Stefanówka/ul. Żurawia od ponad 2 lat mieszkam na placu budowy
  • Witam
    Ponad dwa lata temu wprowadziłam się do Stefanówki, kupiłam od developera pół bliźniaka i miało być pięknie, cicho, wspaniale. A jest brudno, głośno i nie dowytrzymania. Developer sprzedał domki po jednej stronie i buduje domki po drugiej stronie ( przepraszam słowo buduje jest lekkim nadużyciem, kilku facetów coś tam klei, maluje i tnie). Developer podobnie jak jego pracownicy pomysły ma genialne. Na przykład pod koniec ubiegłego roku zaczął wkopywać w ledwo dychającą drogę, rury pod kanalizację. Nie przewidział, że przyjdzie wiosna i poruszona ziemia zamieni się w błoto. Nie dość tego w GRUDNIU na końcu osiedla zaczął budować nowe domu. Po rozkopanej drodze zaczęły jeździć ciężarówki, betoniarki i wszyscy zaczęliśmy się po prostu topić w błocie. Wymusiliśmy na developerze naprawę drogi i co ? Znów developer wszystko świetnie zorganizował przez tydzień kilkanaście rodzin było uwięzionych we własnych domach. My nie mogliśmy nigdzie pojechać, nikt nie mógł dojechać do nas. Pech chciał, że zachorowała moja córka - atak kolki nerkowej - trzeba było nieźle kombinować by móc dowieźć małą do szpitala. A developer napisał mi SMS - chcę pomuc, tak to nie pomyłka pomuc!!!! Teraz nadal jest błoto bo droga została obniżona tak aby można było kiedyś zrobić bruk- oczywiście zdaniem developera najlepiej aby się ktoś na to złożył. Ale to nie koniec jak wspomniałam w grudniu developer rozpoczął budowę nowych domów. Tempo jest zaskakujące jak na tę ekipę, bliżniak został jakoś poklejony, teraz w bólach powstaje jego dach. W bólach bo pracuje aż 2 ludzi w polocie do 4, reszta bandy przewożona jest na inną budowę, na nasze osiedle wracają na nocleg. I w tym problem bo ekipa budowlana to zgraja, delikatnie napiszę, niewychowanych ludzi, którzy swym wulgarnym zachowaniem terroryzują całą okolicę. Budzą nas przez sześć dni w tygodni wczesnym rankiem, zdarzyło się, że coś piłowali kilka minut po piątej. Jak się później dowiedzieliśmy musieli to robić tak wcześnie rano bo mają jedną piłę i była akurat potrzebna na drugiej budowie. Tłuką się nawe po 20.00. Zakłócają nam spokój nawet w niedzielę i święta bo na przykład muszą właśnie oczyścić łopaty z błota. Próbujemy się przed tym jak możemy bronić, dzwonimy do developera ale ten ma wszystko w nosie, no co on może zrobić, przecież to nie jego ekipa tylko wykonawcy. A wykonawca - warto poznać człowieka - aby przekonać się, że jednak pochodzimy od małp- klnie tak jak jego ludzie i olewa tak jak jego ludzie wszystkich mieszkańców. Już kilka razy wzywaliśmy policję teraz zamierzamy sprawę skierować do sądu bo przecież na dom wydaliśy nie mało pieniędzy i też mamy swoje prawa. Piszę to po to by ostrzec innych. Jeśli ktoś zastanawia się czy warto kupić dom od developera czy samemy połazić po urzędach i wynająć ekipę to chyba odpowiedź jest prosta. Lepiej się pomęczyć i nad wszystkim mieć kontrolę. My poszliśmy na łatwiznę i teraz walczymy z robotnikami, ich szefem i developerem o najprostsze rzeczy: by dało się przejechać drogą, by można było choć chwilę odpocząć we własnym domu, by nasze dzieci nie słuchały przekleństw, by nie obsikiwano budynków itp. Ja po tych ponad dwóch latach jestem bardzo zmęczona i wiem, że nigdy więcej nie kupię domu od developera zwłaszcza takiego, który ma poważne problemy z myśleniem, kulturą i wykształceniem........
    Pozdrawiam

