MPT - do tego co pisze v460 dodam jeszcze jeden przykład indolencji i lenistwa urzędniczego oraz rzucania pod nogi kłody (podpowiem - z naszej gminy). Sąsiad chciał załatwić papiery. Usłyszał termin (blisko dwu tygodniowy). Ok, poszedł do domu, grzecznie odczekał 2 tygodnie, idzie do urzędu. Zdziwiony urzędnik spojrzał na niego - o! to już dwa tygodnie? Ma pan chwilkę? Wypisał papier od ręki. Da się? DA! Tylko jest jeden warunek - trzeba chcieć. Przykład sąsiada kuriozalny, ale znam takich kilka ze swojego załatwiania WZ, więc wierzę mu w 100%. Ja podczas załatwiania swoich WZ tak jak pisał v460 musiałem czekać jakieś 2 tygodnie, aż WZ podpisze naczelnik. Później gdy się okazało, że podczas operacji wykonywanej podczas każdego wydawania WZ o kryptonimie KW (kopiuj - wklej) podczas rozpoczęcia tej niezwykle karkołomnej operacji KW od wciskania ctrl+A zaplątały się, tak jak pisał v460, jego dane, więc po stwierdzeniu tegoż faktu lecę z rana z wywieszonym jęzorem przed pracą do UG i .... okazuje się, że naczelnik przychodzi... później. 6 miesięcy załatwiania WZ - nic mnie nie zaskoczy. Cóż myślę sobie - urzędnik też człowiek. Poczekam. Przyszedł naczelnik i to co wcześniej czekało 2 tygodnie na podpis, podpisał w 5 minut. W sumie zgodziłbym się na takie traktowanie i łykał to wszystko jak pelikan, ale widząc to jak się w niektórych urzędach OBSŁUGUJE mieszkańców stwierdzam, że to jednak da się! Ba! Powiem więcej - u nas w UG też zdarzają się niejednokrotnie BARDZO MIŁE niespodzianki!
Pytanie co dalej? My sobie tu narzekamy i nic nie robimy poza tym. Ok! Przyznałbym Ci nawet rację, gdybym faktycznie nic nie robił. Nawet zastanowiłbym się - "Eee... pierdoła jestem, pierwszy raz dom budowałem, a to było parę lat temu pewnie obsługa w UG się zmieniła". Ba! Przyznałbym Ci rację nawet gdybym założył, że urzędnicy nie wiedzą co można poprawić, trzeba im w końcu pomóc, tak jak piszesz (co jest bzdurą, bo sami znają procedury od podszewki i niejednokrotnie o tym wspominałaś). Co jednak zrobić, gdy nawet wójt sama wie co może zrobić, ale nie chce nic zmieniać!? Przyznaje otwarcie, że faktycznie w urzędzie pracuje za dużo osób, ale urzędnik też człowiek i zwalniać nie będzie. Nie, nie domagam się krwi, ale to pokazuje jak traktowane są pieniądze podatników, czytaj mieszkańców. Ta sama wójt ma czelność proponować meldunek w gminie. Dla mnie to marny żart jest.
Nie jest tak? Gołosłowie i paplanina, same pomówienia. Mam podawać kolejne przykłady? Co robić w sytuacji, gdy zgłaszasz do urzędnika problem, a ten stwierdza, że Ci nie pomoże, "bo procedury", "bo szybciej będzie jak uderzysz z tym do innego urzędnika"? Dla mnie to czysta spychologia, ale to urzędnik te procedury lepiej zna. No niby racja pytanie czym od urzędnika z UG różni się urzędnik ze Starostwa? Z całą pewnością ten drugi nie jest bliżej sprawy, z całą pewnością tego drugiego nie obowiązują jakieś nadprzyrodzone siły, ani inne regulaminy, tak samo musi być wysłany na wizję lokalną, tak samo musi sprawdzić i tak samo musi napisać raport.
No można pisać, do UG i traktować UG jak dziecko z przedszkola, tylko w pewnym momencie czas dorosnąć i nauczyć się buty wiązać samemu. Myślę, że to nawet w przedszkolu jest obciach tego nie umieć...
