Zagrożona wolność słowa?
  • Czy z urzędem przewodniczącej Rady Gminy związana jest skłonność do ograniczenia wolności słowa? Coś w rodzaju klątwy? Pamiętam jescze słowa Magdaleny Łukomskiej, przewodniczącej 2006-2010 "Ja decydyduję, kto I co mówi!"
    Teraz czytam w protokole sesji RG z 6 września 2012 roku:
    Przewodnicząca Rady poinformowała:
    [...]
    Kodeks postępowania administracyjnego dopuścił korespondencję elektroniczną ale to nie znaczy, że każdy I zawsze może napisać

    Takimi słowy Monika Sokołowska broniła dobre samopoczucie pani wójt, która dostaje drogą elektroniczną pytania rzekomo w większości "anonimowe i obraźliwe".
    Teraz zastanawiam się, co to ma znaczyć. Po pierwsze dziwię się, że ktoś w urzędzie czyta korespondencję przekazaną drogą elektroniczną. Do tej pory myślałem, że maile są automatycznie przekierowane do /dev/null, i tylko w rzadkich przypadkach awarii serwera mailowego żywa osoba czyta maile, a wtedy dobre wychowanie nakazuje jej, że odpowiada. Jest nawet pracownik, który nie tylko czyta, ale też klasyfikuje maile, np. na wnioski, narzekania, reklamy, zaproszenia, pytania, pytania anonimowe, pytania obraźliwe, pytania anonimowe i obraźliwe. I okazało się, że w większości maile do urzędu należą do tej ostatniej kategorii.
    Dopiero kilka tygodni wcześniej, na nadzwyczajnej sesji 27 lipca, pani wójt troszczyła się może niezbyt elegancko, ale zawsze o wewnętrzną równowagę przewodniczącej*. Teraz przewodnicząca odwdzięcza się.
    Tylko jak to ma wyglądać w praktyce? Czy rada ustala w drodze uchwały listę osób, które będą uprawnieni do korzystania z maili? Czy droga odwrotna, tzw. blacklist, lista osób bez prawa do pisania? Może wystarczy w tej sprawie zwykła decyzja administracyjna? A wójt może wydać zarządzenie z regulaminem, kiedy wolno pisać, np. tylko w czasie dyżurów wójta (poniedziałki g. 14.00 – 16.30, piątki g. 9.00 – 12.00).
    Należy się cieszyć, że współpraca między organami władzy samorządowej kształtuje się coraz lepiej, oczywiście dla dobra wszystkich mieszkańców.
    http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=247028 (str. 18)


    * Protokół z 27 lipca też w innych fragmentach nadaje się świetnie na scenariusz na przebojową komedię:
    A: Zapytałam tylko o formalną stronę, czy jest projekt, czy zawiera on parafkę czy opinie radcy prawnego? Do tego, co była pani uprzejma powiedzieć, że jest opinia ustalona, że pani konsultowała tę uchwałę. Ja nie chcę kłócić się, bo nie po to tu przyszłam, przyszliśmy w ważnej sprawie i rozmawiamy.
    B: Jestem przygotowana na to, aby w obradach ogłosić półgodzinną przerwę, wezwać mecenas i zaparafować projekt uchwały, który przygotujemy. Jeśli to panią satysfakcjonuję, nie ma problemu.
    A: Dla nas chociażby to, że jest drzewo opatrzone tabliczką i wpisem do wykazu pod poz. 78 oznacza fakt uznania za pomnik.
    C: Poz. 75 jest to dąb szpulkowy i poz. 78 również dąb szpulkowy, poz. 76 i poz 77 stanowią drzewa sosna i lipa. W opisie lokalizacji drzewo z poz. 75 znajduje się w granicy działki p. X, obecnie działka p. Y ok. 100 m od granicy parku zabytkowego.
    A: Nigdy p. X nie sprzedała działki p. Y, czy czytał pan akt notarialny? Proszę operować faktami!
    D: Fakt ten w tej chwili nie ma znaczenia.
    C: Drzewo dąb szpulkowy z poz. 78 „Felicjan” lokalizacja Międzyzakładowa Spółdzielnia Mieszkaniowa Anin na zapleczu budowy osiedla domów jednorodzinnych dla IBJ w Świerku. Dąb szpulkowy na terenie przedszkola nie jest ani tym z poz 75 ani z poz. 78.
    A: A jak pan nazwie dąb na posesji której pan jest obecnie właścicielem […], piękne okazy przyrody, które według pana nie są pomnikami przyrody. Jak pan by zareagował jak byśmy próbowali je usunąć?
    B: Odbieram pani głos.
    A; Pozwolę sobie na uwagę publicznie, gdy pan jest głęboko zainteresowany pozyskaniem terenu na budowę, nie może być tak, że pan nam narzuca sposób analizowania przepisów.
    B: Proszę bez wycieczek osobistych!
    C: Ale mi się wydaje, że ja ułatwiam pani zadanie.
    A: Dziękuję bardzo za pomoc!
    B: Tu jest jakby inna przyczyna, przyczyna bezpieczeństwa a nie ochrony przyrody, o której też pani tak mocno mówi, że wzruszające jest i serce pęknie jak się drzewo obetnie. A sama mi pani mówiła przez telefon, że w przypadku tego dębu najlepiej byłoby go usunąć.
    A: Jeśli państwo uważacie, że nie jest on pomnikiem przyrody, to najlepiej byłoby go usunąć.
    B: Jeśli państwo coś chcecie od rady, to najpierw proszę nam przedstawić projekt uchwały o zakwalifikowaniu tego dębu jako pomnika przyrody a potem będziemy decydować.
    A: Nie będziemy musieli tego predstawiać ponieważ jeżeli w ewidencji …. Pani nie daje mi dojść to słowa.
    B: Przepraszam, ale proszę mi nie przerywać! To ja prowadzę sesję.
    E: (cytuje) Co pięć lat usuwamy wilki, pionowo rosnące bardzo silnie pędy rozwinięte na drzewach.
    F: Jest to żenujące, ale odpowiem – nie czytam książek dla amatorów. Fragment pochodzi z książki pod tytułem ABC sadownictwa – Czy dąb jest rośliną sadowniczą?
    E: Czy pomidor jest dębem?
    F: Pan koniecznie chce mieć rację – przyznaję panu rację.
    E: Pan również.
    F: Przyznaję panu rację, dąb nie jest rośliną sadowniczą – nie kupimy żołędzi na straganie.
    E: Ale kasztany już możemy.

