Ulga rodzinna na wywóz śmieci
  • This discussion was created from comments split from: Lekaro zabierze nasze smieci.
  • Wyborca pisał(a):

    Tylko teraz zdecydowanie drożej 12,50!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!to 2 razy drożej niż przed reformą śmieciową!kogo na to stać i ciekawe czemu zdecydowano się na podwyżki przed wyborami może komuś nie zależy na zwycięstwie.... =((



    Finansujemy zniżkę dla wybranych mieszkańców to nie ma się czemu dziwić...
  • jesteś mądrzejszy ode mnie nie skojarzyłem faktów. Przecież ostatnie miesiące to plebiscyt zniżek.....a płaci za to reszta.....
  • A ja nie uwazam, ze nalezy wspierac Z BUDZETU rodziny wielodzietne. I nie wierze, ze Ty Edziu tak uwazasz. Co Najwyzej dobrowolnie, jako wolontariusz - to wtedy ok.
    Jak mnie bylo stac na jedno dziecko, mam jedno. Na dwa - mam dwojke. Ale to jest swinstwo, zebym ja swiadomie planujac liczbe dzieci pod moja sytuacje materialna... zaoszczedzone pieniadze wydawal na dzieci cudze a nie na dzieci wlasne.

    Co do tych 360kpln. Pieniadze w budzecie sa potrzebne. Organizacja 3-dniowych obchodow sama sie nie sfinansuje.

    Skonczy sie na tym, ze wymelduje dzieciaki i po podwyzce zaplace tyle co przed.
    Post edytowany przez v460 2014-04-25 20:45:16
  • Wszelkie wspomaganie bliźniego winno być powodowane imperatywem płynącym z serca.
    Chcę to pomagam. Państwo / gmina nie jest od pomagania jakimś partykularnym grupom.
  • Ja uwazam inaczej ;) ale u nas ta pomoc przybiera absurdalny wymiar. Co innego wspomoc kogos, kto doswiadczyl nieszczescia, popadl w tarapaty a co innego finansowac czyjes hobby lub placic 9000pln miesiecznie maciezynskiego osobie, ktora zalozyla firme i oplacila 1 skladke, jak sie dowiedziala ze jest w ciazy.
  • Swoją drogą zastanawiam się czy to jest konstytucyjne - skoro wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, to dlaczego jedni płacą mniej, a drudzy więcej? Dlaczego jednych dzieci mają łatwiej niż innych, bo jest ich więcej. Trochę absurdalne, ot! Takie piątkowe rozważania przy piwie ;-)
  • @Mataj!
    Ty takie kwestie przy piwie analizujesz?
    To jest temat, że biez wodki nie rozbieriosz...
  • Takie pytanko, bo już dostałem kręcioła - ile w końcu wynosi opłata za mieszkańca? Na stronie UG są informacje sprzed roku, a nowych brak.
    Burdel na kółkach, ale nie moje małpy nie mój cyrk...
  • tmuszy, Twojej literówki nawet nie zauważyłem! :P Chodziło mi o to, że to nie radni spuszczają z tonu, a chyba firma, która przedstawia kosztorys i swoją ofertę. Radni w tym momencie sobie mogą ;)
    Też odnoszę wrażenie, że firmy dość ładnie się dogadały wpływami.

    Zmniejszenie wpływów to jedno, drugie to obsługa, w końcu ktoś te deklaracje musi sprawdzać, kontrolować, urzędnicy sami się wyżywią.
    Btw. Miałem napisać wcześniej - koszt w przeliczeniu na mieszkańca jest pewnie niewielki, ale tu nie chodzi o to ile, chodzi o to, że w ogóle. Mam uczulenie na ulgi na dzieci, które pomagają rodzicom, a niekoniecznie trafiają do dzieci, a nierzadko wracają do Państwa w postaci akcyzy lub innych podatków za niekoniecznie dziecięce rzeczy. Co nie znaczy, że jestem przeciwnikiem polityki prorodzinnej! Po prostu nie tędy droga. Ulga za wodę to kolejny przykład idiotyzmu. Rodzina wielodzietna ma tańsze podlewanie ogródka, a kasa niekoniecznie będzie przeznaczona na dzieci (piszę używając skrótów myślowych, ale mam nadzieję, że rozumiesz mój punkt widzenia).
  • Mataj pisał(a):

    Radni w tym momencie sobie mogą ;)



    Projekt 12.50PLN był chyba już po roztrzygnięciu przetargu, zresztą mniejsza z tym.

    Mataj pisał(a):

    Mam uczulenie na ulgi na dzieci, które pomagają rodzicom, a niekoniecznie trafiają do dzieci, a nierzadko wracają do Państwa w postaci akcyzy lub innych podatków za niekoniecznie dziecięce rzeczy



    Tak można zakwestionować każdą pomoc dla dzieci. Nawet jak otrzymają pomoc bezpośrednio w postaci dożywiania/ubrań/podręczników, to i tak nie masz gwarancji, czy rodzice nie wydadzą zaoszczędzonej w ten sposób kasy na tanie wina. Nie piszę tego, aby krytykować. Sam nie mam na to żadnego pomysłu oprócz jakiejś ogólnokrajowej kampanii społecznej o wyższości "być" nad "mieć" (lub "pić").
    Swoją drogą, to bardzo znamienne, że w Polsce (przeciętna dzietność 1.3) wielu rodziców "nie stać" na dzieci a w krajach Afryki Środkowej "stać". Może UK nie jest najlepszym kierunkiem emigracji zarobkowej ;)
  • Jest prosty sposob. Albo w ogole zniesc podatek dochodowy od osob prywatnych (wg mnie jest to przezytek), albo - jesli ktos socjalista - dochody rodzicow sumowac i dzielic przez liczbe rodzicow i dzieci. Rodzina 2+2 zaplaci mniejszy podatek niz rodzina bezdzietna, co jest sprawiedliwe spolecznie.

    A jesli ktos ma 10 dzieciakow "bo od dziecka marzyli, zeby miec duza rodzine i gorliwie sie o nie modlili" a jednoczesnie maz i zona sa od lat na bezrobociu... "no bo jak inaczej, przy takiej liczbie dzieci nie ma czasu na prace a przeciez trzeba je jeszcze zrobic". To sorry, ale w tym przypadku zadne ulgi nie pomoga. Jedynie opieka spoleczna. Bo w tym przypadku mowimy o patologii i pasozytnictwie.

    Czy mi ich nie zal? Owszem - zal mi dzieci. Ze maja glupich i nieodpowiedzialnych rodzicow, ktorzy nie powinni byc rodzicami, albowiem nie dojrzeli do tej roli!

    "Disklajmer": nie mowie o sytuacjach losowych - chroba, wypadek i niepelnosprawnosc, 5-cio raczki etc. Takim ludziom spoleczenstwo bezwzglednie powinno pomagac! Tak jak osobom starszym, niedoleznym.
    Nie mowie tez o ludziach, ktorzy chcieli miec mnogie potomstwo i codziennie biora za nie odpowiedzialnosc: pracujac, utrzymujac i wychowujac dzieci. Jest to ich wybor, ich "pomysl na zycie".