Również zrozumiałość tekstów kształtuje jakość informacji. Jutro zaczyna się Kongres Języka Urzędowego. http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1389:kongres-jzyka-urzdowego Wezmą tam udział m.in. poloniści z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy naukowo badają zrozumiałość tekstów, nie tylko urzędniczych. Okazuje się, że zrozumiałość języka polskiego można określić za pomocą algorytmów. Za pomocą programu pod adresem http://logios.pl/ można sprawdzić stopień mglistości tekstów (indeks FOG). Teksty PK są tam określone jako trudne, tak samo odpowiedzi wójta, które pani wójt sama pisała. Natomiast odpowiedzi przygotowane przez urzędników (tu wybrałem dwoje najbardziej znanych i lubianych) mają najwyższy stopień mglistości.
(Ten wpis ma FOG niestety trochę powyżej zaleceniom, trzeba mieć wykształcenie średnie żeby go łatwo rozumieć ;-) )
Nasza gmina się nie rozwija, ona wyłącznie walczy o przetrwanie. Nie, nie walczy. Do walki potrzebna jest chęć, motywacja, wola zmian. Nasza gmina po prostu trwa. W marazmie.
Zarządzanie polega na odwlekaniu i unikaniu podejmowania decyzji do ostatniej chwili, kiedy już widać bat na głową i nie ma odwrotu. Przy czym Gmina ogranicza się wyłącznie do tego co musi zrobić. Nic ponad to co niezbędnie konieczne. Dotyczy to zarówno urzędników jak i kierownictwa. Zresztą jest takie powiedzenie, że ryba psuje się od głowy.
Pani Wójt świetnie dyryguje ludźmi (godne pozazdroszczenia); kto ma gdzie usiąść, ile krzeseł przynieść na debatę, czy też "co może a co nie" ukazać się w relacji ze spotkania. Dodatkowo na wszystko musi być podkładka (z rosyjskiego - dupokrytka), w postaci m.in. pseudoankiet, pseudodebat. Nikt nie zaprzeczy, że się nie pytano ludzi w sprawie takiej ustawy śmieciowej. To, że zrobiono to jak zwykle na odwal a wyniki nie mają żadnej wartości badawczej (ankieta wypełniona przez pięćdziesiąt kilka osób) to przecież nieważne. Na tej samej zasadzie na odwal umieszcza się te wszystkie obwieszczenia. Trzeba umieścić to się je zamieszcza w BIP, kto by się tam przejmował społeczeństwem i potrzebą informowania ludzi. Dzieci z przedszkola w Wiązownie pojechały do teatru do Warszawy- to jest przecież ważniejszy news!
Brak profesjonalizmu, asekuranctwo, oglądanie się na innych (vide czekanie jak z problemem np. ustawy śmieciowej poradzą sobie inni ), zwalanie na innych (ponad rok po przyjęciu przez sejm ustawy "śmieciowej", kiedy terminy gonią i nic nie wskazuje na to, że uda się uchylić od odpowiedzialności i podjęcia być może niepopularnej decyzji, nasza Pani wójt lamentuje jak to na gminę spadły ogromne kłopoty i obciążenia, wszystko było do tej pory super, tylko...
To winni mieszkańcy - bo nie mieli umów, winny ustawodawca - bo uchwalił takie prawo - wszyscy winni tylko nie p. Wójt i nie Gmina, nie urząd. Ci są cacy. Przecież kontrolowali (nieważne z jakim skutkiem), przecież przez rok się zastanawiali, na pewno coś tam analizowali w sprawie tej ustawy śmieciowej. Mamy przecież tylu pracowników w Urzędzie.
Na koniec skorzystano z usług firmy zewnętrznej RAD Sp. z o.o. , która pomaga takim gminom jak nasza "w realizacji zadań wynikających z regulacji Ustawy o Utrzymaniu Czystości i Porządku w Gminach" - bo przecież mamy za mało pracowników, a tych co mamy to trzeba by przeszkolić, żeby zrobili ankiety. No to faktycznie lepiej wziąć gotowca...
Zresztą czym się przejmujemy, jak to powiedziała jedna z radnych na debacie - w razie czego to zawsze będzie można zmienić te opłaty nową uchwałą RG. Świetnie pokazuje to mechanizm pracy w naszej Gminie. Podobnie zresztą jest w sprawie Studium. Terminy gonią, więc uchwalajmy. Jakby co to się przecież zmieni.
