Mieszkańcy gminy (wątek wydzielony)
  • This discussion was created from comments split from: Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego "Góraszka - Centrum Handlowe".
    Post edytowany przez obcy 2012-03-06 11:14:59
  • Jenza jesteś i tyle! ;)
    Zasugerowałem, że jesteś napływowa (a skoro dwa lata to jesteś, ja również), bo napływowym przeszkadza to co przeżywają jak tu się osiedlają. Czyli to, że znajomemu załatwia się fotel, że przymyka się oko na zasypywanie melioracji, że oczekuje się umów na wywóz śmieci i dokumentacji i można tak wyliczać do us....nej śmierci...
    Zresztą jak poczytasz, to zobaczysz, że większość w ogóle udzielających się na forum to przyjezdni. Miejscowym jakoś to chyba nie przeszkadza, albo się przyzwyczaili... Stąd moje podejrzenia.

    Nawet Ci, którzy się udzielają na forum jako tutejsi, tak naprawdę są przyjezdni.
    Serio nie wiem czy wynika to ze znieczulicy rdzennych mieszkańców, czy ze zobojętnienia... ciekawe zjawisko socjologiczne w każdym razie.
  • since 1988 - jak mnie zwią?
  • Po prostu miejscowi mogą sobie ponarzekać wśród sąsiadów albo pod sklepem przy piwie a przyjezdni na razie tylko anonimowo na forum. Nie znają ludzi ani sytuacji i nie wiedzą po której stronie lokalnych konfliktów się opowiedzieć bo czasami historie zwaśnionych długie i zawiłe. Niektórym się wydaje że jakieś standardy, procedury, umowy coś znaczą - być może gdzieś indziej to tak ale w tej gminie sprawy do tej pory załatwiało się inaczej.
    5 lat stażu - początkujący
    od 1988? Praszczur (praszczurka?)
  • nightwatch pisał(a):

    Po prostu miejscowi mogą sobie ponarzekać wśród sąsiadów albo pod sklepem przy piwie a przyjezdni na razie tylko anonimowo na forum. Nie znają ludzi ani sytuacji i nie wiedzą po której stronie lokalnych konfliktów się opowiedzieć bo czasami historie zwaśnionych długie i zawiłe. Niektórym się wydaje że jakieś standardy, procedury, umowy coś znaczą - być może gdzieś indziej to tak ale w tej gminie sprawy do tej pory załatwiało się inaczej.
    5 lat stażu - początkujący
    od 1988? Praszczur (praszczurka?)


    Jako miejscowemu nie wypada mi się z tym nie zgodzić:)
    Powiem więcej - w rozmowach face-to-face można się nieco więcej dowiedzieć niż na tym forum. Śledzę to forum, żeby poznać postrzeganie naszej gminnej rzeczywistości z perspektywy nowych mieszkańców, którzy się tu wypowiadają (w przeważającej większości). Często porównuję sobie na ile informacje tu podawane zgadzają się z tym co mi się uda dowiedzieć innymi kanałami. Czasami chciało by się coś wtrącić do dyskusji, ale... trzeba się pilnować ;).
  • Nightwatch - bardzo trafne podsumowanie. Zwłaszcza, że bardzo dobrze widać, po wypowiedziach, kto jest dłużej tutejszy, kto krócej, bo lepiej lub gorzej orientuje się chociażby w personaliach - nie śmiem nawet konkurować z Czarną, czy Obcym, czy Logosem (dawno go nie widziałem).
    Nowym, takim jak ja, nierzadko trudno jest się zorientować właśnie w tych "historiach zwaśnionych", a o istnieniu opcji takich jak os. Parkowe (czyli Wiązowskie BeverlyHills ;) ) albo innych Duchnowskich człowiek dowiaduje się z czasem. Z czasem też się dowiaduje, że to są towarzystwa wzajemnej adoracji nieróżniące się bardziej od tego, które nowi tworzą przez internet na forum ;) To źle? Oczywiście, że nie, chociaż wynika stąd, że nowi są porozrzucani po gminie - paru w Lipowie, paru w Kopkach, Boryszewie, Malcanowie, Duchnowie czy Góraszce.

    Bazaar - a wtrącaj! Chociaż przyznam szczerze parę razy "przez inny kanał" usłyszałem takie rewelacje, że aż strach się bać...

