Pierwszy rok kadencji Anny Bętkowskiej
  • 14 grudnia minął rok od objęcia stanowiska wójta przez Annę Bętkowską. Czas na małe podsumowanie. Punktem odniesienia może być to, co Anna Bętkowska obiecała w kampanii wyborczej i w exposé.
    Główne cele według ulotki: http://www.wiazowna2010.pl/?q=node/100
    Wywiad z kandydatami na wójta na wiazowna2010.pl: http://www.wiazowna2010.pl/?q=node/147
    Debata kandydatów w tygodniku regionalnym: http://www.wiazowna2010.pl/?q=node/160
    Exposé: http://bip.wiazowna.pl/public/get_file.php?id=181217

    Jak były wasze oczekiwania, jak zostały zrealizowane?
    Może sama pani Wójt podsumuje pierwszy rok z jej punktu widzenia?

  • Trochę w temacie....
    Linia Otwocka o wydatkach inwestycyjnych: http://www.linia.com.pl/public/article.php?1-28279-0
    Wygląda interesująco zwłaszcza w kontekście: 
    pozyskanie środków zewnętrznych i UE na gminne inwestycje,
    poprawy stanu dróg – remonty i budowa bezpiecznych dróg z chodnikami i ścieżkami rowerowymi,
    rozwoju sieci kanalizacyjnej,
    dokończenie wodociągowania gminy...

    Post edytowany przez Mataj 2012-01-10 12:58:07
  • obcy pisał(a):

    Jak były wasze oczekiwania, jak zostały zrealizowane?



    Nie miałam żadnych oczekiwań i powiem przewrotnie, że "nie zawiodłam się"... Jest dokładnie tak jak myślałam, że będzie - kadencja walki o przetrwanie. Nie powiem, liczyłam trochę, że jednak zostanę czymś pozytywnie zaskoczona. Niestety póki co to się nie udało. No ale przed nami jeszcze 3 lata.
    obcy pisał(a):

    Może sama pani Wójt podsumuje pierwszy rok z jej punktu widzenia?



    Po prostu:  "(...)kryzys zawitał również do naszej gminy(...)" *

    Źródło: Pytania do Wójta (Pytanie zadane: 2011-12-26 kategoria: Edukacja i sport)

    Jak można w obliczu kryzysu mieć jakiekolwiek oczekiwania? ;)
  • Poprzedni wójt nie uzyskał reelekcji głównie z powodu spraw wizerunkowych, nie podobał się jego sposób komunikowania się z mieszkańcami. Właśnie w tej sprawie oczekiwania były duże.
    Znalazłem jeszcze ulotkę wyborczą, pod hasłem "Postawmy na otwartą Gminę!":

    image

    Już pierwszy punkt dotyczy komunikacji i współpracy z mieszkańcami. Prawda, o dialogu tam nie ma mowy, tylko o informacji. Ale nie myślę, że ówczesna kandydatka i odbiorcy ulotki wyszli z założenia, że komunikacja ma być jednostronna.
    845 x 687 - 52K
  • Jak to czytam, to aż mi się niedobrze robi. Ta ulotka to czyste obłuda. Osobiste poznanie Pani Wójt sprawia, że człowiek zostaje obdarty z dotychczasowych przekonań, wizerunku, jak wykreowała Pani Wójt. 
    Już w pierwszym zdaniu ulotki wyborczej pada ofiarą samej siebie.....
  • Hmm... Nie zgodzę się z Wami. To nie do końca tak. To jest polityka, a w niej wszyscy mówią to, co wyborcy chcą usłyszeć. Czy obecną wójt wybraliby ludzie, gdyby przemówiła ludzkim głosem..

    Propozycja ulotki wyborczej (ot taka radosna twórczość artystyczna, której oczywiście nie należy traktować poważnie):

    Szanowni mieszkańcy, 

    Jestem osobą spoza układów, dlatego startuję z KWW, chociaż jestem z PSL (to tylko po to, żeby stworzyć wrażenie niezależności, mówię to Wam w tajemnicy, mam nadzieję, że to docenicie). Nie ma jednak mowy o układach. Aby Wam to udowodnić zatrudnię nieznanego mi pana K. na stanowisko w Urzędzie bez jakichkolwiek konkursów. Takie mam prawo. Oczywiście aby wszystko było w świetle prawa - uczynię go moim asystentem, a GCI, Powiązaniami będzie się on zajmował zupełnie nieoficjalnie, w końcu jako mój asystent ma on inne obowiązki. 
    Drodzy wyborcy. Nie mam pomysłu na gminę, ale nie podoba mi się polityka obecnego wójta. Obecny wójt zamknął się przed Wami w UG, ja ten urząd otworzę i znów będziecie ganiać po całym urzędzie stercząc nad głową 5 urzędników zanim dotrzecie do tego, który załatwi waszą sprawę. Urzędnicy powinni być bliżej mieszkańców, dobrze czytacie - powinni! Ale nie będą, bo Wy możecie pracować przy świetle świetlówek, ale moi urzędnicy są nadludźmi. Poza tym jest pewna różnica - wy płacicie podatki u nas, więc musicie dłużej, ciężej pracować, żebyście zapłacili nam wyższe podatki.
    W mojej ocenie nie ma żadnych możliwości na wybudowanie WCK, więc z tego pomysłu zrezygnuję, w moich pomysłach na zagospodarowanie centrum Wiązowny to nic nie zmieni, bo przecież takich pomysłów nie mam, więc nic złego się nie stanie. 
    Ponadto gwarantuję wam najniższy w naszym regionie poziom wydatków na inwestycje, a że jestem osobą poważaną w starostwie mogę zapewnić najniższy poziom wydatków na drogi powiatowe w naszej gminie.
    Z góry dziękuję za Twój głos!

    Ps. Drogi wyborco. Jak widzisz nic nie zrobię dla Ciebie, ale pamiętaj - ty możesz zrobić coś dla mnie - płać u nas podatki! Uważasz, że zła Bufetowa marnuje je w Warszawie, pozwól mi też je pomarnować.

