Zespół Szkolno-Gimnazjalny w Wiązownie informacje i opinie
  • Podobno została napisana skarga na dyrektor ZSG w Wiązownie. Podobno trwa tam kontrola z UG.
    Czy ktoś wie coś więcej?
    Z punktu widzenia rodziców chcących zapisać tam dzieci, może to być istotna informacja.
  • Komisja rewizyjna jest w trakcie rozpatrywania skargi.
    Natomiast kontrola w ZSG Wiązowna to odrębna sprawa prowadzona przez k.r., a zlecona została przez radę gminy.
  • Jako rodzic dwójki dzieci uczęszczających do tej szkoły przyznam, że w mojej opinii kontrola nie jest bezzasadna. Szkoła niestety bardzo odbiega poziomem i organizacją od szkół w innych podwarszawskich miejscowościach, do szkół w Warszawie celowo nie porównuję, bo z pewnością mają do dyspozycji większe budżety. Bardzo uboga oferta zajęć pozalekcyjnych (nawet tych płatnych), wycieczek itp. Szkoda też, że po programy które są sponsorowane przez biznes też nikt nie sięga. Przykład - Szkoła Kodowania Siemensa.
    Z drugiej strony mamy w gminie przedszkole w Pęclinie - moim zdaniem wzór do naśladowania pod względem zarządzania, przy, zakładam, podobnym budżecie. Także chylę czoła i dziękuję Pani Dyrektor!!!
  • @Majka102 jakieś pomysły na "nieodbieganie" są?
    @Moriss "została zlecona przez radę gminy" tak myślę sobie, że jesli ktoś zleca kontrolę, to ma ku temu jakieś przesłanki. Czy one są jawne i gdzieś można się dowiedzieć/przeczytać, o co chodzi?
    Post edytowany przez [Deleted User] 2015-02-12 08:19:41
  • @Majka102 - temat zajęć pozalekcyjnych był podnoszony kilkakrotnie na forum w przeszłości. Z tego co pamiętam konkluzja była taka, że po prostu nie ma zainteresowanych. Czy tak jest - nie wiem, a może wynika to z typu "oferty"... Tematu nie znam z pierwszej ręki, więc ciężko tu zabrać głos.
    Przedszkole w Pęclinie już mogę oceniać bardziej "empirycznie" a co za tym idzie zasadnie i tu w pełni z Twoją oceną, a tu mam porównanie również z tymi Warszawskimi.
    Post edytowany przez Mataj 2015-02-12 09:22:31
  • Aga, skoro jesteś rodzicem chcącym zapisać dzieci do szkoły, masz na pewno jakieś wyobrażenie jak powinna wyglądać szkoła i jakieś wobec niej oczekiwania, mniej lub bardziej wygórowane. Moje wygórowane nie są, np. wpuścić prywatne szkoły językowe - np. w Starej Miłosnej w każdej szkole jest Early Stage. Czy byłoby zainteresowanie ze strony rodziców, myślę, że tak. A i szkoła miałaby z tego dodatkowy pieniądz. Z innej beczki, możnaby ogólnie mówiąc zadbać bardziej o łazienki. Możnaby lepiej zaplanować wycieczki - nie do kina w Promenadzie na filmy które można obejrzeć w necie, a na przykład do Kopernika. Wszystko jest w mojej ocenie jest sumą chęci, pomysłu i dobrego planowania, w mniejszym stopniu pieniędzy. Dużo można by pisać na ten temat :-) Chociaż obiektywnie stwierdzam, że teraz ma się coś ruszyć, ma być dodatkowo siatkówka i zajęcia plastyczne, i to jest super pomysł.
  • @aga_4 Standardowa procedura komisji rewizyjnej- przeprowadzenie kontroli placówki .Więcej danych zapewne otrzymasz w tej sprawie od rady rodziców przy ZSG Wiązowna. Bo od k.r. dopiero podczas następnego zebrania komisji.
  • Dziś w Wiązownej jest wywiadówka, po niej jak zawsze- spotkanie rady rodziców. Może wtedy coś się wyjaśni.
  • Czy coś się wyjaśniło?
  • Każda kontrola zlecona przez Radę Gminy niczego złego nie wykaże wszak ekipa Budnego to przyjaciele i znajomi dyrektor Lackiej.
  • @Bjarni trochę się zapędziłeś!
  • Bjarni no niestety jesteś w błędzie ja coś czuję ,że wykaże
  • Ja mam tylko nadzieję, że jeżeli kontrola coś wykaże (np. ewidentne zaniedbanie lub działanie niezgodne z prawem), to zostaną wyciągnięte konsekwencje od kolejnego roku szkolnego, bo pewnie szybciej się nie da. Jeżeli nie, to pozostaje pytanie co zrobić, aby podnieść poziom i rangę szkoły? Jak motywować nauczycieli? Jak poprawić ofertę zajęć dla dzieci? Jak zorganizować świetlicę? Jak się komunikować z rodzicami i radą rodziców? Zawsze słyszałam, że nic się nie da zrobić, bo rodzice nie są zainteresowani wycieczkami, zajęciami dodatkowymi itp. A dla kontrastu w przedszkolu w Pęclinie - zawsze się da, a przecież chodzą tam takie same dzieci, tych samych rodziców co do szkoły w Wiązownie. Przykład z ostatniej chwili - moje 5 letnie dziecko jedzie z przedszkola do Centrum Kopernika w Warszawie, i raz lub dwa w miesiącu odwiedza jakiś teatr, moje drugie dziecko ze szkoły od czwartej klasy było najdalej w kinie w Promenadzie, i raz lub dwa w domu kultury w Józefowie. Tak to niestety wygląda.
  • @Majka102 to o czym piszesz, to chyba nie tylko kwestia dyrektora, ale i całego grona pedagogicznego? Wiele zależy przecież od chęci i przygotowania samych nauczycieli... Poziom ( notabene w tym przypadku b. niski) szkoły to zasługa kadry, a nie tylko p. dyrektor...
  • @Aga_4. Kadrą zarządza przecież dyrektor, jak w każdej firmie. Jak ktoś się nie sprawdza sprawdza lub nie jest wystarczająco zmotywowany to ma dwie drogi - zmiana stosunku do pracy lub zmiana pracy. Nauczycielem nie zostaje się chyba dożywotnio.
  • :) No właśnie z tą zmianą stosunku do pracy NIEKTÓRZY nauczyciele mają problem... Problem jest też z tzw. motywacją. Motywacja została skutecznie zablokowana przez ustawę i Kartę Nauczyciela. Jak już jesteś nauczycielem dyplomowanym, masz zagwarantowane wynagrodzenie... to wydaje mi się, że posada jest dożywotnia :)