    Ps. Czarna - jest w gminie (również na forum) kilka osób, które napłynęło parę lat wcześniej. Jednak jakaś taka mnie ostatnio naszła myśl, że trzon forum to ludzie raczej napływowi (niekoniecznie nowi). Nie wiem kogo z nas znasz, kogo kojarzysz po wpisach, ale jakoś tak wychodzi ;) Tzn. Ci, którzy się wypowiadają, bo poza nimi jest jeszcze znaczna rzesza tych, którzy forum jedynie czytają i czasem dorzucą bardzo cenne trzy grosze (vide chociażby bazaar, kiedyś Slavkc, czy wspomniany Logos).
  • bazaar pisał(a):

    Powiem więcej - w rozmowach face-to-face można się nieco więcej dowiedzieć niż na tym forum.


    Oczywiście, że tak!
    Bo jak napisać na forum, żeby nie być posądzonym o pomówienia o tych wszystkich plotkach krążących we wsi, od których gmina aż huczy? Każdy mówi szeptem, czasem mrugnie okiem?

    Wiadomości ze wsi, zasłyszane (zaznaczam, to mogą być plotki - najwyżej Admin usunie)

    Jak zapytać, czemu najpierw p. Wójt fotografuje się na tle logo pewnej firmy, a potem w sprzyjającej władzy gazecie pojawia się materiał wychwalający tę firmę, a potem nagle w gminie mamy zmianę odbiorcy śmieci segregowanych na tę firmę. Niedługo trzeba będzie wprowadzić w życie ustawę śmieciową - ludzie już wiedzą, kto będzie odbierał śmieci w gminie i między sobą to mówią.

    Jak zapytać, czemu ktoś czekał na decyzję środowiskową wiele miesięcy i musiał zrezygnować z biznesu, a inna firma dostała decyzję niemalże od ręki?

    Dlaczego nagle na stronie UG pojawia się materiał wychwalający zalety odnawialnych źródeł energii ze szczególnym wskazaniem na elektrownie wiatrowe. Potem po półmaratonie jeszcze przez jakiś czas wisi baner firmy, która tym się zajmuje.

    Dlaczego nie było konkursu na redaktora naczelnego Powiązań, tak jak miało to miejsce w przypadku pisma w Józefowie.

    I ostatnia sprawa tych busików.... Ludzie gadają, bo nie ma przejrzystej gminy. Bo skoro są świadkami dziwnych decyzji, które nie zostały wytłumaczone to mają prawo gadać.

    @Mataj
    Dokładnie, strach się bać i lepiej siedzieć cicho.
  • nightwatch pisał(a):

    Po prostu miejscowi mogą sobie ponarzekać wśród sąsiadów albo pod sklepem przy piwie a przyjezdni na razie tylko anonimowo na forum.



    Forum ma swoje plusy. Dzięki niemu poznałam wiele nowych osób. Łapię się jednak na tym, że rozmawiamy ze sobą głównie przez Google Talk'a lub e-maile. Nie publicznie. Ja na forum zabieram głos "w ostateczności" i z racji swojej rozpoznawalności mam na to coraz mniejszą ochotę.
  • Ze względu na swoją ropoznawalność, czy to, że takim rozpoznanym rzuca się później kłody pod nogi i zaprasza na dywanik? ;)
  • Tak, mam za sobą takie doświadczenie :P
    Zostałam wezwana do ZWIK, a pan Dyrektor przedstawił mi wydruki z forum pytając "Jak ja mogłam to zrobić", znaczy się publicznie o tym napisać...
    Ale to było na starym jeszcze forum, więc dawno i nieprawda ;)

    A o późniejszych "kłodach" już zapomniałam, czas leczy rany.. Pozdrawiam pana Dyrektora :)
  • Nowi, starzy - co za różnica... Są starzy, którzy chcą wiedzieć czy robić i nowi, których nic nie interesuje - bo tu tylko nocują. Gmina jest duża - może nigdy się nie spotkaliśmy a może widzimy się codziennie i nawet dzień dobry sobie mówimy... kto to wie... I to jest fajne! Ja nie mam czasu stać z piwem pod sklepem i gadać z ludźmi. Pomimo stażu jaszczurowego nie znam również za bardzo "układów" - po prostu mnie to nie kręci. A forum to naprawdę skarbnica wiedzy. Ba! Moi znajomi, którzy równiez czasu zbyt wiele nie mają a chcieliby wiedzieć co się dzieje pytają mnie: co tam nowego na forum?!
  • Mataj pisał(a):

    Bazaar - a wtrącaj! Chociaż przyznam szczerze parę razy "przez inny kanał" usłyszałem takie rewelacje, że aż strach się bać...


