• Witam,
    Czy ktoś z obecnych na tym forum próbował ostatnio rozpocząć budowę budynku jednorodzinnego, zupełnie nieskomplikowane?
    Może ktoś z tu obecnych zderzył się tak jak ja z oszałamiającą niekompetencją pracowników tej "wspaniałej" gminy?
    Moja historia rozpoczyna się w listopadzie 2008!!!! Wtedy to złożyłam wniosek o wydane warunków zabudowy, zaznaczę, że obecnie mamy rok 2011!
    Sprawa niby prosta - 1 właściciel, wszystkie formalności związane z sądem w Otwocku, księga wieczysta itd. były załatwione. Dodam, że w 1999 r było wydane pozwolenie na budowę. Na dzień dobry otrzymałam informację, że czas oczekiwania na wydanie warunków to ok 10 msc. Przełknęłam to z bólem. Po 10 msc zgłosiłam się do Gminy, a mój wniosek nie został jeszcze rozpatrzony. W październiku 2009 r Gmina wydała decyzję gdzie wpisała, że droga wewnętrzna przechodząca przez moją działkę ma mieć ponad 15 m szerokości ( zaznaczę, że moja działka ma 21 m szerokości). Po kilku wysłanych pismach spotkałam się z Panią naczelnik (odpowiedzialną za ten temat), która decyzję gminy umotywowała tym, że przez moją działkę przechodzić droga gminna!! Na prośbę o przedstawienie pisma dot. chęci wykupu przez Gminę terenu mojej działki pod ów drogę Pani Naczelnik zczerwieniała i powiedziała, że chyba się POMYLIŁA i miała na  myśli drogę ZAKŁADOWĄ. Nie znalazłam definicji tłumaczącej cel powstania drogi zakładowej na mojej działce więc złożyłam odwołanie od decyzji do SKO. Po ok 1,5 msc zgłosiłam się ponownie do Gminy z zapytaniem czy otrzymali odpowiedź z SKO. No i tu zaczęły się schody.... Okazało się, że "kompetentni" pracownicy Gminy nie wysłali mojego pisma do SKO, termin składania odwołań minął.... Sprawa trafiła na gminną wokandę, w ostateczności ja otrzymałam WZ takie jakie chciałam, ale żaden z pracowników nie poniósł odpowiedzialności za błąd. Sprawa przeciągneła się ok 3 msc.
    Dalej był proces dzielenia działki, kolejne pisma i oczekiwania msc na decyzję. Następnie kolejny wniosek o wydanie WZ tym razem na jedną z podzielonych działek. Kolejne msc mijały....
    W październiku 2010 otrzymałam WZ na wydzieloną działkę. Oj jaka byłam szczęśliwa... do czasu....
    Wybrałam projekt budynku, złożyłam dokumenty w Otwocku w wydziale budownictwa a po 2 tygodniach otrzymuje pismo, że w WZ są rażące błędy. Urzędniczka przyznała, że pierwszy raz spotyka się z tak nielogicznie napisaną WZ. Oczywiście nikt z Gminy nie potrafił przyznać się do błędu. Proces logistyczny polegający na przekazaniu mojego pisma z prośbą o sprostowanie WZ  do urzędnika mającego to zrobić trwa 2 tygodnie!!! Zrozumiałam bym to może gdyby Gmina liczyła hektary powierzchni użytkowej budynku. Gdy wchodzi się do pokoju urzędniczek jedyne co można zastać to jazgot rozchichotanych babeczek, plotkujących o poprzednim wieczorze bądź minionym weekendzie bądź wyłaniającego się spod biurka pracownika z ustami zapchanymi ciasteczkami (okruszki spadały na kolana) popijającego kawkę. Ewentualnie pracowników można jeszcze spotkać na korytarzach gdzie prezentują swoje wdzięki, nowe buty, ciuchy itp. Ale siedzącego przy biurku i wykonującego pracę za którą mu płacą - z naszych podatków BEZCENNE.
    Pani burmistrz nie wyciąga żadnych konsekwencji z poczynań swoich pracowników.....
    A podobno Gmina jest przyjazna i otwarta na nowych inwestorów!!!!!
    Czy tylko ja miałam takie przejścia?
    a może ktoś wie, komu i ile trzeba zapłacić, że sprawa załatwiona była w przyzwoitym terminie????
     
  • Czesc,

    Musze przyznac, ze generalnie nie spotkalem sie z tym, zeby ktos za zalatwienie sprawy bral pieniadze. No ale rzeczywiscie moje warunki tez byly wydawane dosc dlugo. Popelnilas jeden blad podstawowy - nie trzeba bylo czekac 10 miesiecy, ale trzeba bylo dzwonic kilka razy w tygodniu z pytaniem co juz zostalo zrobione, dlaczego nie zostalo zrobione, jakie trudnosci sie pojawily.

    Tak wiem - jak czlowiekowi mowia zglos sie za 10 m-cy, to on sie zglasza.
    Tak wiem - to bardzo dezorganizuje prace urzednikom.

    No ale nie widze innego sposobu. Teraz moj kolega stara sie o WZ. Niestety czeka juz kilka miesiecy i jeszcze kilka poczeka...

  • @V460 z całym szacunkiem, ale wykazujesz naiwność jak Mariusz Kamiński. To działa o wiele prościej. Dlaczego istnieje sporo firm na terenie powiatu otwockiego oferującego pomoc w formalnościach przed budową domu? Usługa na fakturę vat.
    max
  • No jasna sprawa, Max! Ale chodzilo mi o to, ze z taka sytuacja nie spotkalem sie w gminie. Spotkalem sie w powiecie ;)
  • V460 - taka naiwna nie byłam, żeby czekać 10 msc z założonymi rękami... Dzwoniłam bądź też odwiedzałam Gminę przynajmniej raz w miesiącu (i tak przez 2,5 roku walki z ....)... Ale oni mają w głębokim poważaniu petentów...
    Gdybym ich nie nachodziła to do dnia dzisiejszego czekałabym na I-wszą WZ. Dodam, że sama rozwoziłam zawiadomienia do sąsiadów żeby przyśpieszyć procedury... Bo nawet adresów nie potrafią przepisać poprawnie.... Na co mam twarde dowody.....

  • Rowniez nie spotkalem sie z sytuacja, kiedy ktos chcial dostac w lape. Spotkalem sie natomiast z sytuacja, kiedy urzednik ewidentnie przepisujac WZ z poprzedniego wlasciciela, wypisal(a) WZ na poprzedniego wlasciciela, zamiast na mnie ;) spotkalem sie rowniez z sytuacja, kiedy urzedniczka przychodzila znacznie pozniej do pracy, o czym inni pracownicy UG wiedzieli i wszyscy przymykali na to oko. Niestety, zeby dostac u nas WZ nie nalezy chodzic tam raz na miesiac... nie wystarczy raz na tydzien. Trzeba byc jak wrzod na d... wtedy dostaniesz warunki tylko dlatego, zebys sie w koncu od nich odczepila ;) a i to nie gwarantuje WZ w sensownym terminie.
  • podobna sytauacje mialem i ja z tym , ze mi sie tak bardzo nie spieszylo powiew szczerze mialem tam kilka osob znajomych ,moze dlatego szybko to poszlo bo tylko polroku choc wcale nie nalegalem. Jednak oczywiscie WZ zawieralo bledy np zmieniono mi imie co oczywiscie przedluzylo cala procedure uzyskania pozwolenia na budowe no wyszlo tak ze juz mury staly i wtedy dostalismy pozwolenie . Marta przed Toba jeszcze sprawa energii itp tylko nie bierze przylacza budowlanego bo bedziesz placic za nic. Razi mnie to wszystko w tym naszym urzedzie choc byl czas , ze za poprzednikow zaczynalo byc lepiej  , jednak wrocilo nowe i jest tak jak bylo wczesniej niestety. Powodzenia zycze
  • Ja zaczynałam budowę w 2008. Problemów w gminie nie miałam żadnych ale i ekipa była inna. Schody zaczęły się w powiecie.Okazało się, że jeden z moich "sąsiadów" od kilkunastu lat nie żyje - więc pisma w sprawie uwag co do mojej budowy przyjąć nie może. Ówczesny szef z Komunardów stwierdził, że w takiej sytuacji trzeba zaczekać na rozstrzygnięcie  sprawy sądowej w sprawie podziału majątku... Czad! Czy rodzina zmarłego musi na moją prośbę taką sprawę przeprowadzać? Po ok. 2 miesiącach "bujania się" z pismami (na szczęście jedyna spadkobierczyni była mi bardzo życzliwa i wszystkie pisma chętnie mi podpisywała) wkur... już (na swojego szefa oczywiście)  Pani sekretarka z referatu podbiła zgodę na budowę (oczywiście na swoje ryzyko)  i mogłam ruszyć z budową! Jakiś czas potem Szanownego Pana Kierownika już na szczęście w urzędzie nie było! Za to brawa i pozdrowienia dla tej Pani!
  • Czarna - czy to byl kierownik czy PO kierownika? Pytam, bo tez budowalem w 2008 roku. U mnie problemy byly w gminie, bo troche czekalem na warunki zabudowy. W powiecie wszystko poszlo jak z bicza strzelil. Jaki z tego wniosek? Czy w gminie, czy w powiecie - swoje i tak musisz odstac! ;)

    Na szczescie juz mieszkam od ponad dwoch lat, bo najlepsze z tego wszystkiego mialem ekipy, ktore mi dom budowaly ;) Niemal wszystkich moglbym polecic. Jedna skuche przezylem - stolarz od schodow, ktory znal sie na stolarce jedynie nieco lepiej ode mnie a i to nie we wszystkich dziedzinach. No a moje doswiadczenie to dwa lata chodzenia raz w tygodniu na zajecia majsterkowania w Palacu Kultury i Nauki w Warszawie (za mlody bylem i nie chcieli mnie przyjac do sekcji modelarstwa, na otarcie lez zaproponowali "majsterkowanie") :D

    Spory dom w tradycyjnej technologii zbudowalismy w 8 miesiecy. Nic nie odpada, nic nie peka, nic sie nie sypie. Do tych 8 miesiecy trzeba pewnie dodac ponad rok przygotowan - warunki zabudowy, pozwolenia na budowe, elektrownie, uzgodnienia. Nie dlatego, ze mi sie nie chcialo chodzic, ale przez biurokracje. Mysle, ze gdyby chociaz troche nasz kraj odbiurokratyzowac, uproscic procedury... to wzrost PKB przez kilka lat po tym zabiegu bylby o 50-100% wyzszy.

  • v460 - nie pamiętam jak ten Pan się nazywał a i w papiery nie chce mi się już zaglądać bo jakoś tak odruch wymiotny od razu mi się wytwarza... :) To prawda, że te papiery dosłownie zabić mogą, żeby chociaż była dobra wola urzędów i jakąś ściągawkę przygotowali dla "prawiczków budowlanych" - co, jak, kiedy załatwiać i budować. Na szczęście są jeszcze pisma fachowe i znajomi z doświadczeniem.

    A w gminie prawdopodobnie dlatego poszło mi tak łatwo bo działkę z warunkami zabudowy już kupowałam i w zasadzie jedynie trzeba je było przepisać na nowego właściciela. Po za tym wtedy dopiero zaczynał się wielki ruch na rynku nieruchomości i wniosków o wz nie było jeszcze tak dużo. Dobrze, że trafiłam na jednego z niewielu "pracujących" w referacie człowieka, bo wiem, że wielu moich znajomych drogę przez mękę z bodajrze Panią P. i jej świtą mieli. Tej Pani chyba też już nie ma...

