Niszczenie przyrody
  • Kto i dlaczego niszczy starodrzew i bagna na końcu Duchnowskiej przed Boryszewską?
    Miejsce to jest schronieniem (a raczej było)dla zwierząt leśnych i dużej ilości żab .
    Widziałem tam też łosie.
    Kto i czy w ogóle dał pozwolenie na coś takiego!
    Post edytowany przez admin 2016-11-18 17:12:58
  • Dokładnie...Tylko kasa się teraz liczy, każdy ma gdzieś jakieś tam bobry,żaby itp
    Zawsze bociany tam żerowały pewnie teraz poszukają sobie bardziej przyjaznej gminy.
    Nie wspomnę ,że miały tam gniazdo jastrzębie i często bywały łosie.
  • Bywało tam też sporo wody która, po podniesieniu terenu znajdzie się pod kościołem i dalej
  • no i zaczyna się... co by nie robić w gminie zawsze komuś nie pasuje..
    Tam dalej na łące jest jakiś skład złomu samochodowego który do tej pory sprytnie ukrywał się w krzakach - nie przeszkadzało to nikomu? Ale wystarczy że ktoś wbije łopatę w ziemię, już komitet obrońców przyrody w gotowości...
    Post edytowany przez nightwatch 2016-02-23 09:51:50
  • Jeżeli łosie i bobry chodziły koło jezdni, to skład złomu samochodowego mógłby się powiększyć. Starodrzew na bagnach to jak oksymoron.
  • z bobrami to jest chyba taki problem że im za dobrze w gminie - sprawdźcie ile drzew wykosiły tej zimy/jesieni nad Mienią i Świdrem
  • Trochę dziwnie się teraz tamtędy przejeżdża - tak pusto...
    Trochę szkoda, ale to w końcu własność prywatna. Ja zawsze powtarzam jak się ktoś oburza - odkup od właściciela (lub namów do tego jakąś organizację) i postanów zostawić nietknięte, aby żabki miały nadal gdzie skakać, ludzie chodzić na spacery itp. Łatwo być ekologiem za nieswoje, a jak ktoś by stanął przed decyzją - sprzedać za klika milionów czy zostawić, bo fajne przyrodniczo miejsce, to niewielu by tych obrońców zostało.
    Post edytowany przez bazaar 2016-02-25 17:22:06
  • bazaar- nie o to chodzi. Prawo mamy takie, że nawet na własnej ziemi mamy pewne ograniczenia. W tym przypadku osobiście żałuję, że nie nałożono na inwestora obowiązku chociaż częściowego pozostawienia istniejącego drzewostanu. Miejsce miało swój charakter, który zupełnie utraciło. Oczywiście to moje subiektywne zdanie. Zawsze podziwiam wszelkie obiekty zbudowane w zgodzie z istniejącą na miejscu przyrodą. A szlag jasny mnie trafia, jak pierwsze kroki polegają na całkowitym wykarczowaniu terenu. Trochę jeżdżę po okolicach na rowerze i wcale takich klimatycznych miejsc nie ma dużo. Zupełnie nie dziwię się wszystkim, którym ta wycinka się nie spodobała. Ale miejscowi nie będą pewnie protestować, bo widzę ile tam krząta się ludzi przy zbieraniu "gałęziówki". Jak zwykle, wszystko ma swoją cenę.
  • Partyznat pisał(a):

    W tym przypadku osobiście żałuję, że nie nałożono na inwestora obowiązku chociaż częściowego pozostawienia istniejącego drzewostanu. Miejsce miało swój charakter, który zupełnie utraciło.

