W spotkaniu w dniu 7.09.2011 udział
wzięli: 4 przedstawicieli Urzędu Gminy, 2 przedstawicieli Rady Gminy, 1
socjolog, 1 Regionalny Koordynator Projektu Decydujmy Razem, 1 gość z Brwinowa
oraz 7 mieszkańców. Łącznie 16 osób z ok. „40 chętnych do wspólnej pracy”.
„Niska frekwencja bieżącego
spotkania mogła wynikać z trwającego jeszcze okresu urlopowego, stosunkowo
wczesnej godziny, która mogła kolidować z pracą niektórych członków zespołu,
mogła też zawieść komunikacja.”
Członkowie mogli także zostać skutecznie
zniechęceni do pracy w zespole.
Apple pisał(a):
„Niska frekwencja bieżącego
spotkania mogła wynikać z trwającego jeszcze okresu urlopowego, stosunkowo
wczesnej godziny, która mogła kolidować z pracą niektórych członków zespołu,
mogła też zawieść komunikacja.”Członkowie mogli także zostać skutecznie
zniechęceni do pracy w zespole.
Tak, część osób zniechęciła się szantażem Przewodniczącej Rady Sokołowskiej „a jak Rada
nie zatwierdzi?” czytaj Rada i tak zrobi z dokumentem strategicznym co będzie chciała oraz wtrętami Wójt Bętkowskiej, która ingeruje w prace zespołu i usiłuje wylansować
się na programie.
„Decydujmy Razem”, ale nie w tej gminie, Kochani, nie w tej gminie
Oho! Postawa godna przedszkolaka w piaskownicy - "jak nie zrobita tak jak ja chcę to MOJA Rada wam tego nie przyklepnie!". Brawo! To się nazywa "decydujmy razem"!
Silne strony.
Pozytywna ocena jakości życia w gminie.
Wysoki poziom kapitału ludzkiego (niskie bezrobocie, stosunkowo wysokie wykształcenie mieszkańców).
Słabe strony.
Niski
poziom kapitału społecznego (aktywność + zaufanie), dezintegracja społeczna.
Brak poczucia wpływu mieszkańców na sprawy gminy.
Niezadowalająca komunikacja w relacjach władza – mieszkańcy i niska jakość dialogu społecznego.
Zagrożenia.
Bliskość Warszawy
Struktura terytorialna gminy.
Brak spójności interesów między Glinianką, Wiązowną, a Zakrętem.
Możliwości.
Zadowolenie z miejsca zamieszkania i jego akceptacja.
Napływ nowych mieszkańców.
Zainteresowanie mieszkańców sprawami gminy.
@Obcy – „teraz jest już raczej czas na pracę. Na początku
były dyskusje o tym, co jest źle w gminie, teraz trzeba się zastanawiać jak
naprawiać sytuację.”
Praca była od samego początku – brałeś udział w
ankietowaniu? Chyba nie. W ilu spotkaniach w ogóle wziąłeś udział? W 2 z 5?
Mataj pisał(a):Chodziło mi raczej o to, że wrzucanie pomysłów, przez osoby, które nie mają pojęcia o projekcie i jego dotychczasowych szczegółach mija się trochę z celem.
Ha! Dobre! Szkoda, że już październik nastał...
Rozumiem, że osoba, która wrzuca takie "cuś" na stronę też mogłaby czasami pomyśleć...
Ale jak to już chyba Jaskrawy zauważył - daty w ogóle nie mają znaczenia...:)
Ciekaw jestem kto korzystał z prawa konsultacji i jakie są Wasze odczucia lub doświadczenia z tego eksperymentu.
Chodzi mi o minione konsultacje: http://www.wiazowna.pl/571-4704b86ebac25-31888.htm
Roboczej wersji całego dokumentu nie znam. Podobno musi on być przekazany Radzie do końca listopada. (Kiedyś była chyba wersja, że Rada ma przyjąć dokument do końca listopada.) Mamy więc jakieś nieścisłości w przekazie informacyjnym.
Zatem na opracowanie i konsultacje czasu niezbyt wiele. Opracowanie celów szczegółowych, działań, wskaźników itp. oraz treści dokumentu zajmuje najwięcej czasu. To są rzeczy, które wymagają szerokich konsultacji i dyskusji - jeśli ma powstać coś realnego i dobrego.
W dobrym tonie byłoby nawet zorganizować debatę publiczną nad projektem.
Moja opinia o całym projekcie i jego przeznaczeniu sprowadza się niestety do zapisu: "Gmina uczestniczy w projekcie wspierania partycypacji społecznej "Decydujmy razem"" http://www.wiazowna.pl/571-4704b86ebac25-32415.htm
Z żalem stwierdzam, że nie dostrzegam, ani woli, ani wyobraźni, wiedzy i pomysłów, aby realną partycypację wprowadzić.
Opinia "Wolnej Wiązowny" na temat artykułu "Uroki partycypacji" Piotra Kitrasiewicza
proszę
Pan Kitrasiewicz podsumowując projekt „Decydujmy Razem”, w którym Gmina Wiązowna uczestniczy, a który ma na celu aktywizację lokalnej społeczności w podejmowaniu decyzji publicznych, skoncentrował się na krytyce członków Zespołu Partycypacyjnego, który właśnie zakończył prace nad Programem Rozwoju Społecznego Gminy Wiązowna 2011-2013.
