Studium przed uchwaleniem
  • Witam
    kilka dygresji na temat:
    - w Krynicy Morskiej dziki mają głęboko w poważaniu wszelkie wyznaczone na mapach szlaki migracyjnie. Chodzą bezpańsko po terenach nadmorskich miasta, nie boją się ludzi i  żerują tuż przy ruchliwej drodze. 
    - wybierając radnych nikt nie zakładał, że będą mieli wiedzę ze wszystkich dziedzin a tym bardziej z prawa, stąd pytanie - skąd takie przekonanie wśród radnych, że są nieomylni w wpisywaniu do studium różnych zakazów. Jest to dokument dający ramy do aktu prawa miejscowego jakim jest plan i w konsekwencji rodzi skutki prawne,
    - jeśli faktycznie rada w dobrej wierze chce uchwalić studium to dlaczego nie dokłada do tego należytej staranności - studium nawet zatwierdzone przez wojewodę można zaskarżyć do wojewódzkiego sądu administracyjnego i jeżeli jest uchwalone z naruszeniem prawa,  uchwała je zatwierdzająca może być uchylona. Dlatego zasadne jest pytanie czy jakikolwiek prawnik opiniował ten projekt - osobiście wątpię.
    - w nawiązaniu do powyższego - tak samo studium skutkuje ekonomicznie. Jak się wyłącza spod zabudowy kilkadziesiąt hektarów ziemi klasy IV i V (już ustawy odrolnione) to nie można powiedzieć: to sobie później policzymy jak to wyjdzie w kasie. 
    - ochrona przyrody - nawet wojewoda w rozporządzeniu o warszawskim obszarze krajobrazu chronionego całkowicie nie zabrania zabudowy a tu jakaż nadmierna troska o żaby i komary. (polecam lekturę dokumentu mówiącego o wpływie zapisów studium na środowisko)
    - mam w zwyczaju czytać dokumenty dokładnie, z dużych liter, z przecinkami i ze zrozumieniem. Jak trafia mi się dokument, który mówi, że dną sprawę można rozwiązać inaczej, lepiej, z korzyścią dla danej społeczności to się nie obrażam, że jest to stanowisko odmienne od mojego tylko rozpoznaję możliwości wykorzystania takiej podpowiedzi. (pismo GDOŚ).
    Czytając uważnie pismo drugie - z RZGW wyczytałam, że:
    - sama RZGW przyznaje, że studium jest zrobione niedoskonale bo były problemy ze szczegółowością map, aktualnością i zastosowaniem cięć co 5m. Ponadto skala mapy 1:10000 nie pozwala na dokładniejsze wyznaczenie tych terenów 
    - RZGW dopuszcza możliwość, że tereny wyznaczone jako zalewowe na mapach ewidencyjnych mogą być wyżej położone niż przyjęto do wyliczeń i te tereny były często nie do określenia.
    - RZGW prosi gminę o uwagi w celu wprowadzenia korekt. 
    Wniosek jest jeden: ten dokument jest źle zrobiony a nikt nie chce z decydentów tego zauważyć. jest właśnie odpowiedni moment aby podważyć studium przeciwpowodziowe i żądać opracowania nowego. Ale to trzeba chcieć.   
  • kilka obserwacji na temat dygresji:
    1) odnośnie rzekomych takich czy innych skutków studium - ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennego odnosi skutki do sfery planów miejscowych, czy możemy przypuszczać że
    ustawodawca się mylił, tak to określając?
    2) jak widzę, długo i niemerytorycznie można prawić na temat celowości ochrony przyrody, całe szczęście, ze odpowiednie przepisy regulują, jakie zapisy w dokumentach planistycznych powinny się znaleźć, i jaki organ ma prawo to uzgodnić
    3) odnośnie dokumentów z RZGW powiem krótko - nie należy mylić studium ochrony przeciwpowodziowej i studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy; poza tym RZGW sam przyznaje, że wiążące ustalenia mogą być zawarte dopiero w planie miejscowym; co do opracowania nowego studium ochrony przeciwpowodziowej - nowe opracowanie ma wejść w życie za ok. 2 lata-  zagwarantowała nam to zmiana przepisów i żadne chęci/niechęci nie mają tu nic do rzeczy