    Trochę sam się dziwię, bo jakby tam miał powstać jakiś hotel, ośrodek czy coś w tym stylu, bo trochę cienia i osłony od ludzkich oczu w mojej ocenie wręcz pożądane. Podejrzewam, że to z powodu małej "wartości" tych drzew - tam była zdaje się głównie olcha, sporo podgniłych drzew. Gdyby to były jakieś bardziej szlachetne gatunki, to zapewne nie dostał by zgody na wycięcie wszystkiego.
  • Nie lubie niszczenia przyrody, ale... Paranoja w naszym kraju jest taka, ze jak na swojej dzialce zasadzisz wlasnorecznie brzoze to po kilku latach nie wolno ci jej sciac bez zgody panstwa. A jak jestes hodowca swin to bez wiekszego problemu mozesz te swinie chlastac. I nikt sie nie martwi, ze przyroda cierpi.
  • przyrównuj zwierzaka do drzew owocowych raczej, - ich usunięcie nie wymaga zgody ;)
    gdybyś z kolei na własnej działce wyhodował sarnę, a potem chciał jej zrobić "kęsim", zgoda będzie potrzbna...
  • Wszystko jedno. Ochrona brzozy na cudzej dzialce, jak sie "kęsi" mięskiem to dla mnie hipokryzja. Drzewo to zadna swietosc. Trzeba tylko wiecej nowych sadzic niz starych sie scina i problem jest mocno ograniczony.
  • To ja obrońca przyrody a konkretnie - czy jest decyzja środowiskowa dla takiej ingerencji w krajobraz i stosunki wodne na podmokłym terenie. Pewnie wydało je też RZGW. to samo, które zrobiło projekt terenów zalewowych. Może teraz poprawią studium p.powodziowe na takie, że miedzy Mienią a Kącką nic zbudować nie można bo będzie 1,5 m zalewu w ciągu 200 lat.
  • Dziwą mnie wasze niektóre komentarze.
    Ja rozumiem ,że trzeba inwestować ,że to własność prywatna itd
    Tylko dlaczego wycinać w pień wszystko.
    Gdybym ja stawiał w tym miejscu hotel to zależało by m,i aby mieć starodrzew.
    Taki drzewa rosną po kilkadziesiąt lat.
    To nie były jakieś byle jakie krzaki.
    Średnica niektórych drzew do był dobry metr lub więcej.
    Większość rosła w miejscach, które nie utrudniały by budowy.
    Widzę ,że większość mieszkańców jest za tym aby zagruzować i wyciąć w cholere wszystko.
    Było by naprawdę ładnie.
    Wyobraźcie sobie takie ładne podniesione gruzem działki bez zieleni, było by cudownie pięknie.
    Swoją drogą ciekawe gdzie będzie się mienia teraz rozlewała....
    Tak jeszcze co do stwierdzenia "Drzewo to zadna swietosc"(v460)"
    Ja ich zabraknie ciekawe czym będziesz oddychał.


  • P11, rozumiem rozgoryczenie. I też nie uważam, że trzeba wycinać wszystko w pień. Należy wszystko trzy razy przemyśleć, zanim się podejdzie do drzewa z piłą. Choćby z tej racji, że drzewo ścina się chwilę a rośnie ono kilkadziesiąt lat.

    Oburza Cię moje stwierdzenie "drzewo to żadna świętość" i pytasz czym będę oddychał. Ja nie wiem jakim cudem z dwóch linijek tekstu udało Ci się nie doczytać pozostałych kilku słów mojej wypowiedzi, które udzielają odpowiedzi na Twoje pytanie. Drzewo to żadna świętość - trzeba ich sadzić więcej niż się ich ścina i nie będziesz miał problemu "oddychania". Oczywiście jeszcze kilka innych czynników powinno być zachowanych: np. niepalenie przysłowiowymi butelkami PET w piecu. Do tego dochodzi jeszcze inna hipokryzja - umartwia się człowiek nad drzewem, a powinien sobie w duchu odpowiedzieć czy wpiernicza na co dzień szyneczkę ze sklepu. Jeśli wpiernicza, to może należałoby się zastanowić w jakich warunkach hodowane są zwierzęta na tę szyneczkę, co czują czekając na śmierć i w jaki sposób są zarzynane, a potem ile tej wędliny się marnuje i trafia niezjedzona na śmietnik.

    Zachowajmy proszę umiar w dyskusji i dawajmy odpowiednie proporcje. Nigdy nie zachęcałem do wycinania drzew. Sam chyba nigdy drzewa nie ściąłem, za to już pewnie kilkanaście - kilkadziesiąt posadziłem. Rób może podobnie, a nie będzie trzeba zadawać pytania "czym będziesz oddychał" ;) Moja działka nie jest podniesiona gruzem ;)

    A! i w ogóle nie kwestionuję Twojego protestu przeciw wycinaniu drzew pod tę inwestycję hotelową. Nie znam sprawy.