v460 pisał(a):
Mataj, to akurat może nie w 100% jest wina Wójta i urzędników, ale całej masy durnych przepisów, przetargów, konkursów, protestów. Nie znam sprawy, więc nikogo nie krytykuję. Znając jednak realia, to w naszym kraju ciężko jest coś zrobić bez poślizgu i bez krytyki ze wszystkich stron :(
Mataj pisał(a):
v460 pisał(a):
Mataj, to akurat może nie w 100% jest wina Wójta i urzędników, ale całej masy durnych przepisów, przetargów, konkursów, protestów. Nie znam sprawy, więc nikogo nie krytykuję. Znając jednak realia, to w naszym kraju ciężko jest coś zrobić bez poślizgu i bez krytyki ze wszystkich stron :(
wójta wina - nie.
urzędników - nie.
Przepisy same się ustanawiają, a później same wykonują.
(w podkładzie do powyższego Queen - A kind of magic)
Yenza - porównywanie do UK - żeby podręczniki były za free - ktoś za nie musi zapłacić (tak samo pani wójt pensję ktoś wypłacić musi, o czym chyba zapomina). Skoro państwo ma zapłacić, to musi mieć pieniądze, a tych pieniędzy nie ma (mam wrażenie, że ludzie o tym coraz częściej zapominają), więc Yenza nie ździw się teraz jeśli przyjdzie polityk i powie - "podręczniki za darmo, ale Yenza zapłać mi tu proszę 1k pln, bo 500 pójdzie na podręczniki, a 500 na urzędników, którzy zadbają, żeby Twoje dziecko podręcznik otrzymało".
Yenza pisał(a):Dla mnie akurat to żadna różnica czy przyjdzie polityk czy moje dziecko - efekt ten sam muszę wyłożyć kasę na podręcznik i nie tylko ...
domek_w_Duchnowie pisał(a):... a może się mylę??
v460 pisał(a):
Dlaczego mnie to tak oburza? Ano dlatego, że w przedszkolach pracuje od kilku do kilkunastu pedagogów - po studiach, z wykształceniem, nauczycieli kontraktowych, dyplomowanych, mianowanych... DLACZEGO osoby te nie miałyby prowadzić zajęć dla dzieci z rytmiki, korektywy czy angielskiego!? I mówimy tu o angielskim na poziomie dziecka 3-6 letniego, a nie FCE i wyżej. O co chodzi!?
Dlaczego pytasz, skoro wiesz ;-) o kasę - nikt nauczycielom za te zajęcia nie zapłaci.
Dodatkowo, gdy Twój syn chce chodzić na karate, a córka sąsiada na tańce ludowe, ktoś musi się zajmować resztą, która tymi zajęciami nie jest zainteresowana. Kto ma z nimi siedzieć? Ksiądz?
To raz, dwa to fakt, że Ci nauczyciele realizują juz podstawę programową, nie każdy nauczy podstawy programowej, potem karate i angielskiego, a później wypełni dzienniki i spotka się z rodzicami na dniu otwartym. Ok. Jest to wykonalne, tak jak badanie jakościowe za 1/3 kosztów ;-)
Trzy to fakt, że nierzadko, gdy przedszkole jest powiększone o nowe oddziały, to zapomina się o tym, że np. logopeda, psycholog na 6 grup, przy
10 nie jest już w stanie się wyrobić, a nowego nie zatrudnia, bo to koszt.
Ps. Takie ostatnio czytałem ciekawe badanie, że w Polsce gros zajęć dodatkowych biorą średniacy, a nie słabi. W Niemczech korki i zajęcia dodatkowe biorą głównie słabi, a np. w Japonii, zajęcia dodatkowe są brane głównie, przez najlepszych. Zawsze sądziłem, że zajęcia dodatkowe biorą u nas Ci słabi...
v460 pisał(a):Mataj, ciekawostka jak ciekawostka. Jak szeregowy pracownik cos spieprzy to tez odpowiada prezes i zarzad. I niewazne, ze w tym czasie odpoczywali na Seszelach, bo mieli urlop ;)
Mataj pisał(a):Ja jedynie mam nadzieję, że jak moja córka pójdzie do szkoły, to ten beton pęknie i będą E-podręczniki.
czarna pisał(a):Wyposażenie dzieci w tablety itp. tez kosztuje ale teoretycznie to wydatek jednorazowy.
v460 pisał(a):Ksiazki dla przedszkolakow. Jedna dla 6-latka: 139zl i druga dla 4-latka: 119zl i o czym my tu mowimy ;)
witek pisał(a):
@Yenza .....
Wygląda na to że jesteś nowy. Jeśli chcesz korzystać z forum kliknij na jeden z tych przycisków!