PODTOPIENIA
  • przeczytano na Facebooku w "Wolnej Wiązownie"
    trochę przewrotnie daję tag "wydarzenia" :)

    Kraina deszczowców, czyli komu opłacają się podtopienia

    utworzona przez użytkownika Wolna Wiązowna w dniu 17 lipca 2011 o 07:14

    W Dziechcińcu, jak co roku o tej porze, doszło do sytuacji kryzysowej.

    Nie
    była to fala tsunami, trzęsienie ziemi czy erupcja wulkanu. Nie – mamy
    do czynienia z podtopieniami. Skoro sytuacja ta powtarza się regularnie,
    co roku i to od lat, to wydaje się, że jest to sytuacja rutynowa, ale
    to tylko nam tak się wydaje. W rzeczywistości to TRAGEDIA.

    Powodów, że tak się dzieje jest kilka.

    Po pierwsze kasa.

    Sytuacja jest „wyjątkowa” a więc rusza sztab kryzysowy, a kto pracuje z sztabie ten zarabia więcej i c.a 20% więcej.

    Po drugie władza bryluje.

    Na
    miejsce tragedii przybywa Pani Wójt wraz ze świtą. Pani Wójt osobiście
    ratuje, wyraża troskę i obiecuje pomoc. Nie obiecuje jedynie, że zrobi
    cokolwiek żeby sytuacja za rok się nie powtórzyła. No, bo obecna
    sytuacja to oczywiście wina poprzedniego wójta, następna zresztą też.
    Urzędnicy ze świty rozkładają ręce no, bo decyduje wójt, rada gminy, nie
    ma pieniędzy (poszły na sztab) itp. Od lat wszyscy są sytuacją
    zaskoczeni i od lat jest ona wyjątkowa. Poczytajcie ich wypowiedzi
    zeszłych lat - są w sieci. Empatię Pani Wójt skrzętnie rejestrują
    przybyłe na miejsce TRAGEDII niezależne media– chociaż to strata czasu,
    bo wystarczy skopiować obietnice i nawet zdjęcia z zeszłych lat i po
    robocie.

    Po trzecie tradycja i potrzeba społeczna.

    Okazuje
    się, że mieszkańcy chcą podtopień, cieszą się nimi jak dzieci. Dzień
    przed nimi w Dziechcińcu odbyły się obchody „Nocy Świętojańskiej”.
    Tradycyjna, coroczna impreza folklorystyczna. Jak donosi oficjalny
    portal gminy: „Obficie lejący deszcz nie wystraszył mieszkańców oraz
    przybyłych osób. Młodzież i dzieci z rodzicami puszczali wianki na
    wodę.”

    I wszystko jasne: więcej wody = więcej wianków. „Uważam, że
    należy podtrzymywać naszą kulturę oraz tradycję corocznej Nocy
    Świętojańskiej organizowanej od długich lat w Dziechcińcu – powiedziała
    Anna Lech, sołtys Dziechcińca oraz radna gminy Wiązowna. Zabawa trwała
    do wczesnego ranka.”

    A rano ruszyła kolejna zabawa o nazwie sztab kryzysowy.

    Tradycja to potęga - jak kto nie wierzy niech wpisze w wyszukiwarkę „podtopienia w Dziechcińcu” – to się przekona.

    Życzę suchości.




  • A w Majdanie zabawa trwa od co najmniej 2 tygodni. Jedni mieszkańcy
    wypompowują wodę ze swoich posesji na główną ulicę podtapiając tym samym inne domy. Inni w pośpiechu niszczą resztki melioracji i układają w tym miejscu kostkę. Podobno ma być kontrola z powiatu no to trzeba przykryć kto co zniszczył. Zabawa na
    całego, a wszystko pod "czujnym” okiem gminy.



  • Właśnie czytam, że z powodu "nienaturalnych opadów" autobusy linii 722 jadą tylko do Woli Duckiej, bo uszkodzona została droga powiatowa w Woli Karczewskiej. Bo sztucznej mgle teraz nienaturalne opady? 