  • Asiu, wyjęłaś mi powyższe z ust!
    Druga strona osiedla miała być gotowa w lipcu 2012 roku (słowa developera, gdy podpisywałam swoją umowę w połowie 2011). Tymczasem brud, hałas, brak szacunku dla osób mieszkających na osiedlu.
    Kilka dni temu robotnicy wyli jakimś młotem po godzinie 21. Zwróciłam uwagę, że moje dzieci już śpią i ja też chciałabym odpocząć w ciszy po pracy. Zignorowano mnie. Poprosiłam więc o zawołanie "szefa". Wyjaśniłam w miarę grzecznie, że - zgodnie ze słowami developera - mieszkamy na osiedlu. Osiedlu, nie placu budowy! Na to p. H odpowiada, że to też budowa! Nie, nie budowa. To jest osiedle i prawa nasze, mieszkańców, mają być na pierwszym miejscu. A nie pan H., który "robi próby (młotem) na jutro"! To niech sobie robi te próby rano, kiedy większość mieszkańców jest w pracy!
    Wczoraj po 21 robotnicy znowu hałasowali. Krzyki, głośne przekleństwa, wyjący silnik samochodu. Z kolei w weekend - muzyka na cały regulator, aż myśli swoich nie słyszałam - całkowity brak szacunku dla innych.
    Chciałabym mieszkać w przyjemnym miejscu, mieć (poza obecnymi!) nowych miłych sąsiadów, czystą ulicę. Niestety w obecnej chwili, gdyby potencjalny nabywca zapytał mnie, jak mi się mieszka i czy polecam zakup domu od Technobudu, odradziłabym! Chyba że ktoś chce się sam skazać na cieknące dachy, pleśń na ścianach, dziurawe balkony, wiecznie dziurawą i mokrą drogę (wymiana wydechu i zawieszenia gwarantowana!) oraz brud, smród palonych śmieci i wylewanego na łąki szamba, hałas budowy, chamstwo ekipy budowlanej, to niech kupuje...
    Ciągle jednak liczę, że developer - Technobud - zadba o swoją opinię, czyli: zrealizuje obietnice złożone "starym" nabywcom przy podejmowaniu decyzji o zakupie od niego nieruchomości, zrealizuje sprawnie pozostałą część budowy i doprowadzi teren do obiecanego stanu.
    Pozdrawiam również!
  • Mam niewątpliwą "przyjemność" ~X( Posiadania działki 100 m od osiedla Technobud zadrenował rowy wysypał teren od 2 lat moja rodzina nie może uprawiać pola woda z osiedla rozlewa się 200m od osiedla. Mamy własność z której nie możemy korzystać sąsiadom na podwórku uschło o.5 h świerków(stojąca woda) a w wz BYŁO ODPROWADZAĆ WODY OPADOWE W OBRĘBIE WŁASNEJ DZIAŁKI. Ten Pan powinien wykopać staw aby zbierać wodę. W tej chwili sąsiednie działki są wolne ale co będzie gdy jakiś developer wybuduje domy to nowi mieszkańcy będą mieli 1m wody w domu. I nikt nie może nam pomóc.
  • Witam!