    Warto też zerknąć na wydatki gminy na oświatę i porównać je z innymi gminnymi wydatkami. Wyniki są zastanawiające..., ale takie muszą być...
  • Do Majki 102.
    Dziewczyno " zejdź na ziemię" i zastanów się o jakim zarządzaniu Ty mówisz. Zadaj sobie trochę trudu i poszperaj lub dowiedz się u Rady Rodziców ile godzin lekcyjnych j.polskiego i geografii nie poprowadziły zarządzające tą szkołą dwie panie.
    " Ryba psuje się od głowy".
    Władze gminy od wielu lat " przymykają oko" na degrengoladę tej szkoły.
    Ciekawe jakie stanowisko zajmie obecna władza.



    Do agi-4.
    " Jak już jesteś nauczycielem dyplomowanym i masz zagwarantowane wynagrodzenie........................to odchodzisz z pracy w szkole w Wiązownie".
    Dzisiaj się dowiedziałem, że jeden z lepszych nauczycieli odchodzi z pracy. Szkoda....



  • @Romek. Nie chcę schodzić na ziemię, ciągle mam nadzieję, że kontrola coś wykaże, wszak skargi Rady Rodziców dotyczyły też nie odbywania się zajęć z wymienionych przez Ciebie przedmiotów. I jako rodzic oczekiwalabym poprawy w tym zakresie. A podzielisz się informacją który nauczyciel rzucił papierami?
  • A ja mam przedziwne wrażenie, że cała kontrola ma drugie dno. W radzie rodziców zasiada jeden z nauczycieli.
    Pani Od Muzyki jest jednocześnie przewodniczącą związków zawodowych tychże.
    W ramach anegdoty mogę dodać że na koniec roku Rada Rodziców przyznała nagrodę dla najlepszego nauczyciela właśnie Pani od Muzyki (wtedy również członkini Rady Rodziców.)
    Pomijając już fakt na co idą pieniądze, dawane przez nas na RR, nie wiem, czy ta kontrola ma na celu jedynie dobro dzieci a nie rozgrywki personalne.
  • aga_4 pisał(a):

    Problem jest też z tzw. motywacją. Motywacja została skutecznie zablokowana przez ustawę i Kartę Nauczyciela.