    Krystian Herncisz kręcił film o skutkach deszczu w mieście Otwock: 



    Post edytowany przez obcy 2011-07-20 09:25:54
  • Wszystko jest teraz "nienaturalne", "wyjątkowe" i "kryzysowe", naturalna za to jest bezczynność gminy. Od stycznia i bardzo poważnych podtopień w Majdanie urząd gminy nie jest w stanie wydać nakazów czyszczenia i odtworzenia rówów melioracyjnych - minęło 7 miesięcy! Przyjeżdżają na miejsce podtopień, oglądają, spotykają się, dyskutują i nic z tego nie wynika. W styczniu cała rzesza urzędników gminnych na czele z Panią Wójt oglądała podtopienia. Nie przekłada się to na KONKRETNE DZIAŁANIA. Od 2 tygodni jest powtórka sytuacji ze stycznia. Tylko teraz już nikt nie przyjechał obejrzeć co się dzieje. Jak długo jeszcze mamy tonąć? Czy ktoś musi stracić życie, aby urząd zaczął działać? Tragedią i to ogromną tragedią tej gminy jest ten urząd i pracujący w nim ludzie, którzy są przez nas sowicie opłacani a nic nie robią.
  • No powiem szczerze, ze rozumiem frustracje powodowana takim podejsciem urzednikow. Na granicy Dziechcinca i Zanecina tez kolejny raz domy zostaly podtopione. Kolejny raz przyjechala straz pozarna, Pani Wojt. Tylko po co? Dlaczego przyjezdza sie w momencie wystapienia podtopien, a nie wczesniej? Roboczogodzina koparki poszerzajacej i poglebiajacej row oraz pare betonowych rur do wykonania przepustow to wyzszy koszt dwoch zastepow strazy pozarnej, pracy motopompy, Pani Wojt i kilku urzednikow?

    Podtopienia zdarzaja sie caly czas w tych samych miejscach. Skoro tak, to moze warto cos z tym zrobic?

    Trwoni sie czas na lustrowanie kanalow np. w mojej okolicy (rowy akurat sa w dobrym stanie, przepusty niepozatykane, ale przede wszystkim teren podniesiony wiec podtopienia nie wystepuja), zamiast rzucic wszystkie sily i srodki tam, gdzie problem jest najbardziej palacy :/

  • Konferencja o zagrożeniu powodziowym:

    Sołtys wsi Duchnów – Halina Jakubczyk zwróciła się do dyrektora WZMiUW z prośbą
    o zajęcie się sprawą rzeki Mienia, która na odcinku 1950 m płynie rowem melioracyjnym. W wyniku spływania wody z innych rowów, pól i łąk, woda w Mieni nie mieści się i zalewa wieś. Rozwiązaniem byłoby przywrócenie biegu rzeki do dawnego koryta. Niestety, z braku funduszy, sprawa ciągnie się już 12 lat. W odpowiedzi Bogusław Nerc oznajmił, iż trwają poszukiwania środków finansowych na wykupienie gruntów pod inwestycję. Szacowana kwota to 1 mln zł. Zadeklarował, że jeżeli w przyszłym roku otrzymają większe środki finansowe (a w tym roku na całe województwo otrzymali 800 tys. zł) podejmą takie działania. Może nie od razu wszystkie, ale na pewno część.


    Z mojej strony mogę dodać, że przywrócenie starego koryta rozwiąże problemy prawne, bo obecnie Mienia płynie przez prywatne działki, ale mam wątpliwości że rozwiąże problem okresowych podtopień w okolicach Duchnowa. Niesprawny jest cały system, od zapory w Kącku, przez Jędrzejnicę (teraz dobrze widać że jest w Duchnowie spiętrzona), kanał Boryszewski aż po ulgę Mieni w Wiązownie.