    Miało być, pięknie, nowy dom- spełnienie marzeń ucieczki od miejskiego gwaru, urządzanie domu - tymczasem.
    Dom wykańcza nas - raczej deweloper.
    Dom wygląda fatalnie - mieszkamy 1,5 roku i mamy pleśń na ścianach, popękaną elewację, plamy wilgoci itp. Lista naszych problemów z domem jest bardzo długa. Niestety entuzjazm z zakupu domu opadł zaraz po podpisaniu umowy.
    Jak przyglądam się z jaką pieczołowitością deweloper wykańcza ogrody nowych domów to szlag mnie trafia, że za dodatkowa "ziemię" policzyli nam 3000.W rzeczywistości zapłaciliśmy za gruz, który własnymi siłami do tej pory mamy przyjemność usuwać z naszej posesji.
  • Pytanie tylko co z tym dalej robić? Nie może być tak, że Technobud niszczy życie innym ludziom w imię własnego zarobku!!! Dwa miesiące temu na zebraniu Pan W. - prezes tej opłakanej firmy - zobowiązał się na piśmie zapłacić za straty wynikłe z głupich decyzji Technobudu ale teraz gdy przyszło do płacenia napisał nam cytuję " nie ze mną takie numery". Człowiek bez honoru!!!! Na szczęśćie umowa jest i trzeba ją wyegzekwować w sądzie. Do tego chcemy dołożyć najnowsze straty. Wszystko zapisujemy i nagrywamy. Pewnie to będzie trochę trwało ale trzeba zrobić wszystko by takich nieodpowiedzialnych i powiem wprost niezbyt bystrych developerów usuwać z rynku. Jak zapłaci za to może zmądrzeje!!!
  • Rety, to co piszecie to jakiś dramat. W sumie tylko Was dobiję, ale cieszę się, że nas nie było stać na dom od dewelopera i budowaliśmy sami. Zresztą miałem wiele obaw co do okolicznych deweloperów.
    Niestety PiBi z tym podnoszeniem terenu nawet gadałem z jedną z urzędniczek naszego UG o tej sprawie (o ile dobrze kojarzę miejsce - widoczne z DK17?). Z odpowiedzi można wywnioskować, że: "nie wiadomo czy naruszono stosunki wodne", teren jest poza WOCHK, więc nie podpada pod zmianę rzeźby terenu, zabronioną w WOChK, no i że kontrola może być dopiero po oficjalnym zgłoszeniu do UG, gdy nastąpi konkretna szkoda - cóż macie pole do popisu.
  • Ps. Dodam jedynie, że nie jesteście jedynymi, którzy w gminie sądzą się z deweloperem. W Malcanowie słyszałem, że również sprawa w kilku przypadkach skończyła się w sądzie. Z jakim efektem - nie wiem.
  • Chyba trzeba znowu się zebrać i działać wspólnie?
    Ja teraz walczę o naprawienie przeciekającego dachu. Już mam cały sufit w łazience dzieci mokry. Ciekawe, jak bardzo namoknięta jest wata i jak szeroko ta wilgoć się rozejdzie...
  • Możemy się spotkać ale jak zauważyłaś do walki chętnych jest garstka, reszta będzie taplać w błocie i nic nie zrobi!!!Ostatnio jeden z sąsiadów, któremu Technobud teraz naprawia bruk - powiedział mężowi, że jemu piła o5.00 rano nie przeszkadza. Mąż krzyczał na robotników a ten stał i nic nie zrobił. Wystarczy niewiele by kupić człowieka.
    Dziękuje Matajowi za słowa otuchy, czekam na wygraną z Totka lub spadek po nieznanym przodku i buduję dom na zdrowiej ziemi.
  • Asilka, przepraszam, jeśli zabrzmiałem uszczypliwie. Ja budowałem dom sam, bo od dewelopera kosztował 2x tyle co ja zapłaciłem za swój. Po prostu nie było nas stać na gotowca od dewelopera, a że właśnie w totka nie wygrałem, to woleliśmy zbudować sami.

    Wierz mi, że budując samemu też wiele błędów popełniłem. Na forum jest wiele osób, które budowało, ma specjalistów, ma doświadczenia - pytajcie, pewnie chętnie pomogą (Stynka - czy sufit w łazience masz obok komina? Może komin był murowany z dziurawki i nieodpowiednio zafugowany może przepuszczać wodę). Przyznam, się bez bicia, że ja właśnie w ten sposób też przyoszczędziłem obudowując komin systemowy i dwa razy miałem fugę poprawianą, a nadal jeszcze troszkę puszcza wodę przy mega ulewach (całe szczęście na strych mogę wejść i kontrolować). Wiem, że deweloperzy też tak oszczędzają (kupując dziurawkę). Niestety ja o tym dowiedziałem się za późno.