    Z motywacją jest problem - to fakt. Jednak nie ustawa i Karta Nauczyciela jest tu do końca problemem, a jej wypaczenie.
    1. Staż zawodowy jest wykorzystywany do podnoszenia pensji, a nie faktycznego dokształcania. Jednocześnie został zdegradowany do "zaliczenia papierków" i faja, nikogo nie obchodzi jak nauczyciel prowadzi zajęcia.
    2. Nie ma rozróżnienia czy nauczyciel się stara czy też nie. Jest coś takiego jak "dodatek motywacyjny", ale ten jest przez dyrektorów często wykorzystywany do przepchnięcia wygodnych dla dyrekcji regulacji. Tworzy się taki "zakon" zaufanych psiapsiułek, które dostają dodatek a w zamian głosują za wszystkim. ZDARZA się, że nauczyciele wypracowują dość jasne zasady przydzielania takich dodatków, ale to rzadkość. Bo? Psiapsiułki.
    3. Nie ma, moim zdaniem, obiektywnej, klarownej metody oceny takiego nauczyciela, jego starań, efektów edukacji. Nauczyciele sami się oceniać nie mogą, koleżanki też nie, rodzice również, dyrekcja jednakowoż. Osiągnięcia uczniów też - przecież nauczyciel, który dostanie klasę od siedmiu boleści będzie miał trudniej niż nauczyciel, któremu trafi się klasa orłów. Co nie będzie oznaczać, że mniej z nimi pracuje i tak dalej...
    4. Jest jeszcze jeden aspekt "Karty Nauczyciela" i stopnia awansu zawodowego. W Warszawie jest np tak, że nauczycielom nie do końca opłaca się to "rynkowo". Dlaczego? Już wyjaśniam - nauczyciel z wyższym stopniem awansu ma znacznie większe problemy, aby znaleźć później pracę. Dlaczego? Bo jest droższy, a oświatę utrzymuje samorząd, który chce oszczędzać na wszystkim. Nie są rzadkością przypadki, gdzie przedszkole publiczne funkcjonuje w oparciu o umowy ze stażystami. Rok popracują i "nara!". Taka oświatowa wersja walki z umowami śmieciowymi. ;) Nie zawsze jest to wina "złego dyrektora", czasem po prostu dostaje dość jasne sygnały od władz samorządowych, że na więcej nie ma co liczyć.
    5. @aga_4 masz też niestety sporo racji co do tego, że "posada jest dożywotnia". Z jednej strony to dobrze, bo zagwarantowaną pracę ma nauczyciel, który ma najwyższy stopień rozwoju zawodowego i dyrekcja musi się z nim liczyć. Z drugiej - brak oceny jakości pracy powoduje, że "czy się stoi czy się leży....". Nie jest to regułą! Znam wielu nauczycieli, którzy ŚWIETNIE wykonywali swoją robotę. Dla mnie świetnym rozwiązaniem byłoby odwrócenie proporcji. Umowy krótkoterminowe z emerytowanymi nauczycielami, doświadczonymi, którzy przekazywaliby wiedzę stażystom. W końcu ktoś kto ma już emeryturkę niekoniecznie musi mieć umowę na czas nieokreślony i w dodatku bez perspektyw zwolnienia nawet w przypadku "nicnierobienia".

    Pff.. Jak zwykle długo, ale to całkiem ciekawy problem i bardzo, ale to BARDZO złożony.
  • @Mataj prawie jak zwykle: amen. :) czyli prawie jak zwykle całkowicie się zgadzam. Pytanie: Skąd masz tyle czasu na pisanie tak długich postów? :)

    @Oriana Czy Pani Od Muzyki dostała nagrodę za osiagnięcia, bo tak? Czy jej podopieczni mieli jakieś osiągnięcia w dziedzinie muzyki i ona się do tego przyczyniała?