    Nie mozna domagac sie ode mnie, abym sponsorowal czyjes "hobby". Mam swoje dzieci i musze je utrzymac, a nie mam wolnej gotowki, zeby placic komus za jego smieci.
    Natomiast sprawiedliwy wydaje mi sie wlasnie podzial dochodow gospodarstwa domowego (rodziny bardziej) przez liczbe czlonkow GD (rodziny).
  • Jak miło czytać, że "podatek dochodowy to przeżytek"!
    To święta prawda!

    Jeżeli już podatki muszą być to niech będzie podatek pogłówny.
  • Dzieki ;)
    Edziu pisał(a):


    Jeżeli już podatki muszą być to niech będzie podatek pogłówny.


    No tak powiedzialby "Kruk", ktory ostatnio zadziwia w sondazach ;) Natomiast nie jest to az tak banalne, bo inne szanse na wysoka pensje ma obywatel urdzony w Bieszczadach w rodzinie patologicznej, a inne syn profesora czy managera urodzony w Warszawie. Nie ma rownych szans = podatek "kazdy placi pińcet" nie jest uczciwy. Tj moze i jest on uczciwy (bo kazdy placi tyle samo), ale jest rownoczesnie niesprawiedliwy (bo kazdy placi tyle samo) :D

  • Mataj pisał(a):

    Mam uczulenie na ulgi na dzieci, które pomagają rodzicom, a niekoniecznie trafiają do dzieci, a nierzadko wracają do Państwa w postaci akcyzy lub innych podatków za niekoniecznie dziecięce rzeczy.



    tmuszy pisał(a):

    Sam nie mam na to żadnego pomysłu oprócz jakiejś ogólnokrajowej kampanii społecznej o wyższości "być" nad "mieć" (lub "pić").



    v460 pisał(a):

    A jesli ktos ma 10 dzieciakow "bo od dziecka marzyli, zeby miec duza rodzine i gorliwie sie o nie modlili" a jednoczesnie maz i zona sa od lat na bezrobociu... "no bo jak inaczej, przy takiej liczbie dzieci nie ma czasu na prace a przeciez trzeba je jeszcze zrobic". To sorry, ale w tym przypadku zadne ulgi nie pomoga. Jedynie opieka spoleczna. Bo w tym przypadku mowimy o patologii i pasozytnictwie.

    Czy mi ich nie zal? Owszem - zal mi dzieci. Ze maja glupich i nieodpowiedzialnych rodzicow, ktorzy nie powinni byc rodzicami, albowiem nie dojrzeli do tej roli!



    Zastanówcie się proszę, jakie wrażenie robią teksty jak wasze na członków rodzin wielodzietnych. Skojarzenie wielodzietności z pijaństwem, nieporadnością, cwaniactwem, patologią i nieodpowiedzialnością jest mocno szkalujące. Nie wiem skąd macie przekonanie, że właśnie tak wygląda przeciętna wielodzietna rodzina w gminie Wiązowna. Znam kilka rodzin wielodzietnych, rodzice angażują się w sprawy swoich dzieci, ale również społecznie, ich dzieci należą do najlepszych w szkole i mają rozmaite zajęcia pozaszkolne. U was jest inaczej?
    Nie trzeba nawet polegać na doświadczeniach osobistych, które mogą dać fałszywy obraz. Wystarczy 5 minut szukać obiektywnych informacji.
    W 2012 roku 377 rodzin otrzymało pomoc albo wsparcie od GOPS. W tym jest 9 rodzin wielodzietnych.
    tmuszy pisał(a):

    W projekcie ustawy są następujące założenia: z pomocy skorzysta ok. 40 rodzin a szacowany efekt finansowy to zmniejszenie wpływów od mieszkańców o ok. 500 PLN/m-c.


    Owszem, według tych liczb 20-25% rodzin wielodzietnych korzysta z jakiejś formy pomocy lub wsparcia, co nie oznacza, że dostaje świadczenia. To dużo, ale można o tym dyskutować (nie w tym wątku!), czy to coś mówi o rodzicach w tych rodzinach czy więcej o nastawienie społeczeństwa i polityki do dzieci. Ale zdecydowana większość rodzin wielodzietnych radzi sobie sama.
    http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=262820
    Proszę brać pod uwagę, że wasze wpisy czytają realni ludzie, wasi sąsiedzi.

    Poza tym dyskusja jest off topic w wątku o LEKARO. O uchwałach śmieciowych jest inny wątek, a jeśli ktoś chce rozmawiać o systemach podatkowych może założyć nowy wątek.
  • Ale przeczytaj prosze dokladnie! Chyle czolo przed rodzinami wielodzietnymi, jesli podejmuja swiadoma decyzje - zarabiaja i wychowuja dzieci! Opiekuja sie nimi i poswiecaja im caly swoj czas i milosc. Jednoczesnie nie toleruje patologii polegajacej na posiadaniu tylu dzieci ile "Bog da" bez zastanawiania sie nad tym czy mnie na to stac, a pozniej mowienie "bo panstwo powinno mi dac".

    Twoj argument admin jest dla mnie niezrozumialy. To mniej wiecej tak jakbym napisal, ze nie znosze łobuzów. A Ty na to, ze przeciez wielu mieszkancow Wiazowny to porzadni ludzie i nigdzie nie twierdze, ze mieszkancy Wiazowny to lobuzy!
    Nie mam nic do odpowiedzialnych rodzicow. Natomiast zlosci mnie, ze RG rzadzi sie moimi pieniedzmi w ten sposob, ze wszystkim wielodzietnym daje znizke na smieci. W konsekwencji moze dochodzic do sytuacji, ze ktos o dochodzie per capita 500pln bedzie placil za smieci rodziny bankiera o dochodzie PC 50.000pln tylko dlatego, ze ma on 5 dzieciakow. Why?!

    I zupelnie nie rozumiem dlaczego Cie to tak ubodlo? Temat jak temat, a dyskusja jest nad wyraz spokojna i kulturalna.
    Bierzesz w jakas dziwna obrone rodziny wielodzietne, a tak naprawde nikt takich rodzin nie atakuje. Kryterium dla mnie nie jest liczba dzieci, a swiatopoglad, odpowiedzialnosc, podejscie do zycia. Ot co!
    Post edytowany przez v460 2014-05-17 19:24:43
  • Nie wypowiadam się na temat słuszności pomocy dla rodzin wielodzietnych w formie zniżki za śmieci.
    Jeśli w takiej debacie padają jak refleks pseudoargumenty o rzekomej patologii, to jest to szkalujące.

    A dla mnie swiatopoglad, odpowiedzialnosc, podejscie do (swojego) życia nie jest kryterium, kogo tu bronię.

    PS: zrobiło się off topic, dalsze odpowiedzi w tej metadyskusji proszę na prv.
    Post edytowany przez admin 2014-05-17 20:33:51
  • Nie Obcy, nie moge tego tak zostawic ;) Wybacz, ale musze odpowiedziec tu, bo nadinterpretujesz! W tej dyskusji ustawiles sobie "przeciwnika" w narozniku nie wg argumentow, ktorych "przeciwnik" uzyl, ale wg tego jak je uslyszales i zinterpretowales.