    Tak czy inaczej rozumiem Was, aż nadto, człowiek bierze kredyt na 30-40 lat i chce kupić dom na lata, w efekcie tylko nerwy traci... Sąsiedzi mi mówili, że w Malcanowie jednej rodzinie bank odmówił dalszych transzy, jak przyjechał rzeczoznawca i zobaczył na co poszły pieniądze z kredytu (ponoć dom miał się nijak do tego co było w projekcie).

  • Ha! Do nas też przyszli naprawiać, ale pogoniliśmy. Naprawią jak zrobią przyłącza do kanalizacji, a nie przed, a potem znowu wszystko rozwalą. Co za polityka...
    Garstką też możemy dopiec. Ja jeszcze nie jestem na skraju, jeszcze mam resztki cierpliwości. Zobaczę, co z moimi usterkami - czy zostaną naprawione w sposób mnie satysfakcjonujący.
  • Mataj - nie, sufit nie znajduje się przy kominie. Ta łazienka jest pod skosem, przy lukarnie. Jest źle położony dach - może dachówki, może kosze (?).
  • A gdzie mogę się zapoznać z zsiegiem WOCHK?
  • Ja znam jednego specjaliste od dachow, za ktorego w ciemno moglbym poreczyc. Mataj zreszta zna tego samego ;) Ten gosc nazywa sie Karol (nomen omen) Wiazowski - chociaz z Wiazowna nie ma nic wspolnego. On i jego chlopaki dach u mnie ulozyli w 2,5 dnia (dachowka, ponad 300m2!). W kwestii gwarancji zapytal tylko co ma wpisac w umowe - "dwa lata pisac? trzy lata? ile pan chce?"

    Jakby kiedys komus potrzebny byl namiar, to piszcie.
  • A z tym osiedlem to coż jest tanie, a wiadomo że za tą cenę to nic dobrego nie można kupić chcialibyście mieć apartamenty za grosze.
  • Kolejny problem na tym osiedlu to droga 6m szerokości a gdzieś było napisane że jeśli więcej niż 4 działki to droga MINIMUM 8 M
  • Wyborca pisał(a):

    A gdzie mogę się zapoznać z zsiegiem WOCHK?



    Nie mam jak teraz wyszukać, ale na 90% Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu znajdziesz w studium.

    Wyborca - zależy co i do czego porównujesz. W gminie towarem deficytowym jest dobra, sucha działka. Mimo to uważam, że w gminie da się wybudować dom z działką w cenie mieszkania 70-80mkw na Kabatach ;)
  • o widzę że to wątek sfrustrowanych sasiadów .... :-SS
  • Oj puściły ludziom nerwy, nie ma się co dziwić... Też bym psioczył. Z drugiej strony co uwaga Asilka(i?) to paragraf. Zamiast do dewelopera trzeba uderzyć do odpowiednich służb, może pomogą ;)
  • Wyborca pisał(a):

    A gdzie mogę się zapoznać z zsiegiem WOCHK?


    http://bip.mazowieckie.pl/2007/42.pdf
    Strony dot. gminy Wiązowna tu: http://forum.wiazowna.net/uploads/FileUpload/1d/838dba3b32148cc2d6ad278713c534.pdf
    208K
    Post edytowany przez obcy 2013-06-11 17:46:47
  • Wyborca pisał(a):

    Kolejny problem na tym osiedlu to droga 6m szerokości a gdzieś było napisane że jeśli więcej niż 4 działki to droga MINIMUM 8 M


    To problem całej gminy wąskie drogi dodatkowo drogi prywatne które gmina powinna wykupować.