    Oczywiście, że chodzi o rozgrywki personalne, a dzieci być może zyskają, ale tylko przy okazji :(
    Post edytowany przez [Deleted User] 2015-02-24 12:37:07
  • Pani Od Muzyki dostała nagrodę.. bo tak ładnie poloneza nauczyła dzieci na koniec roku (!) :-)
    Kuriozum raczej jest to, że z naszych pieniędzy, przeznaczonych na nasze dzieci daje się nagrodę nauczycielowi.
    Od nagradzania nauczycieli jest jego pracodawca.
    Tak na marginesie, w tym samym czasie PoM dostała również nagrodę z urzędu gminy.
  • a to wszystko wiem stąd, bo wypomniała jej to pani z sekretariatu, która była ówczesną przewodniczącą RR:-)
  • aga_4 pisał(a):

    @Mataj prawie jak zwykle: amen. :) czyli prawie jak zwykle całkowicie się zgadzam. Pytanie: Skąd masz tyle czasu na pisanie tak długich postów? :)



    Miło słyszeć. Nie mam, krótko śpię i szybko piszę ;) ale faktycznie doba mogłaby mieć 36h zamiast 24....
  • Oriana1 pisał(a):

    a to wszystko wiem stąd, bo wypomniała jej to pani z sekretariatu, która była ówczesną przewodniczącą RR:-)


    No to fajne klimaty są w tej szkole wśród tzw. personelu
    Czy Pani Od Muzyki jest jedynym wyróżnionym prze gminę nauczycielem tej szkoły?
  • Z bieżących informacji: skarga została uznana za bezzasadną. Powód wydawałoby się prozaiczny ale bardzo istotny- brak dostatecznych danych potwierdzających zdarzenie .
    Post edytowany przez Moriss 2015-02-25 09:26:53
  • Czyn? Jaki czyn?
  • Romek (...) Zadaj sobie trochę trudu i poszperaj lub dowiedz się u Rady Rodziców ile godzin lekcyjnych j.polskiego i geografii nie poprowadziły zarządzające tą szkołą dwie panie.
    " Ryba psuje się od głowy".


    Witam
    Zamieszczona przez Pana informacja , że nie odbywały się prowadzone przez mnie lekcje języka polskiego jest niezgodna z prawdą, w związku z czym nosi znamiona pomówienia. Sprawa została wyjaśniona , skarga była bezzasadna i niepoparta faktami.
    Jeśli życzy Pan sobie uzyskać w tej sprawie stosowne i prawdziwe informacje - zapraszam.
    Beata Bednarczyk
    Post edytowany przez BeataBednarczyk 2015-02-24 22:17:53
  • @BeataBednarczyk

    Witam Pani Beato :)
    Czy sugeruje Pani, że dzieci kłamią mówiąc rodzicom o licznych spóźnieniach nauczyciela języka polskiego na lekcje z tego przedmiotu, oraz informując o nieodbytej lekcji ?

    Pozdrawiam
    Joanna Filimonow
    Post edytowany przez [Deleted User] 2015-03-11 17:06:10
  • Czy istnieje w tej sprawie oficjalne stanowisko/pismo organu rozpatrujacego skargę i uzasadnienie jej odrzucenia?
  • Wczoraj została podjęta uchwała w tej sprawie 11-za, 3-wstrzymujące, 0-przeciw.
    Post edytowany przez Moriss 2015-02-25 10:02:28
  • Moriss pisał(a):

    Wczoraj została podjęta uchwała w tej sprawie 11-za, 3-wstrzymujące, 0-przeciw.



    Uchwała przyznająca nagrodę, czy skazująca na 25 lat ciężkich robót?

    Pani Beato - można spytać co jest podstawą do stwierdzenia, że lekcja się odbyła lub nie? Czy u dzieci, które twierdzą, że lekcji nie było stwierdzono schizofrenię? Rozumiejąc, że papiery stoją za panią, przyznam, że sprawa wygląda dziwnie...