    Warto również pamiętać, że podważenie studium ochrony przeciwpowodziowej bądź usunięcie oznaczenia tych terenów z suikzp nie spowoduje, że tereny zalewowe znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a jedynie brak informacji na ten temat. Czy to byłoby właściwe?
    Post edytowany przez [Deleted User] 2011-10-01 10:02:31
  • Droga MPT ustawodawca na pewno się nie pomylił. Natomiast nie należy mieszać inteligencji i abstrakcyjnego myślenia z ustawą.Zapisy w studium należy uzgodnić. To fakt. Ale co zrobić z faktem, że podstawy do uzgadniania są nieodpowiednie bo ktoś nawalił i nie wniósł uwag na czas lub nie ma ochoty przedstawić stanowiska odnośnie życzeń mieszkańców tylko forsuje na siłę swoje koncepcje bo jest najlepszy we wszystkim. Ustawy mówią o uzgodnieniach.A to może być długotrwały i zawiły proces. Są przecież różne instancje, które mogą mieć inne zdanie na dany temat. W wielu wypadkach wystarczy chcieć a nie tylko zasłaniać się przepisami. Przypominam też o wiążących ustaleniach. Przecież plany mają być powiązane ze studium. Z praktyki z naszego Urzędu wiem, że potem nie będzie nic można bo w studium tak zapisano. Po lekturze ostatnich dokumentów nie jestem zwolennikiem całkowitego usunięcia ze studium terenów zalewowych a raczej za wyłączeniem obszarów o płytkim zalewie. To akurat można uzgodnić w fazie studium. I znów pojawia się ten banał TRZEBA CHCIEĆ!!
  • to prawda, uzgodnienia projektu studium to może być długotrwały i zawiły proces
    ciekawe jak długo powinno być, żeby dało się powiedzieć "długo"? rok, dwa lata? 10 lat?
  • Tak sobie myślę, że gdyby poprzednia ekipa nie robiła ze studium tajemnicy, tylko przed uchwałą o przystąpieniu do zmiany studium rozpoczęła konsultacje społeczne, to teraz może było by akurat. A gmina miałaby tak około 2mln złotych w kasie i trochę więcej zadowolonych mieszkańców. A tak... Rozumiem. Tak miedzy młotem a kowadłem. Tylko co gorsze młot czy kowadło?
  • a co by to dało, gdyby poprzednia ekipa przed uchwałą o przystąpieniu do zmiany studium rozpoczęła konsultacje
    społeczne? pojawiłyby się wnioski, żeby broń Boże nie robić zmiany, bo wejdziemy w "trudne tematy", które lepiej chować pod dywan?
    obwinianie poprzedniej ekipy o "robienie ze studium tajemnicy" jest nieuzasadnione, chyba, że się przez to rozumie niedopuszczenie do tzw. nieformalnych nacisków xD
    czyżby wychodziło na to, że w przypadku "nierobienia tajemnicy", czyli udostępnienia (kiedy?) projektu (komu?), gmina miałaby mieć o 2 mln złotych więcej w kasie? zaiste, ciekawy pogląd...
    Post edytowany przez [Deleted User] 2011-10-01 18:17:38
  • Zdaje się, że do sporządzenia nowego studium gminy zostały zobowiązane ustawami. Jak można wytłumaczyć, że uchwała w lutym, przeciek do prasy w listopadzie a ogłoszenie uchwały w kwietniu następnego roku.(Rety, znów to samo! Ile razy można o tym samym pisać.) Oszczędności? Ile gmina płaci projektantom studium za kolejne nowele? Nic? Robią to charytatywnie? A może właśnie pod dyktando nieformalnych nacisków? Nie chcę spekulować. Nie robi się w konia mieszkańców gminy przez 1,5 roku tylko dla komfortu pracy. Zrobienie choćby pobieżnej analizy uwarunkowań i kierunków rozwoju wśród ludzi, którzy tu mieszkają dało by lepsze efekty niż jeżdżenie palcem po mapie. Nie wspomnę o oszczędnościach bo myślę, że wystarczyłoby jedno wyłożenie gotowego studium. Przez 4,5 roku pracy wiele się zmieniło, zarysowały się nowe kierunki rozwoju, nowe przebiegi i nowi ludzie. Ktoś złożył wniosek o plan miejscowy z centrum handlowym na swoim terenie ( i chyba za to nie płacił bo gmina nasza dla niektórych hojna). Rezygnuje z wielu rzeczy - opłat za zajęcie pasa drogowego, zrobienie planu zagospodarowania, odrolnienia gruntu III klasy, zrobi kanalizację i wodociąg, może też odbarczy DK17 w innym miejscu. I tak ziarnko do ziarnka.
  • co do trafności domysłów:

    "przeciek do prasy"?
    od kiedy tak się nazywa ustawowe ogłoszenie?
    pudło

    Ile gmina płaci projektantom studium za kolejne nowele?
    nic
    pudło


    Ktoś złożył wniosek o plan miejscowy [...] ( i chyba za to nie płacił bo gmina nasza dla niektórych hojna?

    a gdzie jest napisane, że za to się płaci? słusznie byłoby kupować prawo?

    pudło

    o dalszych pudłach nie piszę, bo chyba sie coś poplątało - "ktoś złożył wniosek", a potem "rezygnuje z wielu rzeczy"? być może w dalszej części zdania chodzi o gminę, ale wobec nieskiej zawartości merytorycznej nie ma się co wgłębiać ;)

    I tak ziarnko do ziarnka, wielką bułę niewiedzy tu konsumujemy :)


  • droga MPT. Wiem doskonale jak boli przyznanie racji.Jeżeli chodzi o uchwalanie studium i udostępnienie tego faktu do publicznej wiadomości to tu uchwalenie: http://bip.wiazowna.pl/public/get_file.php?id=93947 a tu złamanie prawa: http://bip.wiazowna.pl/public/get_file.php?id=97331 a dokładniej ustawy http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20030800717&type=3 a dokładniej art. 11 pkt.1 tejże. W dalszym ciągu całego uchwalania i "tajemnicy" ukazuje się artykuł w TR n.t terenów zalewowych ( jeżeli dobrze pamiętam to listopad 2007). Dopiero w lutym 2008 ukazuje się obwieszczenie w LO( mam wycinek). Czyli reasumując pierwsze pudło: ponad rok trwały prace nad czymś o czym wiedziała tylko mała grupa ludzi a przecież po obwieszczeniu należało przyjąć wnioski - wg ustawy. I tu niestety po raz pierwszy "motłoch" pokrzyżował takie piękne plany. Trzeba było nanosić wnioski. I, o dziwo, niektórzy mieli odmienne zdanie n.t rozwoju gminy niż zawarte w planie studium. Add. płacenia za nowele: jeżeli rzeczywiście nic to wg zasady jaka płaca taka praca, studium zawiera tyle bubli ile zwierało od początku. Wiele z tych "pudeł" to oczywiste spekulacje. Ale jak daleko są one od prawdy? Czy gmina będzie taka odważna by naliczyć koszty zajęcia pasa drogowego drogi gminnej na lądowisku przez co najmniej 16 lat? Ale to pytanie raczej do Pani Wójt i Rady Gminy, która reprezentuje pogląd - "idzie rozwój, zostawmy historię", jakby zapominając, że błędy przeszłości wpływają na teraźniejszość i należało by się w pewnym momencie ocknąć. Nieformalne grupy nacisku działały zawsze i zawsze będą działać. I tylko czy trzeba zawsze im ulegać?
  • ravos4 pisał(a):

    Wiele z tych "pudeł" to oczywiste spekulacje.



    ach tak? nie mam zatem nic do dodania, bo po cóż się rozwodzić nad spekulacjami
    Post edytowany przez [Deleted User] 2011-10-02 21:19:58
  • Oczywiście, że nie warto się rozwodzić nad spekulacjami. A nad wpisami umieszczonymi wyżej, które ewidentnie pokazują sposób myślenia urzędnika z UG - jak coś jest prawdziwe a nie jest na rękę to należy zbagatelizować, obśmiać, zdyskredytować tak aby osiągnąć swoje cele. Oszukać, załatwić sprawy nie tak jak chcą mieszkańcy tylko tak jak chcą ci, którzy maja w tym największy interes.( Nie chce nikogo pomawiać ale śmierdzi to łapówkami). Działania RG i Urzędu oraz jego pracowników zarówno poprzedniej kadencji, jak i niestety tej, polegają na tym aby zamydlić oczy pseudo-inwestycjami i pseudo-działaniami a robić swoje i mieć w głębokim poważaniu mieszkańców. I jak widać, nie wszystkie informacje były spekulacjami a mimo to nie masz nic w tej materii do dodania. A jak wieść gminna niesie w każdej informacji jest ziarnko prawdy. Jaki bat wisi nad członkami Rady Gminy, że pomyśleli o uchwaleniu studium?
  • Ja, to sobie myślę,w czyim interesie właściwie działa ravos, czy nie czasem w imieniu swoich członków, rdzennych mieszkańców Gminy PP.Piontków. Czy nie czujemy interesu?
  • @zuzka żadna tajemnica, trzeba tylko przeczytać statut stowarzyszenia, któremu @ravos4 przewodniczy. Tam jest jasne napisane "działanie na rzecz praw i interesów ...". 
    Dla mnie działanie jak najbardziej dopuszczalne, a nawet pożyteczne. 


  • A ja zastanawiam się dlaczego
    Zuzka, najwyraźniej pracownik Urzędu Gminy, bierze udział w dyskusji na forum i portalu w godzinach
    pracy urzędu? To pewnie polecenie służbowe. Jak się nie ma argumentów to wypuszcza się pyskaczy do dementowania lub
    podważania faktów na forum. Od urzędników gminnych, opłacanych z moich podatków,
    oczekuję rzetelnej pracy, a nie buszowania w Internecie w godzinach pracy.  

    Post edytowany przez Panzer 2011-10-03 15:39:42
  • Gwoli informacji. Tak, działam w interesie członków stowarzyszenia a są to ludzie posiadający działki na terenach zalewowych i właśnie po to powstało stowarzyszenie. Jednak, widząc postępowanie UG wobec mieszkańców, najprawdopodobniej zmienimy zakres i cel działania. W swoim czasie poinformuję o tym na stronie stowarzyszenia. A wtedy "spadochroniarze z Warszawy i okolic" czując bezsens działania i ignorancję w załatwianiu spraw w UG, będą mile widziani w szeregach stowarzyszenia, jeżeli tylko mają ochotę działać na rzecz innych. P.S dla zuzki. W KRS stowarzyszenia można przeczytać, że p. Piontek jest przewodniczącym komisji rewizyjnej.
  • @zuzka Ujawnienie danych osobowych użytkowników forum lub osób trzecich, które nie wyrażają na to zgody, jest niedopuszczalne. Jest to pierwsze i ostatnie ostrzeganie.
  • Szanowna MPT
    zapytam tak wprost:
    - po co ustawodawca nałożył obowiązek uchwalenia w pierwszej kolejności studium, do czego ten dokument służy i jaka ma wagę?
    Proszę odpowiedzieć, ale tak zgodnie z ustawą o planowaniu przestrzennym z podaniem artykułów o tym mówiących. 

    Jakoś nie doczekałam się odpowiedzi odnośnie:
    - opinii prawnej do projektu studium,
    - skutków ekonomicznych wprowadzanych zmian.
    Tu też czekam na odpowiedź. 

  • [OT] Panzer - trochę w roli adwokata.
    1. Jeśli to polecenie służbowe, to wolno Ci się z nim nie zgodzić, ale nie robi nic zdrożnego. Za złe możesz mieć zwierzchnikowi, albo, że wydaje złe polecenia, albo źle nadzoruje pracę podwładnych.
    2. Podejrzewasz, że robi to w godzinach pracy - kodeks pracy, dość dokładnie określa czas przerw.
    3. Nazywasz ją pyskaczem, ale dyskutuje jak każdy na tym forum. Traf chciał, że ma odmienne zdanie. Jak widać część argumentów Ravosa (abstrahując od tego, czy się zgadzamy czy nie) to domniemania,  nie argumenty sensu stricte.
    4. Bardzo bym się cieszył, gdyby UG wyznaczył osobę na takie stanowisko oficjalnie. Jeśli pracownicy odpowiadają na pytania, wątpliwości, nawet w godzinach pracy, to nie mam kompletnie nic przeciwko, pod warunkiem, że nie wpływa to znacząco na ich pozostałe obowiązki. (Nie oszukujmy się, kto z nas siedzi na etacie bite 8h na tyłku i załatwia wyłącznie sprawy związane z pracą?). Swoją drogą też nie sądzę, abyś pracował do 15.30.
    5. Nic mi do tego, czy Zuzka pracuje w UG.