    :-((
  • Gmina tłumaczy się brakiem pieniędzy.
  • Chciaż więcej mieszkańców+więcej samochodów=potrzeba więcej dróg
  • brud, smród palonych śmieci i wylewanego na łąki szamba, hałas budowy

    Tym chyba może zająć się UG
  • Mataj Ty to dobry człowiek jesteś. Nie odebrałam Twoich uwag jako uszczypliwości. Mimo wszystko staram się do całej sytuacji podchodzić z humorem w końcu życie mamy tylko jedno a dom no cóż rzecz nabyta. W moim życiu już kilka razy zmieniałam miejsce zamieszkania, kto wie, może kiedyś, może gdzieś..... Co nie oznacza, że odpuszczę developerowi. Mam alergię na głupotę zwłaszcza w wykonaniu takiego zadufanego gościa:((((
  • Wyborca - ani nie uważam, żeby gmina miała obowiązek kupowania dróg, ani nie uważam, że jej OBOWIĄZKIEM jest budowanie dróg wszędzie, bo takie jest widzimisię ludności lokalnej ;) My próbowaliśmy oddać (tak, oddać) gminie drogę. Nie chcieli. Dzisiaj nie wiem, czy nie wyszliśmy na tym lepiej... Z kilku powodów.
    Btw. potrzeba != możliwości, niestety. A to też trzeba brać pod uwagę.

    Asilka - dzięki za dobre słowo. ;)
  • Wyborca pisał(a):

    A z tym osiedlem to coż jest tanie, a wiadomo że za tą cenę to nic dobrego nie można kupić chcialibyście mieć apartamenty za grosze.



    Wyborco! To, co developer sprzedaje teraz za 435 tys. zł to 2 lata temu sprzedawał za 590-600 tys.! Czy to jest tanio???
  • stynka pisał(a):

    Wyborca pisał(a):

    A z tym osiedlem to coż jest tanie, a wiadomo że za tą cenę to nic dobrego nie można kupić chcialibyście mieć apartamenty za grosze.



    Wyborco! To, co developer sprzedaje teraz za 435 tys. zł to 2 lata temu sprzedawał za 590-600 tys.! Czy to jest tanio???


    Za co dokładniej? Masz jakiś link do jego oferty?
    (na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem rozsądną ceną - w sensie "dość tanio".
    Post edytowany przez Mataj 2013-06-12 09:14:11
  • stynka pisał(a):


    Wyborco! To, co developer sprzedaje teraz za 435 tys. zł to 2 lata temu sprzedawał za 590-600 tys.! Czy to jest tanio???


    To wszystko zalezy - jaki stan i jak jest zbudowane. No i gdzie ten dom stoi.
  • Biorąc pod uwagę metraż, to nie jest to jakaś cena sufitologiczna. Biorąc pod uwagę Wasze opinie - cena jest wygórowana, więc nie ma o czym mówić.
    Za 475k pln to ciężko byłoby zbudować dobry dom 172m2, kupić ziemię i doliczyć zysk (nie mówię, że nie jest to możliwe). Mając oczywiście wzgląd na to, że jest pewne ryzyko finansowe, które trzeba w tego typu inwestycję jednak wliczyć - vide reklama, którą Wy tu robicie. ;)
  • No właśnie nowe domu może i nieźle wyglądają, ale przeżyły nie jedno zalanie, nawet zasypanie śniegiem. Niektóre dachy kładzione były temperaturze ponad -5 stopni. Domy budowane były przez ekipę pana H., który nie jest tajemnicą płaci bardzo niewiele. Zatrudnia głównie młodych chłopców, którzy wszystko robią metodą prób i błędów z naciskiem na to drugie. Było kilku dobrych ludzi ale po pierwszej pensji odchodzili w "głośnej atmosferze". Dbałość o wykonanie więc raczej niewielkie jeśli dodamy, że jeszcze kilka tygodni temu wszystko tonęło w błocie i brudzie ...... Teraz developer bardzo chce sprzedać zatem podrzuca ziemię i zakłada ogródki by wszystko ładnie wyglądało z zewnątrz a co w środku??? Na przykład nowe domy mają wspólne , duże szambo dla developera to oszczędność dla kupujących niekoniecznie :(((( No i oczywiście pozostaje kwestia ciągle dziurawej, zabłoconej drogi dojazdowej i groźba walki z robotnikami o spokój, ciszę i przejezdność. Na tym osiedlu Technobud chce budować kolejne domy....
  • Stynka
    A może ostatnio dzwoniłać do developera i skarżyłaś się na zachowanie ekipy? Od nas już nie odbiera, nie odpisuje również na maile.......
  • Szamba to dlatego bo i tak we wrześniu będzie kanalizacja Więc i tak będą zasypane.
  • Wyborca pisał(a):