    http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=245406
    Post edytowany przez obcy 2012-10-11 16:36:06
  • I kto za to płaci? Ja płacę, pan płaci, pani płaci. Społeczeństwo.

    Swoja droga ciekaw jestem jak to wyglada w innych krajach. Takich - jak to sie w Polsce mowi - cywilizowanych.
  • Może Ty kandyduj? Pytanie retoryczne oczywiście. Wszyscy występujący (oprócz jednego) zostali wybrani przez mieszkańców. Zresztą radna z Twojego okręgu nie występuje w cytowanych fragmentach.

    Monika Sokołowska zwróciła mi uwagę na moje błędne założenie, że w protokole mowa niezależna pod nagłówkiem "Przewodnicza rady poinformowała:" to wypowiedzi Moniki Sokołowskiej. W rzeczywistości niefortunny cytat wypowiedziała pani wójt.
    image
    Więc nie przewodnicząca poinformowała o informacjach od pani wójt i o zasadach komunikacji elektronicznej, tylko pani wójt osobiście zabrała głos w punkcie 3). Przyznaję, że moja pierwotna interpretacja protokołu dla mnie dość niewiarygodna, i nie mogłem uwierzyć, że przewodnicząca coś takiego powiedziała.
    Za mój błąd przepraszam Monikę Sokołowką.

    640 x 319 - 65K
    Post edytowany przez obcy 2012-10-12 05:27:54
  • Prawdę mówiąc to uważam, że pytania do wójt powinny być podpisywane imieniem i nazwiskiem (na marginesie kto sprawdzi, czy podane imię i nazwisko jest autentyczne?), jednak nie powinno się ono pojawiać na portalu gminnym...
    Abstrahując - ja czekam już pół miesiąca na pytania, chyba były zbyt konkretne, albo może były uznane za obraźliwe, no nie wiem... Czekam dalej...
  • Cóż, zachęciłeś mnie do lektury. Opowieści bez sensu, bez puenty, bez związku – uwielbiam :)
    Z dosyć wyrywkowego przeglądu dostępnych tekstów dowiaduję się, że np. Izba Regionalna ma członków, a nawet prezesa. Dotychczas w mojej świadomości istniały organizację związane ww.
    A pobieżnie oceniając pracę Rady wg zamieszczonych na BIP protokołów, trzeba przyznać, że w ubiegłym roku była bardziej zapracowana, niż w obecnym.
  • Pani Wójt rząda naszych danych osobowych przy pytaniach? W takim razie została ośmieszona przez Prezydenta Otwocka, któremu marzy się cenura TV :) Dalszy komentarz zbędny...

    http://pixeltv.info/autoryzacja-sesji-rady-miasta-czyli-jak-otwock-wraca-do-praktyk-prl-u