    Od siebie dodam, że w samych pytaniach do wójt zauważyłem, że forum jest czytane, a moje nędzne uwagi odnośnie S17 i DK17 również uwzględnione (mała rzecz, a cieszy). Być może inne pomysły, opinie z portali lub forum będą również brane pod uwagę, bo czasem naprawdę warto je stosować.
  • @obserwator:
    zróbmy inaczej: pochwal się, że przeczytałeś tę ustawę i sam podaj artykuł, który mówi, po co ustawodawca nałożył obowiązek uchwalenia w pierwszej kolejności studium
    cele studium określa art. 9 ust. 1 ustawy o pizp, wagę studium określa art. 9 ust. 5 tej ustawy, natomiast do czego studium służy? chyba do niczego, dowodem dzisiejsza sesja Rady Gminy :)
    co do opinii prawnej do projektu studium: Radni sobie zamówili, czy coś im to dało? nie wiem :)
    o skutkach ekonomicznych studium już pisaliśmy na tym forum, wystarczy poszukać, dla ułatwienia można zajrzeć do art. 36 naszej ulubionej ustawy

  • MPT pisał(a):


    cele studium określa art. 9 ust. 1 ustawy o pizp, wagę studium określa art. 9 ust. 5 tej ustawy, natomiast do czego studium służy? chyba do niczego, dowodem dzisiejsza sesja Rady Gminy :)




    No właśnie, jak tam było na dzisiejszej sesji? Gorąca dyskusja? Przeszło to studium?
  • Studium nie zostało uchwalone. Po bardzo burzliwej dyskusji, przy argumentacji merytorycznej i nie merytorycznej, wyjaśnieniach projektantów, dyskusji radnych i widowni uchwalenie Studium oddaliło się o 6 do 12 miesięcy. Pani Wójt apelowała do radnych, żeby przy pewnych wadach tego dokumentu podjąć uchwałę i kontynuować pracę nad kontrowersyjnymi zapisami, by jednocześnie pracować nad planami, dzięki którym do Gminy wpłynie kilka milionów dodatkowych dochodów. Niestety partykularne interesy wzięły górę. Przy chaotycznym prowadzeniu sesji i niskiej (żenującej) wiedzy niektórych radnych, byłem świadkiem najgorszej sesji jaką widziałem w naszej gminie. Według prowadzącej głównymi winowajcami są poprzednicy, referat planowania i firma planistyczna. Najpierw WCK, teraz Studium, więc pytam, co jeszcze jest do spieprzenia? Niebawem minie rok kadencji, a nasi rajcy wciąż biją pianę, mielą w miejscu, błahostki rozdymają do rangi wielkich problemów, a pryncypialne sprawy trywializują. Ta walka z cieniem, szukanie wyimaginowanego przeciwnika prowadzi nas ślepy zaułek. Idą ciężkie czasy dla samorządów, a my nie szukamy dodatkowych dochodów, wszędzie dopatrując nikczemnych intencji. Przysłowiowe 100 dni już dawno minęło, trzeba przejść do konkretów, szukać rozwiązań, a nie wciąż wskazywać winnego. "Skończyły się czasy szczęśliwej prostoty, trzeba się uczyć nadchodzi wiek złoty". Skoro się podjęło decyzję bycia radnym, trzeba mieć odwagę podejmować trudne decyzje w imieniu tych, którzy nas wybrali. Łatwo jest pozyskać  elektorat na negatywnym odium i kontestowaniu dokonań "poprzedników", ale już coś samemu dokonać jest trudniej, kiedy ma się tylko ambicje nie poparte wiedzą merytoryczną i doświadczeniem.
    "Pożywiom uwidzim"
  • Wszystko jasne. Można krytykować radę, wójta ale to chyba poprzednia ekipa zatrudniła akurat to biuro projektowe, które tak "spieprzyło" to studium i zatrudniła pracowników Wydziału Urbanistyki, co do intencji i działań których na wczorajszej sesji niektórzy radni wyrazili swoją ocenę. Jednym słowem trzeba uporać się z tym kukułczym jajem. Radni słusznie zauważyli niedociągnięcia i błędy studium. Myślę,że po niewielkich poprawkach (mam nadzieję,że przeprowadzonych w ekspresowym tempie) rzeczone Studium będzie uchwalone.
  • Witam
    w kontekście tych kilku milionów złotych
    Czekam na warunki zabudowy od marca 2009r. - dłuuuugo i jeszcze końca nie widać. Zaznaczam, że wniosek był do bólu kompletny. Czas oczekiwania na wyklucie się jakiegokolwiek pierwszego pisma urzędu gminy w sprawie - do grudnia 2009r - zawieszenie postępowania na 12 m z uwagi na podjęcie uchwały o przystąpieniu do planu (uchwała z listopada 2008r). Cierpliwie czekam do marca 2010r. - cisza. Po interwencji szczęśliwie odnajduje się wniosek, bodajże pod koniec kwietnia 2010 pismo o odwieszeniu postępowania. Czerwiec 2010 - pismo o przesłaniu wniosku do uzgodnień. Sierpień 2010 - RDOŚ odmawia uzgodnienia, składam zażalenie do GDOŚ. Wrzesień 2010 - Gmina zawiesza ponownie postępowanie z uwagi na zażalenie do GDOŚ. Składam zażalenie do SKO na postanowienie Gminy o zawieszeniu. Koniec grudnia 2010 SKO uchyla postanowienie gminy o zawieszeniu szeroko rozpisując się, że takie działanie nie ma podstaw prawnych. W międzyczasie zmienia się prawo - konieczność uzgodnień z RZGW. Czekam co dalej. Po interwencji w styczniu 2011r dowiaduję się, że w związku z koniecznością uzgodnień z RGW projekt decyzji został przesłany do poprawki do firmy zewnętrznej. Czekam cierpliwie dzwoniąc do gminy co ok 2 tygodnie, urodziło się w marcu 2011r. W dniu 18.03.2011r. szczęśliwie projekt decyzji został przesłany do RZGW. Standardowo odmówili uzgodnienia. Składam zażalenie - stan obecny: KZGW przysłał informację, że rozpatrzy moją sprawę do końca października br. Mam szansę na szczęśliwy koniec bo dla sąsiedniej działki KZGW uchylił postanowienie RZGW.  W międzyczasie GDOŚ (wrzesień br) uchylił postanowienie RDOŚ i RDOŚ uzgodnił  warunki zabudowy z jednym warunkiem - muszę zostawić prześwity w ogrodzeniu o szerokości 10 cm - korytarze ekologiczne dla żab.

