W okolicach Pęclińskiej pojawiła się sarna z kilkutygodniowymi młodymi. Prosimy o nie spuszczanie psów ze smyczy, niech sarny sobie podrosną w spokoju.
Nom, częsty widok, ale niestety coraz rzadszy.. Dwa lata temu grzebałem sobie przy samochodzie, odwracam się, a za moimi plecami ulicą idzie sobie taka sarna, jakby nigdy nic ;) ale z roku na rok coraz głębiej w lesie siedzą i coraz rzadziej wychodzą.
Wielki, zwalisty, i niewyraźna miną .... zupełnie jak niezapomniana para w "mój brat niedźwiedź" ( dla niewtajemniczonych świetna bajka dla dzieci Disneya), raczej bym się nie pomyliła szczególnie że nagle pojawił mi się tuż przed samochodem , ślimaki też przemykają :))
Prosimy o bliższe szczegóły na temat rogów. Nic tak nie przyciąga do forum, jak odrobina pikanterii... Już sam tytuł postu "młode sarny w lesie" w połączeniu z "rogami" działają elektryzująco...
bardzo przepraszam Szanowne Towarzystwo, mąż mnie właśnie pouczył że tu niestety nie może być mowy o "rogach" a o "łopatach " w związku z czym temat wydaje się mniej ciekawy....
Może z tego coś wybierzecie?:): "Rzućmy zatem okiem na wyjątkowe trofeum jakim są rosochy czyli poroże łosia. Dla osób niebądących myśliwymi poroże łosia kojarzy się najczęściej z ogromnymi łopatami. Tymczasem poroże łosia ma dwie podstawowe formy, jedna z nich to tyki z długimi odnogami, a dopiero druga łopaty z krótszymi odnogami zwanymi pasynkami. Samce łosia zwane bykami noszące tyki to badylarze, a łopaty – łopatacze." (źródło: http://www.poluje.pl/polowanie,poroze-losia,8687)
Reasumując, obiekt który przemknął przed maską Yenzy miał rogi a więc nie mógł być łosiem (co było do udowodnienia). Podobno zdarza mi sie pokazać rogi, ale tym się nie chwalę.
Jeśli ktoś widziałby w okolicy ul. Pęclińskiej padłą sarnę to proszę o kontakt pod numerem 604-906-449 lub 664-133-347. Niestety dziś rano obok mojego domu 3 bardzo młode sarenki były bez opieki i głośno "płakały". Próbowałem w okolicznych krzakach odnaleźć matkę ale mi się nie udało natomiast młode a szczególnie jedno najmniejsze bardzo blisko podbiegały do mnie co może świadczyć że są wygłodniałe. Dzwoniliśmy do nadleśnictwa ale tam otrzymaliśmy odpowiedź że cyt. "oni nie mają środków, możliwości a tak w ogóle to będzie dla nich lepiej jak same zdechną".
O 8.05 rano przebiegła mi na Sarniej przed maska sarna - dość duża. O dziwo sama, a zazwyczaj biegało ich 4 tzn. 1 duża i 3 małe. Chyba więc mama sarna poszła na ul. Sarnią bez dzieci... Tak na marginesie. Czym dokarmia się takie małe sarny? No i dzwonić należy chyba nie do Nadleśnictwa a do koła łowieckiego bo to obowiązek myśliwych dbac o dobrostan zwierzyny. Ktoś wie jakie koło łowieckie dzierżawi lasy w Wiązownie Kościelnej, Duchnowie, Pęclinie etc?
Takie małe sarny dokarmia się ..... mlekiem matki. Jeśli będą te sarenki jeszcze po południu to chyba będę musiał je zaadoptować bo jakoś nie mogę się w pełni pogodzić z "prawami natury". Ja słyszałem a następnie widziałem te małe sarenki ok. 7.30 więc jest jeszcze szansa, że się poodnajdują .... przynajmniej mam taką nadzieję.
W zeszłym roku na polanie przy Żwirowej była chora sarna. Bałam się, że zaatakują ją psy. Dzwoniłam do różnych służb, żeby ktoś jej pomógł. Gmina nie zrobiła nic. Myśliwi byli chętni do odstrzelenia, ale w pobliżu zabudowań nie mogą. Leśnicy uznali, że to nie ich sprawa. Zareagował jedynie Inspektorat Weterynaryjny z Otwocka. Niestety, przyjechali i uśpili sarnę :( . Raczej nie o taką pomoc mi chodziło. Na małych sarnach się nie znam. Myślę, że należy je spróbować podkarmić mlekiem, raczej bez laktozy i rozcieńczonym. Może matka do nich jeszcze wróci. Nie można ich dotykać. Dzikie zwierzęta porzucają swoje dzieci, jeżeli poczują obcy zapach.
Z tego co wiem to zarówno sarna jak i dzieci przebywają w tej chwili na tej posesji i boją się wyjść. Sarna najprawdopodobniej niechcący została tam zamknięta na noc a teraz zrobiła się większa afera wokół tego i było tam już sporo osób więc jest dużo obcych zapachów. Na wszelki wypadek mamy już przygotowane wstępnie kojce i mleko od kóz gdyby matka w stresie porzuciła jednak dzieci.