    Szamba to dlatego bo i tak we wrześniu będzie kanalizacja Więc i tak będą zasypane.



    Oby spełniło się Twoje proroctwo!

    Asiu! Ostatnio wydzwaniam tylko w sprawie swojego dachu. I śmiać/płakać (sama już nie wiem) mi się chce, gdy znowu przyłazi podpity syneczek pana H., który ostatnie, co potrafi, to ułożyć dach!
    W sprawie ekipy nie dzwoniłam, choć przy najbliższej okazji nie omieszkam poprosić, by ich utemperował. Na jakiś czas to działa, choć potem i tak wszystko wraca do stanu poprzedniego.
  • WYBORCO, o kanalizacji to ja już słyszę od dwóch lat i to był jeden z ważniejszych powodów dla których kupiłam ten dom. Dom kupowałam pod koniec 2010, obiecywano, że w wakacje 2011 będziemy mieć kanalizację. Za kilka dni wakacje ale 2013 roku, trzymam kciuki aby się tym razem udało ale pomna doświadczeń jeszcze nie otwieram szampana.
  • ROFTL MAO! Ja się tu budowałem, bo liczyłem na S2 przed Ojro ;)
  • Ekipa prędzej czy później odejdzie. Niestety boje się, że stan naszych domów się nie poprawi.
    U nas niestety rzeczy do poprawy jest multum. Kolejne lato spędzone na wyczekiwaniu jakichkolwiek reakcji...
    Musi być jakiś sposób na wyegzekwowanie naszych praw. Zastanawiam się aby zwrócić się do Rzecznika Praw Konsumenta.
  • Szanowna Pani!!!!
    Moje pytanie brzmi czy prawdą jest iż gmina planuje budowę kanalizacji w Stefanówce(ul.Żurawia) oraz Boryszewie w 2014r. Na jakim etapie znajdują się prace.
    Z wyrazami szacunku
    Krzysztof Maciołek
    odpowiedź:
    Szanowny Panie,
    W odpowiedzi na Pana pytanie informuję, że budowa kanalizacji w ul. Żurawiej w Stefanówce została rozpoczęta w obecnym roku i polegała na wykonaniu kanałów bocznych do istniejącego kolektora ciśnieniowego w części tej ulicy. Na rok 2013, na dalszą budowę kanalizacji w ul. Żurawiej i Krętej w Stefanówce przeznaczona jest kwota 500.000,00zł, zaś na rok 2014 nie jest przewidziana żadna kwota pieniężna co nie oznacza, że dalsza budowa kanalizacji w kierunku Boryszewa i Duchnowa będzie zaniechana.
    Na potrzeby realizacji kanalizacji w Stefanówce oraz w kierunku Boryszewa i Duchnowa, Gmina posiada opracowaną dokumentację budowlaną oraz ostateczne pozwolenia na budowę wydane przez Wojewodę Mazowieckiego i Starostę Otwockiego. Tak więc od strony formalno-prawnej inwestycja ta jest przygotowana.
    Ze względu na planowaną budowę Centrum Handlowego w Duchnowie przy trasie drogi krajowej Nr 2 przez Legnicką firmę Rank-Progress S.A., plany budowy kanalizacji w roku 2013 i 2014 mogą ulec zmianie.
    Z wyrazami szacunku:
    Wójt Anna Bętkowska
    (odpowiedź przygotował Naczelnik Wydziału Inwestycji Marek Werstak tel. 22-789-01-20 w 260).
  • Mataj pisał(a):