    Rodzina wielodzietna nie jest "zlem". "Zlem" jest patologiczna rodzina wielodzietna i wyciaganie reki "bo mi sie nalezy" oraz wladza, ktora mowi "doplacimy" - wladza nie doplaca, a decyduje jedynie do czego doplaci jeden obywatel drugiemu i jeszcze pobiera od tego gigantyczna prowizje! "Zlem" jest brak planowania i liczenia sie z kosztami, bo "jakos to bedzie".

    Po prostu - nienawidze mickiewiczowskiego: "Mierz sile na zamiary, a nie zamiar podlug sil!". Ktos mu powinien kick ass, bo zrobil wode z mozgu narodowi ;(
    Post edytowany przez v460 2014-05-17 21:21:33
  • Nie interpretuję, piszę o faktach: Była dyskusja o nowych stawkach za śmieci, ktoś pisał, że "nierzadko" zniżki wracają do państwa w formie akcyzy, a Ty podjąłeś temat tzw. patologii, podsumowując go słowami:
    v460 pisał(a):

    Nie mozna domagac sie ode mnie, abym sponsorowal czyjes "hobby".



    Jeśli chciałeś pisać ot tak o jakimś marginesie społecznym, nie mając na myśli większości tych, którzy korzystają z zniżki, to po pierwsze Ci się nie udało, po drugie off topic.
    Post edytowany przez admin 2014-05-17 22:32:52
  • Adminie, jako moderator bardzo Cię proszę - przeczytaj raz jeszcze to co napisałem. "Nierzadko" nie oznacza "zawsze". Abstrahując od tego, możemy zmienić ten podatek na każdy inny. Dla mnie patologią jest to, że państwo daje ulgi, od których pobiera podatek, drugi raz zarabiając na nas. Ulgi w postaci, w jakiej występują nie tylko przy śmieciach powodują, że dziecko może ich nie zobaczyć na oczy, a nie o to chodzi.
    Tez znam rodziny wielodzietne, niektóre są porządne, niektóre to chodząca patologia. Ty generalizujesz w jedną stronę, ja być może w drugą. Każdy z nas ma po części rację, ale z całą pewnością nie masz racji, że chciałem kogoś obrazić!
    Jeśli chodzi o hobby to w zupełności się zgadzam z v460, jeśli ktoś ma 5 dzieci to z całą pewnością nie dlatego, że został do tego zmuszony. Nie rozumiem z jakiego powodu mam mu dorzucić do jego rodziny, kosztem mojej. Nawet jeśli te pieniądze pożytkuje na dzieci. Czy dorzucisz mi się na basen dla moich dzieciaków? Może na łańcuch do mojego roweru? Dlaczego mam być obywatelem drugiej kategorii, bo mam mniej dzieci? Napiszesz "bo mnie stać". Świetnie, a wiesz dlaczego? Bo zdecydowałem się poprzestać na 2 a nie na 5. Dlaczego? Bo doskonale zdaje sobie sprawę, że dzieci to radość, ale te radość trzeba nakarmić i ubrać, dać jakaś edukację i pokazać jeśli nie kawałek świata, to chociaż to co jest poza województwem.
    Ironizuję trochę, widocznie nie wyraziłem się jasno wcześniej ;-) nie mam nic do tych rodzin! Każdy decyduje się na tyle dzieciaków, ile uważa za stosowne, więc niech bierze za nich odpowiedzialność i ponosi koszty.
    Post edytowany przez Mataj 2014-05-18 02:06:55
  • Mnie zawsze zastanawia, dlaczego tak wielu z nas nie przeszkadza (lub mniej przeszkadza), że płacimy miliony na polityków, rady nadzorcze i prezesów państwowych spółek pierdzących w stołki (czy nawet naszych lokalnych urzędników), a tak bardzo w oczy kole wsparcie po kilkaset złotych miesięcznie (w skali gminy) dla wielodzietnych rodzin, naszych sąsiadów. Nawet jeśli jest to patologia jak jesteście przekonani (co rzadko jest prawdą) to jest to na pewno lepszy pożytek w ostatecznym rozliczeniu. Dzieci z wielodzietnych rodzin są często bardzo dobrze wychowane i nauczone życiowej zaradności, bieda nie oznacza od razu patologii. Czasem lepiej wesprzeć taką rodzinę drobną ulgą niż odebrać dzieci i płacić wielokrotnie więcej za wychowanie prawdziwej patologii w domach dziecka. Te "patologiczne" dzieci w czasie swojego życia na pewno oddadzą w podatkach to co wzięły z nawiązką. Nie bez powodu państwa mają te wszystkie programy wsparcia dla rodzin z dziećmi, gdyż wbrew pozorom to się może opłacać.

    Nie powinno się mierzyć każdego swoją miarą i jak tylko zrobi coś w naszym rozumieniu głupiego (kolejne dziecko) to od razu zasługuje na potępienie i brak jakiejkolwiek pomocy. Takie patrzenie tylko na swój czubek nosa jest strasznie destrukcyjnym społecznie zachowaniem. Bardzo wygodne jest twierdzenie, że to wszystko idzie na alkohol, że to na pewno trafi też do bogatych itp. Nie dziwię się, że mało kto chce mieć większą rodzinę, skoro świadomie lub nie, duża część z nas uważa wielodzietność samą w sobie za patologię. Sam się na tym często przyłapuję! Może to przez to, że patrzymy przez pryzmat programów typu "uwaga", które wyciągają i nagłaśniają skrajne przypadki.

    Czasami wystarczy się rozejrzeć wokół, aby zauważyć tych "beneficjentów" ulg, którzy "zubożają" wasze rodziny, ale wtedy to już nie jest tylko suchy tekst uchwały, tylko konkretny człowiek ze swoimi problemami. I raptem wszystko nie jest już takie oczywiste. Piszecie trochę tak, jakbyście byli zawieszeni w próżni, a nie funkcjonowali w konkretnej społeczności z jej mocniejszymi i słabszymi punktami.
    Naprawdę daleko mi do socjalisty(wręcz przeciwnie), ale taka zwykła ludzka solidarność z sąsiadami którym wiedzie się trochę gorzej (z różnych powodów) lub którym wiedzie się całkiem nieźle, ale wzięli na siebie trud wychowania większej liczby dzieci jest dla mnie jak najbardziej zrozumiała.
  • Bazar - takie myslenie jest patologia. Redystrybucja dochodowmczesto pochlania wiecej srodkow niz przynosi korzysci. Tu nikt nie slucha argumentow, ale kazdy "czuje sie w obowiazku" wyrazic opinie. Mam wrazenie, ze piszemy nie do siebie, a obok siebie.

    Obcy, ppodtrzymuje: nie mozna ode mnie wymagac, abym finansowal czyjes hobby! A jesli kogos to krotkie stwierdzenie obrazilo to mi nic do tego. Nie rozumiem, jak rozsadna osobe, ktora zastanowila sie czy bedzie miala za co wychowac swoje dzieci moze to zdanie obrazic!? A jesli obraza kogos, kto tego nie zrobil i "szedl na zywiol" to jest ok, bo taka mniej wiecej byla moja intencja.