    Ważną kwestię przedstawił Janusz Budny – Członek Zarządu Powiatu. Poruszył temat legislacyjny. Stwierdził, iż prawo wodne jest niespójne, kompetencje na poszczególnych szczeblach są rozmyte. Brak jest skutecznych instrumentów prawnych do egzekwowania obowiązków wobec właścicieli urządzeń melioracyjnych, którzy nie utrzymują ich w należytym stanie.

    http://www.powiat-otwocki.pl/index.php?cmd=aktualnosci&opt=pokaz&id=1599
  • v460 pisał(a):

    No powiem szczerze, ze rozumiem frustracje powodowana takim podejsciem urzednikow. Na granicy Dziechcinca i Zanecina tez kolejny raz domy zostaly podtopione. Kolejny raz przyjechala straz pozarna, Pani Wojt. Tylko po co? Dlaczego przyjezdza sie w momencie wystapienia podtopien, a nie wczesniej? Roboczogodzina koparki poszerzajacej i poglebiajacej row oraz pare betonowych rur do wykonania przepustow to wyzszy koszt dwoch zastepow strazy pozarnej, pracy motopompy, Pani Wojt i kilku urzednikow?



    Zwłaszcza, że o ile się orientuję Dziechciniec i Malcanów są wyżej położone od np.: Żanęcina. Wszystko mogłoby sobie popłynąć dalej (pod warunkiem drożnych przepustów i odpowiednio szerokich/głębokich rowów).
    Pytanie, czy niedrożne przepusty to wina tylko urzędnicza...
    Post edytowany przez Mataj 2011-07-22 14:28:31
  • Oczywiscie ze nie jest to wina urzednikow. Oczywiscie ze jest niejasny system prawny. No ale jednak urzednicy powinni sklonic ludzi do zadbania o rowy - jak nie grozba (nie maja takich uprawnien w kwestii rowow) to perswazja, prosba, odwolaniem do wyobrazni i empatii. Brzmi to moze smiesznie, ale czy z kimkolwiek jakikolwiek urzednik rozmawial, zeby przeczyscil przepust, oczyscil row, raz na jakis czas skosil trawe porastajaca row? Nie? To dlaczego zakladac, ze taka prosba i rozmowa, bedzie mniej skuteczna od kary administracyjnej / mandatu?
  • A może lepiej po prostu powiedzieć - skoro nie czyścicie swoich rowów, to nie będziemy Wam pomagać jak Was zaleje? :>
  • Zalewa niekoniecznie tych, ktorzy olewaja sprawe rowow. Problem w tym, ze "jesli mi zalezy, to pamietam" natomiast jesli zalezy sasiadowi, to lawiej przychodzi lekcewazenie problemu. Tak mi sie wydaje.


  • Nie wiem już co mam powiedzieć w tej kwestii. Ot taki czcze dyskusje. I znowu od wczoraj mam poletko ryżowe. Mądry Polak po szkodzie. Gdybym jeszcze raz budował to postawił bym sobie dom na palach.
  • Niedawno sasiedzi zglosili sie do gminy, zeby naprawila swoj row melioracyjny pod ich domem - niestety UG nawet nie wiedzial, ze ma tam row... ;) ciezko w takiej sytuacji utrzymac system melioracyjny, ktory tak dlugo jest skuteczny, jak dlugo stanowi "system".lugo jest skuteczny, jak dlugo stanowi "system".
  • Miejscowi zdecydowanie chcą podtopień, zresztą nad spektakularnym efektem, jaki mamy od kilku dni w Majdanie pracowali przez lata. Nareszcie jest fajnie! DUUUUUUUUUUUŻO WODY! Co prawda nie puszczają wianków, bo tutaj nie ma żadnej tradycji, no chyba, że tradycją jest wykopywanie studzienek melioracyjnych z przeznaczeniem na szambo, ale można popluskać się w wodzie, pobawić pompą, przelać wodę do sąsiada, przy okazji obalić parę piw, a żeby więcej się działo wezwać straż pożarną, policję lub wójta. Ot taka imprezka na świeżym powietrzu. Może to konkurencja dla Pikniku Góraszka? Majdan ma swoją imprezę plenerową! A co!