    Nie wszystko nadaje się do publikacji na forum to po pierwsze. Wypowiadając się w taki a nie inny sposób krótka droga do "zdemaskowania", a nie mam na to ochoty. To tego można utracić cenne kontakty - już Ci nikt nic ciekawego nie powie jak będziesz latał z tym na forum:) To nie jest kwestia bania się czy nie - mam jakieś uwagi czy chce się czegoś dowiedzieć to lepszy efekt uzyskam jak porozmawiam chociażby z radnym (niektórzy to naprawdę sensowni ludzie) i wtedy niektóre rzeczy nabierają większego sensu, a i jakieś swoje racje można przemycić do władz - często te same uwagi przekazane w formie krytyki (nie daj boże ostrzejszej i publicznej) powodują odwrotny efekt - i można łatkę "aktywisty" dostać :) .

    Nieraz obserwuję jak nad jakimś problemem trwają tu wielodniowe debaty - rozkładany jest na czynniki pierwsze (czasami do przesady) i w końcu zamienia się w serię wymierzanych prztyczków pomiędzy tymi samymi osobami - to sobie poczytam dla rozrywki. Bardzo często padają tu takie słowa jak: nakaz, zakaz, donos, kontrola, powinni tego zabronić, ukarać itp. Ja jednak trochę na innych falach odbieram i dla zdrowia psychicznego nie wdaję się w takie dyskusje.
  • Nie pozostaje nic innego, jak tylko się zgodzić zarówno z Tobą @czarna, jak i z Tobą @bazaar.
    W kwestii radnych - całkowicie się zgadzam. Ostatnio skontaktowałem się z jedną radną, odzew nie dość, że natychmiastowy, to mam nadzieję, że sprawa wyjaśniona zostanie w końcu ;)
  • Oj macie rację. Ja tez jestem praszczur ale też "wywrotowiec" (tak usłyszałem od radnej). A na tajemnic poliszynela lepiej tu nie ruszać. Jak się ma niewygodną wiedzę też nie warto - bo ostracyzm itp.
  • O kurna, teraz wszyscy zrobili się zalęknieni. Białorusią powiało.
    Zaczynam się oglądać na ulicy, czy nikt za mną nie idzie ...

    A tak na serio, to jest różnica między zrzędzeniem i ciągłym narzekaniem, a konstruktywną krytyką z odrobiną wyobraźni i kultury. Każdy musi znaleźć swój złoty środek, który nie narazi go na ostracyzm i pozwoli na odpowiednią samoocenę. U każdego będzie inaczej.
  • Bobi, a ja tam chetnie bym z niektorymi forumowiczami osobiscie pogadal. Mimo, ze znam tylko kilku osobiscie, to nawet z nimi rozmawiam przez gtalka i mailowo...
    Chociaz balbym sie jakiegos "trzpiona" w krzakach co to by zdjecia pstrykal. Zauwazylem, ze niektorzy z aparatem nie rozstaja sie nawet tam, gdzie krol piechota chadza... :P
    Post edytowany przez Mataj 2012-03-06 20:09:05
  • a już urzędnik, który z dziada pradziada "na urzędzie" nie zasiada, to ci dopiero podejrzany typ...
  • No ale z kadencji na kadencje zasiaduje - a to już godne podziwu. Zwykle kliki się zmieniają, a nowymi przychodzą "swoi". Zresztą da się to zauważyć ;)
  • Ja mysle, ze w Urzedzie sa posady "dla swoich" oraz takie, gdzie trzeba pracowac i od razu wyszloby, ze kandydat z partyjnego nadania nie umie kompletnie nic. Trzeba oddac sprawiedliwosc, ze akurat "to" stanowisko jest z gatunku tych, ktorzych "kandydat z partyjnego nadania" za zadne pieniadze nie chcialby objac. Taki kandydat moglby sie "wylozyc" zanim doszedlby do biurka ;)
    Post edytowany przez v460 2012-03-07 13:27:45