    PS.
    Bazar: Co to za uwaga, ze nie przeszkadzaja miliony na politykow i urzednikow? Skad taka mysl? Skad pomysl, ze nie przeszkadzaja? Po co to piszesz, skoro to nie jest prawda. To jakis chwyt retoryczny? Ciekawsza wypowiedz dzieki temu jest czy jak? - "ja jestem logicznie myslacy, a inni to idioci bez serca, ktorzy nie widza prawdziwego problemu"? Przeczytaj caly watek od poczatku i przestan zarzucac nieprawdziwe rzeczy.
    Post edytowany przez v460 2014-05-19 00:11:48
  • v460 pisał(a):

    Bazar - takie myslenie jest patologia. Redystrybucja dochodowmczesto pochlania wiecej srodkow niz przynosi korzysci. Tu nikt nie slucha argumentow, ale kazdy "czuje sie w obowiazku" wyrazic opinie. Mam wrazenie, ze piszemy nie do siebie, a obok siebie.


    Być może, ale z tej całej machiny redystrybucyjnej pomoc na poziomie lokalnym dla rodzin wielodzietnych jest chyba najbardziej sensowna. Nie zgadzam się z takim totalniackim podejściem, że każda redystrybucja jest zła sama w sobie.

    Obcy, ppodtrzymuje: nie mozna ode mnie wymagac, abym finansowal czyjes hobby!

    Takie sformułowanie uważam za obraźliwe, bez względu na okoliczności. Trochę szacunku dla drugiego człowieka. Nawet jakbym miał miliony to bym nie śmiał kogoś tak poniżyć (zarzucić, że to hobby), sprowadzić do funkcji bezmyślnego reproduktora, tylko dlatego, że moje podatki częściowo mogą iść na tą "patologię"..
    Post edytowany przez bazaar 2014-05-19 00:39:24
  • No trudno, nie bede przepraszal ;) Czlowiek dorosly tym rozni sie od dziecka, ze przewiduje konsekwencje. Policzylem i wyszlo, ze stac mnie na tyle a tyle dzieci. Dlaczego mam finansowac inne dzieci kosztem moich wlasnych? To rozumiem nie jest obrazliwe. Tym bardziej, ze przy takiej uldze smieciowej, nikogo nie obchodzi czy moje dzieci zyja w wiekszym dobrobycie niz dzieci z 5-6 osobowej rodziny.

    BTW co maja miliony do ponizania? Jak ktos ma miliony to moze ponizac bardziej niz jak ktos milionow nie ma? Rozwin mysl, bo nie rozumiem.
    A poza tym mam wrazenie, ze dalej generalizujesz, zeby latwiej Ci bylo mi "dolozyc" ;) Ja nie mam nic do ludzi, ktorzy podchodza do liczby dzieci z glowa - nie tylko mysla o urodzeniu kolejnego potomka, ale zastanawiaja sie tez co dalej. Wkurzyla mnie ulga dana "wszystkim wielodzietnym", chociaz nie kazdy wielodzietny takiej ulgi potrzebuje, a wielu osobom z 1-2 potomkami taka ulga dalaby chwile oddechu, bo ich dochod pc jest nizszy niz w niejednej rodzinie wielodzietnej. Nikt tego nie sprawdzil, nie policzyl i ulge przyznal "lekka reka" (niewiele kosztuje, a mozna sie pochwalic, ze sie cos zrobilo). Wlasnie chodzi o to, zeby nie bylo - jak to nazwales - "totalniackiego" podejscia.

    I na koniec. Uderzasz w bardzo mocne nuty. Slowo "hobby" oznacza pasje i zamilowanie. Ciezko doszukac sie w nim "ponizenia". Trzeba sporo zlej woli, zeby tak to odczytywac. Obcy zaczal, a Ty kontynuujesz. Jeszcze raz, przy uzyciu synonimu: Jesli ktos ma taka pasje, to ja mu z calego serca kibicuje, ale nie uwazam, zeby celowe bylo finansowanie tegoz zamilowania z ulgi sformułowanej w taki sposob, jak uczynili to nasi dzielni samorzadowcy.

    Mam prawo do takiej opinii i nie czuje sie z tego powodu mniej kulturalny, mniej milosierny, glupszy czy gorszy od Ciebie, Drogi Bazaarze. Mam nadzieje, ze nie masz mi tego za zle? ;)
    Post edytowany przez v460 2014-05-19 08:31:04
  • tmuszy pisał(a):


    Tak można zakwestionować każdą pomoc dla dzieci. Nawet jak otrzymają pomoc bezpośrednio w postaci dożywiania/ubrań/podręczników, to i tak nie masz gwarancji, czy rodzice nie wydadzą zaoszczędzonej w ten sposób kasy na tanie wina. Nie piszę tego, aby krytykować. Sam nie mam na to żadnego pomysłu oprócz jakiejś ogólnokrajowej kampanii społecznej o wyższości "być" nad "mieć" (lub "pić").



    Trochę odkopię, ale dopiero zobaczyłem Twoją odpowiedź. Widzisz, ja jestem zdania, że dużo lepiej zamiast chociażby becikowego - zapewnić dzieciom wyprawkę do klas 1-3 (podręczniki + przybory). Trafi do dzieci? Trafi. A nie sądzę, a wartość rynkowa przedmiotów, które w takiej pomocy idą - jest na tyle znikoma, że nie sądzę, aby ktoś z tego skorzystał w inny sposób. Becikowe? Jakiś żart. Podobnie można postępować z innymi "ulgami". W rozmowach ze znajomymi wnioskuję, że dużo bardziej od becikowego, ulg pro rodzinnych zmotywowałaby ich do posiadania dzieci pewność, że będą mieli miejsce w przedszkolu, a niekoniecznie gdyby zajmował się nimi nauczyciel stażysta (w Warszawie są przedszkola, które swoją działalność opierają głównie na stażystach, bo tańsi, bo umowa krótsza - taka państwowa wersja umowy śmieciowej).

    bazaar pisał(a):

    Mnie zawsze zastanawia, dlaczego tak wielu z nas nie przeszkadza (lub mniej przeszkadza), że płacimy miliony na polityków, rady nadzorcze i prezesów państwowych spółek pierdzących w stołki (czy nawet naszych lokalnych urzędników), a tak bardzo w oczy kole wsparcie po kilkaset złotych miesięcznie (w skali gminy) dla wielodzietnych rodzin, naszych sąsiadów.


    Robisz sobie jaja? Dobrze zgadłem? Bo nie wierzę, że piszesz na serio. Rozumiem, że mam przymknąć oko na koszty administracji naszej gminy, bo przekazała parę złociszy na rodziny wielodzietne? Skąd wniosek, że nie przeszkadza?! Po prostu uważam, że zmiany muszą iść od góry, tak samo jak oszczędności.

    Idą wybory do PE. Będziemy wybierać kolejny raz idiotów (tak, nie wstydźmy się konkretnych określeń), którzy nie potrafią ani be ani me w obcym języku, będą się na siebie drzeć, wydzierać, kłócić, a na koniec kadencji z wypasionymi kontami odejdą. Odejdą bejoki, ćwoki, którzy w aparacie partyjnym (KAŻDEJ) partii doszli tak wysoko, że ktoś ich wreszcie wrzucił na odpowiednio wysoki próg na liście wyborczej, którzy nawet nie wiedzą o czym PE decyduje, a w spotach wyborczych przerzucają się kiełbasami dla rodzin wielodzietnych i tekstami o wałach powodziowych. Ktoś mi teraz powie, że "on wsłuchuje się w potrzeby ludu pracującego miast i wsi". Ta jassne, z kontem, które zapewnia mu odpowiednie bytowanie ma gdzieś WAS i WASZE potrzeby, ale możemy się dalej cieszyć, że wielmożni kosztem jednych mieszkańców (NIE SWOIM), dają drugim mieszkańcom ulgi. No faktycznie, mądre gospodarowanie nieswoimi środkami. ;)

    bazaar pisał(a):


    Obcy, ppodtrzymuje: nie mozna ode mnie wymagac, abym finansowal czyjes hobby!

    Takie sformułowanie uważam za obraźliwe, bez względu na okoliczności. Trochę szacunku dla drugiego człowieka. Nawet jakbym miał miliony to bym nie śmiał kogoś tak poniżyć (zarzucić, że to hobby), sprowadzić do funkcji bezmyślnego reproduktora, tylko dlatego, że moje podatki częściowo mogą iść na tą "patologię"..

    Jeśli dla was określenie, że dziecko to hobby jest obraźliwe, to naprawdę Wam współczuję. Przecież dziecko to JEST hobby. Hobby, które się kocha, przy którym chce się spędzać możliwie jak najwięcej czasu, o które się dba, dogląda. Aby wychowywać dziecko trzeba mieć do tego chęć, lubić to. W tym kontekście jest to jak najbardziej hobby. Ktoś inny czas, który przeznaczałby na wychowywanie dziecka przeznacza na ogród, inny na samochód. No chyba, że Ty bazaar patrzysz na wychowanie dzieci jak na przykry obowiązek, to nie ma o czym mówić, rozumiem Cię, ale ja tam lubię się swoimi dziećmi zajmować, patrzeć jak rosną i zastanawiać się co mogę zrobić lepiej, żeby wyrosły na mądrych ludzi.
  • Robisz sobie jaja? Dobrze zgadłem? Bo nie wierzę, że piszesz na serio. Rozumiem, że mam przymknąć oko na koszty administracji naszej gminy, bo przekazała parę złociszy na rodziny wielodzietne? Skąd wniosek, że nie przeszkadza?! Po prostu uważam, że zmiany muszą iść od góry, tak samo jak oszczędności.

    Nie robię sobie jaj i wcale nie o to mi chodziło.
    Dziwi mnie właśnie to, że zamiast koncentrować swoje niezadowolenie na tych co tą podwyżkę zafundowali - władze gminne (bezpośrednio) i krajowe (pośrednio) to się dodatkowo uwzięliście na bogu ducha winne rodziny wielodzietne i żeby łatwiej się krytykowało, to najlepiej z góry założyć, że to na pewno idzie na patologię, alkohol itd. Zróżnicowanie stawek też uchwaliła Rada, a nie te rodziny. Nie zgadzacie się z tym, ok, ale nie trzeba od razu przypinać komuś metek dziecioroba, alkoholika, który bawi się moim kosztem itp.

    Ja tu nie chcę wchodzić w dyskusję jakie powinny być ulgi, podatki itp., nie zgadzam się tylko na taki język i argumentację, bo to prosta droga do zasiania wrogości w lokalnej społeczności. To odwraca też uwagę od prawdziwej przyczyny tego, że płacimy coraz drożej i drożej.

    Jeśli dla was określenie, że dziecko to hobby jest obraźliwe, to naprawdę Wam współczuję. Przecież dziecko to JEST hobby.

    Dla mnie jest czymś zdecydowanie więcej, ale OK, wiem co tu masz na myśli i jeśli tak to przedstawić to z pewnością masz rację. Nie taki był jednak kontekst użycia tego słowa wcześniej.
    Post edytowany przez bazaar 2014-05-19 11:41:05
  • Widzisz Bazaar, juz prawie sie z Toba zgadzam ;) Jeszcze tylko uscisle, ze nie utozsamiam (i nigdy tego nie robilem) patologii i wielodzietnosci. Absolutnie nie da sie postawic znaku rownosci miedzy tymi pojeciami. Sam znam profesorow, ktorzy maja wiecej niz dwoje dzieciakow i biznesmenow, ktorych zony nie pracuja a wychowuja 5 dzieciakow. Problem w tym, ze na co dzien zajmuje sie badaniami spolecznymi i statystyka, inaczej patrze na dane liczbowe i spoleczenstwo. Nie jest argumentem, ze Ty lub Obcy nie znacie zadnej patologicznej rodziny wielodzietnej. Ja tez moge powiedziec, ze nie znam osobiscie zadnej osoby wierzacej w "zamach smolenski"... a jednak kilkadziesiat procent polskiego spoleczenstwa w to wierzy. Nie znam zadnego zdeklarowanego antysemity, a jednak ktos tych Zydow w Polsce nie lubi itd. itp. Obracamy sie w roznym srodowisku, a znajomych dobieramy sobie jednak najczesciej na zasadzie "wspolnoty pogladow". Oczywiscie nie zawsze, ale jednak.

    Moim zdaniem znizka za smieci to pozorne dzialanie, ktore zajebiscie prosto wprowadzic, niewiele kosztuje i tak naprawde niewiele zmienia, ale mozna sie tym pochwalic w kampanii. Ot cala filozofia. Inna sprawa jest to, ze Wojt zapewnila wszystkim przedszkolakom miejsca w przedszkolach - troche na wariackich papierach, ale to krok w dobrym kierunku!
  • a ja z innej beczki -zaraz po informacji (mailowej - czyli urzędy też już są w XXI w :D ) o zwiększeniu opłat za odbiór śmieci - śmieci owe w poprzednim tygodniu nie zostały zabrane (a są to śmieci segregowane więc następny odbiór za miesiąc). I mimo zapewnień że zostaną odebrane w sobotę - nikt się po nie nie pojawił. Aż czekam z zapartym tchem co zobaczę po powrocie do domu :) Czyli podwyżka podwyżką, a wszystko i tak jest po staremu - czasem odbiorą, czasem nie a już na pewno worki pozostawione przez Lekaro musisz zebrać sobie człowieku z okolicznych pól i łąk sam >:P Oczywiście reklamacje możesz sobie zawsze składać -, ale czy ktoś ci poda np nr reklamacji do której następnie możesz się odnieść (taki standarcik w obsłudze posprzedażowej - obsługa reklamacji Klienta, czy ktoś się tam w Lekaro na tym zna? czy siedzi tam sobie przysłowiowa Pani/Pan i tylko odbiera telefony?)
  • Czemu utożsamiacie podwyżkę z pomocą rodzinom wielodzietnym?
    Podwyżka za segregowane śmieci jest o 50%, a realna podwyżka dla lekaro to już 250%.
    Za miesiąc obsługi gminy ( mieszkańcy i porządek na terenach gminnych) przed podwyżką lekaro kasowało 54 tys.
    teraz jest to już kwota 135 tys. ( czyli aż o 80 tys. więcej)
    tyle nie zwiększyło się nam rodzin wielodzietnych, nie było aż takiego przyrostu naturalnego, a także nie zwiększyła się nam ilość mieszkańców.
    te 80 tys. to jawny przekręt.
  • Tadeusz_K pisał(a):

    Czemu utożsamiacie podwyżkę z pomocą rodzinom wielodzietnym?
    Podwyżka za segregowane śmieci jest o 50%, a realna podwyżka dla lekaro to już 250%.



    Nie utożsamiam, w to, że sama dopłata rodzinom wielodzietnym z opłat pozostałych mieszkańców powoduje wzrost opłat o 250% nie śmiałbym serio potraktować.
    Ja po prostu neguję tego typu dopłatę, bo w moim przekonaniu jest ona bez sensu.
    Co do wzrostu opłaty w 100% zgadzam się z @Edziu - będzie jeszcze drożej, taka nasza niewolnorynkowa wolnorynkowość.

    @Bazaar - widzisz, słowo pisane, zwłaszcza na forum ma te ograniczenia, że czasem piszesz coś używając skrótu myślowego, czasem użyjesz sarkazmu, ironii i nieszczęście gotowe. Fajnie, że ludzie tu potrafią się nawzajem wysłuchać, bo częściej dochodzimy do porozumienia. Z całą pewnością nie przypiąłbym metki alkoholika i nieroba każdej rodzinie wielodzietnej, chociaż statystyki bardzo chętnie bym zobaczył, teraz rozmowa jest lekko gołosłowna po obu stronach. Znam różne (pod tym względem) rodziny wielodzietne i wiem, że ani stwierdzenie, że każda rodzina wielodzietna jest cacy, ani że każda rodzina wielodzietna jest be, jest prawdziwe. Przyznasz jednak rację, że nie należy tych rodzin traktować jednakowo i dawać dopłaty "bo należy się jak psu micha, bo ma więcej dzieci", a przy okazji utrzymywać bez sensu urzędników, którzy to kontrolują, bo to koniec końców więcej kosztuje, niż mogłoby kosztować.
  • @Mataj
    Tak, nie należy tratować wszystkich rodzin wielodzietnych jednakowo i między innymi to chciałem oprotestować nieco wyżej. Statystyka może sporo wyjaśnić, ale i mocno spłycić problem. Potrzebne były by dane konkretnie z naszej gminy. Wy z v460 patrzycie na problem właśnie z perspektywy statystyki, jest to jakaś tam bliżej nieznana jednostka x, statystycznie jest większa szansa, że patologiczna. Ja bardziej z perspektywy konkretnego sąsiada, kolegi dziecka że szkoły - szczególnie, że to konkretne osoby czytają to forum, a nie jest to jakaś dyskusja czysto akademicka. Zresztą wcześniej mniej więcej to samo padło już z ust admina.
    Druga sprawa, to fakt, aby nie obarczać winą za podwyżkę akurat tej zniżki (i pośrednio każdej z rodzin wielodzietnych). Tylko tyle i aż tyle.
  • Szanowni Państwo. Zastanawialiście się przypadkiem (niektórzy pisali tutaj o tym w kontekście stać/nie stać/byciu dorosłym i odpowiedzialności za zwoje decyzje) o ile więcej vatu taka "porządna" rodzina wielodzietna wpłaca od tych, które mają mniej dzieci lub nie mają ich wcale? Ol ile więcej towarów, usług kupują? Zastanawialiście się przypadkiem, czy wymiana pokoleniowa ma sens? Czy będzie w tym kraju ktoś kto będzie mógł "zarabiać" na emerytów? Zastanawialiście się ile taka rodzina wielodzietna musi dokonać wysiłku i wyrzeczeń aby zapewnić swojemu licznemu potomstwu przynajmniej odrobinę tego co zapewniają rodziny dwójce lub jednemu dziecku? Sam jestem ojcem "tylko" trójki dzieci i bynajmniej nie decydowałem się na nie biorąc pod uwagę ew. wpływy ze zwrotu podatku, czy jakichś innych ulg, których de facto nie ma bo mi się "będzie należało" Tym bardziej żenujące są tutaj wypowiedzi niektórych w sposób mniej lub bardziej dosadny, sarkastyczny oceniające innych. Myślę, że wiele z tych "porządnych" rodzin wielodzietnych nie jest w żaden sposób roszczeniowa.
    Co do sposobu nazwijmy to "ułatwień" to wysokość odprowadzonego podatku powinna uwzględniać dochody na "każdego członka rodziny". Nie generowałoby to nadmiernej administracji no i inni nie narzekaliby, że muszą płacić więcej, żeby ktoś mógł płacić mniej .... mam tu na myśli opłatę za śmieci.
    Post edytowany przez Lokokoko 2014-05-20 13:24:44
  • @Bazaar
    Oczywiście macie rację, statystyka spłyca problem, ale po to jest analiza, żeby nie kierować się czystą statystyką, a wyciągać z niej wnioski. Prawo należy układać tak, aby pomoc trafiała do tych, którym się należy, którym się noga powinęła, a nie do tych, którzy leżą do góry gruchą i czekają aż im skapnie. Piszę dyrdymały, ale mam wrażenie (wnioskując po decyzjach naszych radnych), że ludzie nawet z tak prostymi rzeczami mają problem.

    @Lokokoko
    Jak dla mnie mylisz politykę prorodzinną z dopłacaniem do dzieci. O ile pierwsze należy wspierać, drugie - jest indywidualną decyzją każdego. NIE POWINNA być podejmowana ze względu na dopłaty Państwa do dzieci. Mam wrażenie, że w Polsce politycy wychodzą z założenia więcej = lepiej. Socjologiem nie jestem, ale mój tok rozumowania jest taki - każdy z nas się trochę różni. Co innego dzieciom przekazuje. Aby zachować zróżnicowanie społeczne nie należy wpierać tylko tych, którzy decydują się zakładać duże rodziny, tylko wszystkich, wspierać pewną pożądaną medianę (umownie 3-4 dzieci). Jako rodzic dwójki nie wyobrażam sobie jak można sensownie wychować 6-7 dzieci (nawet mając dobre dochody).

    Podatki piszesz, świetnie, a ile dostajesz zwrotu tego podatku w postaci szkoły, ulgi rodzinnej, dopłat do wody, śmieci (u nas w gminie). Ja jestem za krótki, żeby to wyliczać, ale właśnie po to tworzy się modele ekonomiczne, a w nich trzeba kalkulować również to, że cześć rodzin (niekoniecznie wielodzietnych) będzie dopłacać do społeczeństwa, a części społeczeństwo będzie dopłacać najpierw do dzieci, a później do bezrobotnych.

    Ok, wiem - są wśród nas, nawet forumowiczów tacy co tyle dzieci posiadają. Chylę czoła, ale jeśli ktoś decyduje się na 6 dzieci znając swoją sytuację materialną, wiedząc, że sam nie da rady finansowo "wyrobić od pierwszego do pierwszego", a później biadoli, że nie ma pieniędzy i liczy na zasiłek, zapomogę, to jest moim zdaniem zwyczajnie nieodpowiedzialny, a tacy nie powinni mieć dzieci w ogóle. Oczywiście POMIJAM sytuacje wyjątkowe - wypadek, utrata pracy i brak możliwości znalezienia drugiej, kalectwo, choroba - wówczas pomoc społeczeństwa się należy, bo to odróżnia ludzi od zwierząt (za co pewnie "Korwiniści" by mnie zwymyślali :P).

    Abstrahując od tego - patrzyliście jakie są zarobki w GOPS? Ile zarabia naczelnik GOPS? Porównywał ktoś zarobki w GOPS a zarobki chociażby wójt? Nie? To zachęcam - ciekawa lektura. Może wówczas przyjdzie refleksja, że Ci, którzy rozdzielają pomoc, zżerają najwięcej. W tym momencie kończę, bo znów ktoś napisze, że żeruję na cudzym nieszczęściu, podburzam jednych przeciw drugim. Poczytajcie - wnioski wysnujcie sami.
  • Państwu powinno zakazać się udzielania jakiekolwiek pomocy komukolwiek. Aby pomóc państwo musi komuś zabrać (czyli kogoś bezczelnie okraść). Wszelka pomoc powinna iść od człowieka do człowieka.
    Pewnie w niektórych gminach jest tak, że aparat urzędniczy przeżera więcej niż udziela pomocy. Jeżeli pomoc idzie od człowieka do człowieka to:
    1) ten który daje nie czuje się okradziony;
    2) wie komu daje;
    3) wie na co (na jaki cel) daje
    4) wie ile daje.
    5) jest w stanie rozeznać czy warto pomóc drugi raz
    6) etc.
    7) etc.

    W mojej dawnej parafii było coś co się nazywało Zespołem Pomocy Bliźniemu - pieniądze zbierano do puszek + w formie datków materialnych (żarcie, odzież etc.). Zajmowały się tym 4 starsze panie. Zespół publikował co rok sprawozdanie z działalności. Co roku zbierały one od ok. 40.000 do 60.000 zł.
    Koszty "obsługi" nie przekroczyły nigdy 200 zł rocznie !!!

    Ile kasy trzeba wydać na urzędników / bazę lokalową etc. w takim GOPS-ie aby do ludzi trafiło np. 50.000 zł? Pewnie drugie 50.000 zł albo i więcej.

    Więc gdzie tu sens pytam?

    Niech każdy sam pomaga tam gdzie uzna, że trzeba pomóc. To rozwiązałoby masę problemów i urzędnicy byliby zbędni.
  • Różnice tkwią w podstawie naszego pojmowania pojęć takich jako społeczeństwo, rodzina, czy wychowanie ... nie widzę więc specjalnie sensu w wymianie argumentów bo to są kwestie światopoglądowe. Dawniej jakoś ludzie nie mieli problemów z wychowaniem większej ilości dzieci a poziom społeczno - kulturowy chyba wypadał lepiej. Chyba.
    Co do zwrotu podatków w postaci ulgi rodzinnej 1100 zł o ile pamiętam rocznie nie jest wygórowaną kwotą porównując ulgi w Europie.... NIE TYLKO zachodniej ... chociażby na Węgrzech, gdzie rodziny wielodzietne są zwolnienie z podatku dochodowego. I tu obsługa niepłacenia podatków nie kosztuje nic. Nie chodzi o to, żeby dawać tylko NIE UTRUDNIAĆ (dublowanie podręczników, miejsca w przedszkolach ... co do reszty "ulg" to jak sobie tak podliczyć to szkoły publiczne są tylko częściowo bezpłatne (niedawno osobiście składałem się na jakąś wykładzinę na która nie było kasy UG, komitety, ubezpieczenia itp). Co do dopłat do wody, czy śmieci to chyba o czymś nie wiem. W Polsce (naszej gminie)należą się rodzinom z 3 dzieci? Chyba nie.
    Służba zdrowia - płacę prywatnie bo bardzo ciężko jest ZAPISAĆ dziecko do naszego ZOZu a co dopiero pójść :), stomatolog, ortodonta ... wszystko płatne bo nie ma szans na załapanie się na aparat ortodontyczny refundowany .... info z dzisiaj :), ciuchy, kino, bilety na komunikację (miejscowości podwarszawskich karta warszawska nie obejmuje). Jedzenie :). Można by tak dłuuugo wyliczać. Wiec jak ktoś mi pisze ile to ja od Państwa otrzymuję dochodu w naturze dla moich dzieci i, że ktoś musi zapłacić więcej, to po prostu krew mnie zalewa. Podsumuję jeszcze raz. NIE UTRUDNIAĆ. UŁATWIAĆ a nie dawać. Jeżeli już to nie kazać płacić jak tym, którzy najzwyczajniej w świecie kupują odrobinę mniej. To zupełnie tak jak z biletami grupowymi ... żadna filozofia. Poza tym działa to w podobny sposób wszędzie na świecie więc chyba niejedna mądra głowa na tym myślała :)
    Post edytowany przez Lokokoko 2014-05-20 19:18:45
  • @Lokokoko:
    Tak, zastanawialiśmy się ile taka rodzina odprowadzi VATu. Odprowadzi go tyle, ile skonsumuje. A konsumpcja jest funkcją dochodów oraz skłonności do konsumpcji. Może być tak, że bezdzietny singiel nastawiony hedonistycznie będzie konsumował więcej niż rodzina z 10-ciorgiem dzieci.
    Taki argument do niczego nie prowadzi. Bo to jest mniej więcej tak, jakby cieszyć się, że powódź zalała Warszawę, bo potem ją będzie trzeba odbudować i "zastanawialiście się kiedyś jak od tego PKB urośnie!?".

    Ta dyskusja (dla mnie) przybiera z każdym momentem coraz bardziej zabawny obrót. Dlaczego? Bo w rzeczywistości jestem gorącym zwolennikiem posiadania potomstwa, zdaje sobie sprawę, że obecna "dzietność" jest pewnie o "1" za mała w stosunku do tego co być powinno dla prostej zastępowalności pokoleń. Nawet zdarzyło mi się studiować ze 3 semestry demografię i pokrewne ;) Od wielu lat wkurzam się na polityków, którzy mówią ile kosztuje ten czy inny element polityki prorodzinnej, bo uważam, że jeśli taki wydatek traktować w kategorii kosztów to jest to inwestycja a nie konsumpcja (więc zazwyczaj się opłaci). Nie mówię o patologiach w stylu becikowego itp. które to są raczej pieniędzmi wyrzuconymi w błoto.

    Sam jestem ojcem dwójki dzieciaków. Nie zastanawiam sie nad kolejnym, bo tak sobie zaplanowalem. Wiem ile kosztuje wychowanie dwójki, więc zdaje sobie sprawę, że wychować trójkę czy szóstkę jest trudniej i od strony wychowawczej, i od strony kosztowej. Nie mam nic do wielodzietnych rodzin - tak ja do rodzin "małodzietnych", bezdzietnych, gejów czy lesbijek. Wolny wybór. Ale też nie będę nikogo specjalnie hołubił tylko za to, że ma jedno czy więcej dzieci niż ja. Na tej samej zasadzie, jak nie oczekuję podziwu dla siebie, że mam dwójkę dzieciaków. Po prostu - człowiek ma rozum, wolną wolę i każdy odpowiada za siebie i swoje uczynki.
  • Lokokoko pisał(a):

    Wiec jak ktoś mi pisze ile to ja od Państwa otrzymuję dochodu w naturze dla moich dzieci i, że ktoś musi zapłacić więcej, to po prostu krew mnie zalewa.