    Oj puściły ludziom nerwy, nie ma się co dziwić... Też bym psioczył. Z drugiej strony co uwaga Asilka(i?) to paragraf. Zamiast do dewelopera trzeba uderzyć do odpowiednich służb, może pomogą ;)



    Guzik pomogą, ostatnio dzwoniłam na policję - nasz komisariat !!! usłyszałam ze nie przyjadą na interwencję - mogę ewentualnie się pofatygować i złożyć doniesienie - sprawa dotyczyła oczywiście w/w budowy, zniszczenia mienia i gróźb karalnych
    usłyszałam również że mogę interweniować w PINB w Otwocku tzn. złożyć pismo i spokojnie czekać - dla wyjaśnienia żeby doczekać się reakcji powinnam w piśmie podać kto, gdzie, jak prowadzi inwestycję, kogo zatrudnia, kto jest odpowiedzialny za budowę itd. - informacje uzyskane telefonicznie w PINB w Otwocku - jednym słowem żebym nie zawracała głowy ....

    Wspomniany Developer od nikogo już chyba telefonów nie odbiera....
  • A może zamiast wydzwaniać do niekompetentnego właściciela firmy zrobić mu antyreklamę wywieszając baner na swoim ogrodzeniu może wtedy zastanowi się nad swoim postępowaniem.
  • Rutek tak od kilku dni chodzę i myślę o Twoim pomyślę. Przyznaję, że przez kilka dni miałam opory ale teraz pomału skłaniam się ku temu odważnemu rozwiazaniu. Ekipa developera nadal przed domem robi nam dyskotekę. A i sam developer kusi. Właśnie wywiesił na swoich domach banery: dom na sprzedaż - promocja. My starzy kupujący w promocji dostaliśmy ponad dwa lata życia w błocie, brudzie i hałasie . My zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez developera. Teraz developer próbuje oczarować nowe ofiary. Zachętą mają być pewnie ogródki. A drogi wybrukowanej jak nie było tak nie ma. Brud na niedokończonych budowach jak panował tak panuje. Ekipa Pana Henia jak szalała tak szaleje. Może więc warto ostrzec ewentualnych kupujących. Po raz kolejny przedstawiłam developerowi swoje roszczenia. Znów zero odzewu. Poczekam do końca tygodnia. Jak się nie odezwie to biorę się za robotę. A co mi tam!!!
  • Mamy tu doczynienia z syndromem pierwszych osadników. W Ameryce dokuczali im Indianie. Kiedy moja firma za wcześnie przeniosła się do nowej siedziby przez rok słuchaliśmy odgłosów świdrowania. Ty kupiłaś dom taniej jako pierwsza i ponosisz tego koszty. Nie ma co rozpaczać tylko trzeba przetrwać. Proponuję Pana Henia z jego ludźmi zaprosić na „małe co nie co” , postawić solidnego kielicha i przedstawić swoje niepokoje. Jestem przekonany, że postarają się pomóc.
  • Podleśny, nie doczytałeś! "Stare" domy były duuużo droższe niż obecna oferta developera. Stąd rozżalenie.
  • Inne czasy byly. Mieszkania byly drozsze - frank byl tanszy.
  • Zapomniałam się "pochwalić", że do mnie zadzwonił wczoraj pan od developera i powiedział, że chce oglądać, gdzie mi ściany zimą przemarzały. Szkoda, że nie przyszedł zimą obejrzeć i poczuć, jak wieje...
    Ale dobre i to. Mam nadzieję, że zdejmą podbitkę i dachówki, sprawdzą, co jest nie tak i naprawią! Dach też poprawiali. Ocenimy jakość poprawek przy pierwszych deszczach.
    To nasze osiedle było bardzo fajnym pomysłem: ładne projekty domów, przyjemna kolorystyka, spore działki, eleganckie drewniane płoty - z daleka wygląda naprawdę dobrze. Szkoda, że gdzieś po drodze zapodziała się jakość, ale może jeszcze nie wszystko stracone? Chciałabym.
  • stynka pisał(a):

    Podleśny, nie doczytałeś! "Stare" domy były duuużo droższe niż obecna oferta developera. Stąd rozżalenie.