    Ps. Kurde, za moich czasów rodzicom się ściemniało, że się było na lekcji mimo, że się nie było. Ech ta dzisiejsza młodzież, zakręcona jak Warszawskie słoiki...
    Post edytowany przez Mataj 2015-02-25 11:00:15
  • Przepraszam, ale nie byłam na sesji. Za czym głosowało 11 osób, a 3 się wstrzymały? Czy możecie podać stanowisko i uzasadnienie?
    Rozumiem, że zajęcia się nie odbywały ( tak twierdzą dzieci i ich rodzice), czy też nie odbyły się 1 raz , jak ktoś napisał wyżej. A pani nauczycielka twierdzi, że zajęcia się odbywały/odbyły.... Czy tak?
    Nad czym było głosowanie?
  • Widać,że nie każdy czyta ze zrozumieniem. Więc od początku - 2 post.tego wątku.
    I - Skarga rodzica dot. między innymi braku zorganizowanych posiłków i odpowiednich informacji w tym zakresie podczas przerwy świątecznej w szkole dla dzieci.
    II -Kontrola na wniosek rady rodziców, gdzie poruszonych zostało kilkanaście różnych aspektów związanych z ZSG Wiązowna.
    Wczorajsza uchwała dotyczy tylko tej pierwszej.
    A kontrola dopiero przed nami.....
  • @Moriss - bez urazy, ale wydaje mi się, że czytam ze zrozumieniem - jak można przyjąć "uchwałę" w sprawie "skargi"? :| I w jaki sposób stanowisko wobec skargi można przegłosować? Pytam bez ironii, po prostu tego nie rozumiem i się do tego przyznaję bez bicia.

    A odnośnie II - Tak samo nie zarzucam Pani Beacie, że nie ma racji! Jednak w sprawie taka jak wyszła KTOŚ ma rację, a ktoś nie ma, a w obu przypadkach racje są rozbieżne, więc nie mogą występować jednocześnie. Skoro Pani Beata uważa, że ma rację, zarzuca dzieciom, że kłamią. Skoro kłamią to dlaczego? Skoro nie kłamią, to kłamie Pani Beata.
    Post edytowany przez Mataj 2015-02-25 15:17:45
  • Sprostowanie.
    Dzieci nie zostały pozostawione same sobie, tylko wraz z drugą klasą, z którą pani od j. polskiego miała w tym czasie zastępstwo zostały zaprowadzone do biblioteki, gdzie obejrzały film. Pani Bednarczyk była obecna w bibliotece. Przepraszam za wcześniejszą błędną interpretację nieodbytej lekcji.


  • @Moriss
    Moriss pisał(a):

    Widać,że nie każdy czyta ze zrozumieniem. Więc od początku - 2 post.tego wątku.
    I - Skarga rodzica dot. między innymi braku zorganizowanych posiłków i odpowiednich informacji w tym zakresie podczas przerwy świątecznej w szkole dla dzieci.
    II -Kontrola na wniosek rady rodziców, gdzie poruszonych zostało kilkanaście różnych aspektów związanych z ZSG Wiązowna.
    Wczorajsza uchwała dotyczy tylko tej pierwszej.



    Też czytam ze zrozumieniem, ale Twojej powyższej wypowiedzi, nie można uznać za informację zrozumiałą.
    1. Tak na wszelki wypadek przeczytałam wątek jeszcze raz i poraz pierwszy z Twojej wypowiedzi dowiadujemy się że skarga dotyczyła posiłków...
    2. W BIP dostępne sa projekty uchwał, żaden z nich nie dotyczy podjęcia uchwały w sprawie skargi :)
    3. Jest natomiast protokół z posiedzenia komisji Rady z 19 lutego, nie ma tam mowy o skardze, jest tylko lakoniczny komunikat o rozpoczeciu kontroli w ZSG i powołaniu komisji w składzie....
    4. Protokołu z sesji brak (zresztą z żadnej sesji nie ma protokołu)

    Zatem ja nadal nie wiem, czego dotyczyła skarga: czy posiłków, czy pani od polskiego, czy jeszcze innych rzeczy.

    W związku z tym prośba: jeśli wybrałeś drogę na forum (tu wyrazy uznania), aby przybliżyć mieszkańcom stanowisko i pracę Radnych, to proszę bądź konsekwentny i informuj, i nie wprowadzaj zamieszania.

