno?