Studium po nie-uchwaleniu
  • Uczestnicy forum wielokrotnie wypowiadali się n.t. studium. Wielokrotnie wytykali błędy i niedociągnięcia.Na wczorajszej sesji radni wyrazili część swoich uwag do projektu studium. A to były błędy redakcyjne wynikające w jednym miejscu z chęci projektantów umożliwienia określenia pow. zabudowy w planie dla tego terenu, (dlaczego tylko w jednym?), inne uwagi to normatywy zabudowy w Zakręcie, (jak w wątku pierwszym...?), jeszcze inne "szlaków migracji" zwierząt w Dziechcińcu (opracowane przez radnego i myśliwych ni jak się mają do tych wpisanych do studium) i oczywiście tereny zalewowe i tereny okresowo zalewane z powodu niedrożności melioracji.Proponuję, bo myślę, ze jest to dobre miejsce aby wszyscy ci, którzy mają coś do powiedzenia w sprawie szybkiego naprawienia błędów zawartych w projekcie studium wypowiedzieli się na ten temat.
    Ze swojej strony mogę zacząć: Rzeka była i będzie. Tereny zalewowe z nią związane też będą. Można je tylko ograniczyć np. przez wystąpienie do dyrektora RZGW o wyłączenie z zakazu zabudowy terenów tzw. płytkiego zalewu. W znowelizowanej ustawie o prawie wodnym i tak istnieje zakaz zabudowy 100m od brzegu rzeki a na dzień dzisiejszy teren "płytkiego zalewu" przebiega znacznie bliżej rzeki. Po otrzymaniu takiej zgody trzeba by było określić dokładnie te tereny w planach zagospodarowania przestrzennego sporządzanych na mapach 1:1000. W studium należałoby umieścić zapis o możliwości zmiany przeznaczenia terenu wg planu miejscowego.Dlaczego tak? Bo, po pierwsze -  nie wieżę w zapewnienia urbanistyki, który proponuje to samo tylko odwrotnie - robimy takie uzgodnienia w planach, po drugie - korespondencja z RZGW zawiera dokumenty, które zdają się świadczyć na korzyść tego rozwiązania i będą pomocne przy uzyskiwaniu zgody od dyrektora RZGW a ponadto trochę ludzi porobiło na własną rękę pomiary geodezyjne, które potwierdzają ta tezę. 
  • ravosie,
    studium nie uchwalono, nastał nowy dzień, a w nim "stare tereny zalewowe", które - mimo nieuchwalenia studium - nie znikły

    forumowiczom należy się rzetelna informacja, warto więc wskazać podstawę prawną, czyli konkretny artykuł z ustawy prawo wodne, który np. określa zakaz zabudowy 100m od brzegu rzeki
    zapewne warto też przyjrzeć się pozostałym przytoczonym zmianom prawa wodnego i podać podstawę prawną
    Dlaczego tak? bo, wieRZę w konkretne, aktualne przepisy. :)
  • @MPT widać że starasz się cały czas prowadzić forumowiczów na teren, gdzie mogą się zagubić. Skoro znasz przepisy najlepiej, to ty podaj paragrafy. 
    Mieszkańcy najlepiej znają warunki rzeczywiste, warto posłuchać i sprawdzać. 
    Post edytowany przez obcy 2011-10-04 17:55:27
  • Witam
    tym razem odnośnie ochrony przyrody. 
    Są władze Gmin, które dobrze znają swoje prawa i wykorzystują je w interesie mieszkańców. Przykład Gminy Czernichów. Polecam lekturę wyroku II SA/Kr 979/10 - Wyrok WSA w Krakowie z 2011-02-22 gdzie Gmina zaskarżyła decyzje RDOŚ i  
    " po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 8 lutego 2011 r. sprawy ze skargi Gminy Czernichów na akt nadzoru Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie z dnia 10 czerwca 2010 r., nr [...] w przedmiocie odmowy uzgodnienia projektu zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Czernichów I. uchyla zaskarżony akt nadzoru; II. zasądza od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie na rzecz skarżącej Gminy Czernichów kwotę 540 zł (pięćset czterdzieści złotych), tytułem zwrotu kosztów postępowania." 
    a to fragment z tego orzeczenia chociaż całość jest bardzo ciekawa bo ta gmina ma dużo trudniejszą sytuację, ma różne formy ochrony , w tym Natura 2000:
    "Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska mógł uzgodnić cały lub część obszaru studium, odmówić uzgodnienia całego lub części obszaru studium lub nawet uzgodnić studium pod pewnymi warunkami. W każdym jednak przypadku wymagane jest uzasadnienie takiego sposobu dokonania uzgodnienia (braku uzgodnienia).Kolejnym uchybieniem było pouczenie o braku możliwości wniesienia środka odwoławczego od zaskarżonego aktu nadzoru. Taki akt nadzoru podlega zaskarżeniu skargą do sądu administracyjnego i o tym strona powinna być poinformowana. Uchybienie to nie miało jednak istotnego znaczenia w sprawie, skoro Gmina Czernichów skutecznie wniosła skargę."Tu ta Gmina nawet postąpiła wbrew pouczeniu i zrobiła dobrze. To w kontekście chciejstwa - o takie postępowanie mi chodziło pisząc Ale to trzeba chcieć. Na marginesie: gmina ta złożyła skargę do WSA 20 sierpnia 2010r. a wyrok zapadł 22 lutego 2011r. - 6 miesięcy. Uważam, że to niedługo i warto podjąć takie ryzyko. 
  • Uzupełnienie powyższego - taki sam tryb odwoławczy obowiązuje w przypadku odmowy uzgodnienia przez RZGW - zgodnie z art. 24 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, gmina dokonuje uzgodnień w trybie art. 106 kpa. 


    Post edytowany przez obserwator 2011-10-04 19:24:56
  • Jeszcze odnośnie terenów zalewowych. MPT pisze, że w wyniku nieuchwalenia studium tereny te nie zniknęły. A mogą zniknąć w dużej części jeżeli:
    - Gmina aktywnie będzie działała na rzecz doprowadzenia do finału inwestycji "przebudowa rzeki Mieni" - efekt tej inwestycji to 2/3 obecnych terenów zalewowych zostanie przywróconych do normalnego użytkowania a po drugie zostaną wykonane prawidłowe pomiary i obliczenia. 
    I proszę nie mówić , że Gmina nic nie może. Może i to dużo tylko przyjęła postawę wyczekującą. Piszę o możliwości zawarcia umowy z WZMiUW o wspólnym finansowaniu tej inwestycji przy czym udział Gminy wyniósłby 100.000 zł - na aktualizację dokumentacji. 
    Kopię podobnej takiej umowy Pani Wójt już widziała ale czeka na projekt ze strony WZMiUW tylko, że nie te instytucję woda zalewa tylko mieszkańców Gminy, więc oni się nie spieszą. 
  • Taka poinformowana a jednak się czepia:) No dobrze, nie prawo wodne tylko ustawa o ochronie przyrody (Dz.U 2004/92/880 art.17 pkt.7) bo rzeczony teren leży w Warszawskim obszarze chronionego krajobrazu. Natomiast zwolnienie o którym pisałem to Prawo Wodne art.88l pkt.2
    Czy może jeszcze cię w czymś wyręczyć? Np. w egzekwowaniu poleceń przełożonego?
  • @obcy
    kto stara się prowadzić forumowiczów na teren, gdzie mogą się zagubić? ten, kto spekuluje, czy ten, kto prosi o poparcie spekulacji przepisem? a poza tym, od kiedy to od jednych na forum wymaga się rzetelności wypowiedzi, a od innych nie? ;)

    @obserwator
    skąd wiadomo, że po przebudowie koryta rzeki Mieni" 2/3 obecnych terenów
    zalewowych zostanie przywróconych do "normalnego użytkowania"? jeśli istnieje opracowanie, które oficjalnie to potwierdza (dla całego terenu zalewowego rzeki Mieni, czyli ok. 5 km2), to jak to się stało, że dotąd nie ujrzało światła dziennego? poza tym, jeśli RZGW nie zanegował projektu studium, UG nie miał się od czego odwoływać
    co do zaś przytoczonego wyroku WSA - czy na pewno zachodzi w tych sprawach analogia? z wyroku wynika, że RDOŚ szczególnie "rządził się" na obszarach nieobjętych stosownymi formami ochrony przyrody, przy braku planu ochrony dla parków krajobrazowych, z wyroku nie wynika również, jaki był przebieg opiniowania projektu, na podst. ustawy o ochronie przyrody

    @ravos
    usprawiedliwiając się, że podajesz niewłaściwe przepisy (nadal zresztą niewłaściwie, bo chodzi tu o inną formę ochrony przyrody) i wprowadzasz ludzi w błąd piszesz "no dobrze, nie to, tylko to"? gdzie tu rzetelność i wiarygodność? mam nadzieję że ktoś tu nie napisze stronniczo, ze nie każdy musi znać się na przepisach - skoro ktoś je cytuje, to raczej powinien ;)
    jeśli zaś mówimy o art. art.88l pkt.2 ustawy prawo wodne, warto czytać dalej, i dojść do ust. 4 i tegoż artykułu, który wskazuje, że decyzję w/s zwolnienia z zakazów uzyskuje się dla potrzeb realizacji konkretnej inwestycji (nie ma tu mowy o dokumencie planistycznym), co więcej: zgodnie z ust. 6 decyzja taka wygasa jeżeli w terminie 2 lat od dnia, w którym stała się ostateczna, nie uzyskano wymaganego pozwolenia wodnoprawnego

    minął nam kolejny dzień i znów nie dowiedzieliśmy się niczego, co sprawiłoby, aby projekt studium stał się lepszy (cokolwiek to może znaczyć)

    Post edytowany przez [Deleted User] 2011-10-04 22:10:21
  • A to zaskoczenie. Pytanie MPT o dokument świadczący o zmniejszeniu terenów zalewowych o 2/3 ŚWIADCZY (powtórzenie celowe) o tym, że wnioski do studium (również wcześniejsze do planów robionych na kolanie) nie są czytane lub czytane pobieżnie. W moim wniosku jest z czego to wynika, ale ułatwię zadanie. Dokumentem z czego to wynika, jest Projekt przebudowy rzeki Mieni udostępniany każdemu kto ma interes prawny przez Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie. W tym projekcie jest uzasadnienie po co jest potrzebna przebudowa tj. stan aktualny i pozytywne skutki przebudowy dla tego terenu. Projekt na pewno jest sprzed 2008r. więc dawno światło dzienne na niego patrzy. Tylko znowu trzeba chcieć go przeczytać i wyciągnąć prawidłowe wnioski.  
    Jest to przynajmniej przykre, że nikt z projektujących nie zadał sobie trudu zapoznania się z tym dokumentem. 
    Nic dziwnego, że RZGW nie zanegował projektu studium skoro jest zgodnie z jego życzeniem. Sama Gmina odrzucając ponad 700 wniosków, w tym gros odnośnie zabudowy w tych terenach ułatwiła zadanie RZGW. 
    Odnośnie przywołanego wyroku - celem było zwrócenie uwagi, że nawet decyzje innych organów mogą być niezgodne z prawem i nie trzeba się na nie godzić. Tylko znów trzeba chcieć i mieć świadomość swoich praw. 
    Na marginesie uzasadnienie odrzucenia wniosku o możliwość zabudowy na tych terenach i wprowadzenie zakazu zabudowy  - bo studium musi być zgodne ze studium ochrony przeciwpowodziowej - jest niezgodne z prawem. Po pierwsze nawet jak przyjmiemy to niedoskonałe studium ochrony przeciwpowodziowej to bardzo duży obszar zajmują tereny tzw płytkiego zalewu - do 0,5m dla których w tymże studium jest dopuszczenie innej formy zagospodarowania (zapisane w tym studium - tylko trzeba chcieć wziąć to pod uwagę) . Odnośnie zalewu 0,5m polecam również lekturę Vademekum  ze strony KZGW.

    Po wtóre - mała wklejanka z innego orzeczenia: 


    Należy ponadto stwierdzić, że zakazy dotyczące budownictwa zawarte w rozporządzeniu Wojewody P. w
    sprawie ustanowienia planu ochrony dla S. Parku Krajobrazowego stanowią istotne
    ograniczenie prawa własności gwarantowanego przez Konstytucję Rzeczpospolitej
    Polskiej – art. 64 ust. 1. Zgodnie z art. 64 ust. 3 Konstytucji RP prawo to
    może być ograniczone w drodze ustawy i tylko w takim zakresie, w jakim nie
    narusza się jego istoty. Wskazane ograniczenia nie wynikają z ustawy, a jedynie
    z aktu prawa miejscowego.
    Ustawa o ochronie przyrody nie upoważnia do
    wprowadzania w rozporządzeniu o ustanowieniu planu ochrony parku zakazów
    ograniczających prawo własności, dlatego przyjęcie stanowiska prezentowanego w
    niniejszej sprawie przez organy administracyjne musiałoby prowadzić do
    stwierdzenia, że przepisy te naruszają art. 64 ust. 3 Konstytucji RP.”

    wyrok: II Sa/Bk 793/07 : 


    Tylko proszę nie czepiać się, że wyrok dotyczy ochrony przyrody. Chodzi tu o analogię przypadku.

    Projekt studium wy wyniku upływu czasu nie stanie się lepszy jak nikt nie będzie chciał pracować nad jego ulepszeniem. To tylko w przyrodzie mogą zajść różne zmiany w wyniku upływu czasu. Wnioskuję aby już nie używać argumentu upływu czasu. 

    Post edytowany przez admin 2011-10-05 12:03:15
  • @obserwator Czytałeś przynajmniej sentencję wyroku? 
    Rozporządzenie Wojewody jest jak najbardziej ważne, o ile wpływa na dokumenty planistyczne Gmin. A jeśli wszystkie ograniczenia w miejscowych planach mają być niezgonie z konstytucją, to ja bym się dziwił trochę. W omówionym przypadku nie było planu, i tylko dlatego ani Starosta ani Wojewoda nie mogili odmówić budowy altany. 
  • Zapis w konstytucji mówi w jakich aktach prawa może być ograniczone prawo własności. Chodzi tu o przekroczenie uprawnień z tytułu tzw. władztwa planistycznego. Nie można w planach ( i w studium bo ono jest podstawą tych planów) zakazać więcej niż jest to ujęte w ustawach. 

    Zgodnie z Konstytucją RP z 02.04. 1997r. (art. 31 ust. 3)



    Ograniczenia w zakresie
    korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w
    ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego
    bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i
    moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie
    mogą naruszać istoty wolności i praw.”
    I jeszcze orzeczenie: wyrok NSA z dnia 09-06-1995r. , sygnatura akt IV SA 346/93):


    „Mając wyłączną kompetencję do planowania miejscowego, gmina
    może, pod warunkiem że działa w
    granicach i na podstawie prawa
    , samodzielnie kształtować sposób
    zagospodarowania obszaru podlegającego jej władztwu planistycznemu, jeżeli oczywiście władztwa tego nie
    nadużywa.” 

    W przypadku Gminy Wiązowna nie ma planu ochrony przeciwpowodziowej. Ktoś powie, że nigdzie jeszcze takich planów nie ma, ale to nie ma nic do rzeczy. Jesteśmy tu i studium dotyczy tej gminy wiec rozpatrujmy wszystkie aspekty pod kątem jej. 

    Generalnie w ustawie prawo wodne jest zapis o konieczności uwzględnienia terenów zalewowych w planach miejscowych natomiast NIE MA zakazu zabudowy. Uwzględnić tj. zwrócić uwagę na coś, w tym wypadku na złożone warunki hydrologiczne i konieczność zastosowania odpowiednich technologii zabudowy a takie istnieją. 

    Kawałek prawa wodnego:

    5. Przedstawione na mapach zagrożenia powodziowego oraz mapach ryzyka powodziowego

    granice obszarów, o których mowa w art. 88d ust. 2, uwzględnia się w

    koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, planie zagospodarowania

    przestrzennego województwa, miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego

    oraz w decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego lub

    decyzji o warunkach zabudowy.

    6. Od dnia przekazania map zagrożenia powodziowego i ryzyka powodziowego

    jednostkom samorządu terytorialnego, wszystkie decyzje o ustaleniu lokalizacji

    inwestycji celu publicznego lub decyzje o warunkach zabudowy na obszarach

    wykazanych na mapach zagrożenia powodziowego, muszą uwzględniać poziom

    zagrożenia powodziowego wynikający z wyznaczenia tych obszarów.

    7. Zmiany w dokumentach, o których mowa w ust. 5, wprowadza się w terminie 18

    miesięcy od dnia przekazania map zagrożenia powodziowego oraz map ryzyka

    powodziowego organom, o których mowa w ust. 4 pkt 2, 3 i 5.

    Jak ktoś dobrze czyta to dotyczy map ryzyka, których jeszcze nie ma.


    Post edytowany przez admin 2011-10-05 13:17:50
  • I o to chodziło. Pomysły są. Pozostaje kwestia realizacji. I tu słówko do MPT : podobnie jak w poprzednim wątku TRZEBA CHCIEĆ. Wiemy, że polecenia służbowe tu nic nie wskórają bo i tak zrobisz co zechcesz. Tylko dla kogo? Wiadomo mi, ze mieszkańcy gminy nie pozostawiają na twojej osobie suchej nitki. Jeżeli nie pracujesz DLA mieszkańców a tylko szukasz dziury w całym to może pora pomyśleć o pozostawieniu takiego wrogiego środowiska?
  • @ravos4 W tym wątku tematem jest studium, nie Twój stosunek do konkretnej osoby. Kliknij w górnym menu na "Rozmowy" i napisz bezpośrednio co masz do powiedzenia.
  • Ravos - admin ma rację, odnoś się do studium, a nie do osób. Jeśli obserwator pisze prawdę, jeśli się z nim zgadzasz - bardzo się cieszę, że poza kłótniami również czasem się zgadzamy (my forumowicze). Sam występujesz w interesie konkretnej grupy ludzi. ;)
    "Mieszkańcy gminy nie pozostawiają na twojej osobie suchej nitki" - w tym momencie muszę wziąć jako jeden z mieszkańców MPT w obronę. Mimo, że z MPT niejednokrotnie w wielu kwestiach się nie zgadzałem.
  • Nie wyobrażam sobie, żeby pisać nieprawdę na forum. W końcu dyskusja dotyczy ważnych spraw, jakby dotyczyła przysłowiowej pietruszki to by mnie tu nie było. Szkoda czasu.
    Wszystko co było przywołane w moich wypowiedziach można sprawdzić w internecie za wyjątkiem Projektu przebudowy Mieni, ten dokument można obejrzeć tylko w WZMiUW na ul.Ksawerów.
    Co do umowy o partycypację w finansowaniu przebudowy Mieni jeszcze jej nie ma ale mam kopię podobnej takiej umowy (jak było napisane powyżej). Taką umowę podpisało m.st. Warszawa z WZMiUW i Marszałkiem Woj. Mazowieckiego na przebudowę wałów wiślanych i rzeki Jeziorki. Jeziorka zalewa Konstancin.
     Na marginesie, pisze o różnych możliwościach, rozwiązaniach, przepisach prawnych w nadziei, że ujrzą światło dzienne i dotrą do włodarzy tej Gminy - Radnych. Tę sama argumentację kilkokrotnie zamieściłam w różnych wnioskach; do studium i do niewydarzonych planów, ale odpowiedź była jedna - zakaz zabudowy na podstawie studium ochrony przeciwpowodziowej.
    Często bywa tak, że wnioski nawet nie są czytane przez pracowników Gminy (piszę ogólnie o stosowanej praktyce w gminach) tylko przesyłane do projektantów o ich uwzględnienie lub nie. Nie jest w interesie projektanta uwzględnienie tych uwag bo dodatkowa robota a jak gmina przyjmuje argumentację pracowni to dla projektanta lepiej i wychodzą takie kwiatki, że na glebach IV, V i IV klasy planuje się produkcje roślinną bez prawa zabudowy.
    Jest niedaleko Gmina Kołbiel. Plan ma uchwalony od 2005r. polecam lekturę jak można zadbać o rozwój rolniczej gminy. 
    Post edytowany przez obserwator 2011-10-05 15:56:56
  • lekturę Studium Kołbieli też polecać należy :)
  • Przepraszam za osobiste wycieczki ale rozpoczynając temat miałem na myśli pomysły i sposoby ich realizacji.Przecież nie każdy z forumowiczów jest fachowcem w danej dziedzinie jaka jest planowanie przestrzenne i ochrona środowiska. Cenię wiedzę MPT ale uważam, że para idzie w gwizdek a nie po to aby załatwić problem. A jak widać na przykładzie obserwatora można  wiedzę posiąść i tylko pozostaje adaptować ja na nasze potrzeby. I znowu TRZEBA TYLKO CHCIEĆ
  • 05 października br. w Powiatowym MDK w Otwocku odbyło się spotkanie Wojewody Mazowieckiego Jacka Kozłowskiego z przedstawicielami samorządów. 
    ...
    Aleksandra Czyżewska, pełnomocnik wojewody ds. Programu, zaprezentowała założenia Programu Bezpieczeństwa Powodziowego w Dorzeczu Wisły Środkowej, którego koordynatorem jest wojewoda. ... Program zakłada również odbudowę retencji naturalnej, m.in. poprzez zwiększenie powierzchni leśnej i obszarów mokradłowych.
    ... 
    Ważnym elementem programu jest określenie zasad planowania przestrzennego i użytkowania terenu na obszarach zagrożonych zalaniem, co przyczyni się do ograniczenia zabudowy na tych terenach. 
    Według tej relacji na spotkaniu byli burmistrzowie Otwocka i Karczewa, nie ma informacji czy ktoś z Gminy Wiązowna wziął udział. Oprócz programu przeciwpowodziowego tematem były zagadnienia związane z nową ustawą o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw. 

  • Może władze gminy nie godne były udziału. A tak na poważnie, to trochę trąci kampanią wyborczą, ale nie będzie mi to przeszkadzać jeśli słowo ciałem się stanie. Chodzi mi o tą deklarację:

    "Stopień bezpieczeństwa powodziowego w dużej mierze zależy od stanu
    technicznego urządzeń i obiektów hydrotechnicznych – dokonana zostanie
    ocena efektywności i celowości utrzymania niektórych z nich."

    Może doczekamy się likwidacji w sumie 5-ciu progów spowalniających spływ wody w Mieni. Znajdują się przed ul.Nizinną. Składają się na nie 2 progi powyżej resztek zapory i 3 progi jako pozostałości zapory. Istnienie tych progów powoduje, że woda płynąca dość szybko z terenów Halinowa i Wielgolasu Duchnowskiego (tam brzegi Mieni są uregulowane a to zwiększa szybkość spływu), spowalnia na terenie Duchnowa, spłyca się koryto i przy wiosennych roztopach rozlewa się na łąki. Należy dodać jeszcze gromadzące się w rzece śmieci, zapory budowane przez Bobry + bezczynność WZMiUW jako konserwatora cieku (Mieni) i już mamy przyczynę podtopień.

    Ponadto jakby ktoś się dokładnie przyjrzał się układowi rowów melioracyjnych w okolicach Mieni przed ul.Nizinną to zobaczyłby, że przed resztkami zapory odchodzi od Mieni rów prowadzący wodę z Mieni na pola poniżej starego koryta ("nawadnia" - czytaj zalewa je) a tuż przed ul.Nizinną, Mienię zasila wodą rów melioracyjny prowadzący od strony Wielgolasu. Jakby w tej Mieni za mało było wody. Pisałam o tym w swoim zażaleniu do KZGW i może głos wołającego na puszczy został usłyszany.
    Warto zbierać takie deklaracje, żeby móc wymagać ich realizacji.
    Wspomniane wyżej rowy tak na dobrą sprawę chyba już są niepotrzebne - mówię tu o pierwotnym celu ich wybudowania tj. zwiększenie produkcji roślinnej okolicznych łąk, ale żadne nawadnianie nie wskóra jak jest to IV i V klasa. Po drugie to nie wiem czy ktoś jeszcze uprawia te łąki bo to jest nieopłacalne.

    Jeszcze jedno - Program to takie chciejstwo.
  • Witam
    Ale ściema. Jak można było być tak naiwnym, że ktokolwiek weźmie pod uwagę wnioski składane po wyłożeniu studium w maju (piszę to też do siebie). Przecież wzięcie pod uwagę nawet jednego wniosku w sposób odmienny niż to rozpatrzył były wójt Jędrzejczak (czytaj - pracownia architektoniczna) skutkowałoby koniecznością ponownego uzgadniania we wszystkich instytucjach uprawnionych do tego. W ocenie Gminy - jaka strata czasu. Cóż z tego, że zapisy w studium odnośnie zakazów zabudowy są niezgodne z prawem, cóż z tego, że uwzględniono tylko wydane decyzje o warunkach zabudowy do 2008r ( czyżby skutecznie były blokowane i w okresie 2009-2011 żadne decyzje nie zostały wydane), cóż z tego że w międzyczasie lista instytucji uzgadniających się rozszerzyła i na dzień dzisiejszy brakuje tych uzgodnień - trzeba uchwalić i już a po nas choćby i potop. Czy to jest wszystko bzdet? 
    Od początku zmiana studium była przeprowadzana w atmosferze tajemnicy i forsowania swoich racji, tylko czyje to były racje. Kłamstwo jak zwykle ma krótkie nogi. Jeszcze jedno, w każdej dziedzinie życie zachodzi prawidłowość, bardziej szkodzi opinia jednego niezadowolonego klienta niż poprawia wizerunek dobra opinia dziewięciu innych, a tu mamy ponad 700 odrzuconych wniosków. 
    Praca władz nad studium przypomina sytuację z dowcipu jak przechodzień przez dziurę w płocie obserwuje budowę i widzi jednego robotnika, który biega w tą i z powrotem z pustą taczką. Przechodzień pyta dlaczego biega z pusta taczką, a robotnik odpowiada - Panie, taki zapieprz, że nie ma czasu naładować. 
    Jeszcze jedno- odpowiedź odnośnie przebiegu 721. Może tak by przedstawić oryginał odpowiedzi władz wojewódzkich a nie:
    "Urząd otrzymał odpowiedź GDDKiA w dniu 30.06.2011 r., a odpowiedź Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (wypowiadającego się z ramienia Zarządu Województwa) w dniu 01.07.2011 r. Z uzyskanych odpowiedzi wynika, że brak jest możliwości poprowadzenia planowanego przebiegu drogi zgodnie z opisaną wyżej propozycją zgłoszoną podczas dyskusji publicznej, przy czym MZDW informuje o wstępnej możliwości rozważenia przebiegu drogi omijającego centrum gminy po stronie południowej i wschodniej (przy założeniu poprzecznego przecięcia drogi krajowej nr 17 na węźle południowym, a zatem również przez tereny z istniejącą zabudową – Wiązowna Kościelna).
    Uzyskane stanowiska będą rzutowały na sposób rozpatrzenia uwag zgłoszonych do projektu zmiany Studium, a także na dalszy tryb sporządzania projektu. mgr inż. arch. Małgorzata Peters, 
    Zastępca Naczelnika Wydziału Spraw Przestrzennych i Ochrony Środowiska"
  • może przy niedzieli nie wypada, ale jednak proszę o konkrety :)
  • Witam
    Koń jak wygląda każdy widzi - to jest definicja konia z pierwszej polskiej encyklopedii i to musiało wystarczyć. 
    Konkretów w moich wypowiedziach jest dużo i tyle musi wystarczyć. Niestety żyjemy w czasach gdy samokształcenie i znajomość prawa są konieczne, tego zmieniającego się też, co najmniej w stopniu niezbędnym do pracy. Zresztą zgodnie z prawem - nieznajomość prawa nie tłumaczy.  A jak mamy wątpliwość to od tego są radcy prawni. 

    Trochę tu filozofii ale już dużo informacji było przez mnie podanych na talerzu. Osiągnęłam najwyższy stopień irytacji gdy mnie olśniło, że to drugie wyłożenie to ściema pod publiczkę.

    Proszę o zamieszczenie na stronie Gminy skanów pism z odpowiedziami  GDDKiA  i  Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich - chyba o ten konkret chodziło?
  • co do publikacji dokumentów urzędowych na stronie Gminy takie prośby warto kierować do Wójta, nie na forum - bądź co bądź forum to grupa anonimowych dyskutantów, nie urząd :)
    a co do konkretów - nadal czekamy, "wyłożenie na talerzu", "że to drugie wyłożenie to ściema pod publiczkę", no znów tylko subiektywny pogląd, nie fakt
  • Pytanie: na co czekamy? 
    Fakty są w mojej wypowiedzi. Nic nie zmieniło się w studium po rozpatrzeniu wniosków po wyłożeniu w maju br.w stosunku do wersji będącej przedmiotem uzgodnień przez obowiązane do tego instytucje (projekt byłego wójta), dlatego zmiana studium była poddana pod głosowanie Radzie Gminy.  No chyba, że tak nie było to wówczas są błędy proceduralne i nawet uchwalone studium może być unieważnione. 
    I tak źle i tak niedobrze. Źle to "wyłożenie pod publiczkę" a niedobrze to jeżeli w studium faktycznie coś się zmieniło a nie było ponownie uzgadniane to podsunięcie Radzie Gminy do uchwalenia studium z naruszeniem procedury. 
    Co do instytucji uzgadniających, to jak mówiła moja szefowa, odsyłam do przepisów prawa. 
  • Czy ktoś z naszych radnych mógłby nas oświecić, co to oznacza? 

    Głosowanie nad projektem do skutku? 
  • Może ktoś z forumowiczów się wybiera na wspólne posiedzenie komisji? Wówczas można zadając pytania poznać wiedzę radnych albo przekonać się czy ktoś z radnych czyta forum, albo czy w posiedzeniu uczestniczy prawnik i można go dopytać o prawne aspekty zapisów w studium.
    Zastanawia mnie Porządek obrad:

    1. Analiza procedury odrzucenia uchwały dot. uchwalenia studium.

    Co tu analizować. Uczestniczę w wielu różnych głosowaniach i przebiega to zawsze jednakowo: czytany jest projekt uchwały, zabierają głos ci którzy się do tego zgłosili, jest jakaś dyskusja a potem jest głosowanie, najczęściej przez podniesienie ręki i jak są, to zakreślenie odpowiedniej rubryki na karcie do głosowania. Ot i cała procedura. Czy trzeba aż wspólnego posiedzenia dwóch komisji aby to stwierdzić???

    Chyba należy skupić się nad zapisami projektu studium w stosunku do woli mieszkańców wyrażonej we wnioskach i aspektach prawnych proponowanych zmian. Propozycje zmian studium to płynięcie pod prąd nieuchronnym procesom urbanizacji miejscowości podwarszawskich. Mówił o tym Marszałek Struzik podczas wizyty w Gminie.

    A może chodzi o wycofanie się z umowy z pracownią architektoniczną, która stworzyła takiego knota. Tym bardziej przydałby się prawnik.

  • obserwator pisał(a):

    nieuchronnym procesom urbanizacji miejscowości podwarszawskich. Mówił o tym Marszałek Struzik podczas wizyty w Gminie.





    Marszałek Struzik jest niewątpliwie wielkim autorytetem, ale bardziej w dziedzinie sprawowania władzy niż w sprawach planowania przestrzennego. Możesz nam powiedzieć, dlaczego proces urbanizacji jest nieuchronny?
  • Bo położenie w obszarze metropolitalnym tym właśnie skutkuje.Oficjalnie Warszawa wg stanu na 2009r. liczyła trochę ponad 1.700 tys. mieszkańców a trzeba dodać rzeszę osób napływowych pracujących w stolicy. Ponadto żyjemy w najbogatszym rejonie kraju gdzie najszybciej przybywa tzw. średniej klasy. Własny dom (nie mieszkanie) to jeden z kilku parametrów wyznaczających średnią klasę. No i jeśli pracuje się w Warszawie to nie może być on położony zbyt daleko miejsca pracy. Poza tym działki w powiecie otwockim, jak na rejon podwarszawski, nie są jeszcze tak drogie niż w innych rejonach.
    Warszawa będzie się rozwijała i to skutkuje na jej okolice. Zależy od władz gmin sąsiednich czy mądrze wykorzystają ten aspekt położenia.
    Jest taki dokument: Strategia rozwoju Polski na lata (chyba) 2010-2020 (na pewno do 2020).
    Zmiany w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych powodujące automatyczne odrolnienie gruntów w miastach i odrolnienie gruntów klas IV, V i VI na terenach rolnych świadczą, że nawet władze centralne zdają sobie sprawę o nieuchronności tego procesu i go tymi zmianami ułatwiły.

    Post edytowany przez obserwator 2011-10-10 16:13:40
  • Tak na dobicie argumentu, że studium to takie ogólnikowe założenia:

    VIII SA/Wa 356/11 - Wyrok WSA w Warszawie z 31-08-2011 (świeża bułka)
    Jednocześnie należy podnieść,
    że ustalenia studium są wiążące dla organów gminy przy sporządzaniu
    miejscowych planów, przy czym zgodność planu ze studium nie może być
    rozumiana ogólnie i nie może oznaczać wyłącznie spójności rozwiązań ze
    studium. Plan nie tylko ma być spójny, ale i zgodny z ustaleniami
    studium (por. wyrok WSA w Krakowie z 19 lipca 2010 roku, syg. akt II
    SA/Kr 733/10)
    .


    Ciąg dalszy:
    "Należy uznać, że jeżeli
    skarżący ma nieruchomości położone w obszarze objętym kwestionowaną
    uchwałą i ustalenia jej mają istotne znaczenie w kwestii przeznaczenia
    nieruchomości, a to jest wystarczające do uznania, że interes prawny
    skarżącego został naruszony. Gdybyśmy uznali, że strona może skarżyć
    dopiero miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w sytuacji gdy z
    woli ustawodawcy plan musi być zgodny ze studium, to brak możliwości
    zaskarżenia studium wręcz naruszałoby konstytucyjną zasadę ochrony prawa
    własności (por. wyrok NSA z 28 kwietnia 2010 roku, syg. akt II OSK
    350/10, Lex nr 597554).Organ uchwalając studium winien mieć na
    uwadze między innymi zapis art. 10 ust.1 pkt 1 ustawy o planowaniu i
    zagospodarowaniu przestrzennym, który nakłada na organ obowiązek
    uwzględniania uwarunkowań wynikających z dotychczasowego przeznaczenia,
    zagospodarowania i uzbrojenia terenu."
    To w kontekście nie uwzględnienie decyzji o warunkach zabudowy z lat 2009-2011.

    Post edytowany przez obserwator 2011-10-10 16:39:24
  • eh, znowu wyrywki zamiast całego wyroku, i przypuszczenia na końcu :)
  • Jak należy rozumieć pojęcie "dotychczasowe przeznaczenie"? 
    Wydane warunki zabudowe? Co prawda Studium nie podważa tych Warunków, ale Miejscowy Plan na podstawie tego Studium owszem. Tak dużo osób ma zapisane w Warunkach. 
    Czy dawne przeznaczenie w Studium od kilku lat nieważnym? 
    Czy rzeczywiste przeznaczenie, tzn. co naprawdę znajduje się na danym terenie? 
    Post edytowany przez obcy 2011-10-10 23:26:58
  • Ponieważ są podane sygnatury orzeczeń ro "każden" zainteresowany może sobie poczytać w całości. Przytaczam tylko stanowiska sądów w sprawach odnoszących się do studium. Lektura różnych orzeczeń daje obraz jakie stanowisko zajmują sądy w różnych sprawach. Jak widać sądy w swoich sentencjach też powołuja się na zapisy w danej sprawie w orzeczeniach już wydanych i nie cytują całych wyroków.
    Treść studium zamieszczona na stronie gminy mówi tylko o WZ do 2008r. - gdzie tu przypuszczenia?
  • OBCY przepraszam ale pomimo jakiś zdolności analitycznych nie rozumiem - zbyt duże skróty myślowe.
  • obcy pisał(a):

    Czy ktoś z naszych radnych mógłby nas oświecić, co to oznacza? 


    Głosowanie nad projektem do skutku?



    Z tego co widać obecny projekt będzie forsowany do skutku - aż w końcu radni "zmądrzeją" i nie będą przejmować się m.in. uwagami zgłoszonymi przez swoich wyborców :). Tylko po cholerę było je w ogóle zbierać?

    Z drugiej strony mamy tu do czynienia z kontynuacją po ekipie p. Jędrzejczaka, więc przynajmniej niektórzy powinni być zadowoleni.

    Sytuacja ciekawa - zobaczymy co też przyniesie jutrzejsze posiedzenie komisji.
    Post edytowany przez bazaar 2011-10-10 19:54:39
  • może wreszcie przyniesie to, że radni, którzy byli przeciw, powiedzą dokładnie, co chcieliby zmienić, bo na sesji jakoś nie dali rady
  • @obserwator Pytanie było raczej do MPT, ale może Ty też wiesz: Co ustawodawca miał na myśli, pisząc do ustawy, że należy uwzględniać dotychczasowe przeznaczenie obszaru? 
    • Chodzi o to, co znajduje się na tych terenach obecnie? 
    • Chodzi o to, co przewidziały dokumenty planistyczne obowiązujące w przeszłości, jednak nie dotychczas, jak stare Studium? 
    • Chodzi o wydane warunki zabudowy? Tu mam wątpliwości, bo widziałem kilka warunków, wydawanych przez nasz UG, na którym widnieje zapis, że decyzja wygasa, jeżeli wejdzie w życie Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, a decyzja jest sprzeczna z tym planem. Z tego można wnioskować, że prawo przewiduje taką możliwość, że Plan powoduje wygaszenie Warunków, albo wszystkie te Warunki są w tym punktcie niezgodne z prawem. 
    • Czy ustawodawca miał jeszcze coś innego na myśli? 
    Czy teraz moje pytanie jest zrozumiałe? 

    Post edytowany przez obcy 2011-10-10 23:51:04
  • co do wygaśnięcia WZ - art. 65 ust. 1 pkt 2 ustawy o pizp, z zastrzeżeniem ust. 2
    poza tym: czy uwzględnianie jest tożsame z przepisaniem?
  • Może dla UG najbardziej istotny jest ust.3 oraz art. 162 § 3 KPA? To oznaczałoby mnóstwo roboty? 
    A oprócz tego nie odpowiadałaś na pytanie. 
  • o dotychczasowe przeznaczeniu? gdyby sprawa była tak oczywista, pewnie tzw. ustawodawca po prostu by to tak napisał, a skoro nie... :)
    a co do "mnóstwa roboty" - skąd wiadomo, że byłoby jej mnóstwo? :)
  • W najnowszej LO jest artykuł W. Siergiejuka o sesji, z listą ośmioro radnych, którzy głosili przeciw. Obok artykułu opinia p. wójt, która chce podważyć legalność głosowania nad projektem. Po to chyba dziesiejsze wspólne posiedzenie. 
    Polecam artykuł jako przykład, że tzw. niezależny dziennikarz potrafi pisać artykuły bardziej stronnicze od tych w Powiązaniach: 
    ... argumenty, z niewiadomych względów, nie przekonywali ani radnych, ani puliczności....
    ...- Państwo czegoś nie rozumiecie - mówiła Ewa Barnat ...
    Wielu zebranych mieszkańców ta sytuacja zirytowała, bo przecież negatywne skutki braku wspomnianych inwestycji uderzą w mieszkańców ...
    ... zaledwie niecały tysiąc mieszkańców ... miał jakieś drobne uwagi do projektu. Pozostałe 9tys. nie miało żadnych uwag ...
    ... blisko 3 lata pracy nad studium nie zostały docenione przez radę...
    i podobna demagogia pisana w stylu szkolnej gazetki. 

    Przynajmniej znam teraz argumenty zwolenników projektu. Do tej pory Wójt i radni nie chcieli ich przedstawić mieszkańcom. Czego się boją? 




  • obcy pisał(a):

    ... zaledwie niecały tysiąc mieszkańców ... miał jakieś drobne uwagi do projektu. Pozostałe 9tys. nie miało żadnych uwag ...


    Dobre! :) Wybory są nieważne, bo za rządzącymi głosowało 49% ludzi, reszta nie poszła na wybory ergo z całą pewnością poparłaby mnie! :) Ktoś tu uprawia schizofrenię medialną...



    Post edytowany przez Mataj 2011-10-11 15:55:00
  • Nie głosowało 49% ludzi, tylko 49% uprawnionych. 
    Podobno jest z uwagami, dzieci raczej nie złożyli uwag. A na wielu z uwag były podpisy kilku osób, Można śmiało twierdzić, że 2000 osób złożyło 1000 uwag. Takie szczegóły są jednak zbyt skomplikowane dla pana redaktora. 

  • A to ciekawostka. Ruch Palikota uzyskał w sejmie 10% i z wypowiedzi wynika, że nie należy lekceważyć takiej siły a władze gminy mają w nosie 10% społeczeństwa.

    Co do dotychczasowego przeznaczenia. MPT nie odpowiedziała - nie wiedziała? Może. Nie wiem czy jest pracownikiem Gminy, jeżeli tak to świadczy o kompetencjach kadry.

    Dotychczasowe przeznaczenie sprawdzamy w obowiązującym planie a jak go nie ma, to jedynie możemy uzyskać wypis z obowiązującego studium, ja taki mam z września 2008r. (jeszcze obowiązujące studium). Taki wypis jest dla inwestora wiarygodnym dokumentem ponieważ jak było powyżej, jak powstanie plan to jego zapisy muszą być identyczne z tym studium. To właśnie oznacza uwzględnienie uwarunkowań wynikających z dotychczasowego przeznaczenia. Ja mam zabudowę mieszkaniową jednorodzinną a w zmianie do studium są  to tereny rolne wyłączone spod zabudowy (IV i V kl) Tak jak wcześniej - tylko zmiana w ustawie może to usankcjonować. Na razie jest tylko studium ochrony przeciwpowodziowej - a dlaczego jego gmina nie próbuje zmienić????
  • 10 tys. mieszkańców z dziećmi? A może ten 1000 odnieść do osób dorosłych - czytaj uprawnionych do wnoszenia uwag. To jak te % wychodzą wówczas???
  • Powód przepychania tego Studium bez żadnych poprawek jest co bardziej zorientowanym znany. Ja nawet rozumiem, że Rada nie ma za bardzo pola manewru, nie rozumiem tylko dlaczego nie mówi się wprost jak wygląda sytuacja. Zamiast tego możemy poczytać wynurzenia o "zaledwie" 1000 "drobnych" uwagach kłótliwych mieszkańców przez których pozostałe 9000 straci miliony.
    Post edytowany przez bazaar 2011-10-11 19:33:42
  • a kto z forumowiczów zadał sobie trud przeczytania tabelek z uwagami i policzenia:
    ile złożono uwag, ile odrzucono w całości, ile uwzględniono w części, jako procent z odrzuconych uwag stanowiły uwagi dotyczące usunięcia z projektu nowej drogi wojewódzkiej, jaki procent z odrzuconych uwag stanowiły uwagi dotyczące usunięcia z projektu terenów zalewowych
    nikt - bo po co, skoro można sobie pospekulować, rzucić w (cyber)przestrzeń kilka liczb i ponarzekać na włodarzy "forsujących" projekt (dla odmiany, gdyby go nie "forsowali", narzekalibyśmy, że "zarzucili prace" lub że "ukrywają"? ;)

    @obserwator
    nad czym tu się rozwodzić, skoro można tak: art. 4 ust. 1 ustawy o pizp jaki jest, każdy widzi, dostawmy w odpowiednim miejscu słowo "dotychczasowe", zerknijmy w "dotychczasowe" w rozumieniu ustawy dokumenty, i? yyy, ojej, rolne?

    na rozluźnienie nastroju anegdotka (autentyczne):

    rozmawia znawca terenów zalewowych z osobą postronną:
    znawca:
    - ...płytki zalew, 40 cm wody nad powierzchnią gruntu, co to jest (tyle co nic)...
    osoba postronna:
    - chciałby pan mieć 40 cm wody na działce?
    znawca:
    - co pani tak agresywna?

    ...swoją drogą  - najwyraźniej to, jak uciążliwe może być 40 cm wody na gruncie zależy od tego, czy jest się właścicielem podtapianej działki w Dziechcińcu czy "gruntu budowlanego" w Wiązownie lub Duchnowie - ciekawe, nieprawdaż?

  • A co to wnioski odnośnie terenów zalewowych i drogi 721 to są gorsze bo nie pasują do zmian projektu?? 
    A może niech ta energia z jaką Gmina odrzuca wnioski zostanie spożytkowana na działania bardziej prospołeczne tj. podjęcie aktywnych działań odnośnie pozostawienia drogi 721 w starym śladzie i wyegzekwowania od wielkiego właściciela rzeki Mieni - wojewody, reprezentowanego przez WZMiUW, działań wynikających wprost z przepisów Prawa wodnego.tj utrzymanie cieku tak by nie powodował szkód na terenach innych właścicieli ( zaznaczam, że nie jest to cytat z prawa wodnego). 
  • Na marginesie, wśród wnioskujących,  których wnioski były odrzucone, była Agencja Nieruchomości Rolnych. Nie wierzę, żeby agencja składając wnioski nie konsultowała ich ze swoim radcą prawnym, to za poważna instytucja. Nie ośmieszyłaby się składając niezasadne wnioski a jednak gmina je odrzuciła????