    Aaaa wobec tego to syndrom "zadrogokupionegodomu" ;)
  • Syndrom to ja mam ciągłego rozdrażnienia . Ale co się dziwić od ponad dwóch lat walczę by mieć w domu choć chwilę ciszy, by móc przejechać przez dziurawą drogę. Przez ostatnie sześć miesięcy walczą o jakąkolwiek prywatność. Ekipa budująca domy naprzeciwko, dokładnie już zna mój rozkład dnia. Otwieram bramę a już cała zgraja przerywa pracę i dokładnie sobie wszystko ogląda. Podlewam to samo. Koszę trawę a jakże, przedstawienie trwa....Tak jestem zła bo za te pieniądze mogłam mieć wolnostojący dom i żyć spokojnie z daleka od tego całego bajzlu. A co gorsza wiem, że to jeszcze nie koniec, budowanych ma być tu jeszcze minimum trzy domy - przy tej ekipie to kolejne dwa lata nerwów gwarantowane :(((((
    I jeszcze rada Podleśnego. Rada jak najbardziej słuszna. Ponad dwa lata temu próbowaliśmy być mili dla ekipy Pana Henia , nawet na boku coś dla nas zrobili my za to zapłaciliśmy. Ale potem przyszedł czas na reklamacje. Elewacja popękała, taras się zapadł, balkony zaczęły się sypać, bruk się odkształcił i zaczęły się problemy. Pan Henio musiał te usterki naprawić na własny koszt. I jego ekipa jedno naprawiała, dugie psuła. Naprawili coś w garażu ale przy okazji naruszyli ścianę przy garażu. Naprawiali bruk ale trzeba było znów go ściągać bo po naprawie wyglądał jeszcze gorzej niż przed. W końcu powiedzieliśmy, że nie chcemy nigdy więcej pracowników Pana Henia.Później doszło jeszcze kilka kłótni, o to by pracownicy Pana Henia nie przeklinali przy naszych dzieciach, by nie sikali na budynki, by nie tarasowali nam przejazdu by nie budzili nas przed szóstą, by nie pracowali w niedzielę i święta i obecnie jesteśmy na etapie, że Pan Henio powiedział nam, że jest pamiętliwy i jak skończy budowę to jeszcze pożałujemy. Niestety pan Henio jest prostakiem i osiadaniu przy wspólnym stole nie ma mowy, nie jestem masochistką....
  • Tak się zastanawiam czy nie powalczyć jeszcze z ta inspekcją pracy....
    u mnie wprawdzie jest cicho ale krajobraz mi się zmienia w trybie przyspieszonym...
    podtrzymuję ofertę sprzedaży domu choć to chyba nie jest dobry moment wezmę za niego połowę mniej niż kosztowała budowa.
    Post edytowany przez Yenza 2013-06-21 12:17:21
  • Rutek pisał(a):

    A może zamiast wydzwaniać do niekompetentnego właściciela firmy zrobić mu antyreklamę wywieszając baner na swoim ogrodzeniu może wtedy zastanowi się nad swoim postępowaniem.


    Asilka pisał(a):

    Rutek tak od kilku dni chodzę i myślę o Twoim pomyślę. Przyznaję, że przez kilka dni miałam opory ale teraz pomału skłaniam się ku temu odważnemu rozwiazaniu.


    Wątek ten jest już wystarczającą antyreklamą. Ludzie szukając informacje przed kupnem domu szukają też w internecie, sporo ludzi trafi tak na forum.

    Jako rada dla pokrzywdzonych mam tylko jeden pomysł: korzystanie z pomocy profesjonalnego mediatora.
    Post edytowany przez admin 2013-06-21 12:32:53
  • Może faktycznie, baner to już za dużo. Jeszcze to przemyślę..... :-\"