    Koniec.
    Jak oceniam ten rok? Ciężko ocenić. Z jednej strony widzę starania przy wspieraniu inicjatyw mieszkańców (zwłaszcza przy utwardzaniu dróg). Z drugiej strony mieszkańcy są olewani sikiem prostym kormorana. WCK jest sprawą sporną, ale nikt mi nie wmówi dzisiaj, że Bętkowska poszła do wyborów bez chęci przekreślenia tej inwestycji (tłumaczenia, że w rok się nie wyrobimy są tylko argumentem na poparcie mojej tezy, bo czas był znany wcześniej, w dodatku termin na prośbę i ku zaskoczeniu proszących był przedłużany). Inwestycje, które były i mają być przeprowadzane są wyłącznie wynikiem kadencji poprzedniej i inicjatyw lokalnych. 
    Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że rok to bardzo mało. Jednak niepokoi mnie to, że rok to jednocześnie długo, a nie zrobiono kroku na przód, a jedynie kilka kroków wstecz.
    Bardziej zasadne i ciekawe wydaje mi się pytanie: Jakie lata nas czekają? Tutaj niestety ciemność widzę, bo brakuje mi zarówno koncepcji, jak i szczątkowych pomysłów na realizację celów wyznaczonych w ulotce (oryginalnej, nie mojej).
    Obym się mylił.
    Post edytowany przez Mataj 2012-01-11 09:58:42
  • No cóż? Nie za bardzo chciałem się wypowiadać ale sytuacja do tego dojrzała. Będąc w komitecie wyborczym pani wójt znam trochę zakulisowych rozmów i planów realizacji. I co z tego wychodzi? No właśnie nic. Pani wójt wpisuje się doskonale w struktury stworzone przez swojego poprzednika a do tego ma chyba niską samoocenę. Przecież nikt, kto ma chęć działać i ma poparcie społeczne nie podda się tak łatwo. Oczywiście rozumiem: interesy gminy i takie tam ble, ble. Ale raczej chodziło o MIESZKAŃCÓW a nie o mieszkańca. Kadra urzędu robi co chce a ich pracodawca patrzy na to przez palce.Mam wrażenie, że poprzednie lata pracy pani wójt jednak zostawiły duży i niekoniecznie dobry ślad na działaniach naszego gospodarza. I tylko kto na tym najwięcej skorzysta? Gmina czy mieszkaniec?
  • ravos4 pisał(a):

    I tylko kto na tym najwięcej skorzysta? Gmina czy mieszkaniec?



    Ravos, nie bardzo rozumiem dlaczego interesy mają być rozbieżne? Dlaczego np to, że w moim interesie było dorzucenie się do ściepy na utwardzenie drogi pod moim domem nie jest w interesie gminy i tych, którzy jadąc do znajomych na drugim końcu Podleśnej mają z tego nie skorzystać w takim samym stopniu jak Ci, którzy jadą do mnie? Wyjaśnisz dokładniej co masz na myśli?
    Post edytowany przez Mataj 2012-01-11 13:39:51
  • Rezygnację z WCK uważam akurat za sukces, albo raczej za konieczność. Inaczej mielibyśmy w 2013 r. ok. 65% długów w stosunku do dochodów, a prawdopodobnie więcej wydatków.
    Teraz mamy szansę po 2014 r. wyjść z impasu inwestycyjnego. Wystarczający czas, żeby rozmawiać o priorytetach i potrzebach. Jeśli pani wójt chce z nami rozmawiać.
  • Oczywiście, chociaż można mieć odmienne zdanie na temat samej oceny decyzji. Dlatego nie neguję (sam popierałem budowę), nie chwalę (nie zakładam, że z całą pewnością mam rację). 

    Jednak, jeśli jako argument koronny podaje się brak czasu (tu). To był to fakt znany kandydatce na wójta Annie Bętkowskiej znacznie wcześniej (jeszcze przed wyborami). Zatem jest to argument wyssany z palca, albo kandydatka szła do wyborów nie mówiąc o tym co zamierza. Prawda? Jeśli powodem jest brak kasy (a tak też możemy sprawę rozumieć), to po co urząd występował o przesunięcie terminu budowy? Przyznasz chyba, że to się kupy nie trzyma... 

    Poza tym wciąż czekam na wdrożenie (w mojej ocenie jeszcze droższego) planu B, czyli ideii dwóch domów kultury + świetlic.
    Post edytowany przez Mataj 2012-01-11 15:54:53
  • Mataj pisał(a):

    Jednak, jeśli jako argument koronny podaje się brak czasu (tu).


    Pani Wójt podała jako powód brak środków na udział własny, w przypadku realizacji do końca 2012 roku, a rozliczeniem do czerwca 2013 roku.
    Mataj pisał(a):

    Jeśli powodem jest brak kasy (a tak też możemy sprawę rozumieć), to po co urząd występował o przesunięcie terminu budowy?


    Aby rozkładać finansowanie do roku 2014.


    Dotyczące planu B polecam polecam http://www.wiazowna.pl/571-4704b86ebac25-33969.htm:
    Mówiono także o pomyśle pani wójt zagospodarowania centrum Wiązowny pod kątem rekreacyjno-sportowym, który podobał się komisji. Powstałoby m.in. miejsce do jazdy na deskorolce oraz do tańca, a także miejsca dostępu bezpłatnego do Internetu, stanowiska do gry w szachy. Oczywiście, na razie są to plany…