  • Co do uwzględnionych i odrzuconych uwag należało by zadać pytanie: czy jakakolwiek uwaga z ostatniego wyłożenia, która miała by wpływ na zmianę projektu została w całości uznana? Z tego co się orientuję, uznano tylko te uwagi, które w całości pokrywały się z projektem (więc nie było sensu ich składać), częściowo uznano uwagi, które chociaż w jakiejś minimalnej części pokrywały się z projektem (i tylko tą część uznano - czyli de facto odrzucono resztę niezgodną z projektem). W związku z powyższym całe ostatnie wyłożenie było bez sensu  - chyba, że się mylę i rzeczywiście jakaś uwaga zmieniająca projekt została uznana.
  • Ostatnie wieści z pola
    Na stronie KZGW w zakładce prawo/konsultacje dokumentów pojawiły się ciekawe dokumenty:
    Raport z wykonania wstępnej oceny ryzyka powodziowego i mapa obszarów, na których ryzyko powodzi jest prawdopodobne.  Są jeszcze inne mapy np. mapa zalewów historycznych.(Mienia historycznie nie wylewała)
    Ale te dwa pierwsze dokumenty są bardzo ciekawe i najważniejsze.
    Otóż na mapie są zgodnie z prawem wodnym zaznaczony jest obszar kolorem brudnoróżowym potencjalnego zalewu z prawdopodobieństwem wystąpienia wody 500- letniej czyli wszystko co nakazuje pokazać ustawa. Mapę trzeba czytać w korelacji z zapisami raportu, z którego wynika, że prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi na terenach zaznaczonych na mapie wokół rzeki Mieni wynosi 0,5% . W raporcie nie ma poszatkowania terenów wokół Mieni jak jest to zrobione w obecnym studium przeciwpowodziowym na tereny o zalewie 10%, 1%, 0,5% itd. Cały obszar ma wyznaczone prawdopodobieństwo 0,5% co odpowiada wodzie 200-letniej.
    Jeżeli odniesiemy to prawa wodnego to:
    6b) obszarach narażonych na niebezpieczeństwo powodzi – rozumie się przez to
    określone we wstępnej ocenie ryzyka powodziowego obszary, na których
    istnieje znaczące ryzyko powodzi lub jest prawdopodobne wystąpienie znaczącego
    ryzyka powodzi;
    6c) obszarach szczególnego zagrożenia powodzią – rozumie się przez to:
    ©Kancelaria Sejmu s. 9/132
    2011-04-11
    a) obszary, na których prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi jest średnie
    i wynosi raz na 100 lat,
    b) obszary, na których prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi jest wysokie
    i wynosi raz na 10 lat,
    c) obszary, między linią brzegu a wałem przeciwpowodziowym lub naturalnym
    wysokim brzegiem, w który wbudowano trasę wału przeciwpowodziowego,
    a także wyspy i przymuliska, o których mowa w art. 18,
    stanowiące działki ewidencyjne,
    d) pas techniczny w rozumieniu art. 36 ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach
    morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej;

    To teren wokół Mieni nie będzie obszarem szczególnego zagrożenia powodzią tylko obszarem narażonym na niebezpieczeństwo powodzi. Oznacza to, że zapisy art 88l prawa wodnego nie będą dotyczyć tego obszaru.

    Już widzę, jak co poniektórzy będą czepiać się słowa wstępne. One są wstępne bo przed konsultacjami, ale jakby ktoś śledził w jakim stopniu zmieniają się takie opracowania w stosunku do wersji ostatecznych to by wiedział, że raczej są to zmiany kosmetyczne i redakcyjne. Trudno dyskutować z opracowaniami wyspecjalizowanych firm.
  • Prowadząc takie czysto niemerytoryczne dywagacje - mam nieodparte wrażenie, że studium i jego blokowanie to w bardzo dużej mierze wymachiwanie szabelką przez pojedyncze jednostki, które bronią interesów swoich i swoich sąsiadów. Jestem przeciwny zbytniej parcelacji działek, ale z drugiej strony, gmina nie będzie rozwijać się równomiernie. BA! Jeśli ktoś twierdzi, że na południu gminy powstaną osiedla domków, no może powstaną... Kiedyś... Infrastruktura? Wystarczy spojrzeć jak to teraz wygląda. Infrastruktura na południu nie powstanie NIGDY, jeśli gmina nie będzie miała dochodów, a w tym tempie - ci co blokują, już dawno będą robić w pieluchę.

    W tym momencie zaczynam rozumieć poprzedniego wójta, który nic nie konsultował... Może dzięki temu byliśmy o krok od budowy WCK... Co się dzisiaj w gminie dzieje? Nawet Wójt "nic nie mogę" Bętkowska (panią wójt przepraszam za tę nazwę, ale czytając ostatnie wpisy i wypowiedzi takie odnoszę wrażenie) ma związane ręce mimo, pozornie przychylnego dla niej układu sił. Cóż nie chcę porównywać wójt do Herkulesa (bo mam wiele zastrzeżeń do jej osoby), ale "i Herkules dupa, kiedy ludzi kupa". W tym momencie trochę łączę się z nią w bólu, bo aby coś zrobić, jak widać, trzeba się jeszcze bardziej bratać ze wszystkimi (jeszcze bardziej niż p. Bętkowska), albo olewać wszystkich po równo i robić swoje (jak p. Jędrzejczak).

    I teraz takie rozważania spadochroniarza:
    Szczerze mówiąc, gdy mieszkałem jeszcze w Warszawie nie widziałem tego, jak wiele można załatwiać dzięki znajomościom. Teraz widzę, że można nie tylko blokować inwestycje w gminie, ale również załatwiać przeznaczenie działek pod cele budowlane nawet wtedy, gdy się do tego nie nadają (i odwrotnie). Nie mam pojęcia do czego tak naprawdę zobowiązuje studium. W projektach, które miałem przyjemność przygotowywać "studium" było jedynie badaniem stanu obecnego oraz sugestią kierunków rozwiązań (chociaż nawet to drugie, często było przedmiotem innych rozdziałów projektu). Z całą pewnością nie było "częścią projektową", która do czegokolwiek zobowiązuje. Nie wiem na ile to "gminne studium" ma wspólnego z tym "projektowym". 

    Zastanawiam się jedynie na ile partykularne interesy sąsiadów, są ważniejsze od tego, żeby gmina poza podatkiem z centrum, rozwijała się również pod względem komunikacyjnym (vide droga 721, vide komunikacja, która będzie z całą pewnością lepsza, gdy na terenie gminy będzie duże centrum handlowe). Zastanawiam się również kiedy dookoła przestaną na nas patrzeć przez pryzmat pani ze Starostwa Otwockiego, która na widok WZ z Wiązowny mówi: "O... pan z Wiązowny.. Niech się pan nie martwi, u nas pójdzie szybciej".