    No właśnie - ale kto tak pisze? ;)
    Mówią, że ta ulga na śmieci to łącznie ok. 500pln rocznie. I teraz niech mi ktoś powie, ile urzędników nad tym myślało, ile trwały wyliczenia i konsultacje, ile trwało przygotowanie uchwały, głosowanie jej. A na koniec proszę o podsumowanie kosztów wprowadzenia tej ulgi. Głowę dam sobie uciąć, że koszt poniesiony w związku z jej przyznaniem jest kilkukrotnie wyższy niż te 500pln. Na tym polega problem. Dlatego uważam, że państwo powinno przede wszystkim jak najmniej zabierać - koszty administracji spadną bardziej, niż wpływy do budżetu!

    Na początek wystarczy, że dochód obojga rodziców można będzie zsumować i podzielić przez liczbę rodziców oraz liczbę dzieci w rodzinie. Założę się, że taki podatek dałby Ci znacznie więcej niż wszystkie dotychczasowe "pomysły pseudoprorodzinne".
  • Trudno mi się z Tobą nie zgodzić :) Kluczem jest liczenie dochodów w odniesieniu do liczby członków rodziny i ew. niepobieranie podatków lub ich części. Wiadomo, że Państwo musi zabrać 300 zł, żeby "dać" 100 (strzelam ... być może proporcje są jeszcze bardziej groteskowe). No, ale chyba jeszcze kilka pokoleń musi przeminąć bo jak na razie to ja tracę wiarę w to, że może być u władzy ktoś, kto nie będzie populistą. Trochę smutne ....
  • A w ogóle to jak jest z tymi śmieciami? Jest już jakaś uchwała dot. nowych stawek, ulg :). Nie mogę się tego doszukać na bip.
  • Jest:
    http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=295647
    http://bip.wiazowna.pl/public/?id=134625

    Ale jeszcze nie opublikowana w Dzienniku Urzędowym. Uchwała wejdzie w 14 po opublikowaniu, tj. jeśli wojewoda nie ma zastrzeżeń prawdopodobnie jeszcze w czerwcu.
  • A powinien? Skoro ludziom nie przeszkadza, to wojewoda może zaakceptować opłatę i 50 PLN od łebka.
  • O proszę - macie ciekawostkę. Takie oto pytanie do Wójt:
    "Gmina przyjęła zniżkę dla rodzin wielodzietnych w "opłacie śmieciowej". Proszę o podanie kwoty, o którą ta zniżka uszczupla budżet gminy oraz źródeł jej finansowania. Rozumiem, że nie jest to problem i że policzyliście to Państwo dokładnie na etapie przygotowywania stosownej zmiany uchwały, przed zatwierdzeniem jej przez RG?

    I druga kwestia - skąd wiadomo, że każda rodzina wielodzietna jest bogatsza od każdej rodziny, która posiada trójkę lub mniej potomstwa?"

    I odpowiedź (rzeczowa, jak zwykle, do bólu!):
    "Uprzejmie informuję iż, art 6k ust. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U z 2012 r, poz. 391, z późn. zm.) daje prawo samorządom do wprowadzenia zwolnień przedmiotowych -Rada gminy określając warunki opłat zgodnie z metodą, o której mowa w art. 6j ust.1 i 2, może różnicować stawki opłat, wprowadzać zwolnienia przedmiotowe, ustanawiać dopłaty dla właścicieli nieruchomości, o których mowa w art. 6c ust. 1, spełniających ustalone przez nią kryteria lub określić szczegółowo zasady ustalania tych opłat. Zgodnie z tzw. „ustawą śmieciową”, nowy system gospodarki odpadami komunalnymi opiera się na założeniu bilansowania dochodów z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi i wydatków na pokrycie wszystkich kosztów systemu. Weryfikacja dotychczas poniesionych kosztów związanych z gospodarką odpadami, pozwoliła na wprowadzenie ulgi dla rodzin wielodzietnych.
    Pozdrawiam
    Wójt Gminy Wiązowna
    Anna Bętkowska "


    Powiedzcie mi teraz, że to jest odpowiedź na pytanie i że ta odpowiedź cokolwiek wnosi do dyskusji... Rzucanie paragrafami, ustępami, dziennikami ustaw, pozycjami i "późniejszymi zmianami", a gdyby to była praca maturalna, to by Wójt dostała pałę z wykrzyknikiem. Dlaczego? Albowiem minęła się z tematem.
    Dobra. Ręce mi opadają i kończę temat, bo szkoda mojego czasu :-/
  • Zadam głupie pytanie - dlaczego przy opłacie za wodę mieszkańcy niezameldowani mają płacić więcej, a niezameldowane wielodzietne rodziny mają mieć finansowaną ulgę na wywóz śmieci? Ustawa umożliwia chyba takie obostrzenia?
    Post edytowany przez Mataj 2014-05-27 11:47:25
  • A czy niezameldowani w ogóle płaca za śmieci?
  • v460 pisał(a):



    I druga kwestia - skąd wiadomo, że każda rodzina wielodzietna jest bogatsza od każdej rodziny, która posiada trójkę lub mniej potomstwa?"



    To bardzo proste. Odpowiedz znajdziesz sam o ile masz dostęp do roczników gazety "Powiązania"
    Otóż na początku kadencji Pani Wójt udała się w raz ze świtą do takiej przykładowej rodziny wielodzietnej. Wcześniej dokonała zakupu zabawek by wspomóc tę rodzinę i umilić dzieciakom życie w takiej wielodzietnej rodzinie.
    Reportaż z wizyty, wraz ze zdjęciami zamieszczono w miejscowej gazecie.
    Wiadomo, że zanim Najjaśniejsza Pani udała się z wizytą ktoś wszystko ustalił i zaplanował.
    Idiotą pewnie nie jest, i wybrał najbiedniejszą rodzinę.
    To że rodzina ma nowy dom... z dzieci w prywatnej szkole... i prywatnym przedszkolu... no cóż...
    takie jest okrutne życie.




  • Mataj pisał(a):

    A powinien? Skoro ludziom nie przeszkadza, to wojewoda może zaakceptować opłatę i 50 PLN od łebka.


    Uchwała została dzisiaj ogłoszona
    http://edziennik.mazowieckie.pl/ActDetails.aspx?year=2014&poz=5846
    Wejdzie w życie 20 czerwca, tzn. do 4 lipca każdy właściciel nieruchomości, na której ktoś mieszka, albo powstają odpady komunalne, powinien złożyć nową deklarację śmieciową.

    Ale wzór deklaracji nie m rubryki, gdzie właściciel może wpisać, czy mieszkańcy należą do jednej rodziny, w jakim wieku są dzieci, czy uczęszczają do szkoły ....
    http://edziennik.mazowieckie.pl/ActDetails.aspx?year=2013&poz=3808
  • ulgi koniec, Urzad powołuje się na zmiany w przepisach:
    http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=319760
    Post edytowany przez alert 2015-02-20 09:08:40
  • alert pisał(a):

    ulgi koniec



    Rozsądnie.
  • ...a nawet, zdaje się, obowiązkowo ;)
    Post edytowany przez alert 2015-02-20 10:49:06