  • Wiadomości o podtopieniach, m.in. zdjęcia z Zakrętu, wypowiedzi wiceprzewodniczącego RG Piotra Łapińskiego oraz naczelnika mgr. inż. Bogusława Markowskiego:






  • @Roxie słusznie prawisz. Wzorem innych znanych białych osadników wybić należy ludność rodzimą, bo gusłami i zabobonem deszcze ulewne na gminę sprowadziła, wykazując się przy tym skrajnym brakiem precyzji, bo kilka gmin ościennych, a nawet całe południe polski (np. wczoraj) również zalało.
    Jeśli zamieszkałeś w Majdanie, jesteś już miejscowy.
    Rozumiem frustrację, bo sytuacja beznadziejna, a słońca nie widać. Tylko winą za podtopienia nie można obarczać jednej grupy. Tu zadziałała wieloletnia „praca” zespołowa. Chęć szybkiego zysku, przymykanie oka na często bezprawne podnoszenie terenu, zaniechanie kontroli rowów melioracyjnych, itd. Dużo na starym forum.
    Są nawet stosowne przepisy dotyczące gospodarki wodnej, tylko nie ma stosownego urzędu, który przepisy te by egzekwował. I tak trzeba mieć pozwolenie na budowę małej komórki, a nie trzeba na podwyższenie 2 tys./m2 o metr lub więcej?
    Pech, ze po wielu suchych latach mamy kolejny mokry rok. Strugi, którymi „nigdy nic nie płynie” występują z brzegów. Świder jest bardzo wysoki. Nie pamiętam tak wysokiej wody latem, jeśli bywała to kilka dni, nie 1-2 miesiące. Przykro patrzeć na marniejące na polach zboża, nie zebrane jeszcze, bo na grząskie pola nie da się wjechać.
  • Mszczą się lata zaniedbań i świadomego niszczenia melioracji. Przyjdą kolejne suche lata ludzie zapomną o podtopieniach, pobudują kolejne domy i ... przyjdzie kolejne mokre lato i tych podtopionych będzie liczyć się na setki - straż nie nadąży usuwać wody (a tak naprawdę przelewać na posesje sąsiednie bo odpływu brak) i gmina Wiązowna będzie częstym gościem w wiadomościach wszelkiego rodzaju.

    Żeby tego uniknąć niestety należy egzekwować oczyszczanie rowów melioracyjnych  oraz zapewnienie ich ciągłości (bo co z tego, że kilka uświadomionych osób swoje rowy oczyści, jeśli nie będzie odpływu wody). Najlepszym rozwiązaniem byłby obowiązkowe spółki wodne, ale na to chyba nie ma szans. Istnieją jednak mapy hydrologiczne oraz mam nadzieję dokumentacja wykonanych jeszcze w PRL-u prac - należy je wykorzystać do odtworzenia sieci melioracji bo inaczej z każdym rokiem będzie to trudniejsze gdyż coraz więcej rowów zostanie zasypanych lub zabudowanych.

    Patrząc na to co dzieje się w gminie to najważniejsze działania to właśnie melioracja a zaraz na drugim miejscu drogi.
    Post edytowany przez Zenek 2011-08-02 01:26:03

  • Trzeba jeszcze te mapy mieć... Cóż, kiedy w gminie jak zerknie się do stosu map archiwalnych to rowy są a już na tych nowych przez "profesjonalną" firmę zrobionych (żywcem z google wydrukowanych i opisanych) niektórych rowów brak - i to wcale nie takich maluczkich ale przy głównych ulicach biegnących i całą wodę z odcinków kilkusetmetrowych zbierających.

  • w ramach wieczornego zwiedzania gminy szedłem dziś z Wiązowny do Duchnowa ulicą nizinną. Po dojściu do Mieni, tuż obok mostu, natknąłem się na świeżo utworzone jezioro w którym droga znika i pojawia się na drugim brzegu - jakieś 100 metrów dalej. Dalsza analiza wykazała ze dno jest kamieniste  a głębokość wody tylko po kolana - czyli na jacht za płytko a na samochód za głęboko. Po co nam takie zbiorniki wodne, czy nic w tej gminie nie można zrobić dobrze?
  • Tak jeżdżę rowerkiem do pracy od jakiegoś czasu i postanowiłem się przyjrzeć na przepusty, o których mówi pan Markowski w filmie, który zamieścił Obcy - z metrówką nie jeżdżę, ale mam wrażenie, że 90% przepustów, które są w naszej gminie, mają identyczną (jeśli nie mniejszą) średnicę (wspomniane w wiadomościach 60cm). Problemem nie są chyba jednak przepusty, a kompletnie zaniedbany system odwadniający. Dowód? Bardzo prosty - wystarczy się przyjrzeć jakie rozlewiska utworzyły się wzdłuż drogi DK17 i jak długo one się utrzymują. Rozumiem, że w normalnej sytuacji system nie odprowadziłby całej wody na raz, ale deszczu nie widać od kilku dni, a woda jak stała, tak stoi. Wodę przepompowuje się za pomocą węża rozłożonego wzdłuż drogi.