    A co do samej budowy - to 2 latka użerania się z papierami, kolejnymi ekipami (ja za to jedynie dekarza polecić mogę), warunkami pogodowymi, itp. Pewnie udało by się szybciej ale dziś byłabym chyba cieniem człowieka - a tak mieszkam sobie spokojnie wśród wielu do tej pory wystających ze ściany kabelków czy nieoprawionych żaróweczek! :)


  • Skoro macie sprawdzone ekipy (ok, Czarna tylko jedną), to podzielcie się, proszę, namiarami.
  • czarna pisał(a):

    wielu moich znajomych drogę przez mękę z bodajże Panią P. i jej świtą mieli. Tej Pani chyba też już nie ma...



    Zależy, którą panią P. masz na myśli. Ja "naszą" panią P. zapamiętam na długo, bo dzięki jej zapewnieniom "Jutro podpis z całą pewnością będzie" jeździłem autobusem do Wiązowny z Warszawy przez 3 dni, tylko po to, żeby znów usłyszeć "Jutro podpis z całą pewnością będzie" i wracać z powrotem (bo dodzwonić się nie było jak), aż w końcu pani P. tak właśnie powiedziała, a następnego dnia poszła sobie na urlop. U mnie PRZEPISANIE trwało 6 bitych miesięcy, mniej więcej jakieś 5 miesięcy za długo ;)
    A druga pani P.? Cóż... Dużo by gadać, czasem się zgadzam, czasem nie. Zresztą sporo było tych dyskusji na forum ;) 
    Witek - moje i v460 kontakty mogę Ci pchnąć mailem. 
  • Mataj, chyba właśnie o tę pierwszą "obiecującą" Panią P. mi chodziło...;)
  • Wazka za to pamieta wszystkie nazwiska i z UG i ze Komunadarow oraz Pania P  tragedia jedna wielka a jak jeszcze mowicie , ze nie sposob sie dodzwonic czyli tak jak pisalem wczesniej wrocilo nowe.Co do ekip budowlanych to moge tylko jedna NIE POLECAM frimy Euro dach  dach cieknie i wymaga poprawek ale o reklamacja nie mozna sie doprosic ostanio firma mial siedziebe na poczatku ulicy Turystycznej gdzie teraz nie wiem . Pozdrowionka
  • Wazka pisał(a):

    a jak jeszcze mowicie , ze nie sposob sie dodzwonic czyli tak jak pisalem wczesniej wrocilo nowe.

    Ja WZ dostałem dawno, więc opisywane dotyczyło sytuacji sprzed 3 lat... Za czasów, kiedy inna Pani P. coś tam zmieniała (moim zdaniem na lepsze), efektów nie ocenię jako, że swój kontakt z UG staram się ograniczać do przejazdów rowerem obok budynku 4-6 razy w tygodniu (1 raz jak urzędnicy jeszcze nie dotrą, drugi raz, jak już ich nie ma). 
    Teraz wójt inny, urzędnicy nawet nie wiem czy Ci sami, czy inni. Pamiętam jedynie, jak powitała mnie z WZ pani w Starostwie. Uśmiechnęła się z politowaniem jak zobaczyła w papierach "Urząd Gminy Wiązowna" i powiedziała "Teraz będzie szybciej" - istotnie, było. Najciekawsze, że nie musiałem NIC mówić, uznałem, że PR w Starostwie mamy delikatnie mówiąc... "słaby".
  • Mataj pisał(a):

    Witek - moje i v460 kontakty mogę Ci pchnąć mailem.



    To ja bardzo poproszę...
  • Oki Witku, to jak Mataj sie zadeklarowal - niech pisze ;)

    Ekipy u nas spisywaly sie swietnie, a czesc z nich jeszcze wczesniej budowala dom brata ciotecznego wiec sa wszechstronnie sprawdzone. No ale pamietaj - to ze u nas dobrze pracowaly, nie gwatrantuje ze tak bedzie na innych budowach. W kazdym razie, jesli sie zdecydujesz - reklamacji i narzekan nie przyjmujemy ;)