    Post edytowany przez [Deleted User] 2015-02-25 14:19:23
  • @aga_4 Masz rację , trochę się zapędziłem.
  • No właśnie, czyli teraz sprawa się wyjaśnia, bo na początku wyglądało to strasznie jednoznacznie, a okazuje się, że chyba nie tak źle, a sprawa bardziej jest nieporozumieniem niż dramatem. ;)

  • Szanowni Państwo,

    Serdecznie zapraszam na stronę Rady Rodziców ZSG i zapoznanie się z informacją dotyczącą nagród Wójta Gminy Wiązowna dla Nauczycieli. Tych nagród nie przynaje Rada Rodziców. RR jedynie rekomenduje kandydaturę konkretnego Nauczyciela oraz przygotowuje wniosek, by następnie złożyć go w gminie. Nagrody przyznaje Wójt Gminy i to on jest decydentem ws. wysokości takiej nagrody. Nagrody są więc wypłacane z budżetu gminy.

    Więcej informacji na www.rodzicewiazowna.com ( zakładka aktualności) na którą serdecznie Państwa zapraszam

    Małgosia Biegalska
    Z-ca Przewodniczącej Rady Rodziców ZSG w Wiązownie

  • Może obawa nauczycieli przed organizowaniem wycieczek wynika z tego że za przygotowanie niektórych dostaje się po głowie (patrz wyjazd na Kamienie na szaniec). Na marginesie klasy pierwsze gimnazjum były w tym roku szkolnym na Miasto 44. Dlaczego tamten film był uznany za brutalny a ten nie, nie pojmuję. A może wyjazd na Miasto 44 organizowali nauczyciele którym wolno więcej?
    Post edytowany przez Bjarni 2015-02-25 16:27:25
  • Trudno się tu spierać, jednakże poziom szkoły w Wiązownej nie jest najwyższy i to jest po prostu fakt.
    Właśnie jesteśmy po "odwiedzeniu" wszelkich okolicznych szkół publicznych i prywatnych w okolicy bliższej i dalszej i jak zwykle okazuje się, ze wszystko zależy od sposobu zarządzania i postawy Dyrekcji (jak ktoś wspomniał, że "ryba psuje się od głowy"), później pewnie już tylko wszyscy dobrze mogą się usadowić w swoich szufladkach i spędzić tak czas do emerytury. Pewnie nie można uogólniać, ale przecież w każdym "zakładzie pracy" jeżeli nie ma wymagań stawianych przez przełożonych to pracownicy dostarczają produkty "od-do" niczego więcej od siebie nie wnosząc. Oczywiście, że szkoły prywatne mają większy budżet, ale na samym Wawrze czy Aninie mamy dużo szkół państwowym na bardzo wysokim poziomie - ale mamy tam też zaangażowaną Dyrekcję i pracowników. Dla przykładu podam znaną chyba wszystkim szkołę państwowa na Bajkowej. Właśnie od września otwierają klasę sportową, ponieważ UWAGA UWAGA postawili przed sobą cel, napisali autorski program, postarali się o dofinansowanie z Ministerstwa, a wszystko to bez dodatkowego wynagrodzenia - po prostu w ramach obowiązków pracy :) Nie mówiąc już o sponsorach prywatnych, które ma mnóstwo szkół, programach finansowanych przez poszczególne firmy w ramach ich budżetów CSR itp itd.
    W szkole w Wiązownej nie ma prawie żadnych kół zainteresowań, przygotowywania uczniów do konkursów, olimpiad - uśmiałam się jak weszłam na stronę szkoły i zobaczyłam czym się chwali i jakimi osiągnięciami, bo z czystej statystyki wynika, że to niemożliwe, że na terenie gminy nie ma zdolnych uczniów w jakiejkolwiek kategorii na poziomie wojewódzkim czy ogólnopolskim:) Po maratonie po dniach otwartych we wszslkich szkołach nie wiem jak na prawdę mam porównywać SP w Wiązownej nawet do innych SP publicznych na Wawrze. Porównanie zdecydowanie wypada niekorzystnie.
  • @abc podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałaś. Ale jak szkoła ma wykształcić olimpijczyków, skoro nawet przygotowanie do konkursu kangurek ogranicza się do zebrania pieniędzy od chętnych dzieci. Z zajęć dodatkowych w pierwszym semestrze była za to oferta dwóch kół liturgicznych, jakby ktoś chciał posłać dzieci do zakonu :-;