Powodem krytyki stał się fakt zgłoszenia przez „parę aktywistek”, „rozgorączkowanych uczestniczek spotkania” propozycji, aby do kolegium redakcyjnego gminnego miesięcznika „Powiązania” wprowadzić przedstawiciela społecznego tzw. ciało społeczne.
Piotr Kitrasiewicz opisuje heroiczną walkę Redaktora Naczelnego „Powiązań” z uczestniczkami spotkania, które w „hałaśliwy sposób” postulowały także wprowadzenie kolumny poświęconej na listy do redakcji.
Nota bene opisuje sytuację, której był uczestnikiem jako obserwator – występuje więc jednocześnie w trzech osobach (przyklęknijmy przed geniuszem – a raczej trójcą geniuszy).
Nie dziwi, że „Powiązany” wyszedł sam z siebie (i to kilka razy) - cały tekst to jeden wielki paszkwil obrażający uczestników spotkania – jednak, gdy zajadłe ciało społeczne wyciągnęło swoje macki w stronę organu Redaktora ten musiał te macki odrąbać.
Pan Redaktor zarzuca adwersarzom głupotę, brak wiedzy i nierozgarnięcie. No i dobrze przecież te partycypanty mu nie odpiszą, bo nie mają gdzie. PK kontroluje wszystkie media w gminie. Redaktor „Powiązany” prezentuje przy okazji typową dla naszej gminy kulturę dyskusji oraz takt. W tygodniku opluwa wszystkich, którym na spotkaniu władze gminy dziękowały za wkład pracy w projekt.
A poszło przecież właśnie o partycypację. Uczestnicy projektu chcieli praktycznej realizacji tego, co było wnioskiem z projektu, chcieli praktycznej partycypacji w życiu gminy choćby poprzez obserwację słynnej już niezależności, opłacanych z naszych kieszeni, mediów. Na to wszechobecny niezależny Redaktor nie mógł przecież się zgodzić. Nic z tego, co na licznych spotkaniach zostało powiedziane, do niego nie dotarło (a był na wszystkich).
Czytelników swoich tekstów PK też nie lubi - jak wyznał: „listy w formie indywidualnych wypowiedzi nadchodzą sporadycznie i są – mówiąc delikatnie – niewybrednym wyładowaniem frustracji ich autorów”.
Redaktor Kitrasiewicz jest żywym dowodem na to jak Urząd Gminy jest otwarty na dialog społeczny, jak diagnozuje potrzeby lokalnej społeczności i jak bardzo zależy mu na jej integracji.
Projekt „Decydujmy Razem” okazał się farsą, a artykuł „Uroki partycypacji” wyraźnie pokazuje intencje gminy. No bo jakie są te uroki – no jakie?
Podobno, dla dobra sprawy, Pani Wójt zaproponowała wprowadzenie do kolegium redakcyjnego nie jednego a dwóch przedstawicieli społecznych – czy będą to Wójt Bętkowska i Redaktor Kitrasiewicz? Czy może jeszcze bardziej społeczne ciała naszych drogich urzędników?
Przychylamy się do zdania PK, że „wprowadzenie do kolegium tzw. ciała społecznego i tak w praktyce nic nie da”. I jest to jedyne zdanie z tekstu, z którym w pełni z PK się zgadzamy.
obcy pisał(a):Program ma nie być projektem wójta, dlatego pani Wójt zaproponowała skierowanie go do Rady jako inicjatywa obywatelska. Do tego potrzebne jest 50 podpisów mieszkańców popierających projekt. Podpisy można skladać w pokoju 203 u p. U. Skolasińskiej w UG,
Przeczytałam ten żenujący artykuł w TR. Poeta i literat po raz kolejny pokazał klasę i prawdziwą twarz urzędu. Beszczelny typ. Jak można było coś takiego opublikować? Ciekawe czy te rozgorączkowane aktywistki już podpisały się pod programem?Chyba żądałabym publicznych przeprosin za te kłamstwa. A propos 50 podpisów i łapanki – dlaczego pod dokumentem mogą podpisywać się osoby, które nie mają pojęcia co w nim jest? Czy to zgodne z założeniami projektu? Co na to fundator projektu czyli Unia Europejska?
"Bardzo się cieszę, że Wiązowna wprowadziła u siebie program partycypacji społecznej. Gmina ta jest mi bliska, bo często jeżdżę na rowerze między Mienią a Świdrem – powiedział dr Makowski, który zapytał, czy zdaniem naczelnik Skolasińskiej po wprowadzeniu „Decydujmy razem” jest w Gminie lepiej czy gorzej?
- Myślę, że jest lepiej. Chęć spotykania się i komunikowania ze sobą jest pierwszym krokiem do sukcesu – odparła Skolasińska.
Z ostatniej chwili
Podczas sesji Rady Gminy Wiązowna w dniu 2 lutego br. radni jednogłośnie przyjęli Program Rozwoju Społecznego Gminy Wiązowna 2011 - 2014, którego animatorem była Urszula Skolasińska."
??? Wiązowna wprowadziła program w dniu 2 lutego - dzisiaj mamy 8 lutego. Czyżby od 6 dni zrobiło nam się lepiej???
Dla przypomnienia - program ma być wdrażany chyba 2 lata i dopiero po tym okresie można mówić o ewentualnych korzyściach jakie jego wprowadzenie przyniosło. No może trochę wcześniej da się odczuć skutki na plus lub minus ale nie po tygodniu?!
Wygląda na to że jesteś nowy. Jeśli chcesz korzystać z forum kliknij na jeden z tych przycisków!