Zwalanie na innych. Na każdym kroku. W sprawie WZ, zwala się na inne instytucje, że to wszystko tak długo trwa, bo trzeba wysyłać uzgodnienia, potem czekać na te uzgodnienia. Po czym okazuje, że sam proces uzgadniania jest najkrótszy w całym procesie a najdłużej się czeka na jeden podpis urzędnika. No ale coś się nasłuchamy to nasze. Jesteśmy karmieni papką aż miło.
I tak jest ze wszystkim, na każdym kroku. I każdy mógłby się rozpisywać, bo ma na pewno w zanadrzu wiele takich przykładów i to z wielu aspektów życia w naszej gminie.
w razie czego to zawsze będzie można zmienić te opłaty nową uchwałą RG.
Ostatnio miałem takie same refleksje, kiedy zobaczyłem porządek obrad dzisiejszej sesji RG: 7 z 10 projektów uchwał do zmiany wcześniejszych uchwał. To coś mówi o jakości pracy wójta jak i rady. Kto liczył ile razy w tym roku znowelizowano budżet? A w sprawie kosztów odbioru odpadów komunalnych, trudno jest zaglądać do BIPów gmin, gdzie się odbyło referendum śmieciowy, ile płacą za odbiór.? Liczby te będą dużo bardziej realistyczne niż wyliczenia na bazie obecnych cen pojemników.
Ja powiem tak - MPT sie tutaj dostaje za caly urzad (fakt, mnie tez czasem bardzo irytuje podejscie MPT do opinii na forum), ale MPT przynajmniej zadaje sobie trud naszych opinii wysluchac i nawet jakos tam podyskutowac. Za to na pewno naleza sie slowa uznania!
Prawda zapewne lezy gdzies pomiedzy, bo tak jest zawsze - czesciowo po stronie "narzekaczy", a czesciowo po stronie okopanych i ufortyfikowanych na swoich pozycjach urzednikow. Zalatwianie czegokolwiek droga urzedowa nawet dla urzednika czesto jest droga przez meke! Brakorobstwo, o ktorym pisze Obcy, jest obecne wszedzie - takze na poziomie sejmu i ustawodawstwa. Byc moze w jeszcze wiekszym stopniu niz na poziomie rady gminy! Tak wiec, Droga MPT, narzekajac na prace urzedu... wcale Wam urzednikom nie zazdroszcze. Wcale nie uwazam, ze w Polsce (byc moze takze w UG) jest przerost zatrudnienia! Sprawne panstwo, to wcale nie jest panstwo z mniejsza liczba urzednikow. W naszej (polskiej) sytuacji prawno-administracyjnej... urzednikow powinno byc zapewne jeszcze wiecej niz jest obecnie! Ale problem jest takze w tym, ze spora czesc obecnych urzednikow nie pracuje efektywnie, nawet biorac pod uwage zawilosc przepisow, w gaszczu ktorych musza sie poruszac :(
v460 - jeśli ktoś kogoś zaprasza na debatę, mówi o Regulaminie utrzymania czystości i co najmniej kilka razy udowadnia, że nie ma pojęcia o tym dokumencie, to o jakim "słaniu gromów piszesz"? Zostały 2 miesiące - DWA! na zrobienie tego, co inne gminy robiły znacznie wcześniej. A nasza wójt nie ogarnia nawet regulaminu utrzymania czystości, częstotliwości wywożenia śmieci etc. Przecież przy tak ważnej ustawie powinna mieć takie rzeczy w jednym palcu!
Nie zauważyłem też, aby MPT specjalnie obrywała. Zadała pytanie - dostała od Ciebie odpowiedź - jakoś się nie kwapi z dawaniem odpowiedzi forumowiczom, a jedynie sama zadaje pytania wsadzając kij w mrowisko. W zasadzie jedyną osobą, która atakuje MPT jest Ravos, mnie denerwuje jedynie to, że MPT świetnie bawi się tym, że nie daje nam ŻADNEJ odpowiedzi, na ŻADNE z postawionych pytań, ale mam podobnie...