  • no nie chciałam poruszać tej kwestii (bo wiadomo jak dochodzi do czegokolwiek co ma styk z religią to jest dym :), ale właśnie w rzeczonej szkole SP były wymienione bodajże 4 konkursy w tym 2 "maryjne " - tu zupełnie poległam ze śmiechu :)
    Post edytowany przez abc 2015-03-06 11:58:07
  • Dobrze że nie było konkursu kto szybciej spali piórnik z Hello Kitty. Serio moje dziecko kiedyś przyniosło taki news że szkoły, że to symbol szatana i najlepiej spalić. Ale swoją drogą to nie jest śmieszne, tylko tragiczne. Moje dziecko najbardziej się cieszy z zajęć prowadzonych przez stażystów. Teraz jest podobno na praktykach super pani od przyrody. Ciekawa jestem, czy daje to coś etatowym nauczycielom do myślenia, że rośnie im poważna konkurencja.
  • a tutaj taki tam artykulik o szkole wiejskiej pod Krakowem - okazuje się że jednak można :)

    http://wyborcza.pl/duzyformat/1,142477,17323659,Stop_pruskiej_edukacji_.html
  • Szkoła z artykułu jest świetna! Może trzeba podesłać link do pani dyrektor ZSG? To by dopiero było : gardnerowska szkoła w Wiązownie!
    Pewnie zechciałyby do niej "walić tłumy". Ale zaraz, zaraz, gdzie by się te tłumy pomieściły....

    Lepiej nie, zostawmy tak jak jest, jeszcze trzeba byłoby przeznaczyć pieniądze na dobudowanie nowego skrzydła...
  • A ja mam zupełnie inne doświadczenia ze szkołą w Wiązownie*

    Mój syn jest w II klasie wiązowskiego gimnazjum, córka w 6 klasie SP i pójdzie do gimnazjum w Wiązownie. Jak ktoś chce się uczyć i rozwijać swoje zainteresowania to będzie je rozwijał w każdej szkole. Wiele zależy od postawy uczniów. Jak się komuś nie chce, to siłą się nie zmusi, a mam wrażenie, że wielu uczniom się nie chce...
    Syn, jak był jeszcze w podstawówce, w klasach IV-VI chodził do p. Moniki Gleby na koło matematyczne. Przychodziły 3-4? osoby. W I gimnazjum, z sentymentu chodził jeszcze na to koło matematyczne do podstawówki, a p. Gleba przygotowywała mu zadania dla jego wieku. W tym roku nie chodzi, bo chce być wcześniej w domu, gdzie sam uczy się programowania i rozwiązuje zadania konkursowe. Nie wiem czy w gimnazjum jest prowadzone koło matematyczne - obstawiam że nie ma chętnych....
    Od 4 lat chodzi na koło teatralne z języka angielskiego i bierze udział w corocznych przestawieniach po angielsku. Jest także bardzo zadowolony z możliwości nauki francuskiego.
    Chodzi na koło informatyczne. Nauczyciele jak najbardziej zaangażowani, bardzo są za wiązowską młodzieżą - która nie zawsze jest "łatwa", bo część "dobrych" osób wybrała gimnazja w Gliniance czy Starej Miłosnej - co automatycznie obniża średnią w dół. Na pewno nie zgodzę się z tym, że niski poziom jest winą nauczycieli. Tak krawiec kraje jak materii staje... Jakby więcej dobrych osób zostawało w Wiązownie to i poziom poszedłby w górę.

    Córka jest VI klasie i rzeczywiście w porównaniu z ubiegłymi latami w tym roku poleciał poziom polskiego w dół - i to moje jedyne zastrzeżenie. Córka rok temu chodziła na koło matematyczne, w tym roku być może koła nie ma, ale ma za to dużo zajęć - przygotowań do sprawdzianu 6-klasisty - na które to zajęcia znowu przychodzi garstka osób, lub jest "siłą" zaprowadzana przez nauczyciela (tak było ostatnio z PDS** z j. polskiego, gdzie na zajęcia na 8:00 przyszło kilka osób i na prośbę nauczycielki "sprowadzono" resztę klasy, która wolała siedzieć w bibliotece). Córka od 3 lat chodzi na koło teatralne z języka angielskiego. W tym roku, z jej klasy, oprócz niej chodzi 1 osoba.
    W sobotę jest trening siatkówki. Z 3 klas VI zgłosiło się kilka osób (5?)