    Faktem jest, że jeśli gmina sama nie chce naprawiać rowów (tym bardziej przepustów) należących do niej, no to nie ma o czym gadać przepusty o średnicy 350cm też nie pomogą ;)
    Post edytowany przez Mataj 2011-08-05 09:17:48
  • Tak na marginesie - był pewien polityk, który nieopatrznie powiedział rolnikom, że jeśli szkodzą im ulewy, to niech się od nich ubezpieczą. Pan ten zakończył min. dzięki tej wypowiedzi swoją karierę polityczną.
  • Wygląda na to, że możemy spać spokojnie! :) 
    Tak wiem, rychło w czas link wrzucam ;)
  • proponuje odwoalc Rade gminy oraz Pania Wojt krotko i na temat pa


  • Minęły kolejne 2 miesiące. Zbliża się zima. Gmina nadal nie
    wydała nakazów czyszczenia rowów w Majdanie. Rowy są miejscami zasypane,
    zaniedbane i zarośnięte drzewami. Pewnie sztab kryzysowy dobrze bawił się w
    lipcu podczas powodzi i podtopień, a my mieszkańcy? Mamy szykować worki z
    piaskiem czy pozwy o odszkodowania? Co nam tym razem poradzi Pani Wójt?



  • info ze strony www.wiazowna.pl:

    Pytanie zadane:
    2011-08-28
    kategoria: Infrastruktura

    pytanie:

    Witam.Mieszkam
    w Izabeli, chciałam zapytać jak wygląda sprawa kanałów melioracyjnych,
    które są na terenach prywatnych. Są przepisy, które nakazują
    włascicielowi działki oczyszczanie tego kanału? Jesli tak to czy gmina
    ma mozliwośc egzekwowania takich dzialań. Przy wysokim poziomie wód
    gruntowych odbiór wody przez te kanały jest niezbędny. Moja posesja
    graniczy z działką przez którą przebiega taki kanałek, lecz jest
    porosniety krzakami i drzewami, a włascicielka nie reaguje na nasze
    prośby. Co mamy zrobic w takiej sytuacji?MP

    odpowiedź:

    Szanowna Pani,

    W odpowiedzi na Pani pytanie z dnia 28.08.2011r. informuję:

    Zgodnie z art. 77 ust 1. Ustawy z dnia 18 lipca 2001r. prawo wodne
    (Dz.U. z 2001 nr 115 poz.1229) „Utrzymywanie urządzeń melioracji wodnych
    szczegółowych należy do zainteresowanych właścicieli gruntów, a jeżeli
    urządzenia te są objęte działalnością spółki wodnej - do tej spółki.”

    Ponadto informuję, ze zgodnie z art. 77 ust. 2 wyżej cytowanej ustawy:
    „Jeżeli obowiązek, o którym mowa w ust. 1, nie jest wykonywany, organ
    właściwy do wydania pozwolenia wodnoprawnego ustala, w drodze decyzji,
    proporcjonalnie do odnoszonych korzyści przez właścicieli gruntu,
    szczegółowe zakresy i terminy jego wykonywania”.

    Art 140 ust 1 w/w ustawy stanowi, że „Organem właściwym do wydawania
    pozwoleń wodnoprawnych, z zastrzeżeniem ust. 2, jest starosta (...)”.

    Z wyrazami szacunku:

    Wójt Anna Bętkowska

    (odpowiedź przygotował Inspektor ds. Ochrony Środowiska Mariusz Laskus tel. 22-789-01-20 w 218).