Ja też nie uważam, że UG ma przerost zatrudnienia. Poczytaj sobie czasem pytania do wójt, a zobaczysz, że nasz UG niczym nie różni się od routera, który kieruje ruchem w sieci - mieszkaniec pyta o politykę z reklamami szpecącymi gminę - PACH! odpowiedź - kierować skargi do Otwocka. Ktoś pyta o coś innego - PACH Otwock, albo jakaś inna ustawa, zamiast konkretnej odpowiedzi "TAK" lub "NIE". Jeśli nasz UG za nic nie odpowiada poza sprawami ściągania podatku, meldowania to faktycznie jednak może jest przeludniony...
A do tego Ci, którzy są mają podejście iście socjalistyczne - "Nie pytaj co Urząd zrobił dla Ciebie, ale co Ty zrobiłeś dla Urzędu". No z całym szacunkiem, ale idąc tym tropem mogę zapytać - ile ten urzędnik za mnie linii kodu napisał? Nie pisz o zawiłościach przepisów, bo publikowanie dokumentów, o którym pisze Ravos, nie jest najbardziej zawiłym procesem, jaki można sobie w tej gminie wyobrazić, a jak widać przerasta urzędników, z wójtem na czele.
Na otwarciu Kongresu Języka Urzędowego, prof. Bralczyk powiedział m.in. że język urzędowy bywa frustrujący dla urzędników i petentów. Większość problemów wynika z braku zrozumienia. Trudno się nie zgodzić :)
Ja sie powtorze i jeszcze raz polece jakakolwiek ksiazke pewnego wojskowego, przedwojennego polskiego generala - Tadeusza Kutrzeby (jeden z najlepiej wyksztalconych polskich generalow XX-lecia miedzywojennego). Poraza jasnosc i klarownosc przekazu - zero wspolczesnej nowomowy, zero zbednych slow, ozdobnikow, nic nie mowiacych zdan. Kazdy rozdzial podsumowany jednym, polstronicowym akapitem. Naprawde - nie tylko dla "milosnikow" historii!
Najbardziej jaskrawo widac to bedzie w ksiazce pt. Studium planu strategicznego Polski przeciw Niemcom. Wbrew tytulowi, calosc jest zrozumiala, ciekawa dla kazdego i bardzo przyjemnie sie to czyta. Co rownie istotne, poraza trafnosc spostrzezen i ogromny szacunek - tak dla czytelnika i jego czasu, jak i dla potencjalnego wroga.
Jesli ktos jest lub chcialby byc analitykiem. Jesli ktos pisze na co dzien teksty dluzsze niz polstronicowe, to to powinna byc lektura obowiazkowa. Zreszta, kazdy uczen szkoly sredniej powinien to przeczytac, a daloby mu to wiecej niz napisanie 30 rozprawek i wypracowan czy przeczytanie 10 trylogii Sienkiewicza, Dziadow i Beniowskiego razem wzietych! Nauczyciele tez powinni sie z tym zapoznac. Byc moze wtedy zdaliby sobie sprawe, ze podstawowym obowiazkiem jest nauczenie ucznia sprawnej komunikacji... a dopiero w dalszej (baaardzo dalekiej!) kolejnosci jest wychowanie kolejnego Sienkiewicza.
A jak jest? Za wszelka cene wpaja sie uczniom, ze musza budowac piekne, wielokrotnie zlozone zdania... zamiast zdan prostych, zrozumialych dla czytelnika (bo chyba taki jest cel tej calej pisaniny!?). A potem dziwimy sie, ze ten czy inny urzednik udziela odpowiedzi, z ktorej nic nie wynika :(
Piszemy mniej lub bardziej merytorycznie. Ale jak słusznie zauważyła Blue Zebra wszystko to marazm i walka o przetrwanie. Ironiczna MPT (tak na marginesie, powinna być zainteresowana jak największa ilością wniosków do zmiany studium) chyba tą ironią maskuje bezradność niekompetentnych urzędników. I w rezultacie jak robiono mieszkańców w bambuko tak nic się nie zmienia w tej materii. Forum służące do wymiany poglądów i opinii może przecież pokazać kierunki poprawy swojego postępowania a nie udzielania dobrych rad w stylu "jeszcze nikt się nie pojawił" . Wystarczy umiescić obwieszczenie zgodnie z ustawą I tyle.