    Z moich obserwacji wynika, że koła nie są prowadzone, bo nie ma chętnych. Młodzież kończy lekcje, czeka na autobus i chce jak najszybciej znaleźć się w domu.

    Moim zdaniem, szkoła jest w tej chwili przeładowana. Jest bardzo dużo dzieci i klas i być może to się przekłada na niższy poziom w podstawówce. My "dołączyliśmy" do szkoły 4 lata temu. Córka doszła do II klasy, syn do IV i było super, lepiej niż w podstawówce mokotowskiej. Chyba coś się popsuło rok temu - okolice wyborów na dyrektora?, ale to moje subiektywne odczucie- ale nie na tyle, żeby rozważać zmianę szkoły dla syna czy wybór innej szkoły dla córki. Zobaczymy czy coś się zmieni po otwarciu szkoły malcanowskiej....


    *Wiązowna odmienia się jak rzeczownik, nie jak przymiotnik.
    **PDS przygotowanie do sprawdzianu
  • Tylko jeden mały szczegół - oczywiście można mówić, że dzieciom się nie chce (tylko którym dzieciom się chce :) ) - wszystko zależy oczywiście od nas dorosłych od naszej postawy i naszego przekazywania wzorców i zachęcania do rozwijania swoich horyzontów. Dzieci stety/ niestety przebywają w szkole dużą/większą część dnia - tam też "nasiąkają" postawami nauczycieli i rówieśników. Nie uważam, że problem leży tutaj w tym, że "dobrzy" odchodzą do szkół w Warszawie, a gorsi "zostają" - wszystkie badania pokazują, że wszystkie dzieci na etapie kilkulatów a nawet pod koniec przedszkola wykazują się ponadprzeciętnym poziomem IQ, a następnie są "uśredniani" przez szkołę- by potem ktoś im zarzucił, że są przeciętni lub słabi. Być może gdybyśmy my dorośli wykazali się pasją, a za nami nauczyciele też zarażali ich jakimiś zainteresowaniami, uczyli krytycznego myślenia - być może byłoby inaczej. A tak możemy sobie pisać o sposobie odmiany słowa Wiązowna - tylko czy to ma jakiekolwiek znaczenie :P

    A tu właśnie kolejny artykuł o tym jak wygląda szkolnictwo i że jest to problem nie tylko w Polsce, co nie oznacza, że nie możemy nic z tym zrobić : https://www.tygodnikpowszechny.pl/gdy-szkola-boli-26332#.VPltd7v8yNs.facebook
    Post edytowany przez abc 2015-03-06 13:20:09
  • @Joanna Problem w tym, że nie wszystkie klasy uczy Pani Gleba. Jest ona przykładem młodej kadry której się chce działać. Nikt mi nie wmówi, że dzieciom się nie chce, chyba po to są nauczyciele aby ich zainteresować przedmiotem. Przecież dziesieciolatek nie wymusi na pani uruchomienie koła zainteresowań. Moim zdaniem inicjatywa jest tu po stronie pedagogów, widzą przecież ile mają zdolnych dzieci w klasie. Moja Pani od matematyki sama wskazywała kto z klasy ma wziąć udział w olimpiadzie i nie było dyskusji. A teraz jej dziękuję, że dała mi znakomity start do przyszłego zawodu. Ale to było 30 lat temu w Warszawie na osiedlu pod hutą. I zapewniam, młodzież tam była różna.
  • Dziękuję Joasiu, za ten głos.

    @abc weź też pod uwagę, że dzieci są przede wszystkim "nasiąknięte" postawami swoich rodziców, czy opiekunów.
    Szkoła jest tylko jednym z czynników pozwalających na wychowanie mądrego człowieka i nie może zastępować dzieciom wychowania domowego, co dla wielu rodziców nie jest już takie oczywiste. Pozostawiam też kwestię wychowania tych rodziców :)
    Post edytowany przez [Deleted User] 2015-03-06 13:36:58