    Ciekawe jak zaawansowane są te plany, i kiedy pani Wójt je przedstawi. W WPF tych planów jeszcze nie ma. Ale plany to już coś więcej niż luźne pomysły ...
  • Byłem mało precyzyjny "mieszkaniec" miało być w cudzysłowie a oczywiście chodziło o gospodarza terenu lotniska.
    Pomijając ten wątek chciałbym zaznaczyć, że jestem zwolennikiem rozwoju CAŁEJ gminy. Niestety działania pani wójt i jej kadry pokazują iście Orwellowską równość.
  • Ulotka wyborcza P.Wójt to przecież także plany a nie luźne pomysły. Jest tam napisane, że: "stworzymy", "pozyskamy", "dokończymy". Oczywiście kadencja jeszcze się nie skończyła ale kryzys również. Skąd władza zamierza zdobyć dodatkowe środki na realizację swoich - sorki ale jak dla mnie - "luźnych pomysłów" - skoro nie ma ich w WPF? Deskorolki - ok ale również na tym samym terenie miejsce dla tańca? Pod chmurką? Internet - gdzie? W GOK nie ma miejsca - no chyba, że również w plenerze. Szachy? j.w. I ciekawe czy radni będą chcieli zatwierdzić takie pomysły skoro: dziury w drogach, kanalizacja w budowie czy wodociągów brak...  Wszak to ich argumenty przeciwko WCK. A zbudowanie fajnego skateparku to też nie małe pieniądze, no chyba, że trochę ubijemy, jakąś rurkę przyspawamy i jazda!
    Post edytowany przez czarna 2012-01-11 19:06:57
  • obcy pisał(a):

    Mataj pisał(a):

    Jednak, jeśli jako argument koronny podaje się brak czasu (tu).


    Pani Wójt podała jako powód brak środków na udział własny, w przypadku realizacji do końca 2012 roku, a rozliczeniem do czerwca 2013 roku.
    Mataj pisał(a):

    Jeśli powodem jest brak kasy (a tak też możemy sprawę rozumieć), to po co urząd występował o przesunięcie terminu budowy?


    Aby rozkładać finansowanie do roku 2014.




    Marszałek wyraził możliwość prowadzenia rozliczenia do 31 grudnia 2013. Dalsze rozliczanie było nie możliwe ze względu na kalendarz wykorzystania funduszy strukturalnych. Do czego zmierzam? Do tego, że UG dążył do wydłużenia terminu do daty niemożliwej do uzyskania (świadomie, lub co gorsze - nieświadomie) i to dwukrotnie: http://www.wiazowna.pl/images_menus_big/0/29587/list.jpg
    Obcy - tak jak pisałem - nie chodzi mi o to, że taka czy inna decyzja została podjęta, ale o to, że próbowano odpowiedzialność za decyzję przerzucić najpierw na poprzedniego wójta, później na Marszałka, a jak ten poszedł na rękę, to stwierdzono, że potrzebny jest jeszcze jeden termin, jeszcze odleglejszy, wykraczający poza termin wykorzystania środków unijnych. Czyli znów mechanizm taki jak z odpowiedziami na pytania do wójta - "bardzo byśmy chcieli, ale nie pozwala nam na to przepis BHP" ;) Decyzji nie krytykuję mimo, że mam w tej kwestii odmienny pogląd, krytykuję formę. 

    Co do planu B - świetnie, bardzo się cieszę. Tak samo jak cieszyłem się na "satelity GOKu" w postaci świetlic. Do tematu wrócimy jak pojawią się konkrety, bo świetlice nadal chyba są niewypałem? 
    ravos4 pisał(a):

    Pomijając ten wątek chciałbym zaznaczyć, że jestem zwolennikiem rozwoju CAŁEJ gminy. Niestety działania pani wójt i jej kadry pokazują iście Orwellowską równość.



    W tej kwestii się różnimy - moim zdaniem rozwój całej gminy w równym stopniu jest nierealny. 
  • Mataj pisał(a):

    próbowano odpowiedzialność za decyzję przerzucić najpierw na poprzedniego wójta,


    Z tezą, że poprzedni wójt jest odpowiedzialny za niepowodzenie projekt zgadzam się, choć nigdy nie słyszałem takiego argumentu od Anny Bętkowskiej. Gdyby Markowi Jędrzejczakowi zależało na WCK, to od dwustulecia Gminy w 2010 roku stałaby "stodoła" w centrum Wiązowny, według zwycięskiego projektu z 2008 roku. Jeszcze w kwietniu 2009 r. "wyjaśniono, że kondycja finansowa Gminy Wiązowna pozwala na realizację przyjętych projektów i w pełni wykorzystanie przyznanych środków."
    http://www.wiazowna.pl/571-4704b86ebac25-13827.htm
    Rezygnacja z budowy WCK była moim zdaniem koniecznością. Natomiast jak tłumaczono mieszkańcom decyzję, to już inna sprawa. Zamiast głośno powiedzieć - Ja, wójt, podjęłam z pełną odpowiedzialnością taką decyzję, bo
    1. ...
    2. ...
    3. ... -
    to milczy albo powołuje się na wyższe urzędy albo inne niezależne od niej moce. Tu się zgadzam w pełni z @Mataj em.
    Tak samo było przecież też w przypadku zmiany Studium.
  • Rozwój CAŁEJ gminy jest realny przy kilku założeniach. Po pierwsze logiczne i spójne studium zakładające wszystkie parametry rozwoju czyli infrastruktura i DROGI w całej gminie. Na podstawie takiego studium można stworzyć harmonogram planów, które uszczegółowią pozostałe parametry rozwoju i konsekwentnie się tego pilnować. Jak będzie wiadomo kiedy się coś będzie działo to przy pomocy zainteresowanych mieszkańców, partnerstwa cywilno-prawnego można by było niektóre sprawy przyspieszyć.No ale, żeby trzymać się harmonogramu, trzeba mieć "jaja" a nie chować się za niekompetentnymi urzędnikami. I tu zgadzam się z poprzednikami.
  • @Ravos - Tak gwoli ścisłości: 
    1. WAISO - p. Skolasińska - zarekomendowana przez p. Bętkowską (nota bene jest wymieniana jako Naczelnik WAISO a jest jedynie P.O. - literówka, czy kolejny błąd merytoryczny, do którego się czepiam?)
    2. Asystent p. Wójt, czyli człowiek od spraw medialnych (nieoficjalny pracownik GCI i redaktor Powiązań) oraz Tygodnika Regionalnego - Bętkowska (nota bene sporo zadań jak na asystenta, prawdaż?
    3. w GOK zwolniono p. Mirellę, zatrudniono p. Przeździecką - rekomendacja Bętkowskiej
    4. Skarbnik Miłkowski - przyszedł do nas za p. Bętkowską z powiatu (nie powiesz chyba, że był narzucony przez poprzedniego wójta).

    Zatem podsumowując biednej pani wójt przyszło pracować z nieudacznikami (jak piszesz), którym sama dała pracę. Co ciekawsze, ci "nieudacznicy" są nieudacznikami na kluczowych miejscach w gminie - skarbnik, GCI, media (i to również te powiatowe), GOK, WAiSO.

    Na stronie urzędu pojawiają się informacje z lokalnych parafii, informacje o jasełkach. Zero uzasadnień decyzji, brak wywiadów z naczelnikami wydziałów, ich pomysłami na pracę w Urzędzie, na rzecz gminy. Spójrz na ten portal - dowiadujesz się czegokolwiek z niego? Tam nie dość, że jest burdel (tak, to słowo najlepiej opisuje ten "porządek"), to również zero treści. Teraz wejdź sobie choćby na portal powiatu (www.powiat-otwocki.pl) - porównaj nie tyle banerki co treść obu portali. Nie jest to wyznacznik, ale pewien punkt odniesienia. Minął rok. To ILE potrzeba czasu na poprawę? 

    Pytanie czy ludzie, którzy przyszli do urzędu zamierzają przez te 4 lata cokolwiek zrobić, czy czekać na emeryturę, uśmiechając się do wszystkich, pokazując się na przedstawieniach w przedszkolu i "wyprowadzając gminę z długów" (czyli zero decyzji "z jajami", w końcu będę tu mieszkać na emeryturze, nie chcę się nikomu narazić) oraz gadając przed powieszonym na ogrodzeniu łosiu, że procedury zadziałały, bo lekarz weterynarii, aby dotrzeć do Wiązowny potrzebował półtorej godziny. Albo dorabiać sobie w UG, bo i tak pracują w pismach powiatowych? 

    Nota bene Obcy kiedyś już zauważył, że zatrudnienie się w roli asystenta wójt, praca w piśmie gminnym i praca w TR jest złamaniem podstawowych zasad kodeksu etyki dziennikarskiej (co zresztą niektórzy odczuli niedawno nawet na własnej skórze - przy okazji projektu Decydujmy Razem): http://www.sdp.pl/Kodeks-etyki-dziennikarskiej-SDP . 

    Sorry, znów się rozpisałem, ale ciśnienie mi się podnosi jak czytam, że wójt to dobra kobieta, ale napotyka na opór urzędników poprzedniego wójta. 
    Dodam jedynie, że pracodawca się nie zmienił, jest nim Gmina, czyli mieszkańcy, ale zmienił się zarząd. To na zarządzie spoczywa odpowiedzialność za to, jak funkcjonuje i urząd, i gmina. To od niego zależy kto i jak pracuje! Jeśli zarząd się nie sprawdza, to on poleci, bo to jego wybierają mieszkańcy. Jeśli zarząd nic nie robi, więc przyjmij do wiadomości, że praca podwładnych w ocenie wójt jest widocznie odpowiednia. 
    Zaznaczam, że nie oceniam nikogo. Chciałem jedynie parę rzeczy uzmysłowić, bo zacząłem wątpić czy podczas tych osobistych wycieczek leci z nami pilot. 

  • Mataj pisał(a):


    Zaznaczam, że nie oceniam nikogo.


    To nie ma znaczenia, że to zaznaczasz ;). I tak będziesz potraktowany jako internetowy frustrat, pieniacz, krzykacz, a wymienione przez Ciebie osoby, z dużym prawdopodobieństwem się obrażą...

    PS.
    Zapomniałeś wymienić zastępcę Wójta, który też jest z nowego rozdania. :)
  • To chyba jak na razie moja"ulubiona" odpowiedź:
    "pytanie:
    Dzien dobry czytam czasmi te pytania i Pani odpowiedzi jestem zdumiony tymi zwłaszcza dotyczacymi przystanku na 17 tce Majdan Stacja Paliw i organizacji półmaratonu. Pani Wójt Pani ma żądać a nie prość o pasy to nie wersal.
    Co do półmartonu to takie gadanie ze kryzys to bzdura Trzeba sie wziąść do roboty a nie biadolić. Po co było negować dytchczasowych organizatorów?
    pozdrawiam
    odpowiedź:
    Szanowny Panie,
    Dziękuję za radę spróbuję zażądać pasów. Od lat kilkudziesięciu jest ta sam ekipa. Kto kogo zanegował? W którym kościele dzwonią?
    Pozdrawiam Wójt Anna Bętkowska" :D
  • a to jest moje ulubione pytanie z tych świeższych:
    Pytanie zadane: 2012-02-16kategoria: Inne
    pytanie:
    Przykro mi jest wogóle takie rzeczy wypisywać,ale niech te władze nie siedzą bez czynnie tylko niech nas wezmą pod skrzydła i niech się nami zainteresują naszymi problemami.My chcemy się rozwijać a nie stać zawsze w miejscu.


    po prostu konkret na konkrecie :D
    i jak tu odpowiedzieć? może właśnie tak:


    odpowiedź:
    Szanowny Panie,
    Władze już nas miały w przeszłości „pod skrzydłami” może teraz współpraca, wsparcie będzie lepsze.
    Pozdrawiam Wójt Anna Bętkowska
    Post edytowany przez [Deleted User] 2012-02-24 17:03:33
  • Ludzie listy piszą... A osoba sprawująca funkcję publiczną, tzw. ich przedstawiciel odpowiadać powinien.
    To tak jakby wk... na pacjenta lekarz, czy wk... na petenta ksiądz wyganiał z gabinetu czy konfesjonału.
    Jak się nie lubi ludzi, lub lubi tylko tych co są "grzeczni" to nie powinno się zasiadać na publicznym stołku. Bo brak szacunku wcześniej czy później obróci się w drugą stronę. A ten list... cóż.. jak dla mnie w akcie desperacji pisany... Co wcale śmieszne nie jest...
  • ale jak temu desperatowi pomóc? w czym?
  • "Władze już nas miały "pod skrzydłami" " - też mi się podoba - dobrze pokazuje nastawienie do poprzedniej władzy. Poprzednia beee, obecna cacy (dla wszystkich bez wyjątku).
    Nie bardzo tylko rozumiem jak to nastawienie mogło się zmienić. Nowa pani Wójt kazała jakoś inaczej traktować mieszkańców? Bo w wątku o Decydujmy Razem jakoś bokiem ta współpraca wychodzi współpracującym...
    Chociaż żart, muszę przyznać - niezły ;)
    Post edytowany przez Mataj 2012-02-25 15:59:40
  • Tak gwoli przypomnienia to te spektakularne sukcesy poprzedniej kadencji były w ostatnim, wyborczym roku tej kadencji. Pomijam sprawę wydanych pieniędzy na projekty, których realizacja byłaby wątpliwa albo potrzebne były pieniądze znajomej firmie projektowo-budowlanej. Przez trzy lata taki sam marazm jak teraz. Z pewną różnicą: wtedy w kasie było +200tys.na start a ta kadencja ma -34mln(może się trochę mylę ale chodzi o tendencję). Tak samo w...wia mnie tzw. d..kryjstwo w postaci "konsultacji itp." Ale chyba najbardziej w... mnie brak koncepcji rozwoju, jakiegoś terminarza działań na bazie planu powstałego, może nie w drodze konsultacji ani programu "wydmuszki" Decydujmy Razem tylko w oparciu o wizję rozwoju gminy preferowaną przez tych naszych przedstawicieli, którzy zasiadają w Radzie. To oni powinni mieć kontakt z ludźmi którzy ich wybrali.
  • Co Ty Ravos piszesz? ;) Wtedy byly dlugi i teraz sa dlugi. Sukcesy byly w ostatnim roku? Moze znaczna czesc tak, ale projekty na dofinansowanie drog, strazy, wck i inne sprawy byly zalatwiane wczesniej. Dlatego chcialbym wiedziec - co teraz sie dzieje? Jakie sa plany? Gdzie swietlice w kazdej wsi? ;)
  • Również jestem niezwykle ciekaw jak p. Bętkowska podsumuje ten rok sama. Jaskrawego w pytaniach do wójta zbyła, w moim pytaniu o odśnieżanie gminy wyraziła ogólne zadowolenie z działalności firmy odśnieżającej (chociaż w porównaniu do lat ubiegłych to raczej niebo a ziemia, chociaż nie jestem zwolennikiem standardu czarnej drogi), pytania o otwartość i edytowalność dokumentów na BIP chyba w ogóle nie zrozumiała, albo nie chciała zrozumieć, bo w Otwocku trochę inne standardy panują (vide budżet w xls), projekt Decydujmy Razem okazał się wydmuszką, ale w Powiązaniach opisało się to jako sukces (no ok. było kilka aktywistek (a fuj!), ale poradzono sobie z nimi), a przecież w gminie internetu niet, no to przecież ludzie chwycą to co asystent napisze (chociaż ostatnio z tym pisaniem zamętu trochę było, vide sesja rady gminy).
    Generalnie jest z siebie zadowolona, "jest super, jest super, więc o co Ci chodzi"?

    Jestem natomiast niezwykle ciekaw tego podsumowania. Chciałbym się dowiedzieć dokładnie CO jest robione, żeby osiągnąć to:
    "Główne cele to

    Stworzenie systemu informacji i współpracy z mieszkańcami,
    pozyskanie środków zewnętrznych i UE na gminne inwestycje,
    praca na rzecz:
    poprawy stanu dróg – remonty i budowa bezpiecznych dróg z chodnikami i ścieżkami rowerowymi,
    rozwoju szkół,
    budowy przedszkoli,
    rozwoju sieci kanalizacyjnej,
    zagospodarowania przestrzennego;
    dokończenie wodociągowania gminy,
    rozwój współpracy, wspieranie inicjatyw lokalnych,
    ciekawa oferta rekreacyjno-sportowa i kulturalna dla młodzieży i dorosłych."


    Co jest zrobione to wiemy, że niewiele, bo niewiele da się przy naszej kochanej administracji zrobić w rok. Pytanie co się w tym kierunku robi, poza konsultacjami, zdjęciami, spotkaniami, spotkaniami, spotkaniami.

    Ze swojej strony mogę jedynie pochwalić "wspieranie inicjatyw lokalnych", bo kilka przypadków znam, ale czy jest to mniej, czy więcej niż u poprzedników? Nie wiem i przyznam szczerze, o ile w przypadku p. Jędrzejczaka mógłbym bawić się we wspominki, o tyle p. Bogucki był wójtem zbyt dawno, abym cokolwiek pamiętał (wtedy nawet o gminie Wiązowna niewiele słyszałem, może tylko tyle, że skoki Cichociemnych oraz skok min. towarzysza Nowotki - przy okazji nikt tego drugiego nie wspomina :P).
  • Mataj pisał(a):

    Jestem natomiast niezwykle ciekaw tego podsumowania. Chciałbym się dowiedzieć dokładnie CO jest robione, żeby osiągnąć to:

    "Główne cele to
    Stworzenie systemu informacji i współpracy z mieszkańcami,
    pozyskanie środków zewnętrznych i UE na gminne inwestycje,
    praca na rzecz:
    poprawy stanu dróg – remonty i budowa bezpiecznych dróg z chodnikami i ścieżkami rowerowymi,
    rozwoju szkół,
    budowy przedszkoli,
    rozwoju sieci kanalizacyjnej,
    zagospodarowania przestrzennego;
    dokończenie wodociągowania gminy,
    rozwój współpracy, wspieranie inicjatyw lokalnych,
    ciekawa oferta rekreacyjno-sportowa i kulturalna dla młodzieży i dorosłych."



    Odpowiedź na to pytanie znajduje się w budżecie gminnym, np w przyjętym na ostatniej sesji WPF (http://bip.wiazowna.pl/public/get_file_contents.php?id=227252).
    Nie wymagajmy od władz czy urzędników czegoś, co bez większego trudu można znaleźć na BIP.

    Proponowałabym Adminowi zamieszczenie wykazu. To dla tych, którym szkoda czasu na wertowanie BIP. :-q
    Post edytowany przez Nemo 2012-03-13 09:57:23
  • Ostatnie 4 komentarze pochodzą z wątku o Likwidacji Wiązowny Kościelnej
  • Nemo, doskonale wiesz, że gros tych "punktów" to produkty poprzedniej kadencji, w tej kadencji jedynie kontynuowane. Oświetlenie - jak sama komisja raczyła zauważyć, jest realizowane z inicjatywy oraz z wykorzystaniem głównie środków sołeckich.
    Co z tego, że przeczytam sobie o tym, że Wójt wydała w tym roku na odśnieżanie dróg, skoro uważam, że jest to element bardzo kiepsko zrealizowany w tym roku? Chciałbym poznać opinię samej Pani wójt - co należy do słabych, co do mocnych stron jej kadencji?
    Doskonale też wiesz, że papier jest cierpliwy i wszystko kupi - vide budowa przedszkola w Zakręcie, modernizacja budynku szkolnego w Malcanowie (nota bene środki na ten cel zostały zmniejszone w budżecie w obecnej kadencji, bo potrzebowała ich szkoła w Gliniance).

    Mi chodzi o to co zrobiła PANI WÓJT w tym roku. Co jest JEJ osiągnięciem?! A nie poprzedników. Nie owocem pracy poprzednich rad, tylko OBECNEJ.

    Nie odbieram zatem Twojego przytyku jako racjonalnego argumentu i budżet gminny jest w tym przypadku ŻADNĄ odpowiedzią. BIP nie jest odpowiedzią na wszystko.

    Oczywiście podsumowywać można coś, co się planuje. Moim zdaniem takiego podsumowania się nie doczekamy, bo odnoszę wrażenie, że wójt nie ma ŻADNEGO pomysłu na rządzenie gminą, ani na planowanie swojej kadencji. Choćby tak, aby pod jej koniec dostać zespołu cieśni nadgarstka od przecinania wstęg.

    Ps. Jest też odbiór surowców wtórnych ;)
    Post edytowany przez Mataj 2012-03-13 10:36:26
  • Mataj pisał(a):


    Doskonale też wiesz, że papier jest cierpliwy i wszystko kupi - vide budowa przedszkola w Zakręcie, modernizacja budynku szkolnego w Malcanowie (nota bene środki na ten cel zostały zmniejszone w budżecie w obecnej kadencji, bo potrzebowała ich szkoła w Gliniance).



    A co chcesz od budowy przedszkola w Zakręcie? Po wakacjach będzie oddane do użytku - duże, niebrzydkie, wygodne, wybudowane od nowa, a nie na spróchniałych podstawach, jak chciał poprzedni wójt. Wszystko w tej kadencji!
    Malcanów? Środki mniejsze nie z powodu szkoły w Gliniance, ale dlatego, że na początek robi się koncepcje i projekty, a one nie kosztują milionów. Patrz na kwotę łączną inwestycji, tak naprawdę zaczętej w tej kadencji... Poprzednio się tylko o niej mówiło.

  • v460 pisał(a):

    Co Ty Ravos piszesz? ;) Wtedy były długi i teraz sa dlugi.


    Na pewno nie było blisko 60% zadłużenia, więc była spora rezerwa na kolejne kredyty. To, że będzie marazm inwestycyjny w tej kadencji było do przewidzenia, co oczywiście nie oznacza, że jest super. Jakiś taki marazm ogólny panuje - kadencja na przeczekanie.
  • Nemo pisał(a):

    Malcanów? Środki mniejsze nie z powodu szkoły w Gliniance, ale dlatego, że na początek robi się koncepcje i projekty, a one nie kosztują milionów.


    A głównie z powodu przynajmniej dwuletniego opóźnienia w stosunku do planów z 2011 roku, według których pierwsza część miała być oddana do użytku już w 2012 roku. Opóźnienie zawdzięczmy tym, że sześciolatki dopiero w 2014 roku obowiązkowo idą do pierwszej klasy. W sumie dobrze oceniam, że Wójt przygotowuje najpierw porządny projekt. Natomiast źle jest, że mieszkańcy dowiadują się o tym tylko przypadkiem, w rozmowach przed sklepiem itp.
    Wiem że Wójt ma bardzo konkretne plany, jak nowa szkoła ma wyglądać. Wbrew temu, co można przeczytać, plany nie polegają tylko na rozbudowaniu obecnego budynku i dobudowaniu sali gimnastycznej. Dlaczego pani Wójt informuje o tym tylko w małych kręgach, kiedy ktoś konkretnie pyta?
  • Nemo pisał(a):

    Wszystko w tej kadencji!


    No nieeee ;) W tej kadencji wystarano się o projekt, zarezerwowano finanse, uzyskano pozwolenia etc etc...? Minął rok. Nie wiem, może się ociągałem, ale wybudowałem dom w 9 miesięcy, a to i tak czas, na który niektórzy patrzą z niedowierzaniem. Zatem nie dziw się, że z niedowierzaniem zapytam - czy jest to efekt pracy wyłącznie obecnej wójt? Czy jedynie kontynuacja tego co zaczęte i odcinanie kuponów? :>

    Nemo pisał(a):


    Malcanów? Środki mniejsze nie z powodu szkoły w Gliniance, ale dlatego, że na początek robi się koncepcje i projekty, a one nie kosztują milionów. Patrz na kwotę łączną inwestycji, tak naprawdę zaczętej w tej kadencji... Poprzednio się tylko o niej mówiło.



    Przepraszam Cie bardzo, ale moim zdaniem to kolejna bzdura. Mówiono i planowano sprawę na obecną kadencję - vide budżet. Bzdura o tyle, że wójt dostała przyspieszenia z projektem, jak 6ciolatki miały iść do szkoły. Skoro odroczono sprawę z 6-cio latkami, to i przebudowa Malcanowskiej szkoły jakoś tak zwolniła. Poza tym jak to tak - zbudowano przedszkole w rok, a przebudować budynku w rok się nie da? ;) (pytanie ironiczne oczywiście)

    I wracam znów do meritum - nie chodzi o to co jest kontynuowane. Chodzi o to, co jest zaczęte w tej kadencji, co poprawione, zrobione. Podobnie jak Obcy - bardzo dobrze, że wójt planuje rozbudowę obiektu, ale to jest kontynuacja planów, a nie coś zrealizowanego od początku do końca w tej kadencji. Ok, nawet nie do końca, ale rozpoczęte w tej kadencji. Chyba nie proszę o zbyt wiele, taki rachunek sumienia można chyba zrobić chociażby w biuletynie wójta, który jakoś umarł śmiercią tragiczną po pierwszej publikacji.
    Post edytowany przez Mataj 2012-03-13 12:07:30
  • O historii przebudowy przedskola w Zakręcie można było przeczytać w jednym z numerów "Wizji". Strona www jest niestety już nieczynna. Teraz trzeba przeszukać archiwum zamówień publicznych w BIP. Ciekawa lektura.
    Post edytowany przez obcy 2012-03-13 12:14:00
  • Nemo pisał(a):

    Proponowałabym Adminowi zamieszczenie wykazu.


    Dlaczego mi? Jestem administratorem forum.wiazowna.net, nie urzędu gminy Wiązowna. Nie jestem również rzecznikiem Wójta.

    Zasugerowałem pani Wójt kilka razy udział w forum, żeby tu bezpośrednio przedstawiać swoją rację. Nawet nie dostałem odpowiedzi. Widocznie pani Wójt nie zależy na wizerunku.
  • Mataj pisał(a):

    Nie wiem, może się ociągałem, ale wybudowałem dom w 9 miesięcy, a to i tak czas, na który niektórzy patrzą z niedowierzaniem.



    Tak z ciekawości to czas z załatwieniem wszystkich formalności czy sama budowa: :-)
    Post edytowany przez obcy 2012-03-14 15:13:45
  • Yenza pisał(a):


    Tak z ciekawości to czas z załatwieniem wszystkich formalności czy sama budowa: :-)



    Zgadnij...


    Sama budowa od wbicia łopaty do wprowadzenia się.
    Czas na PRZEPISANIE WZ to w moim przypadku było 6msc., o ile dobrze pamiętam, a po 6 miesiącach dostałem WZ na poprzedniego właściciela działki, więc musiałem jeszcze prosić o poprawkę, ale to była już formalność... Nie pamiętam ile czekaliśmy na WZ przy działce przed podziałem.
    Post edytowany przez Mataj 2012-03-14 15:59:13
  • Jeśli to czas bez formalności to nie zaskoczyłeś mnie ja zaczęłam w lutym od ogrodzenia i 1 listopada uruchomiłam piec.... :-)
  • Piec moja droga ja uruchomilem w grudniu :) planowo, zeby tynki wewnetrzne nie pomarzly i lepiej schly...
  • To jest nas tu troche "szybkobudujacych". Ja zaczalem w maju (ogrodzenie powstawalo w przerwach miedzy robotami glownymi), w pazdzierniku uruchomiona zostala kotlownia, a miedzy Bozym Narodzeniem a Nowym Rokiem dom byl gotowy z wyposazeniem lazienek i kuchni.
    Obserwujac budowe mojego domu mysle, ze to i tak nie bylo zadne rekordowe tempo.Spokojnie daloby sie czas budowy skrocic jeszcze o jakies dwa miesiace. No moze nie "spokojnie", bo trzeba by wszystkiego codziennie dogladac i miec 100% dostepnych wykonawcow.

    Sprawy formalne (glownie WZ) zajelo dwa razy dluzej.
  • My nie budowaliśmy szybko ale normalnie .... szybką "budowę" obsługiwałam raz od wbicia łopaty do wprowadzenia 4 m-ce. Dom modułowy składali go na gotowym fundamencie 4 dni , śmieszne wrażenie takie klocki tylko skala inna....
  • Właśnie - czy jakoś zmienił (skrócił - wydłużył) się teraz czas oczekiwania na WZ? W sumie obrazuje to doskonale jak w Polsce realizowane są wszelkie przedsięwzięcia - papiery, konsultacje, projekty, papiery, konsultacje, protesty, papiery, projekty, protesty, projekty, budowa (starałem się zachować proporcje).
  • wczoraj byłam w UG , na pytanie dlaczego to tyle trwa - wniosek z 19.10.2011 usłyszałam że "przepisy przepisami a u nas w urzędzie trwa to minimum 6 miesięcy", dla wyjaśnienia dzisiaj odebrałam decyzję ale z analizy dokumentów wynika:
    - od przyjęcia kompletnego wniosku do rozpoczęcia postępowania UG potrzebuje 46 dni
    w międzyczasie wzywa wnioskodawcę do udokumentowania prawa do korzystania z drogi gminnej :-)
    - na przygotowanie i rozesłanie projektu decyzji potrzebuje następnych 17 dni
    - tutaj następuje czas potrzebny na zgromadzenie niezbędnych uzgodnień - tylko 29 dni ze zwrotkami
    - potem zawiadomienia o zakończeniu postępowania - tylko 18 dni ze zwrotkami i czasem na ewentualne uwagi
    - tutaj zaczyna się wąskie gardło "
    - czas potrzebny na przekazanie z UG dokumentacji do opracowania dla firmy zewn. ( w sumie nie wiem co jest do opracowania skoro dec. do uzgodnienia była rozsyłana w grudniu) - 26 dni
    - czas opracowania - 21 dni
    - czas na skserowanie i podpisanie dec. - 6 dni

    w sumie UG na wydanie dec. po odliczeniu czasu potrzebnego na uzgodnienia i zwrotki potrzebuje 106 dni wg przepisów ma na to do 60 ale co się dziwić skoro sama dekretacja dokumentów u nas w UG trwa 5-10 dni roboczych ...... swoją drogą może wystąpię o jakieś odszkodowanie w końcu czas to pieniądz,
    Post edytowany przez Yenza 2012-04-06 13:43:30
  • fragment odpowiedzi na pytanie do Wójta z 29.08.2011 r.:

    "[...] to termin procesowy na załatwienie wniosku. Termin ten liczony jest od daty wszczęcia postępowania czyli od momentu złożenia kompletnego wniosku. Do biegu tego terminu - zgodnie z przepisami w/w ustawy [kpa] - nie wlicza się terminów przewidzianych w przepisach prawa dla dokonania określonych czynności, okresów zawieszenia postępowania oraz okresów opóźnień spowodowanych z winy strony albo z przyczyn niezależnych od organu.
    Tylko tak określonym ustawowo terminem posługuje się organ w prowadzonych postępowaniach administracyjnych, w tym o ustalenie warunków zabudowy.
    Termin ten nie jest zatem równoznaczny z potocznie rozumianym terminem kalendarzowym. [...]"
    Post edytowany przez [Deleted User] 2012-04-06 14:48:22
  • MPT, prosze Cie - i co to oznacza? Ja zlozylem wniosek kompletny, juz pierwszego dnia i nic nie uzupelnialem. Mimo to wydanie wz trwalo ponad pol roku. Wiele osob na tym forum ma identyczne doswiadczenia. Mataj na przepisanie (!) warunkow czekal z 6 miesiecy, a na koniec i tak dostal je z bledami.

    Nie powielajmy nieprawdziwych opinii i odpowiedzi. Ktos zadal proste pytanie do Wojt, dlaczego gmina nie przestrzega terminu wydawania wz, a dostal jak zwykle dyrdymaly! I powiedzmi, ze to nieprawda i ze wydajecie wz zgodnie z terminami przewidzianymi przepisami. Denerwuje mnie ta sprawa, bo od lat nic sie nie zmienia i od lat mowicie i piszecie to samo. Naprawde, bronisz straconej pozycji!
  • Pamiętam kiedy proces aministracjny nie mógł trwać dłużej niż 30 dni. Wniosek: należy zlikwidować powiaty :-S
  • 30 dni dotyczyła nie procesu ale odpowiedzi. Nadal tyle jest.
    Nie przypominam sobie żeby jakikolwiek proces związany z uzgodnieniami trwał 30 dni.
  • nie bronię straconej pozycji, czasm tylko coś wtrącam w oczekiwaniu, aż dyskusja zrobi się bardziej konstruktywna ;)
  • Fajnie opisał to Yenza. Jest to jakiś opis procesu. Skromny, ale jest.
    Fajnie byłoby, gdyby ktoś taki proces w gminie dokładnie opisał i w cale nie pod kątem czasu, ale kosztów. Ile wydanie WZ w różnych wariantach kosztuje:
    - czasu
    - pieniędzy.
    Wtedy może gmina też potrafiłaby sprecyzować, ale na potrzebuje czasu, ile osób może zatrudnić i ile ma bulić za jakąś moim zdaniem dziwną umową z firma zewnętrzną.
  • Pytań , wydaje mi się że konstruktywnych nasuwa się kilka i zadaję je tylko na podstawie "własnych" postępowań ;

    - dlaczego UG potrzebuje 46 dni na stwierdzenie że tyleż dni wcześniej przyjął kompletny wniosek

    - co rozsyłane jest do uzgodnień - wg mnie powinien być to wzór przygotowanej decyzji

    - co w takim przypadku przez 21 dni opracowuje wynajęty urbanista, po dokonaniu wszelkich
    uzgodnień, na podstawie rozesłanego wzoru decyzji ( w moim przypadku uzgodnienia bez zastrzeżeń)

    - dlaczego w naszym UG tyle trwa przenoszenie papierów z jednego pokoju do drugiego ( w tym wypadku kancelaria - referat - biurko - 10 dni roboczych nie kalendarzowych)

    - dlaczego UG skoro tyle zainwestował w oprogramowanie i szkolenie pracowników nie zadbał o podstawowy program kancelaryjny który pozwala na sprawne rozdzielenie poczty do konkretnych spraw w tej chwili nie jest prowadzony system rejestracji potwierdzeń zwrotnych, tzn. że poczta jest ale w programie nie widać że ktoś już dostarczył potwierdzenie, dokąd strona nie zacznie zawracać głowy pani/ panu urzędnikowi , ten nie weźmie teczki do reki i nie sprawdzi czy ze sprawą może ruszać dalej, normalnie przy pełnej rejestracji tzn. wprowadzeniu w kancelarii powrotu zwrotek do listów w konkretnej sprawie, sprawa jest automatycznie przerzucana do spraw bieżących a nie oczekujących, tzn. że osoba która się nią zajmuje zastaje na ekranie sprawy do załatwienia na dzisiaj ........., oczywiście jest wypracowany również system pracy dla urzędów nie korzystających lub z ograniczoną komputeryzacją - też działa i to sprawnie ....
    niestety to jest problem organizacji pracy w urzędzie, kontroli podległych pracowników oraz co tu dużo ukrywać systematyczności i konsekwencji, trzeba też po prostu chcieć ....

    Ps. sprawę udowodnienia prawa do korzystania z drogi gminnej pomijam bo to już zaczęło krążyć w eterze jako anegdota.... :-)
    poprzednią sprawę z UG w której urząd sam stwierdził w poniedziałek że wydane przez niego w czwartek poprzedniego tygodnia zaświadczenie o tym że dla danej działki wydane są WZ o nr X jest nieprawdą, pomijam bo bym się musiała bardzo zdenerwować - wtedy usłyszałam że jest to wina niekompetentnych pracowników którzy nota bene pracują w UG do dzisiaj bez żadnych konsekwencji ( par. o oświadczaniu nieprawdy, wg kodeksu Karnego karane do 3 lat więzienia ) - wtedy usłyszałam nawet przepraszam i dziękuję od wójta a nie od pracownika :-( , w tej chwili słyszę tylko" że przepisy przepisami a ....." - urząd jest widocznie poza prawem .