    Oto krótka historia jednego wniosku o wydanie warunków zabudowy. Nie wiem czy śmiać się czy zgrzytać zębami.
    A  może przyjrzeć się sprawności działania urzędników i policzyć ile gmina traci na ich opieszałości.
    Zaznaczam, że nie  mówię o RDOŚ,GDOŚ, RZGW czy KZGW.
    Myślę, że wiele osób może przytoczyć podobne historie więc nie mówmy, że studium z wadami coś rozwiązuje.
    Uchwalanie dokumentu z wadami - cóż za niedorzeczny pomysł.
  • Ravos, pewnie, wszystko co złe to poprzednia ekipa. Urzędnicy też byli do dupy, teraz są ci sami, ale znacznie lepsi. ;) 

    W ogóle proponuję poprzedniego wójta zmieszać jeszcze bardziej z błotem, w końcu nie będzie się bronił i przyjmie krytykę milczeniem... 

  • Komentuje tylko oczywiste fakty. Tym razem nie bawię się w spekulacje. A co do działań poprzedniego wójta to myślę, że czas jeszcze pokaże co i kiedy zrobił źle, bo takie kwiatki jak to studium to tylko wierzchołek góry lodowej.
    Dziwie się komentarzowi bujana, bo przecież jako uczestnik poprzedniej ekipy powinien przyznać, że coś nie tak jest z tym studium. Przez te lata (luty 2007-listopad 2010) przecież można było je uchwalić.A może jednak nie udało się tego zrobić przez opieszałość wspaniałego zespołu przygotowującego to studium. 
  • Dziwie się komentarzowi bujana, bo przecież jako uczestnik poprzedniej ekipy powinien przyznać, że coś nie tak jest z tym studium. 


    A ja nie dziwię się. Jestem wdzięczny Bujanowi, bez jego relacji musielibyśmy czekać do najbliższego wydania Linii Otwockiej. Nawet nie pisze, że nie było błędów. Wszyscy przyznają, że projekt ma wady. Kiedy pisze, Ta walka z cieniem, szukanie wyimaginowanego przeciwnika prowadzi nas ślepy zaułek, to ma rację. 
    W przeciwieństwie do Bujana uważam, że wady są tak poważne, że słusznie odrzucono projekt. Nie interesuje mnie czyja to wina, chcę wiedzieć co wójt zamierza zrobić żeby szybko powstał lepszy projekt, i jak zamierza do niego przekonywać społeczeństwo. Wygląda na to że kierownictwo UG niczego się nie nauczyło z wpadki z WCK. 
    @Bujan Czy mógłbyś rozwinąć co to są blahostki, a co pryncypialne sprawy?